-
-
Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 22-02-2006, 2:14
No i jestem. Pierwszy dzien: powitali mnie kwiatami. No dobra przyznaje - byl tylko jeden, jedyny, ale za to wielgasny & beutifull. Wszystko fajnie i pieknie, ale to dopiero poczatek. Zawiezli mnie do domu i tu przezylam szok. Wprawdzie wiedzialam ze dom jest stary, zabytkowy itp itd ale w zyciu nie przypuszczalam ze bede miala dzwi od pokoju zamykane na skobelek hehehe. XXI wiek mamy podobno. Domek dla krasnoludkow raczej - ja przyzwyczajona jestem do przestrzeni, wysokich sufitow duzych pokoi. Teraz moge sie zaczac przyzwyczajac do tego ze miedzy szafa i luzkiem jest 1,5 metra wiec jesli wstawic wiecej niz te dwa meble to juz bedzie graciarnia a nie sypialnia. Co jak co ale raczej willa z amerykanskiego filmu to nie jest
Po prawdzie to moi hosci sa bardzo sympatyczni, ciagle sie martwia czy I am OK, co chce jesc - hostka mnie co dzien pyta jak przygotowac obiad, czy wole smazone czy gotowane czy duszone co z czym itp. - dla mnie sie stara i chwala jej za to
Dzieci dwojka, i nawet nie sa rozwydrzone, a obawialam sie tych amerykanskich. Co prawda moze teraz sie hamuja bo mnie nie znaja jeszcze dobrze ale jeszcze moze wyjdzie szydlo z worka, wiec wstrzymam sie z opiniami. Na razie wiem, ze wystarczy wrzucic im na dvd Madagaskar i juz dwa aniolki
Dzieciaki dostaja do picia wszystko prosto z lodowki, co jest nie do pomyslenia w Polsce. Szok. I jedza jakies rzeczy z puszki albo chipsy serowe. Baaaardzo zdrowo Na szczescie juz drugiego dnia hosci zabrali mnie do sklepu i moglam sobie wrzucic do koszyka wszystko co chcialam. W sumie hostka nawet dobrze gotuje, nie moge sie na to skarzyc. No i bardzo duzy plus za to ze ja nie musze gotowac
Na punkcie czystosci nie sa przeczuleni, wcale a wcale. Juz zdazylam zauwazyc te zwaly kurzu w niektorych miejscach. Hihihi. No ale co mi tam, za to pranie robia czesto. Ja jeden raz recznik wielki kapielowy uzylam i juz go rano nie znalazlam w lazience - do prania powedrowal. Spoks
Na razie tydzien ferii co bardzo mnie zlosci, bo inne au pairki powyjezdzaly z hostami wiec nie mam znajmych siedze wiec w domciu i tylko pisze maile. i siedze w necie...
Mieszkam na odludziu, a ze nikogo nie znam wiec jest to podwojny problem - bo nawet na spacer nie pojde. Gdzie w szczerym polu? Dla mnie zerowa przyjemnosc.
No ale mloda dzwonila do mnie dzisiaj z DC wiec pogadalysmy sobie tak od serca po polsku. Ach ta ojczysta mowa -
Re: Lionka /2006 rok w USA
agulka > 22-02-2006, 2:16
witamy w historiach i powodzenia w krainie simsow -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 22-02-2006, 2:26
Drugi dzien uplynal jako tako, po lebkach... Spoks jakos minelo, tylko niech ktos mi powie dlaczego ten dzieciak nie chce miec napa?????? Spi w moich ramionach ale jak tylko ja poloze na lozku budzi sie i drze jape!!! o matko jakbym nie byla responsible person dalabym jej jakies srodki zapewniajace dobry, nieprzerwany senA ta druga wariatka biega po dworze tylko w bluzce i spodniach (a ja: w swetrze kurtce czapce szaliku rekawiczkach) najchetniej by chyba nago latala. Nudystka jedna
O!!! koncze bo mi cos ladnie pachnie... obiadek mniam -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 22-02-2006, 3:22
Thx Agulkadopiero zaczynam ale staram sie wylapac pozytywne strony zycia tutaj... -
Re: Lionka /2006 rok w USA
agulka > 22-02-2006, 3:58
wylapuj, wylapuj..bo potem to juz tylko negatywy ..heh alez cie pocieszylam na poczatku hehe -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Yoanna > 22-02-2006, 12:30
a w jakim wieku masz dzieci? -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Gość > 22-02-2006, 13:53
witamtylko jak juz zaczelas pisac swoja historie to to do czegos zobowiazuje - pamietaj. Bo juz dosc mialysmy takich co to zaczynaly a potem nic z tego nie wynikalo, przestawaly pisac i w ogole i tylko smietnik na forum
Cytat:Na razie wiem, ze wystarczy wrzucic im na dvd Madagaskar i juz dwa aniolki
na pewno nie tego spodziewaja sie rodzice biorac do domu operke i badz co badz jej za cos placac... wiec na radosc stanowczo za wczesnie
zreszta jak zauwazylas, na poczatku jest zawsze inaczej, Amerykanin nie Amerykanin ale dzieciak zawsze jakistam bardziej niesmialy na poczatku jest
Cytat:do picia wszystko prosto z lodowki
sama tak zaczelam pic i od razu zdrowsza jestem - trzeba sie zahartowywac, a dzieciaki w PL takie wydmuchane itp. a przez wlasnie takie "uwazaj bo sie przeziebisz, ubieraj sie cieplo, nie siedz za dlugo a dworze jak snieg, nie pij zimnego, nie jedz lodow w zimie" to ja bylam tak chorowity dzieciak ze gdybym miala operke to chyba by zrezygnowala po 2-3tyg (bo gdzie to dziecko ciagle z angina :? )
tutaj np w Skandynawii dzieciaki sa wielokrotnie zdrowsze niz w PL, a ja sama po sobie tez widze, ze takie picie zimnych napojow z lodowki wcale nikomu nie szkodzi
Cytat:bardzo duzy plus za to ze ja nie musze gotowac
obecnie jestem z moja trzecia rodzina (co prawda druga to niewypal, ale mimo wszystko i tak chwilke tam bylam) i do tej pory nie musialam wcale gotowac i tez uwazalam, ze to taki niby wielki plus, teraz gotowanie to moj obowiazek i... odkrylam nowe hobby! I do tego z dnia na dzien widze, ze gotuje coraz lepiej (a wczesniej to potrafilam nawet wode przypalic)
Cytat:Na punkcie czystosci nie sa przeczuleni, wcale a wcale. Juz zdazylam zauwazyc te zwaly kurzu w niektorych miejscach. Hihihi. No ale co mi tam,
za jakis czas bedzie cie z tym szlag trafial, nie chce straszyc
Cytat:Mieszkam na odludziu,
z tym tez moze byc problem, ale mam nadzieje, ze sobie poradzisz
Tym oto optymistycznym postem powitana zostalas przez najwieksza jedze na forum (tzn, jest nas dwie :lol: pozdrowienia dla Moniki) -
Re: Lionka /2006 rok w USA
bahaha20 > 22-02-2006, 16:23
welcome -
Re: Lionka /2006 rok w USA
kasik > 22-02-2006, 18:18
Co do picia zimnego to zgadzam sie z Emi, mnie tez to szokowalo na poczatku ale szybko sie zasymilowalam :wink: To samo z lodami i wszelkimi zimnymi rzeczami, na prawde sie od tego nie choruje :wink: Fakt, ze oni tu w srodku zimy, mroz czy snieg potrafia latac z odkrytymi butami i golymi nogami, krotki rekawek, to juz przesada, choc musze przyznac, ze mnei juz nic w Ameryce nie szokuje :!: Ale pamietam swoje poczatki..
Pamietaj, nie oceniaj za szybko, na poczatku zazwyczaj jest wspaniale, nie ma jeszcze tej codziennosci, hosci skacza kolo Ciebie, dzieci mile, heh co bedzie pozniej czas pokaze. Pamietam jak Aimee wychwalala swoja rodzine pod niebiosa i choc wszystcy jej mowili, ze to poczatek ona dalej swoje a potem ich zmienila, takze wiesz nie ma co sie zchwycac poczatkami, najlepiej to przyjac z dystansem i cieszyc sie ze wszystkiego, ale tez byc przygotowanym na rozne rzeczy. Na prawde wiem o czym pisze.
Teraz to te Twoje dzieciaki maja chyba ferie, wiem, ze w MA teraz tydzien wolny od szkoly (moje na szczescie nie maja ferii), przesrane, ale ja siedzialam przez pierwsze 6 tyg. dzien w dzien ze smrodkiem a ostatnie 2 tyg. z cala 3, teraz sie zastanawiam jak to wytrzymalam?!? Takze tydzien to zleci w moment. Na dvd dlugo tez nie polecisz - Amerykanie uwielbiaja aktywnosc, bedziesz musialam robic dzieciom "fun", a nie wlaczac im tv. Z reszta, sama zobaczysz :wink: Co do Concord to bylam tam jeszcze jak Emm tam mieszkala, rzeczywiscie dziura no ale do Bostonu nie jest tak daleko a tego Ci zazdroszcze bo mi sie tam bardzo, bardzo podobalo (w Bostonie), takze nie jest tragicznie bo i jakies operki tam w okolicach masz, nawet poznalam kilka (2 Czeszki i Szwedke), jak bedziesz chciala to Emm da Ci na nie namiary.
Ale da sie polubic zycie tutaj, a co najlepsze przyzwyczaisz sie tak (nawet to glupich drobiazgow), ze nie bedziesz sobie mogla wyobrazic bez tego zycia. Ja tak mam, nie wiem jak bedzie ze mna w Polsce!! Wole o tym nie myslec!
Nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc Ci powodzenia w kraju wariatow!! :wink: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
agulka > 22-02-2006, 18:25
u mnie bylo super cudnie do 6 miesiecy..potem schody..a teraz znowu jest w miare ok.. fascynacja obustronna to krotkotrwala sprawa.. czasem sie zdarza naprawde super rodzina - patrz iza nasza..ale to wyjatek chyba