Wyjścia z hostami

Cześć. Mam do Was pytanie, jak często hości zabierają Was do wspólnych znajomych, do kina, na basen, na spacer, gdziekolwiek, gdzie się da. Otóż jestem Au Pair po raz trzeci, tym razem tylko na lato. Rodzinę mam przesympatyczną, opiekuję się niepełnosprawną dziewczynką (o czym pisałam w innym wątku). Jedyny problem to taki, że hości (a w szczególności hostka, bo host spędza życie pracując), dosłownie codziennie proponuje mi wyjście gdzieś. Jako, że dziewczynka wymaga stałej opieki to dla mnie te wypady nie są zbyt komfortowe, bo muszę mniej lub bardziej mieć na nią oko. Jestem tu dopiero od tygodnia, ale „cośâ€ jest codziennie.
Przykładowo, byłam z hostką u jej rodziców, był jej brat z rodziną i dziećmi, oni gadali, a ja pilnowałam dzieciaków. Ogólnie miło i sympatycznie, normalnie ze mnie pogawędzili, ale wiadomo jak to rodzina ma własne sprawy. Łaziłam kilka godzin za swoją podopieczną i jej pilnowałam. Monotonne zajęcie, bo z racji jej niepełnosprawności za wiele interesujących rzeczy z nią porobić nie można(porozmawiać też nie). Po pięciu godzinach pracy (robię z dziewczynką pewien program rehabilitacyjny, 7 dni w tygodniu) i kolejnych pięciu spędzonych na takich „wycieczkach” jestem po prostu tak padnięta, że nie mam na nic ochoty, jedynie na spanie. Przez te codzienne wyjścia czuję się, jakbym pracowała po 10h dziennie, a przy tym dziecku naprawdę nie ma czasu na odpoczynek, czasami nie mam czasu iść do toalety.
Zastanawiam się, czy ktoś miał podobny „problem” i jak go rozwiązał. Jestem tu dopiero tydzień, a wyjść było już 10, w różne miejsca, każde po parę godzin. Hostka jest naprawdę świetna, ale chyba nie rozumie, że to ona kocha swoje dziecko i lubi umilać mu czas, a ja się jedynie nim opiekuję i potrzebuję też czasu dla siebie. Zwłaszcza, że w weekendy też pracuję. Dostałam się w UK na studia, także wolne chwile wolałabym poświęcić na naukę akademickiego słownictwa niż na takie voluntary work z hostami na różnego rodzaju wypadach. Głupio się czuję, co drugie wyjście odmawiając, ale to chyba jedyny sposób. Co myślicie?

Pracujesz cały tydzień? Jeśli tak, to zdecydowanie za dużo.... Powinnaś mieć przynajmniej jeden dzień wolny!

Dzisiaj był mój dzień wolny. Teoretycznie. Wyglądało to tak, że o 7:20 dziewczynka przyszła do mojego pokoju i mnie obudziła. Później przyszła jej teacher assistant także do 15 miałam wolne. Poszłam na miasto, wróciłam zmęczona, zrobiłam obiad (zaproponowałam to hostce sama, bo też wydaje się zmęczona, a pracowała cały dzień, także niejako tego jako własnej pracy nie liczę, bo sama też jeść muszę). Od 15stej do 19 pracowałam. Godzin niby sam na sam z dzieckiem miałam w tym tygodniu 27 (w umowie 30h także ok), ale jakby policzyć te wszystkie wyjazdy to spokojnie wyjdzie, że jestem zajęta od 8 rano do 19 wieczorem. Myślę, że będę po prostu kończyła z dziewczynką program do 14 i mówiła hostce, że jestem juz umówiona, to mi oszczędzi tego "being part of our family", co niestety traktuję jako pracę. Trochę szkoda, bo byłam już Au Pair dosyć długo, nałaziłam się po miastach, zakupach, kinach, teraz częściej chciałabym po prostu odpocząć w domu i się pouczyć niż ciągle gdzieś wychodzić.
Poza tym zamierzam opowiedzieć hostce o zmyślonej koleżance, która prawie nic nie robi i zarabia sto funtów na tydzień, bo czuję, że to moje 80 pounds to trochę za mało za taką pracę. Może hostka załapie sugestię. Poprzednia Au Pair dostawała 70 pounds, także i tak dobrze, że utargowałam 10 funtów więcej. Niby jest 30h, ale te wyjścia out i cała praca są tak absorbujące, że czuję się overworked and underpaid.

Bergamotna, po prostu znajdz bibloteke albo kawiarnie I idz sie uczyc. Albo powiedz ze chcesz zostac w domu I sie pouczyc. Ona moze myslec ze Ty chcesz z nimi isc wiec Ciebie prosi.