Pomozcie ! kompletnie nie daje rady !

Nigdy nie sadzilam, ze i mnie spotka tu pisac ze lzami w oczach ! kompletnie nie daje rady ta rodzina to psychole, jestem bez agencji, bilet mam kupiony na 2 sierpnia, wiec musze sie jeszcze meczyc tu 7 tygodni. nie ma dnia, zeby ona na cos nie narzekala. mam coraz wiecej obowiazkow, a stawka ta sama. dzis rano dzieci do mnie normalnie bez owijania w bawelne, ze jestem idiotka i debilka, zamknij sie. kopia bija. mowilam to wczesniej rodzicom, ale nie ma zadnej reakcji wiec przestalam to mowic bo nie wiem i tak co mam robic. ciagle mi narzeka, ze jest brudno, chociaz naprawde sie staram ! a po drugie no zesz kurwa mac nie jestem sprzataczka tylko au apair ! osatnio do mnie ze resztki krakersow leza na dywanie od 2 dnich, bo host je jadl, wiec ona dokladnie wie kiedy to bylo, no to kuuuurwa mac czemu on tego nie posprzatal po sobie? lenie smierdzace ! teraz jak dzieci koncza roznie zajecia typu football czy cos tam po szkole to mam gotowac 2 obiady, kiedy kazde z nich przyjdzie, a nie 1 a potem do mikrofali wsadzac :| narzekala mi ze ona musiala caly wkend szorowac sciany takie brudne byly od odciskow palcow itd, no ale sory ja nie wiedzialam, ze moim obowiazkiem jest szorowanie scian ! co do jedzenia to na poczatku zamiawiala mi wszystko mleko sojowe, czarny chleb, no wszystko jak normalnemu czlowiekowi, a teraz to np w czwartek skonczyly mi sie platki sniadanowie, mleko, a chleba i warzyw nawet nie zamowila od tygodnia, wiec o tym nie wspomne, wiec musze wydawac swoje kieszonkowe na jedzenie, byla tez umowa, zanim tu przyjechalam ze bd miec bilet na autobus bo z dziecmi do szkoly musialam jezdzic, a to ze jest teraz cieplo to spacerujemy do szkoly, no ale kurde umowa byla ze bede miala bilet a teraz majatki wydaje na komunikacje. mlodszy bachor czesto dzowni do matki do pracy bo zna jej nr na pamiec, dzwoni z domowego i osatnio ryczal jej do sluchawki, ze drugi gra na playstation i on nie moze, to hostka do mnie czemu on dzwoni do niej dio pracy i ryczy, a ja mowie ze go znasz i ze zawsze ryczy i ze sie nic nie stalo, a ona ze to ma sie nie powtorzyc , a ja ze powiedzialam mu zeby dal mi telefon to co mialam go pobic i zabrac telefon i uciec czy what the fuck ??!!! pomozcie mi mam z nimi pogadac o tych sprawach? czy przemilczec te 7tygodni i to wszystko olac?

Nie wiem czy wytrzymasz te 7 tygodni jak to dalej tak wszystko pójdzie ;/. Może spróbuj z nimi jakoś porozmawiać , albo nie wiem zmień rodzinę może znajdziesz lepszą? Przerąbane naprawdę..... Zero szacunku do Ciebie , nie dają ci kasy na jedzenie dla własnych dzieci i musisz wydawać swoje pieniądze na to normalnie parodia!! Rzeczywiście jacyś nienormalni!

Kurczę . Z jednej strony bez sensu jest się męczyć z taką rodzinką, ale z drugiej ciężko Ci będzie znaleźć rodzinkę tylko na 7 tygodni. Ja bym mimo wszystko próbowała znaleźć nową rodzinkę, nie warto jeszcze bardziej wykańczać się z tymi psycholami! Gdzieś na forum dziewczyny pisały o jakiejś angielskiej agencji która znajduje rodzinki bardzo szybko za darmo, Cinderella czy jakoś tak, może zgłoś się do nich? Trzymaj się tam i nie daj się!

Szukaj od razu nowej rodzinki na te 7 tygodni, może coś znajdziesz, a jeśli nie, to nie możesz przebukować biletu na wcześniejszy termin? Ty nie jesteś służącą, tylko nianią i oni MUSZĄ Cię szanować!!! Wykończysz się tam psychicznie, działaj Kochana, działaj... Trzymaj się tam i informuj na bieżąco co się tam u Ciebie dzieje..



Są ludzie, którzy po prostu nie powinni mieć pomocy w domu, mam nadzieję, że kiedyś tak ich życie kopnie z dupę, że odpokutują i będą żałować, że tak traktowali innych...

hej, widzę że jesteś w podobnej sytuacji jak i ja i Ci współczuje. Ja miałam zostać u mojej obecnej rodzinki do 23 lipca ale uciekam stąd gdzie pieprz rośnie. Przez 4 miesiące było wszystko ładnie pięknie, naprawdę bardzo lubiłam i szanowałam tych ludzi, ale coraz częściej nie dawali mi kieszonkowego. Na dodatek ok. 2-3 tyg. temu zaczął się koszmar typu 'wszędzie jest brudno. ' W tamtym tyg. posprzątała naprawdę cały dom na błysk, ale przed przyjściem babki dzieci zostawiły pustą butelkę po soku na stole, jak ona (hostka) zobaczyła tą butelke to przez 20 min. darła na mnie mordę pytające dlaczego kiedy ona wraca z pracy znajduje puste butelki. Ja Ci powiem że w chwili obecnej boje się tej kobiety (chociaż jeszcze trzy tyg, temu napisałabym Ci że ona jest wspaniała i w ogóle jakie to ja miałam szczęście trafić do takiej fajnej rodzinki). Dwa tyg. temu zaczęłam szukać nowej rodzinki, nie wiem skąd, ale moja hostka dowiedziała się o tym wczoraj i dasz wirę że zabrała kabel od internetu??? odcięła mnie od świata normalnie, miałam jeszcze wytrzymać do przyszłego tyg. ale to zbyt ryzykowne bo wiem że będzie tylko gorzej. W ogóle spodziewam się że dzisiaj mnie wykopie stąd, rano była maksymalnie wkurzona. Może jest ktoś na forum z Londynu kto by mnie przenocował jedną noc?????? bo nie ma szans żebym na dzisiaj kupiła bilet jak ona mnie dzisiaj wykopie. Dodam że wiedziałam,że ona miała problemy ze swoimi poprzednimi au pair ale nasze relacje naprawdę były świetne przez 4 miesiące. Cóż rzec mogę: ludziom nie można ufać, a wariatów wszędzie pełno. W ogóle czuję się teraz jak naiwna idiotka, wcześniej nie dałabym złego słowa o nich powiedzieć, a teraz... eh..

no wlasnie dlatego nie jestem zdania, zeby opisywac rodzinke u ktorej sie jest po kilku tygodniach pobytu...





Co do Twojej sytuacji to ja zrobila bym tak:

- po pierwsze, dala bym ogloszenie na stronach interentowych dla au pair, skontaktowala sie z agencjami

- po drugie, znalazla miejsce do ktorego mogla bym sie przeniesc na pare dni

- a po trzecie przed wyjsciem z domu, na pewno nie poinformowala bym o tym hostow tylko w trakcie wychodzenia z domu powiedziala bym o nich co mysle

- jesli nie udalo by mi sie nic znalezc to na pewno da sie przebukowac bilet!

- i na pewno sa jakies organizacje gdzie mozna zglosic takie przypadki, wiec jka juz bym byla bezpieczna to poszukala bym takiej organizacji i zglosila ta rodzine, nie mozna tak traktowac ludzi!!!

rozmawialam z moja siostra. przed chwila sie spakowalam, jutro wysylam paczke bo oczywiscie mam bardzo duzo rzeczy. w kazdym razie jebie mnie to wszystko ! troche szkoda ze tak sie skonczylo bo bylo naprawde milo no ale coz :/ dzis wieczorem mowie jej ze odchodze za 2 tyg i przebookowuje bilet, tylko ze ja musze ja o to porpsoic bo nie mam akrty kredytowej kurde :/ ale ja mam cala gadke przygotowana o chorej rodzinie, rozrycze sie tam, wiec powinna byc wyrozumiala, chodzi o to, ze powiem ze chcialabym zostac ale z pwoodu rodzinnych musze rwcac i takie tam pierdoly. za 2 tygodnie wolnosc !!! nie rozumiem czemu niektorzy ludzie sa tacy chamsy, moze gdybym nie musiala sprztac tej chaty to bym sie zastanawialam, ale juz nie moge zniesc tego codziennego gadania jeeeez....!

Dziewczynki maja racje! Albo probuj przebukowac bilet na wczesniej albo jesli nie chcesz wracac do domu to szukaj innej rodznki, nie jednej juz sie tak udalo!! Trzymamy kciuki! Nie poddawaj sie! : )

Ola19 kupuj bilet i tez stamtad uciekaj !

Mam dokładnie takie samo zdanie jak dziewczyny! Ale możesz z nimi pogadać i powiedzieć im jak się czujesz, że au pair to nie tania siła robocza, ale członek rodziny, który pomaga im w opiece nad dziećmi a nie jest pełnoetatową nianią i sprzątaczką w jednym! Dziewczyny nie możemy się na to zgadzać nie jestesmy od nich gorsze i nie zasługujemy na poniżanie! Więc albo znajdź nowych hostów albo wiej do Polski, ale wcześniej, bo dwa tygodnie to dosyć czasu, by jeszcze urządzić Ci piekło...