Tęsknota- czyli co nas trzyma w kraju

Za czym dziewczyny najbardziej będziecie tęsknic, lub tęsknicie za granicą? Jest jakaś szczególna rzecz, która parę razy budziła w Was ogromne wątpliwości? Ja powiem, że dla mnie taką rzeczą jest harcerstwo. I przy okazji tego watku- czy sa tu jakieś harcerki?

a ja myślę, że tak to ujmne "wolny dostęp do znajomych"

bo tam obawiam sie samotności że nie bedzie z kim pójsc na spacer zeby sobie pogadac

Mnie trzymał tam tylko mój 7letni kuzyn, ale pozwolił mi wyjechać jak się dowiedział że będę mieszkała na farmie xD

mnie nic w PL nie trzyma poza rodzicami i braćmi, ale w dobie skypa to nie dramat. Odkąd pamiętam, wracając do Polski, przeżywam co najmniej tygodniową depresję, a wyjeżdżając niesamowitą euforię.



Więc nie, nie będę tęsknić. Nigdy tego nie robię 8)

Kajtk ja tak jak ty będe tęsknić z znajomymi, co do rodzinki to też ale mieszkam sama od 17 roku życia (moja mam jest w Holadnii) więc różnicy mi nie będzie robic czy bede z nia na skypie rozmawiać z PL czy z CA

To ja będę wyjątkiem, ja tęsknię po prostu za Polską. Za powietrzem, jarzębiną, trawą, sloncem, brakiem kasztanow pod butami, bo dzieciaki juz wszystko wyzbieraly, zapachem gnijących lisci jesienią, zapachem kurzu na sciernisku podczas zniw, rzekami, lasami, jeziorami, zapachami za wszystkim.

Ojej Dosiunia. Co ty robisz na obczyznie?! Wracaj...! latem pachnie tu najładniej ^^ ;D



Ja bede tesknila, zawsze tesknie za rodzicami, znajomymi, rutyna(?)... ale wszystko jest do przejscia.

Ja wam powiem szczerze, że mnie tęsknota ściągnęła do Irlandii... Nie będę ujawniała szczegółów, ale zobaczymy jak to się ułoży

Wylij mi w sloiku <3 umre tu do wrzesnia, czaicie?

dosiunia wiem o czym piszesz, ja zawsze tęsknię za wszystkim co polskie. Oczywiście począwszy od rodziny, przyjaciół przez polskie zapachy ( i nie mam tu na myśli tylko pierogów ), widok gór z mojego okna, po język polski. Z kolei kiedy wracam do Polski tęsknię za wszystkim co zagraniczne a najbardziej za ludzką życzliwością, otwartością i przede wszystkim za poczuciem niczym nie ograniczonej wolności i...koniecznością bycia niezależną i samodzielną ( bo "zagraniczna" samodzielność jest zupełnie inna niż ta którą znam studiując). No i oczywiście baardzo tęsknię za koniecznością ciągłego mówienia po angielsku . Schizofrenia jak nic :mrgreen: :mrgreen:

Zwykle tęsknota dopada mnie po 2 dniach, a po 2 tyg odliczam już dni do wyjazdu...