• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Ja i Belgia...

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • Ja i Belgia...
       
  • Ja i Belgia...
  • Ja i Belgia...

    kasssienka > 17-09-2006, 16:47

    Juz od 2 miesiecy jestem operka na poludniu Belgii... jeju, jak ten czas szybko leci... dzis niedziela, dopadla mnie homesick



    Ale od poczatku.



    W maturalnej klasie liceum nie myslalam o czym niczyim innym, tylko o wyjezdzie za granice, mialam rozne pomysly, ale zwyciezyl w koncu pomysl z operowaniem. Uczylam sie w dobrym liceum i bez wiekszego problemu moglam dostac sie na studia dzienne w moim miescie, ale marzylo mi sie cos wiecej... wiec nawet nei zlozylam nigdzie papierow, tylko spokojnie szukalam rodzinki. Do matury tez se za bardzo eni przykladalam, jakos nie mialam motywacji. Poza tym nei lubilam swoejj klasy :twisted: Za bardzo nei mowilam nawet o swoich planach, bo jak tylko sprobowalam zaczac cos na ten temat, kazdy patrzyl na mnie jak na wariatke.. jak to nie na studia :!:



    Na poczatku myslalam o Anglii albo Irlandii. POzniej jednak pojawila sie mysl o kraju francuskojezycznym(w liceum uczylam sie franc, malo to malo, ale zawsze 8) )dogadalam sie z rodzinka z Belgii i tu wlasnie jestem.



    Opiekuje sie trojka chlopakow- 5, 8 i 11 lat. Nie moge na nich narzekac, sa w miare dobrze wychowani, wiadomo jak to dzieci czasem bywaja niegrzeczni, ale na ogol sa OK. Hosci tez w porzadku. Ona tylko czasami za duzo sie wymadrza i czasem mi dziala na nerwy.

    Mieszkam na wiosce, ale warunki mam dosc niezle- pokoj z lazienka, samochod zazwyczaj do dyspozycji(jesli im nie jest potrzebny drugi), nic nie sprzatam, tylko prasuje co tydzien dzieciakopm za dodatkowe 50E.

    Do szkoly chodze 2 razy w tyg po 2,5 godz.

    Odetchnelam wraz z rozpoczeciem roku szkolnego, jak chlopcy poszli do szkoly, bo w czasie wakacji musialam caly dzien z nimi przebywac, myslalam ze oszaleje khh :evil:

    Teraz rano godzinke mi zajmuje przygotowanie i zawiezienie ich do szkoly, po poludniu spedzam z nimi 3- 4 godziny, czyli nie jest zle



    Minely 2 miesiace... czuje sie bardzo samotna... zadnych operek w okolicy.. w szkole tez nikogo nei poznalam, same starsze babeczki... no jest jedna laska, troche starsza ode mnie, mam nadzieje ze sie z nia zakoleguje... ale to ni to samo ona ma swoje zycie juz tu... no zobacze. bede dobre mysli :twisted:



    W weekendy nie mam pojecia co robic. Bylam juz sama w Luxemburgu, Brukseli... Ale pomimo wspanialosci tych miast, samotnosc i tak mi bardzo dokuczala...



    Aaaa... po 2 tygodniach pobytu tutaj mialam tydzien wolnego... wtedy mialam zaproszenei na weselicho od kolegi... pojechalam do PL. Narobilam dlugow hee :twisted: i wrocilam. A tak mi bylo ciezko, ze ja pierd... cala noc przed wyjazdem plakalam i caly ranek... nie potrzfilam sie opanowac, jedno z najgorszych przezyc :evil:



    echh mam jeszcze pare rzeczy do opisania, ale to pozniej



    Pozdrawiam!!!
  • Re: Ja i Belgia...

    Ela333 > 18-09-2006, 3:45

    Hej Kasnienka ja mam podobnie jak Ty samotnosc jest najgorsza w tym wszystkim, mam tyylko jedna dobra kolezanke ale starsza i w ogole troche inaczej patrzy na zycie niz ja osotatnio rozstala sie z chlopakiem i przeprowadza sie do mojej miejscowosci teraz wieczory to spedzam sama juz mi sie nawet nie chce tv ogladac z moimi hostami, czasami chodze do kina jakos trzeba sobie organizowac czas.

    Ty masz chociaz blizej do domu...

    Zobaczysz Ty tez niedlgo kogos poznasz i bedzie git.

    Pozdrawiam
  • Re: Ja i Belgia...

    kasssienka > 12-10-2006, 16:16

    Ela dzieki za cieple slowa Poczytalam sobie Twoja historie i ciesze sie, ze juz jest Ci lepiej :lol:



    Tak mialam pisac co u mnie, ale jakis czas temu zaczelam opisywac rozne rzeczy i nagle nacisnelam cos, nawet nei wiem i co wszzzzzzzzystko mi skasowalo :evil: wiec mam maly uraz teraz heehe.



    Juz prawie 3 miesiace... Nie moge sie doczekac urlopu w Pl. Juz 27 pazdz, za 15 dni :twisted:



    Kompletnie nei wiem, co dalej robic. Codziennie mam inna koncepcje na zycie. Chcialam zrezygnowac z tej roboty i od letniego semestru zaczac studia zaoczne w PL. Pare dni temu nachodza mnie mysli o wyjezdzie do USA. Przeciez wyjazd jako Au Pair mial mi pomoc studia za granica..

    A nadal ang znam lepiej niz franc.



    Tesknota. To chyba prawda, ze po 3 mies czlowiek sie przyzwyczaja do zycia na emigracji 8O . CHociaz nadal tesknie, ale juz nei tak zeby plakac codziennie.



    Glowny problem- nadal jeszcze nei bylam na zadnej imprezie!!! juz nie pamietam jak piwko smakuje :? bo nie ma z kim!! juz nei wiem co robic. CHialam sie zapisdac na kurs tanca- nie bylo chetnych i odwolali phee. W szkole juz mam 2 Polki, ale jedna juz tu od 4 latach i jakos nie wyraza zainteresowania na spotkania, proponowalam jej, ale wiecej juz nie bede sie narzucac :twisted:

    No i na ost lekcji dolaczyla druga Polka, jakos w poprzednim tyg dopiero przyjechala, pogadam dzis zeby sie spotkac, ale nei wiem co z tego wyjdzie. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze. hee jak caly czas. i jakos nic nei wychodzi :?



    Poza tym doszlam do wniosku, ze zyje tu jak mnich :lol: nei mam w pokoju ani tv ani kompa. brak tv jeszcze bym przezyla, bo nigdy nie ogladalam duzo tv, ale komputer... praktycznie nigdy nei mam dostepu wieczorem, bo jak hosci wracaja z pracy to od razu okupuja do poznych godzin nocnych. A to wlasnie wtedy jest najwiecej znajomych, z ktorymi chcialam pogadac, ech :roll:



    Ale mi sie zebralo na narzekania- to jeszcze dodam, ze weekendy dla mnei to wcale nei odpoczynek!! bo ciagle sama i sama. Mam nadzieje , ze w ten jakos bedzie i cos sobei zorganizujemy z ta nowa. I juz wole dni robocze, jak hosci pozno z pracy wracaja, dzieciaki w szkole wiekszosc czasu i jakos czas leci. A weekendy, szczegolnei niedz, tak mi sie zbiera na tesknote, a jak siedze w domu, to mam wrazenie ze hostka ciagle chce zebym sie z nimi integrowala i sie dziwi jak dlugo w pokoju sama siedze. A tez przeceiz chce od nich odpoczac. od tych ciaglych wrzaskow. Poza ty m wcale sie tak dobrze nei czuje w ich towawrzystwie.



    No i nie wiem co dalej robic... zrezygnowac z operowania, isc na studia w pl, bo tak bezpieczniej, czy moze zaryzykowac ze stanami... Czy to juz wogoel szalenstwo 8O bo nadal eni wyobrazam sobie, ze mialam bym tu zostac caly rok... W ogoel jak bym teraz miala wybierac rodzine, to wiem o co pytac i na co sie nei zgadzac. Wiadomo, uczymy sie na bledach hee.



    Jade zaraz po dzieciaki, musze konczyc.



    Pozdrawiam :lol:
  • Re: Ja i Belgia...

    Yoanna > 13-10-2006, 13:09

    oho, to widze ze tez mam w glowie milion mysli i pomyslow... przemysl wszystki za i przeciw kazdej z tych opcji.. chociaz wiem ze wybor ciezki...



    a tak w ogole to tez jestem z bialego
  • Re: Ja i Belgia...

    kasssienka > 14-10-2006, 15:01

    Yoanna- witaj sasiadko :lol:



    Doszlam do wniosku, ze jednak warto zostac w Belgi, zeby sie nauczyc tego trudnego jezyka :twisted:



    Tylko juz jestem pewna, ze nie z ta rodzina... Mam propozycje pracy living out. I tylko jedna dziewczynka czteroletnia. W Brukseli.

    Moja hostka caly czas chce zebym sie z nimi intergrowala, dzis mi powiedziala, ze chcialaby mnie poprosic, ze w weekendy jak jestem w domu i jak oni jedza i nawet jak nie jestem glodna, to zebym z nimi siedziala, bo to rodzina bla bla :evil: Jak ja nie dam rady na nich patrzec juz... W sumei to taka jest idea Au Pair, zeby uczestniczyc w zyciu rodziny... Trudno, wobec tego sie nie nadaje. 8O Po prostu nie wytrzymam.



    Z drugiej strony sie boje, na pewno tez bedzie duzo trudnosci jak sie zdecyduje na living out. Ale poradze sobie. Bo chce zyc swoim zyciem. :evil:



    POzdroweczka
  • Re: Ja i Belgia...

    Ela333 > 15-10-2006, 7:44

    Hej! Kasia jak ja Cie doskonale rozumiem, moi hosci tak sie wczuwaja ze az mnie to tez juz denerwuje. Bo ja zazwyczaj jak koncze prace to odrazu do mojego basementu i spedzam tam reszte wieczoru albo wychodze gdzies. Bo to jest dla mnie bezsensu caly dzien patrze na te "dzieci" i na moja hostke ktora nie pracuje wiec serio nie mam ochoty patrzec na nich wiecej.

    Ty masz dobrze bo jestes blisko Polski, ja gdybym miala jeszcze raz mozliwosc wyjazdu to na pewno wybrala bym anglie a nie stany- bo to jednak dla mnie za daleko, ale wiem ze rok wytrzymam- chyba

    Pozrawiam i powodzenia w pracy
  • Re: Ja i Belgia...

    Yoanna > 16-10-2006, 14:07

    kasia - live out to super! w ogole inaczej bo nie bedziesz musiala zyc z ta rodzina, bedziesz miala swoje zycie, konczysz prace i do domu a tak wiem jak jest, weekend, budzisz sie bo dzieciaki tak sie dra ;/ i tak nieswojo sie czujesz... live out nie bylam, ale jak mnie rodzina wkurzyla i sie od nich wynioslam, znalazlam inna prace i wynajelam pokoj to bylo calkiem inaczej, taki komfort psychiczny. jak to powiedziala moja mama mi ostatnio, ze jej byla uczennica jezdzila wlasnie do opieki nad dziecmi i stwierdzila ze nie ma nic gorszego niz dzieci, mieszkanie z rodzina i wszystko z tym zwiazane. wszystko ma swoje plusy i minusy, ale jak cie wkurzaja to sprobuj z tym live out
  • Re: Ja i Belgia...

    kasssienka > 17-10-2006, 14:16

    Od razu lepiej jak ktos mnie rozumie :lol: dzieki dziewczyny!!

    Jeszcze jedno przemyslenie- tu niby rodzina, zebym razem z nimi jadla chca, a np. jesli chodzi o dostep do kompa czy samochodu, to mam... jesli im akurat nie jest potrzebny :twisted: i jaka to sprawiedliwosc phh i jaka rodzina.



    W sumie ta moja propozycja pracy jeszcze nei jest taka pewna, bo obecna opiekunka szuka czegos w swoim zawodzie, ale sprytna dziewczyna i mam nadzieje, ze cos znajdzie Poza tym nie wiem jak finansowo dokladnie bym stala... musze sie dowiedziec o koszty zycia w Brukseli. Bo przeciez sama bede musiala sie troszczyc i jedzenie i mmieszkanie, a bym miala 1000e mies. Ale godz pracy naprawde malo.

    W ciagu tyg moglabym chodzic codzinnie na kursy jez. Chcialabym na ang i franc, zdac Toefla i na studia od pazdz :twisted: Takie moje marzenie... :roll:



    No i jak myslicie... Bo ustalilam z moja rodzina, ze rok zostane... ale skoro tu nei wytrzymuje, to chyab powiem im uczciwie, ze chcialabym poszukac czegos w Bruxeli. Przeceiz zostane z nimli zanim sobie ogos odpowiedniego nei znajda... Mam nadzieje, ze zrozumieja :roll:



    Pozdrowki!!!
  • Re: Ja i Belgia...

    Yoanna > 17-10-2006, 14:52

    ja z moja ostatnia familia mialam byc rok, a wytrzymalam 2,5 miesiaca nie ma sie co martwic czy zrozumieja czy nie... twoje szczescie najwazniejsze
  • Starszy wątek Nowszy wątek