Strach + ekscytacja= cała Kala

A wiec...po dość długich i monotonnych poszukiwaniach rodziny,chyba ją mam! Feltham UK, trojka dzieci(chlopcy 7, 6 lat i dziewczynka 4 latka) + single mother. Co wiecej to black people. Mam tysiące obaw, mimo to, ze jestem tolerancyjna,szczególnie po tym jak naczytałam sie tak wielu negatywnych rzeczy na tym forum:/ i na dodatek samotna matka...też dobrze nie wrózy, ale rozmawialysmy przez telefon, wydaje sie bardzo miła. Już sama nie wiem.Z jednej strony chce spróbowac, bo to byłby moj 1 raz jako au pair, ale z drugiej...strach, obawy itp. Po drugie musze cos ze soba zrobic...jestem po maturach, nie mam pracy,innej rodziny do wyboru, a nie chce siedziec w domu przez 4 miesiace;/ Jestem niezdecydowana. A tymczasem Jennifer-host mother szuka dla mnie biletu na sobote, dziś mamy poniedziałek, zostaja mi w sumie 4 dni. Nie wiem co robić, cholernie sie boje! jeszcze wczoraj czytałam na forum wasze historie i poruszyła mnie opowieść shante, ja nie mam nikogo w Anglii, wiec jakby cos bylo nie tak to nawet nie mam dokąd pojsc. Przepraszam, ze tak smęce, ale tak naprawde nikt mnie chyba tak nie zrozumie jak Wy- au pairki

Janse że masz obawy i wątpliwości każdy je ma To nomalne że sie boimy i sami nie wiemy co tam zastaniemy ale głowa do góry. Grunt to pozytywne myślenie i odpowiednie podejście do wyjazdu. Poznasz nowych ludzi, podszkolisz język i nie bedziesz chciała wracać.

Najgorszy zapewne będą pierwsze dwa dni wszystko nowe, nikogo nie znasz i zatęsknisz za domem, przyjaciółmi i rodziną ale potem tak sie wkręcisz że zapomnisz.

Ja byłam au pair 4 miesiące zmieniałam rodzinkę bo trafiłam na okropną potem miałam rozwydżonego chłopaka ale teraz nie pamięta sie złego a dobre rzeczy. Ja znam Shante czyli Weronikę spotkałyśmy sie nawet w Londynie. No ona akurat źle trafiła, a pomogla jej koleżnka poznana na forum, często pisałyśmy do sebie smski i sie wspierałyśmy na wzajem.Tu na forum jest mnostwo dziewczyn co teraz przebywa w Anglii jestem pewna że weekendy będzie spędzać razem a to 5 dni pracy w tygodniu zleci bo jak każda au pair żyje od weekendu do weekendu

Będe trzymać kciuki napewno będzie dobrze :*

elodie913 to normalne ze masz waptliwosci ale nie martw sie az tak bardzo! Przeciez naqwet jak Tobie nie podpasuja to zawsze mozesz ich zmienic! Tak jak julita napisala- na pewno zaprzyjaznisz sie z kims, wiec nie bedziesz sama. Pamietaj, ze poczatki zawsze sa trudne, tylko sie nie poddawaj! No i zawsze masz nas tutaj wiec bedziemy sie nawzajem wspierac

Nie moge sie doczekać! dzieki za ciepłe slowa!;* mam nadzieje, ze znajde jakas au pairke w okolicy!

Nie dygaj. Do odważnych świat należy.

Powtarzam to sobie codziennie! teraz nastąpiły pewne komplikacje z biletami...;/ na poczatku host mother mowila, ze nie potrafi mi zarezerwowac tego biletu bo jest do tyłu z technologia. No ok...to mowilam jej, zeby ktos jej pomogł i to bardzo proste i na pewno da rade. Probowała 2 dni, a ostatnio jak dzowniła to mowila, ze kupi mi ten bilet w piatek bo wtedy bedzie miala pieniadze...co lepsze mam leciec w sobote, czyli tak na 100% pewna tego, ze ja jade bede dzien przed.;/ dawała pomysły, ze moza ja sama sobie kupie ten bilet, a ona mi odda pieniadze czy cosw tym stylu,ale po naradzie z moja mama stweirdziłysmy, ze lepiej jak sama ten bilet kupi bo to wszystko wydaje sie jakies podejrzane i dziwne. A musze miec jakas gwarancje. Dlatego teraz w sumie zyje w niepewnosci,no ale przygotowuje sie do wyjazdu..na wszelki wypadek.

Masz racje dziwne to jakieś. Ale może faktycznie nie potrafi tego zrobić. Chociaz ja kilkakrotnie robiłam rezerwacje on line i nie jest to jakies skomplikowane :/ Ale wiesz co dobrze że sama go nie kupiłaś bo nie wiadomo co będzie .....

Najprawdopodobniej wyjezdzam w sobote! sa pewne problemy z biletem, gdyz hostka ma cos z internetem i musi załatwiać wszystko telefonicznie, ale mam nadzieje,ze w rezultacie wszystko bedzie ok. W sumie to nie moge sie juz doczekać! w ogole to wszystko takie...nierealne;D ach,czas pokaze