• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...
       
  • ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...
  • ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    PawelAuPair > 27-03-2009, 1:07

    No to czas zacząć )



    Na prośbę - kilka słów o mnie...

    Jak widać po nicku, mam na imię Paweł i mieszkam w Warszawie (w tej Warszawce jak to złośliwi mawiają). Urodziłem się yyy nie pamiętam kiedy to bylo ale w papierach mam rok 1990 ;] Jestem w klasie maturalnej i sporo mi się w tym roku zebrało na głowę: kurs prawa jazdy, załatwianie formalności dotyczących wyjazdu no i samo przygotowywanie się do matury, ale od początku...

    Stany Zjednoczone są moją pasją od 6 klasy szkoły podstawowej (tuż obok podróży) i już wtedy postawiłem sobie za cel, że chcę tam wyjechać. Potem moje plany się rozwijały wręcz "dojrzewały" i moim największym marzeniem stało się po prostu zamieszkanie w tym cudownym kraju. Interesuje mnie emigracja nie w stylu: pracuję na budowie i mieszkam na Greenpoint'cie czy w Jackowie (dla ścisłości są to polskie dzielnice w NYC i w Chicago) i uważam się za wielkiego Wujka Sama z chAmeryki ale chcialbym "wbić" się w amerykańskie społeczeństwo, mieć normalną pracę, mieszkanko (yy dom ), amerykański paszport i PRAWDZIWYCH amerykańskich przyjaciół. Wiem, że jest to możliwe i do tego właśnie dążę.

    Od 6 klasy SP "siedzę w temacie", czyli czytuje fora, przeglądam stronki o tematyce migracyjnej itp. Cały czas pogłębiam swoją wiedzę i doszedłem właśnie do opcji wyjazdu jako Au Pair! Jest to dla mnie najlepsze rozwiązanie pod względem realizacji moich życiowych planów. Na dodatek lubię zajmować się dziećmi, mam spore doświadczenie w tej dziedzinie i jak podają na stronach "Jestem gotowy na przygodę życia".

    Dodam jeszcze, że udało mi się spełnić 1szą część mojego marzenia w zeszłym roku - całe 6 tygodni spędziłem w Nowym Jorku (wyskakując na drobne wycieczki m.in. do Kanady i Waszyngtonu), jeszcze bardziej zakochując się w całej amerykańskiej kulturze. Powiedziałem wtedy: nie ma bata, muszę tam wrócić!! No i wrócę... )



    WE WRZEŚNIU 2008 PODJĄŁEM OSTATECZNĄ DECYZJĄ ODNOŚNIE WYJAZDU JAKO AU PAIR DO STANÓW ZJEDNOCZONYCH.

    Wiadomo, były dylematy i mnóstwo pytań. Na szczęście mam znajomą, która była Au Pairką w 2000 roku i rozjaśniła mi co nieco apropos samego programu i procedur.

    Tak naprawdę sama i pierwsza myśl o Au Pairowaniu pojawiła się w 1szej klasie liceum czyli dwa lata temu



    WYBÓR BIURA

    Ze względu na to, że moja znajoma była właśnie z Cultural Care nie myślałem długo nad wyborem organizatora mojego wyjazdu. Byłem kiedyś na stronie Gawo czy Proworku i odrzuciła mnie ich strona internetowa, która zdaje się chaotyczna i niezbyt rzetelna. Ale wiadomo nie ocenia się książki po okładce i do samego biura nie mam zastrzeżeń bo go nie znam ale z tego co zdążyłem się zorientować, w opinii innych jest bardzo dobre



    CDN
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    agulka > 27-03-2009, 1:14

    Bardzo milo Cie poznac. Podziwiam determinacje i dazenie do realizacji marzen

    Moja rada - w trakcie wyjazdu jako au pair sprobuj zostac w USA juz jako student - drogi interes, ale warto , skoro chcesz tam zamieszkac i miec normalna prace - zacznij tak jak oni - od ukonczenia uczelni

    Bede sledzila Twoja historie

    Zycze spelnienia marzen !

    Pozdrawiam.
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    Yoanna > 27-03-2009, 1:20

    pawel a co cie tak urzeka a tej amerykanskiej kulturze?
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    magd_ka > 27-03-2009, 2:12

    Fajny wstępik i widzisz mówiłam - czytający się znaleźli;P A co robiłeś przez te 6 tygodni? Pracowałeś czy były to wakacje u znajomych?
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    mloda88 > 27-03-2009, 16:43

    Tak jak napisala agulka staraj sie zostac studentem po Au Pair. Sama probowalam tu studiowac, ale w sumie za pozno zaczelam cokolwiek zalatwiac, a nawet doszlam do wniosku, ze raczej nie chce spedzic kolejnych lat w domu, w ktorym obecnie mieszkam i pracuje. Nie mialabym nawet warunkow na 'porzadne' studiowanie.
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    PawelAuPair > 27-03-2009, 18:22

    No jestem pełen podziwu, że ktoś się znalazł heh )



    Co urzekło? Tak naprawdę nie wiem co! Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Może źle zrobię jak porównam to do miłości, skąd wiesz, że to akurat ten/ta i nie inny ani nie inna na całe życie?



    Byłem u znajomych ze znajomymi. Mieszkaliśmy niestety w polskiej dzielnicy ale warto było. Spędziłem naprawdę super wakacje. Najbardziej spodobał mi się optymizm tam panujący (niekoniecznie wśród Polonii - bo wiadomo - Polak zawsze sobie problem znajdzie . Lubię gigantomanię w postaci wysokich budynków, kult amerykańskiej tradycji (wszędzie flagi). Cała ta otoczka sprawia, że jest to miejsce niesamowite. Wydaje się, że bardzo dobrze znane (np. z filmów) ale tak nie jest. Będąc tam dopiero człowiek zaczyna odkrywać niekończące się pokłady przygód i emocji z nimi związanych.

    Opowiem, że skusiłem się na wizytę na Harlemie - yyy... nie żałuję, ale spędziłem tam raptem 5 minut robiąc krótki spacer dwoma ulicami. Czarno, czarno, czarno. Nie czułem się tam bezpiecznie - i widać, że w każdym z nas jest coś z rasisty, choć ciemni, żółci - wszyscy, są bardzo przyjemnymi ludźmi ;-)



    Studiowanie - myślałem o tym i myślę nadal. Określę się jak już tam pobędę dłużej. Więcej czasu na orientację.



    Zabieram się dalej do MY STORY.
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    PawelAuPair > 27-03-2009, 21:18

    WRZESIEŃ / PAŹDZIERNIK

    Poszukuję szkoły jazdy, w której będę się szkolić jako przyszły kierowca Kurs głównie z myślą o wyjeździe ale też z czystej wygody mam to szczęście, że mogę korzystać z samochodu rodziców.

    Zapisuję się do OSK ale po kilku dniach uznaję, że jest zbyt daleko od mojego miejsca zamieszkania i nie mam zamiaru wracać godzinę do domu po wykładach, które kończą się po 21 nie mam na to czasu przecież w maju matura! Z tego ośrodka rezygnuję i szukam dalej.

    W połowie miesiąca wysyłam również swoje zgłoszenie na spotkanie informacyjne w sprawie wyjazdu, które ma odbyć się pod koniec października.



    PAŹDZIERNIK

    20 października rozpoczynam kurs prawa jazdy!!

    25 października idę na spotkanie informacyjne!!

    Najbardziej obawiałem się rozmowy po angielsku bo przyznam, że nie do końca wierzyłem, że mogę taki „egzamin” zaliczyć. Od podstawówki uczę się niemieckiego, a z angielskim w szkole mam styczność dopiero od gimnazjum (choć co to za styczność jak ma się „lekcje wolne”). W liceum trochę lepiej ale nie ma czasu na tłumaczenie podstaw więc jestem poszkodowany. Na szczęście osłuchałem się w lato i odbiłem od dna.

    Rozmowa zaliczona! Wow, kolejny krok do przodu. Otrzymuję aplikację do wypełnienia i pełen radości zmykam do domu Zobligowałem się do tego aby wypełnić ją i złożyć do Świąt Bożego Narodzenia.



    LISTOPAD

    Wypełniam aplikację, zdobywam referencje a wręcz o nie walczę. W między czasie chodzę na kurs, rozpoczynam jazdy… trochę się dzieje.

    W mojej głowie rodzą się pierwsze wymagania dotyczące programu. Pierwsze z nich to lokalizacja koniecznie chcę być w Kalifornii. Ze względu na klimat i na atrakcyjność. Wschodnie wybrzeże poznałem, zwiedziłem i nie chciałbym mieszkać w okolicach Nowego Jorku czy Filadelfii. Mam już zarys co chcę zobaczyć będąc na zachodnim wybrzeżu i cały czas go uzupełniam. Po prostu nie mogę jechać gdzie indziej!



    GRUDZIEŃ

    Tak jak postanowiłem składam aplikację lecz okazuje się, że zostanie ona wysłana dopiero po tym jak dostarczę kopię Prawa Jazdy. No trudno co zrobić, siła wyższa tym razem nie mam na to wpływu.

    Przed samymi świętami kończę kurs i zapisuję się na egzamin teoretyczny.

    Last Christmas In Poland??



    STYCZEŃ

    W połowie miesiąca zaliczam pozytywnie teorię i czekam na praktyczny, który odbędzie się na początku lutego.

    Rejestruje się na stronie GreatAuPair z myślą, że może tam poszukam sobie rodziny aby przyspieszyć swój wyjazd ale nie mam czasu na ponowne wypełnienie „drugiej aplikacji” w formie pełnej „aktywacji” konta. Rezygnuję i zostaję przy agencji CC.



    LUTY

    Oblewam pierwszy egzamin i czekam na następny, który odbywa się… uwaga… 13 lutego w piątek! Kontaktują się ze mną z biura CC lecz niestety nie mam jeszcze tego laminowanego papierka.

    Zawsze mam szczęście do przesądów i tak było i tym razem. Wynik pozytywny. Uff co za ulga. 27 lutego już jestem w biurze i uczestniczę w ceremonii skanowania mojego prawka :]



    6 MARCA MOJA APLIKACJA ZOSTAJE WYSŁANA DO BOSTONU.



    MARZEC

    W połowie miesiąca dostaję dodatkowe materiały w postaci podręcznika Au Pair i innych ważnych i mniej ważnych dokumentów (np. tłumaczenie świadectwa zdrowia… sam musiałem je przetłumaczyć wcześniej bo żaden lekarz by mi nie wypisał! Szkoda, że CC nie pomyślało o tym wcześniej). Ponadto w przesyłce znajdują się szczegółowe informacje dotyczące ubezpieczenia, płatności no i nie mogło zabraknąć kwitka z numerem konta, na które należy wpłacić wszelkie opłaty Dobrze, że robi się to dopiero po znalezieniu rodziny. Jest również list z loginem i hasłem do systemu, na którym możemy „śledzić” swoją dalszą procedurę. Wrzuciłem zdjęcie i… czekam! Czekam! Czekam! Czekam! Teraz mijają 3 tygodnie od wysłania aplikacji a konsultantka wspominała o minimum 5 tygodniach oczekiwania. Cóż.. uzbrajam się w cierpliwość.

    Wspomnę jeszcze o zniżce na jaką udało mi się załapać w postaci -50% opłaty programowej „na aplikację złożoną do końca marca”. OK. Super ) ale…

    26 marca idę na kolejne spotkanie do CC „z gościem z Ameryki” I otrzymuję na tym spotkaniu rabat i dzięki niemu jestem całkowicie zwolniony z opłaty programowej. Bardzo się cieszę ponieważ 790 zł nie znajduje się na ulicy

    Spotkanie nie było złe, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Wiele nowego się nie dowiedziałem. Porozmawiałem z facetem konsultantem, który kilka lat temu był Au Pairem i powiedział mi, że trochę czekał na pierwsze oferty od rodzin, ale jak już się pokazały to od razu 4! Ja liczę na to samo, choć pozwolę sobie zacytować pewną osobę z forum: „lepsza (oferta) jedna ale porządna”. Zgadzam się w pełni i wyczekuję właśnie na taką ofertę



    Mam nadzieję, że nie zanudziliście się o ile to przeczytaliście i obiecuję, że będę pisać dalej jak toczą się moje losy

    Pozdrowionka!
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    89dzoana89 > 27-03-2009, 21:42

    No no Pawelku...ten tekst to moj hehe

    A i nie martw sie mnie nie zanudziles...jak na razie

    Takze bede czekala na ciag dalszy

    Sama raczej nie mam natchnienia na pisanie albo moze obawiam sie zanudzic osoby czytajace
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    PawelAuPair > 27-03-2009, 23:58

    ależ pisz koniecznie!! Opisów nigdy za wiele )

    Ja już z góry mówię, że będę czytać.
  • Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEŁ :::...

    89dzoana89 > 01-04-2009, 20:07

    No Paweł co sie tam u Ciebie dzieje?

    Coś nowego wogole? 8)
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Następna
  • Ostatnia