• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Monika w Lwim miescie ;-)

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • Monika w Lwim miescie ;-)
       
  • Monika w Lwim miescie ;-)
  • Monika w Lwim miescie ;-)

    Frigga Heldottir > 27-09-2008, 17:47

    Tak sobie siedze w swoim pokoju, rodzina gdzies polazla, mnie boli gardlo i ogolnie nie nienajlepiej czuje, jednak mnie natchnelo, wlazlam na forum i postanowilam zaczac swoja historie pisac. Myslalam, ze tak nie bedzie ale jednak czuje potrzebe wygadania sie i podzielenia tym co robie.



    Wiec, jestem teraz w Braunschweigu, mam dwoje dzieci pod opieka. Moimi glownymi obowiazkami jest wyszykowanie ich do szkoly i odbieranie, zrobienie papu, pies, drobne porzadki. Troche glupio, ze mam robote na caly dzien rozlozona, co ale nie zle nie jest, rowow w kazdym razie nie kopie Weeknedy wolne. Szkoda, ze niezbyt dobrze sie czuje to bym sobie na rower poszla, czy spacer,a tak siedze i pije jedna herbatke owocowa po drugiej

    Jestem tu od wtorku, w ogole jakie przeboje mialam z dojazdem... w drodze wszystko bylo ok, jesze przed przekroczeniem granicy telefon byl na chodzie i wyslalam sms, ze jade juz. No ale nie dosc, ze zapomnialo sie o zaladowaniu go przed wyjazem to jeszcze nie dowiedzialam sie dokladnie jak sobie roaming zalatwic :? Myslalam, ze bede go mogla w Niemczech aktywowac ale jednak nie... teraz moi rodziciele kombinuja co z tym zrobic w Polsce, bo ja sama tutaj niewiele zdzialam... no coz, kom sluzy mi tylko do sluchania muzyki, na razie przynajmniej.

    Gdzies tak w polowie trasy padl mi kom i zostalam odcieta od swiata... na miejscu bylam o 17 15, autokar podjechal na lotnisko i tam rodzina miala na mnie czkac razem z operka. ktora przyjechala do nich na tydzien w odiwedziny. Byla u nich rok temu i wprowadzala mnie w temat. Polka, wiec troche mi bylo latwiej obowiazki poznac i takie tam...

    Wysiadlam z autokaru o 17 10, patrze, nikogo. No dobra, wiec czekamy. O 17 30 usiadlam na walizie i zaczelam obmyslac plan: jak bedzie 18 i dalej nikogo nie bedzie, wtedy zaczne panikowac, o 18 10 zaczne ryczec, a o 18 20 zaczne sie rozgladac za taksowka ( niby lotnisko i taksowki powinny byc, a tam ani jednej... ). O 18 jednak przyuwazylam jakas babke. cos mi powiedzialo, ze powinnam podejsc do niej, wykrztusilam wiec, ze potrzebuje taxi, ze musze dojechac na taka i taka ulice, kobieta na szczescie zorientowala sie o co mi chodzi i zadzwonila po taxi dla mnie 8O Hah wsiadlam w taxi i pojechalam, pozniej sie smialam, gdy spojrzalam na mape, bo zarzyczylam sobie trasy od lotniska az na drugi koniec miasta. Jak to mowilam mojej Gastmutter to az wielkie oczy zrobila, ze kazalam sie tak daleko zawiezc, no ale nie mialam ochoty stac w deszczu i czekac az ktos sie laskawie pojawi :? Jak przyjechalam na miejsce, w domu nikogo a na drzwiach kartka napisana po polsku, ze pojechaly mnie szukac na to lotnisko Mialam od sasiadow zadzwonic jak cos, i wciaz nie moge uwiezyc, ze podeszlam do pierwszych lepszy drzwi i sie spytalam czy moge dzwonic 8O



    No i jestem Dalszy ciag nastapi :wink:



    Przepraszam za bledy i nieco chaotyczna wypowiedz, przywyczajanie sie do niemieckiej klawiatury robi swoje.
  • Re: Monika w Lwim miescie ;-)

    WAMPIREK > 28-09-2008, 23:43

    Cześć



    Witam na forum i fajnie,że zdecydowałaś się na podzielenie Twoimi doświadczeniami/przeżyciami z nami



    Pozdrawiam
  • Re: Monika w Lwim miescie ;-)

    Yoanna > 30-09-2008, 0:35

    a gdzie jestes w tych niemczech? ;D
  • Re: Monika w Lwim miescie ;-)

    Frigga Heldottir > 05-10-2008, 17:30

    Braunschweig, czyli Brunszwik.

    Jest calkiem fajnie, tylko irytuje mnie, ze tu tak wszystko na czas, rano mam byc o 7 rowno i kropka, jedna minuta spoznienia to sie moja Gastmutterdenerwuje Za domem jest wielkie pole wokol ktorego sie z piesem na spacer chodzi, to jest gdzies tak pol godziny drogi. Ostatnio przed obiadem z nim poszlam, a mutter poprosila mnie zebym byla 10 przed 14, bo chciala mi cos pokazac w kuchni, jak cos sie robi. przyszlam z nim chyba rowno o 14, piesek juz ma swoje lata i trudno taka trase w 20 minut zrobic, bylo wielkie halo, bo sie spoznilam 8O Trudno mi sie troche do tej punktualnosci przystosowac, bo tu nie ma zasady studenckich 15 minut :wink:

    Dzisiaj troche posiedzialam z rodzinka, gralismy w Monopoly, pozniej w pilkarzyki, a pozniej znowu w Monopoly. Chyba zaczne wiecej czasu z nimi spedzac, bo sie troche zapieralam wczesniej i nie chcialam ciagle z nimi siedziec. A tak to wszyscy na tym korzystaja :wink:



    Odcinek z serii wielki szok: pan domu jedzacy kanapki nozem i widelcem. :lol:
  • Re: Monika w Lwim miescie ;-)

    Klarasek > 08-10-2008, 22:49

    Moi też jedli kanapki i zapiekanki nożem i widelcem...za pierwszym razem jak to zobaczyłam to byłam w takim szoku, że na chwile zamarłam gapiąc się na nich. Felix zareagował histerycznym śmiechem i stwierdzeniem, że "Klara nie wie jak się je".

    Braunschweig- tak miała na nazwisko moja babcia
  • Starszy wątek Nowszy wątek