• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Administracja
       
    • Kosz
       
    • Aupair to loteryjka w której wzięłam udział
       
  • Aupair to loteryjka w której wzięłam udział
  • Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    Ewa Cz. > 04-08-2003, 6:46

    Odpowiem na każde pytanie osobie zaintersowanej na wyjazd do Wielkiej Brytanii.

    Osobi?cie z całego serca nikomu nie polecam wyjazdu w charakterze Aupair. To loteria w kórej ja wzięłam udział. Mnie się nie pofarciło.

    Miałam być tam rok, a musiałam wrócić po 3 miesi?cach.

    Matka tych dzieciaków była shizowata. Często uwagi zamiast kierować bezpo?rednio do mnie kierowała do bióra. Były to uwagi typu- że zamiast do zmywarki to kładę naczynia na blat. Tego i innego typu bzdetami zasypywała meilami agencje.

    Pani z bióra mi powiedziała że bardzo mi przykro- ale ta rodzina jest w stosunku do pani po prostu nie szczera.

    Jedyny plus jaki tam przeżyłam to to że miałam kontakt z żywym językiem.

    Języka można się uczyć i w kraju tak więc nadal zamierzam się uczyć.

    NIe chcę dramatyzować ale chcę uprzedzić przyszłe aupairki że wcale nie musi być sielsko anielsko. Na zmianę rodziny miałam za mało czasu.

    Życzę powodzenia we wła?ciwym podejmowaniu życiowych decyzji.

    Ewa
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    ec > 04-08-2003, 6:51

    Aha

    mój email to <a href="mailto:ewa@czajka.pl">ewa@czajka.pl</a> dla tych co maj? do mnie jakie? pytania.

    Pozdawiam raz jeszcze ec
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    Megi > 04-08-2003, 11:57

    Calkowicie Cie popieram i nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem o czym mowisz,ja jestem w USa juz 4 miesiace i jestem juz po jednej zmianie rodziny,wiec juz nawet nie chce mi sie bawic w nastepna,bo wiem,ze to nie ma sensu.To loteria polega na tym,ze na 100 rodzin jest jedna normalna,wiec wole nie ryzykowac.U mnie jest tylko jeden gorszy problem,nie mam pieniedzy na to zeby wrocic,bo wpakowalam sie tutaj w takie klopoty jak zapisanie na silowinie-ogromny blad-nigdy tego nie robcie,zmienilam pozniej rodzine i stracilam 350 dolarow,bank-osadzil mnie 150 dolarow za 5 dol debetu,takze jestem w sytuacji bez wyjscia,bo najpierw musze nazbierac na bilet,ktory nie jest tani,bo oczywiscie jakbyscie nie wiedzialy,za nasz powrot nikt nie placi,to jest nasz wydatek.

    Moj problem jest troszke inny moja rodzina dokladnie mowi co im we mnie przeszkadza...a jest to wszystko:kontakt z Polakami,za czeste rozmowy telefoniczne(ktos dzwoni do mnie),ze w wolnym czasie nie poswiecam czasu dzieciom,za czest robie pranie dzieci,za duzo wody uzywam gdy sie kapie,za duzo mil robie samochodem(chociaz sama place za paliwo),za malo z nimi rozmawiam o moim zyciu osobistym...jest tego pelno,a oni sa p........... a ja nic im nie moge powiedziec,bo moja opiekunka powiedzial,ze 2 raz mi nie zmieni rodziny(chociz niby powinna),ale stwierdzila,ze nikt nie zechce osoby ktora juz raz zmieniala,co jest smieszne bo znam duzo dziewczyn ktore zmienaialy 2 razy,a naewt czasem wiecej,ale to wszysko zalezy od opiekunki,a moja jest do niczego,jak wiekszosc z nich.Wiec musze znosic te wszystkie ponizenia i uwagi,bo nie mam wyboru.Mam tylko nadzieje,ze moje problemy finansowe w krotce sie skoncza i bede mogla wrocic do kochanej POLSKI...ktorej wczesniej tak nie docenialam....i nigdy wiecej nie chce slyszec o tym programie!!!!

    Pozdrawiam wszystkie wykorzystywane au pairki,zycze Wam wytrwalosci.

    -MEGI
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    MT > 04-08-2003, 12:02

    Moj e-mail to <a href="mailto:maggie20@op.pl">maggie20@op.pl</a>

    Pozdrawiam wszystkich z Gdanska
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    Kinga > 08-08-2003, 4:58

    Megi!

    Czesc mam na imie Kinga i prawdopodopnie u ciagu najblizszych 3m-scy bede w USA. Megi czy napwrawde jest tak zle, Twoj post to dla mnie jak zminy prysznic! Nie mam nie wiadomo jak wybujalych wyobrazen na temat bycia au-pair w Stanach, jakkolwiek mam nadzieje na podszlifowanie jezyka (mam nadzieje zdac TOEFLA), troszke zwiedzic, i nie wracac gola i wesola.Ehh szczerze mowiac spotykam sie z tak skrajnymi opiniami na ten temat, ze trudno mi sie polapac. Wiem, ze bedzie ciezko, ale nie chce tez pracowac jak w kamieniolomach - nie po to tam jade. Z porad mioch kolezanek (au pair ale nie w Stanach) wiem, ze faktycznie trzeba twardo negocjowac wszystko!, i to mysle, ze jest scisle zwiazane z osobowoscia jedna osoba to potrafi druga nie. Oczywiscie najwazniejsza jest rodzina, ktora przez tel.nie sposob ocenic.

    Bardzo prosze o ile to mozliwe o obiektywna ocene, i ewentualne porady.



    Pozdrawiam serdecznie!
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    MEGI > 08-08-2003, 8:07

    Czesc Kinga

    Ja nie chce nikogo straszyc,poza tym wiem,ze osoba ktora tego sama nie doswadczyla nawet gdyby niewiadomo co przeczytala na forum i tak by nie cofnela decyzji o wyjezdzie.Weim tobo sama przed przyjechaniem tutaj slyszalam duzo zlych opini...ale chec przyjechania tutaj i zobaczenia,czy moze ja trafie dobrze byla silniejsza.Wiec nie chce nikogo zniechecac,uwazam,ze kto sam sie nie przekona i tak bedzie myslal,ze to super praca i super okazja na udoskonalenie jezyka...zdobycie papieru o ukonczeniu "toefla"-nie wiem na jakim poziomie jest Twoj angielski,ale musialby byc na naprawde dobrym zeby zdac toefla-to jest bardzo ciezki egzamin...bardzo.A tu zdarzysz wziac tylko 2 gora 3 klasy,wiec jak nie jestes na najwyzszym poziomie to zdobedziesz tylko papierek,ze podskoczylas poziom wyzej.Wiec nie napalajcie sie tak na bog wie jakie papierki.Poza tym w ciagu tego roku zeby tak naprawde doprowadzic angielski do "perfekcji" musialbys w ogole nie rozmawiac z Polakami(co jest nie mozliwe,bo bedzie Ci brakowalo rodakow) i duzo czasu poza praca spedzac na rozmowach z Amerykanami.

    Do jakiego Stanu jedziesz???Masz juz rodzinke???

    Co do pieniedzy,nie powiem Ci,ze wrocisz gola i wesola,bo to napewno zalezy od Ciebie,mozesz np.spedzac wiekszosc czasu w domu w tedy zaoszczedzisz,ale jak bys chciala normalnie tu zyc,to jest naprawde ciezko cos odlozyc.A jak juz porownasz ile zarabiaja inni to sie calkiem zalamiesz.Bo nasza stawka jest conajmiej smieszna.

    Ale zawsze jest to dobra szkola zycia-jak to mowi kazda byla au pair-co do tego 100% prawdy,napewno uczymy sie tu-pokory,ponizenia i nie zawsze da sie negocjowac,wierz mi.Ja nie naleze do cichych,sluchajacych wszystkich myszek,porostu Ty nie masz tu duzo do gadania,a z czasem nie chcesz juz pogorszac wywieranej na Tobie prasji i poprostu zaczynasz dusic wszystko w sobie...ale przeciez nie zawsze tak musi byc,mozesz trafic cudownie,co tez czasem sie zdarza.

    Wiec tego wlasnie Ci i innym zycze

    Pozdrowienia
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    Kinga > 09-08-2003, 0:49

    Hej!

    Przeczytałam uważnie to co napisalas i chce Cie zapewnic, ze bardzo mnie interesuje Twoja opinia na temat Stanow i ze jest w stanie zmienic moja decyzje odnosnie wyjadzu. Skoro cele dla których tam chce jechac (jezyk,troszke oszczednosci) sa nie wykonalne, lub jesli juz- to bardzo ciezko wykonalne, ponadto tesknota za bliskimi,prawdopodobienstwo ze trafie na jakies nieznosne dzieciaki to faktycznie sa tematy przez ktore ten wyjazd faktycznie chyba nie ma sensu. Nie dawno zlozylam aplikacje, wiec oczekuje na telefony od rodzinki, jesli chodzi o jezyk to w tym roku chodzilam na kurs przygot. do FCE - niestety musialam zrezygnowac (praca). I własnie - pracuje, i to jest ten koszt (oprocz ewentualnych strat moralnych), ktory musze poniesc - pojawia sie tylko jedno pytanie - czy warto!? Moja odczucia zwiazane z Ta decyzja sa bardzo sprzeczne, od euforii po powazne zastanowienie sie nad soba (czy jestem normalna-po co mi to?). Mysle, ze kazda z au-pair to bardzo odwazna dziewczyna, czasem tez bez wyobrazni....i nie chce sobie uswiadomic pozniej, ze to ja do nich naleze. Wiem, ze nie da sie poznac wszystkich parametrow, nikt nie powie mi tez na 100% czy bedzi tak czy tak,jako, ze jest to wielce nieprzewidywalne. Ciebie natomiast Megi prosze o przyblizenie mi wszystkich za i przeciw, i oczywiscie swoja opinie czy warto? Jeszcze jedno pytanko-zapewne spotykasz sie z innymi au-pair-czy u nich tez jest tak ciezko jak u Ciebie, czy bywa z tym roznie. Nastepne pyt. jesli mozesz mi odpowiedziec jakie sa ceny kursow jezykowych, gdzies czytalam, ze ok.300$ za 3kredyty(czyli 3 miesiace?), druga sprawa kiedy masz szanse chodzenia na kurs (w ciagu tyg., weekend?). Inna sprawa, ktora pozwoliłaby mi troszke zrozumiec kwestie finansowa : na co wydajesz najwiecej kaski (piwko, jakie sa ceny biletow do kina (10$?) , basen ? inne rozrywki? Troszke sie Cie zalalam deszczem pytan mam nadzieje, ze udzielisz rady strapionej rozterkami duszy!



    Czekam na odp. i z calego serca zycze Tobie, zeby sie wszystko ułożyło tak jak sobie życzysz!





    I can resist everything except temptation... - tak to jest - kusi, ale wiadomo jak wyszedł na tym Adam



    Kinga
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    Edyta 1 > 11-08-2003, 5:02

    hej!

    ja tez wzielam udzial w tej loterii i to kilka razy!2 razy zmienialam rodzinke !a teraz jestem jako Sommer au pair w niemczech!jak wyjezdzalam 3 lata temu nie wiele bylo jeszcze o tym slychac w gazetach pisali ze bedzie swietnie!swietnie jest dla nich!w 1 rodzinie robialm za sprzataczke sprzatalam nawet 1 w tygodniu dom ich babci!i codziennie ich dom!i to sprzatnie po posilakach oni nawet talerzy nie odniosa do zlewu tylko zostawia na stole zebys ty to zrobila!i zmienialam rodzinke!ale rozmowa o zmianie z rodzina byla trudna!dowiedzialam sie ze powinnam im byc wdzieczna ze sorzatam ich mieszkanie i to jest honor!ta rodzina nigdzie mnien ie zabieral i siedzialam w domu!2 byla lepsza chociaz tez musialm sprzatac!ale dziecko bylo koszmarne!plakalo na zawolanie bilo!mowilo ze ja je bije!nic nie robilo!odrabaial z nia lekcje o 21 w nocy bo wczesniej nie chcial a miala 8 lat!to byl koszmar ale warto!szkola zycia!pozniej Twoje wczesniejsze problemy wydadza Ci sie smieszne!bedziesz inna osoba!
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    Gość > 12-08-2003, 13:20

    Witam wszystkich.

    A teraz moja relacja z pobytu w Stanach. Jestem tu od 21 lipca, wiec niedlugo. Ale moge juz co nieco powiedziec. Mi sie poszczescilo. Jestem u wspanialej rodzinki, rozumiemy sie naprawde dobrze, nawet poczucie humoru mamy takie same. Juz od pierwszego dnia jestesmy na Ty i od poczatku traktuja mnie jak rowna sobie. Naprawde, nie przesadzam. Mysle, ze pewien wplyw na to ma to, ze nie sa oni typowymi Amerykanami. Moja host pochodzi z Litwy, a moj host ze Szwecji. W Stanach sa od okolo 8 lat. Wystarczajaco, by jezyk znac perfect, ale nie zapominac o korzeniach. Pracuje regulaminowe 45 godzin w tygodniu, jesli ktoregos dnia wroca o 15 min pozniej, nastepnego dnia pracuje 15 krocej. Nie mam w ogole zadnego problemu z pracami domowymi, ja tu w sumie nic nie robie oprocz opieki nad dziecmi. Pranie robi moja host, prasowac ubranek dzieci nie trzeba, tylko odswietne sukienki malej czasem (przez trzy tygodnie wyprasowalam 5 jej rzeczy). No i zabawki malej, po prostu wrzucam do pudla i tyle. Nic nie gotuje. Zostawiaja mi dla malej gotowy lunch, ja go tylko do mikrofalowki daje i tyle. A malemu to tylko butelke mleka. A dinner przygotowuje host father, bo uwielbia gotowac.

    Ostatnio pytali sie mnie, czy jesli oni by chcieli wyjsc gdzies np. wieczorem, czy jestem chetna zostawac jako babysitter, czy maja szukac kogos innego. Zgodzilam sie, pod warunkiem, ze zadnych planow nie bede miec. No i dwa dni temu zostalam z dziecmi wieczorem 4 godziny ( w sumie to tylko polozylam je spac i przez 3 godziny siedzialam na necie. Wrocili do domu i co zrobili? Oczywiscie dali mi pieniazki. 40 dolcow, czyli 10 dolcow za godzine. W dodatku, gdy sie dowiedzieli, ze chetna jestem na dodatkowa prace, zalatwili mi, ze bede sprzatac czasem u 70 letniego kuzyna mojej host. Mysle wiec, ze z pieniedzmi nie bede miala tutaj najgorzej. Tym bardziej, ze jestem au pair extraordinaire i moje kieszonkowe wynosi 200$ na tydzien.

    Mi sie podoba tez miejsce, w ktorym jestem. Mam blisko do Bostonu, Nowego Jorku, Philadelphii, Atlantic City. Wolne weekendy bede wiec wykorzystywac na poznawanie tych miast. A na urlop ruszam do Kaliforni, o czym zawsze marzylam.

    Mam nadzieje wiec, ze tego roku nie uznam za zmarnowany.

    Fakt, ze nie mieszkam w duzej miejscowosci, ale moge korzystac z samochodu hostow, wiec miejscowosc nie stanowi problemu. Za pare miesiecy bede miala wlasny samochod, wiec wtedy bedzie juz raj.



    Przed wyjazdem duzo czytalam postow na forum i naprawde nie jechalam tu na wakacje. Mialam nawet chwile rezygnacji, jednak za dlugo myslalam o tym wyjezdzie (4 lata), zeby nie sprobowac. No i jestem tu. Przemile zaskoczona Wszystko po prostu zalezy od szczescia.



    Wszystkim au pairkom zycze powodzenia.



    Aneta



    PS. Tutaj najlepiej brac kursy non-credit, bo te sa o wiele tansze. Ja najbardziej jestem zainteresowana kursem angielskiego, kurs ten wynosi 80 godzin (wystarczajaco by "zaliczyc" kurs i miec z glowy biuro) i kosztuje 300$. Konczy sie w grudniu. Zostanie mi wiec 200$ na nastepny rok, moze na fotografike... Kursy sa rozne, jedne sa w tygodniu, drugie w weekendy. Moja counsoler powiedziala, ze mozna wziac rowniez kursy przez Internet i sa one stosunkowo tanie. Mnie akurat to nie interesuje, wole jechac na lekcje i spotkac ludzi
  • Re: Aupair to loteryjka w której wzięłam udział

    ana_ > 12-08-2003, 13:29

    ten post na gorze to ode mnie ( to tak na wypadek, jakby ktos chcial wyslac mi wiadomosc)
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Następna