dziewczeta pomocy, oni mnie juz nie chca...

Przyjechalam dwa tygodnie temu, dzisiaj hostka ze mna rozmawiala, ze chce zebym ja rozmawiala z dziecmi juz teraz i moj angielski jest za slaby, ja nie umiem tak szybko podszklolic, juz nie chce nowej rodziny, chce wracac do domu, to nie dla mnie jestem zalamana, nie chce byc juz nigdy au pair, staralam sie jak moglam, wszysko bylo jak w najlepszym porzadku a teraz.....

Ojej...

To dopiero dwa tygodnie... Słuchaj, początki są trudne, ale jak zacisniesz zęby bedzie juz tylko lepiej, serio! Staraj sie gadać ile wlezie, przeciez z hostka rozmawiasz, z tego co piszesz, prawda? Oni sa swiadomi tego, ze dobiero sie uczysz, najwazniejsze to starac sie jak najwiecej mowic, jak nie wiesz jak cos jest po angielsku to albo opisujesz to jakos naokoło albo na migi, byle sie nie zalamywac. To jest Twoj czas, to dopiero poczatek... Trzymam mocno za Ciebie kciuki!

Ale oni juz ze mnie zrezygnowali...

nie poddawaj sie!!! Jak Cie nie chca po 2 tygodniach bo nie potrafisz sie jeszcze przelamac to ja wcale bym nie chciala byc w takiej rodzinie! Przeciez oni tez powinni Cie zrouzmiec!! Szukaj rodiznki dalej i zobaczysz, ze bylo warto sie przelamac, bo na pewno bedziesz miala piekne wspomnienia! Trzymamy kciuki!!

Hej nie po to tyle czasu zmarnowalas i tyle poswiecilas zeby teraz tak latwo sie poddac. Glowa do gory! Jesli rodzina zazadala rematchu to ich strata. Wykorzystaj swoje 2 tyg a na swoje usprawiedliwnie mnie to ze au pair to program wymiany kulturowej i jednym z twoich wazniejszych celów przyjazdu bylo podszkolenie jezyka a rodzina powinna sobie z tego zdawac sprawe.

ale hostka wyraznie powiedziała ci,że już nie chcą żebyś była ich au pair? Czy może tylko coś tam zasugerowała, żeby cie trochę "zmobilizować" albo cos?

nie ma 'zmobilizowac' nie chca mnie i juz....az mi sie nie chce wstawac gdzie bede przebywac podczas zmiany rodziny??/

a czy wyjezdzałaś z agencją?

tak, maja dzisiaj do mnie zadzwonic.....

Teraz tylko slysze "she is so, she is so", zaczeło się obgadywanie mnie, bo jej koleżaneczka przyszła......