-
-
Związek a Au Pair
angelus_1981 > 28-03-2006, 13:23
Zamieszczam tu opis moich do?wiadczeń zwi?zanych z tym że moja dziewczyna pojechała jako Au Pair do niemiec.
28 marca 2006
Ula... my?lałem że j? znam. Kiedy powiedziała mi w lipcu zeszłego roku że chce wyjechać na rok do Niemiec uczyć się języka, nie mogłem uwierzyć. Byli?my ze sob? już ponad 2 lata i nagle ja i ona rozdzieleni?! Bardzo mnie to zasmuciło, jednak bardzo j? kochałem, więc przystałem na jej plany. Z czasem starałem się pomagać jej w przygotowaniach, mimo że to było BARDZO nie w moim interesie, ale co mogłem poradzić... tak bardzo j? kochałem. Na pocz?tku mówiła że to wcale nie jest pewne że pojedzie, ale ja wiedziałem że do tego dojdzie. Do Niemiec zawiozłem j? samochodem, wraz z moim przyjacielem Karolem. Chiałem by było jej łatwiej, wkońcu miała duży bagaż i komputer. Przejechali?my 1200km w jedn? stronę. Jeżeli chodzi o komputer to sam chciałem by go wzięła, bo ułatwi nam to komunikację. Wykożystuj?c program Skype mogli?my rozmawiać godzinami przez internet. Na pocz?tku mówiła że jest jej bardzo ciężko i bardzo tęskni. Wspierałem j? jak tylko mogłem, bo wiedziałem że to jest jej przyszło?ć, znać dobrze język. I znów działałem wbrew sobie. Wszystko zaczęło się zmieniać kiedy Ula zaczęła chodzić na spotkania dla AuPair, osób będ?cych na tych samych zasadach w Niemczech co Ula. Poznała nowych ludzi, zaprzyjaźniła się i spędzała z nimi coraz więcej czasu, maj?c go coraz mniej dla mnie. Jej przyjazd na ?więta podbudował mnie trochę tak jak wiadomo?ć że prawdopodobnie będzie musiała wracać w połowie czerwca, a nie jak planowała we wrze?niu, ponieważ rodzina z któr? Ula mieszkała jedzie na wakację i jej nie będ? potrzebować. Ale jak może wynikać z tego tekstu nie wszystko jest takie jak się wydaje. Ula coraz czę?ciej wychodziła do znajomych i zakosztowała niemieckiego stylu życia, wył?czała nawet komórkę kiedy do niej dzwoniłem, zaczęła mieć przede mn? tajemniece. Znajomi opowiadali jej o tym że chc? zostać w niemczech na stałe i tak w Uli głowie zagnieździł się nowy pomysł: "a może by tu zostać ?". Pogodziłem się już wcze?niej z tym że Ula wróci we wrze?niu a nie w czerwcu, ale Nowa wiadomo?ć któr? mnie Ula "poczęstowała" zwaliła mnie z nóg. Pomy?lałem - jak to ?! Ona nie wie czy chce wrócić do Polski ?!!! Dla mnie to się wi?zało z jednym, Ula pożucała wszystko i wszystkich w Polsce. Rodzinę, przyjaciół, mnie. Jedn? decyzj? przekre?lała całe nasze wspólne życie. A przecież mieli?my plany, zaręczyć się, zamieszkać razem, czy to już nic dla niej nie znaczyło?! Przecież tak bardzo j? kocham, mogę dla niej po?więcić wszystko!!! Ale najwyraźniej to nie wystarcza.
My?lałem że j? znam, ale znajomi i nowe miejsce zmieniaj? człowieka. Teraz niby wci?ż jeste?my razem, mimo że ja jestem w Polsce a ona w Niemczech, ale co to za zwi?zek kiedy nie wiem czy ona do mnie wróci. Teraz jest koniec marca, a nie wiem czy szybko się dowiem czy wraca. Czekanie do wrze?nia na jej decyzję jest dla mnie katorg?. Każdego dnia czuję się jakbm miał tego dnia zgin?ć. To jest jak czekanie na wyrok. Mam 25 lat i nie wyobrażam sobie, nawet tego nie chcę, szukać kogo? nowego z kim mógłbym spędzić resztę życia, bo życie w samotno?ci... Chciałbym założyć rodzinę, ale teraz niczego nie jestem pewien, zwłaszcza tego czy ona wróci, bo zgodnie z wcze?niejszymi do?wiadczeniami, Uli plany zazwyczaj były realizowane.
Niech każdy kto chce nauczy się na moim przykładzie.
Mimo że nie wiem jak to się skończy, to dalej j? kocham i mam nadzieję że będziemy znowu razem.
Może jestem głupi... -
Re: Związek a Au Pair
nikusia > 28-03-2006, 14:23
a nie możecie sobie razem życia ułożyć w Niemczech? proponowałe? jej to? rozmawiali?cie o tym? Mam nadzieje że wszystko się ułoży -
Re: Związek a Au Pair
angelus_1981 > 28-03-2006, 14:49
Bardzo dziękuję za troskę. Jeżeli byłaby taka możliwo?ć to rzuciłbym wszystko i pojechał do niej, ale problem w tym że nie wiem czy tego chce, oraz w tym że po jej ostatnim zwi?zku który się skończył 4 lata temu nie potrafi już tak kochać i ufać jak jai zazwyczaj my?li o sobie. My?lałem że moje uczucie to zmieni, ale najwyrazniej myliłem się. Ciekawe czy ja po tym zwi?zku jeszcze komu? zaufam. -
Re: Związek a Au Pair
martamaua > 28-03-2006, 17:47
Po pierwsze mogles umiescic ten temat we wlasciwym miejscu. Weszlam na ten dzial i az nie wierze ile tego samego znow zobaczylam.
Po drugie jestes bardzo egoistyczny. Dziewczyna widzi swoja szanse, ma okazje sie zrealizowac, cos zmienic ale tobie sie to nie podoba.
Dlaczego to kobieta ma zawsze leciec za facetem? Bo jestescie wygodni.
Jak mozesz ja tak zamykac w klatce. Co ona ma siedziec w domu przyklejona do netu, bo jest z toba?
A gdzie jej prawo do wlasnego zycia.
Zaraz pewnie mi wyrzucisz jaka to sceptyczna i zgorzkniala jestem.
A moge ci dokladnie powiedziec jak to wyglada od damskiej strony, bo przechodzilam to samo!
Wieczne kontrolowanie i wypytywanie co, jak i z kim.
Do obrzydzenia. Nie dziwie sie, ze po pewnym czasie miala dosc i wylaczala telefon. To bardzo meczy.
Poza tym pozwalajac jej na wyjazd nie liczyles sie z tym, ze pozna tam inna rzeczywistosc, ludzi, nowe mozliwosci?
W jakim swiecie zyjesz?
Zachowujesz sie jak maly chlopiec. -
Re: Związek a Au Pair
poison_ivy > 28-03-2006, 18:00
lol...angelus, trudno cokolwiek tu skomentowac, czy doradzic. Ja pozostaje w stalym zwiazku juz od 4 lat. (ja mam 24 lata, moj partner 31). 2 lata temu po raz pierwszy zdecydowalam sie wyjechac jako au pair. To byla trudna decyzja, ale chcac poznac jezyk to wydawalo sie najmadrzejsze wyjscie. To byl wyjazd do norwegii. Pojechalam w sierpniu, a juz w pazdzierniku sciagnelam do siebie mojego mezczyzne na 10 dni. Po pierwsze z tesknoty, po drugie, zeby wszystko sam zobaczyl. W grudniu wrocilam na swieta...i nie bylam juz w stanie wyjechac. Tak bylo do maja...wtedy zdecydowalam sie na kolejny wyjazd. Tym razem majorka. Zawsze chcialam sie nauczyc hiszpanskiego...ale tym razem postanowilismy, ze moj facet tez moglby cos zrobic ze swoim jezykiem. Rzucil prace "biurkowa" i wszystko, co tu mial...znalezlismy mu rodzine w niemczech...probowalismy byc w jednym kraju, blisko siebie, ale okolicznosci nam nie sprzyjaly... moja hostka miala siostre w niemczech, wiec w sierpniu sie tam wlasnie spotkalismy. Tydzien czasu...
We wrzesniu znalazlam rodzine w niemczech. Oczywiscie kryterium rodziny byla odleglosc...jak najmniejsza od mojego mezczyzny. Widywalismy sie w szkole i w weekendy.
Zwiazek przetrwal. Ja nie chce wracac do polski...on z czasem tez sie przekonal...ale tym razem, postanowilismy jechac juz naprawde razem, do normalnej pracy...normalnego wspolnego mieszkania i zycia.
Tak wiec moze nie wszystko stracone. Mysle, ze wszystko zalezy tylko i wylacznie od was. Od tego, jakie podejmiecie decyzje i czego tak naprawde chcecie i szukacie. Nikt nikogo na sile nie zmieni. Natomiast obczyzna zmienia, fakt, ale tylko tych, ktorzy na to pozwola. Ja nie pozwolilam. Dokladnie wiedzialam, po co jade. Sa dziewczyny, ktore jada sie czegos nauczyc, a sa takie, ktore w polowie pobytu postanawiaja zostac za wszelka cene(a co za tym idzie, znalezc meza).
Jesli moge cokolwiek doradzic, to chyba tylko szczera rozmowe. Bo wtedy bedziesz wiedzial na czym stoisz :roll: . -
Re: Związek a Au Pair
MONIKA > 28-03-2006, 18:31
"bo najwiekszy jest abaras, zeby dwoje chcialo naraz..."
mialam taka sama sytuacje. coz wyjazd sprawia, ze na pewne sprawy mozna spojzec z innej perspektywy. kazy chce tez jak najlepszej przyszlosci dla siebie. egoistyczne, ale prawdziwe.
pozbieraj sie i zyj dalej. -
Re: Związek a Au Pair
AGNIK > 29-03-2006, 6:12
Ale nie mozna zawsze patrzec, ze wyjazd to od razu rozstanie. Na moim przykladzie jestem prawie 8 miesiecy w Stanach. Obecna roznica czasu to 9 godzin. Moj chlopak ma swoje zycie ja mam swoje. Ale nadal jestesmy razem i pomimo mniejszego kontaktu nadal kocham go tak samo i jestem pewna, ze on mnie tez. Wiec moze jednak prawdziw milosc wytrzymuje granice... -
Re: Związek a Au Pair
monica07 > 30-03-2006, 18:11
kazda sprawa jest sprawa indywidualna i trudno cokolwiek doradzic przez neta ludziom ktorych sytuacje znamy tylko z relacji jednej strony.
moim zdaniem najwazniejsze jest zeby nie uzaleniac sie od nikogo w takim stopniu ze potem nie widac juz dalszego zycia bez tej osoby.
Kazdy powinien zyc swoim zyciem, cudownie jest kogos miec, kochac i byc kochanym ale nigdy nie nalezy zakladac ze to milosc do grobowej deski, 'ta i zadna inna' i ze swiat zawali sie po 'rozstaniu'.
Masz 25 lat, i co z tego? Nikogo innego juz nie mozesz poznac? Wydajesz sie byc wrazliwym i kochajacym facetem i na pewno wiele jest kobiet ktore takich mezczyzn szukaja.
Nie zalamuj sie z powodu Uli, zyj swoim zyciem i mysl o sobie.
Przed toba jeszcze wiele rozczarowan, problemow ale i wiele szczesliwych chwil. Cale zycie i tylko od ciebie zalezy jak teraz do tego podejdziesz. -
Re: Związek a Au Pair
angelus_1981 > 31-03-2006, 10:52
(dla martamaua)
Rozumiem że przeszła? ciężki zwi?zek i jeste? cięta na wszystkich facetów. Mam tak? sam? jak ty znajom?.
Jeżeli chodzi o mój egoizm to masz rację, jestem egoistyczny, chcę być szczę?liwy, ale to jest tylko jedna strona medalu.
Po drugiej jest wszystko to co jestem w stanie po?więcić dla niej. Jeżeli będzie trzeba to rzucę swoj? pracę (jestem grafikiem) i
pojadę zmywać gary w Niemczech, ale zawsze staram my?leć perspektywicznie i wiem jaka czeka nas przyszło?ć w niemczech
a jaka tu. Tam musieliby?my zaczynać dorabiać się od pocz?tku, a praca... nie s?dzę żeby kto? zatrudnił mnie w niemczech jako
grafika a Uli dał poż?dn? pracę biurow?. Tutaj natomiast ja jestem w stanie wyci?gn?ć przyzwoit? pensję, a i Ula ze swoim
wykształceniem może mieć dobr? pracę.
Poza tym, nigdy jej niczego nie zabraniałem, nie robiłem jej problemów z takich czy innych powodów. Jak chciała to jeździła do
znajomych czy na piwo sama, bo mam do niej pełne zaufanie. Cenię j? za to kim jest i za to że zawsze ma własne zdanie.
Jeżeli chodzi o "kontrolowanie", rozmawiamy raz na dzień wieczorem lub czasami raz na dwa dni i jeżeli moja ciekawo?ć jak ona
tam żyje i co porabia to kontrolowanie, to znów się przyznaję. ...a zapomniałbym czasami zadzwonię jeszcze rano by życzyć jej
miłego dnia i powiedzieć że j? kocham.
A co do:
"Poza tym pozwalajac jej na wyjazd nie liczyles sie z tym, ze pozna tam inna rzeczywistosc, ludzi, nowe mozliwosci? "
teraz to ty jeste? egoistk?, bo ja zawsze uważałem że w zwi?zku żyje się dla drugiej osoby a nie dla siebie. -
Re: Związek a Au Pair
martamaua > 01-04-2006, 10:34
Gdzie dostrzegasz tu egoizm?
Ja go nie widze.
Zyje sie i dla kogos i dla siebie.
Oczekujesz od niej rezygnacji ze wszystkiego, zamkniecia sie w domu jak w klatce i czekania na telefon od ciebie? W takim razie po co tam pojechala?
Jesli ma nowa idee i pomysl na jej realizacje to dlaczego nie?
Widze lekka niepewnosc, bo usuwa ci sie grunt pod nogami. Lubisz stabilne zycie, hm?
A co do zycia za granica: kazdy od czegos zaczynal.
Popracowalbys z rok, nauczyl sie jezyka i gdybys dobrze sie zorientowal to na pewno bys dostal prace taka jaka lubisz-masz studia, doswiadczenie przeciez.
Tylko po co sie wysilac jak posadke masz w Polsce.
Malo u mnie slysze o ludziach co od zmywakow zaczynali a teraz robia taka kase, ze sie nie sni niektorym.
Jak masz glowe i silny charakter to dalibyscie sobie rade.
A i nieprawda jest, ze jestem cieta na wszystkich facetow...
Draznia mnie tylko niektore opinie i przekonania.