-
-
"Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
darusia93 > 13-06-2014, 10:11
"Ameryka oczami Au Pair" to książka wydana przez au pair, która spędziła dwa lata w USA.
Jej spostrzeżenia i uwagi mogą okazać się przydatne dla wielu osób, które chcą wyelcieć do Stanów jako au pair. Zawiera wiele zdjęć i ciekawych opisów. Wszytsko przedstawione jest w zabawny sposób. Z książki możemy dowiedzieć się istotnych rzeczy, np. jak wygląda zatrzymanie przez policję i jak w tej sytuacji należy się zachować.
Polecam!
<a class="bbc_url" href="<URL url="http://beezar.pl/ksiazki/ameryka-oczami-au-pair">http://beezar.pl/ksiazki/ameryka-oczami-au-pair</URL>" title="Zewnętrzny link"><URL url="http://beezar.pl/ksi...-oczami-au-pair%3C/a">http://beezar.pl/ksi...-oczami-au-pair</a</URL>>
Oto jakie rozdziały zawiera książka:
Spis treści:
Wstęp 4
Wiza 4
Co to w ogóle jest ta Ameryka... 5
Kilka faktów o Amerykanach 6
Pogoda w Nowym Jorku 8
Playdate 8
Zatrzymanie przez policję 9
Test na prawo jazdy 11
Jedzenie 12
Ceny w USA 13
Jazda samochodem 15
Ludzie 18
Kalifornia 20
Telewizja 21
Ignorancja Amerykanów 22
Halloween 23
Niania a au pair 28
Greenpoint 29
Co Amerykanie wiedzą o Polsce i Polakach 31
Polska parada 32
McDonald’s 34
Filmowy Nowy Jork, a Nowy Jork w rzeczywistości 34
Las Vegas 39
Metro 39
Życie w Kolorado 41
San Diego 45
Jechać, czy nie jechać 48
Panowie au pair 49
Napiwki 49
Gotówka czy karta? 50
Ćwierćdolarówki 50
Podróżowanie 51
Język 52
I.D. 53
Moda na odszkodowania 54
Rzeczy, które mogą zadziwić 54
Gdzie można tanio zjeść 56
Gościnność Amerykanów, a raczej jej brak 57
Jak ułatwić sobie pobyt w USA 58
Parę słów na koniec 60 -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
zuzkaa > 20-06-2014, 5:16
Przyznam, że sceptycznie podeszłam do pomysłu zakupu tego ebooka jako, że wydawało mi się, że wszystkie informację znalazłam już na forum i innych stronach. W końcu jednak zdecydowałam się na jego zakup, z czystej ciekawości. I powiem szczerze, informacje w nim zawarte okazały się dosyć przydatne. Wiele z was, dziewczyny, pewnie zawahało się nad zakupem tego ebooka, zwłaszcza, że nigdzie nie ma udostępnionego żadnego fragmentu. Pomyślałam, że wielu z was przydałyby się informacje w nim zawarte dlatego udostępniam jeden z rozdziałów, który dla was przepisałam (z góry przepraszam za literówki!!!)
<SIZE size="150"><s></s><FONT font="georgia, serif"><s></s>Jazda samochodem</FONT><e></e></SIZE><i></i>
Jazda samochodem w Nowym Jorku to zadanie dla mistrzów kierownicy i oaz spokoju w jednym. Nie sposób jest bowiem prowadzić samochód w centrum Nowego Jorku bez znajomości przynajmniej najbardziej ubogiej gamy przekleństw.
Ciekawym zjawiskiem występującym niezwykle często na Manhattanie jest użycie klaksonu. Jego odgłos słyszalny jest na każdym kroku, w każdym zakątku miasta. Zupełnie jakby kierowcy myśleli, że jego użycie w jakiś magiczny sposób spowoduje zniknięcie gigantycznych korków.
W Polsce mówi się, że automatyczna skrzynia biegów jest dla kobiet i dla tych, którzy gaz mylą z hamulcem, czyli ogólnie dla kiepskich kierowców. Będąc w Polsce sama śmiałam się z samochodów z automatem. Dopiero tutaj zdałam sobie sprawę z tego, że jest to ósmy cud świata i pierwszy cud techniki. Automatyczną skrzynię biegów można docenić kiedy wjeżdża się na jakąkolwiek ulicę, niekoniecznie nowojorską, która zawsze i wszędzie pełna jest beznadziejnych kierowców, którzy prawa jazdy nie powinni byli dostać nawet za największą łapówkę świata. Niestety dla większości pojęcie „migacza†jest tu obce, a nawet jeśli ktoś wie co to takiego, to nie jest zwykle zbyt skory do jego używania. Okazuje się jednak, że prawo nie wymaga używania migaczy. Jeśli kierowca przed Tobą zwalnia, powinieneś się domyślić, że prawdopodobnie będzie skręcał.
Kiedy po raz pierwszy prowadziłam tu swojego Lexusa, pierwszy raz od niepamiętnych czasów z moich ust posypały się nieparlamentarne słowa na k i... głownie na k. A to dlatego, że jakiś mądry kierowca postanowił zmienić pas i nie informując o tym ani mnie, ani w ogóle nikogo innego, jak gdyby nigdy nic wśliznął się na pas przede mnie, podczas gdy mój samochód rozpędzony był do czterdziestu pięciu mil.
Któregoś dnia pojechałam do sklepu. Zaparkowałam na końcu parkingu w ustronnym miejscu, aby uniknąć konieczności demonstrowania moich umiejętności parkowania między dwoma innymi autami. Kiedy wróciłam ze sklepu, zobaczyłam, że koło mnie stoi inny samochód. Ktoś tak pięknie zaparkował, że musiałam wchodzić do auta przez drzwi od strony pasażera.
Kolejna rzecz. Pomarańczowe światło to dla kierowców idealna okazja, żeby dodać gazu i przejechać przez skrzyżowanie. Z tym że tutaj jest to okazja nie dla jednego, ale dla pięciu czy sześciu kierowców którzy już dawno powinni stać grzecznie na czerwonym świetle i czekać na swoją kolej.
Co więcej, wjeżdżając na drogę można odnieść wrażenie, że nie ma tu żadnych zasad. Piesi przechodzą sobie śmiało kiedy chcą i gdzie chcą, w niedozwolonych miejscach, w poprzek ulicy, na czerwonym świetle... Kierowcy także robią co chcą....
Mimo tego, że pieszych nie można niestety sobie wychować ani niczego ich nauczyć (poza ostentacyjnym wjechaniem im w tyłki, kiedy z pełną świadomością i irytującym uśmieszkiem na twarzy przechodzą sobie na ich czerwonym, a moim zielonym świetle), na niesubordynowanych lub niecierpliwych kierowców jest jednak sposób . Wystarczy się im odpłacić pięknym za nadobne. Pewnego dnia, stałam na światłach i czekałam sobie spokojnie na zielone. W momencie, kiedy zielone się pojawiło, a ja akurat przekładałam nogę z pedału hamulca na pedał gazu, pewien osobnik czekający za mną w swoim czarnym Chevrolecie Camaro, zatrąbił na mnie co najmniej tak, jakby goniło go stado rozwścieczonych dinozaurów i w związku z tym właśnie zagrożeniem, należałoby jak najszybciej uciekać. Osobnik ten, ale i również jego klakson, zirytowali mnie do tego stopnia, że postanowiłam im się ładnie odpłacić. Skończyło się na tym, że całą drogę od świateł, jechałam dwadzieścia mil na godzinę, spowalniając osobnika (na szczęście był to jedyny samochód za mną) o całe dziesięć mil. Dodatkowo, kiedy skręcałam w swoją ulicę, zastawiłam swój pas w taki sposób, żeby osobnikowi przypadkiem nie udało się mnie wyminąć, po czym w przypływie niezaspokojonego jeszcze do końca uczucia satysfakcji, zaczęłam przepuszczać wszystkich z przeciwnego pasa, chociaż mogłabym spokojnie przejechać z jakieś dwadzieścia razy. Facet chyba zrozumiał.
Warto także wspomnieć o tym, że w Stanach istnieje możliwość skręcania w prawo na czerwonym świetle. Jeśli obok świateł, lub na żadnym znaku, nie widnieje tabliczka z napisem NO TURN ON RED, można śmiało skręcać w prawo, jednak po uprzednim upewnieniu się, że nie utrudnimy przejazdu innym uczestnikom ruchu, którzy mają wtedy zielone światło, zatem mają pierwszeństwo.
Jeśli zaś o same samochody chodzi, można zauważyć tu pewną anomalię. Amerykanie mają albo płaskie sportowe samochody, albo wielkie terenowe, albo stare rozpadające się graty, albo super-kultowe fury. Nie ma nic poza tym. No ale dzięki tym ostatnim można oko nacieszyć, nie powiem, że nie.
Jednak te najpiękniejsze, najstarsze kultowe samochody są zwykle własnością albo starszych osób, które po latach pracy mogły sobie wreszcie pozwolić na spełnienie swoich marzeń i zafundować sobie piękny samochód, albo nastolatków, czyli świeżo upieczonych szesnastolatków, którzy na swoje sweet sixteen dostali od rodziców w prezencie samochody, którymi kompletnie nie potrafią jeździć. Kiedyś czekałam chyba z pięć minut, aż jakiś młody chłopak zaparkuje swojego cadillaca. Parkował na kilkanaście razy, aż w końcu poddał się i zrezygnowany odjechał, zapewne szukać innego miejsca parkingowego.
Ale wróćmy jeszcze na moment do osób starszych. Niejednokrotnie byłam świadkiem czegoś bardzo zaskakującego. Otóż pewnego dnia, stojąc akurat na czerwonym świetle, zauważyłam starszą kobietę w chodziku, zmierzającą w stronę samochodu. Byłam przekonana, że starsza pani poczeka na kogoś, swojego syna, wnuka, szofera... kogokolwiek, kto zawiezie ją w upragnione miejsce. Jakże wielkie było więc moje zdziwienie, kiedy starsza pani zapakowała swój chodzik do bagażnika, po czym udała się wprost do samochodu na miejsce... kierowcy! I chwilę później odjechała.
Niektórych starszych pań nie widać nawet zza kierownicy! A jeśli już coś widać, to zwykle są to okulary ze szkłami grubości denek od kufli do piwa.
Czasami przeraża mnie widok chwiejącego się za kierownicą dziadzia, czy ledwo sięgającej do kierownicy babuni. Jednak o dziwo, to właśnie oni jeżdżą najostrożniej i są najbardziej kulturalnymi kierowcami. Jeśli ktoś ustępuje mi na drodze pierwszeństwa, zwykle jest to osoba starsza, która z przemiłym uśmiechem pokazuje mi gestem ręki, że mogę jechać. To właśnie oni, jako jedni z nielicznych w tym kraju pamiętają (mimo sędziwego wieku) o włączaniu migaczy.
Amerykanie samochodami jeżdżą wszędzie. Pewien mój znajomy postanowił pojechać na weekend do Chicago, żeby odwiedzić rodziców. Nic w tym dziwnego, poza jednym. Colin mieszka w Nowym Jorku, a więc podróż z Nowego Jorku do Chicago zajęła mu dwanaście godzin w jedną stronę. Ale dla niego nie było to nic nadzwyczajnego. On jeździ do rodziców przynajmniej raz w miesiącu.
Ale co tu po znajomych szukać. Ja sama codziennie zawoziłam swoje dzieciaki na zajęcia z matematyki albo na basen, szesnaście mil w obie strony. Niby nic, ale codziennie? Szczęście, że to nie ja płaciłam za paliwo...
Tutaj to norma. Ludzie dzień w dzień dojeżdżają do pracy oddalonej o godzinę, dwie, czasami nawet trzy, od ich miejsca zamieszkania.
W Stanach samochód to najlepszy przyjaciel człowieka! Ludzie przywiązują ogromną wagę do wyglądu swoich samochodów i uwielbiają się nimi chwalić. Z tyłu każdego samochodu można zauważyć niezliczoną ilość naklejek, przylepek i etykietek informujących o poglądach politycznych właściciela pojazdu, jego zainteresowaniach, klubach do których należy... widziałam nawet naklejki z informacją u jakiego weterynarza leczy się pupil właściciela samochodu czy też w jakiej kwiaciarni kupują kwiaty. Również niektóre tablice rejestracyjne są bardzo unikatowe. Zamiast zbioru przypadkowych literek i cyferek zawierają imiona właścicieli, ich pseudonimy. Można spotkać także tablice z samymi obrazkami, z nazwą ulubionej drużyny hokejowej czy imieniem swojego psa. -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
alicja_92 > 21-06-2014, 6:47
Dobra książka. Moje dwa ulubione fragmenty
"Ameryko... wysłałaś człowieka na księżyc, a nie potrafisz zaprojektować toalet, w którym człowiek może spokojnie odprężyć się na dwójce, bez bycia podglądanym non stop przez centymetrowe szpary przez resztę świata?"
"Kiedyś myślałam, że problem wiecznie zatykających się ubikacji spowodowany jest rozmiarem kup, jakie wydalają Amerykanie (w końcu w Stanach wszystko jest większe). Jednak jak się z czasem okazało, nie w kupach, a w otworach tkwi problem. Otwory w amerykańskich ubikacjach są bardzo małe, podczas gdy w europejskim kibelku spokojnie można spłukać piłkę do tenisa."
Znalazłam host rodzinę w Nowym Jorku. Pojadę do wszytskich tych nieznanym turystom miejsc, które zostały opisane w książce.
Dziewczyny! Skontaktowałam się z autorką (podała maila na końcu swojej książki i informację o możliwości kontaktu z nią) bo miałam mały mętlik w głowie co do tego co zabrać ze sobą i w ogóle jak się przygotowac. DOstałam odpowiedź w ciągu kilku godzin. Objaśnienia na całą stronęmyślę, że jeśli macie jakieś pytania, to warto się z nią skontaktować. Podała mi też swojego skypa i przegadałyśmy ponad godzinę. -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
lola.latke > 22-06-2014, 5:29
tez skontaktowalam sie z autorka. fajnie nam sie gadalo.
ksiazka spoko, chyba nawet przydatniejsza od tych wszystkim materialow jakie mi z agencji powysylali. polecam! -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
mafcik > 23-06-2014, 0:17
To jest ebook czy normalna książka ? -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
alicja_92 > 24-06-2014, 4:54
e-book. ale to dobrze, bo zawiera dużo zdjęć, a w książce pewnie byłoby tylko kilka. -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
mafcik > 24-06-2014, 18:00
Już wiem, już czytam ; ) -
Re: "Ameryka oczami Au Pair", nowa książka o życiu au pair w USA!
darusia93 > 03-08-2014, 22:10
<URL url="http://www.nowiny.pl/lifestyle/101778-daria-na-tropie-czyli-jak-sie-zyje-w-usa-slow-kilka-o-wygodnictwie-amerykanow.html"><s></s><LINK_TEXT text="http://www.nowiny.pl/lifestyle/101778-d ... kanow.html">http://www.nowiny.pl/lifestyle/101778-daria-na-tropie-czyli-jak-sie-zyje-w-usa-slow-kilka-o-wygodnictwie-amerykanow.html</LINK_TEXT><e></e></URL>
Polecam artykuł!
Jest on wycinkiem z mojej książki, którą znajdziecie pod tym adresem:
<URL url="http://beezar.pl/ksiazki/ameryka-oczami-au-pair"><s></s>http://beezar.pl/ksiazki/ameryka-oczami-au-pair<e></e></URL>
Zapraszam do lektury!