Czy oni mnie wykorzystują?

Witam!

Jestem nowa na forum, ale jako au pair pracowałam już kilka lat temu. Teraz, z powodu trudnej sytuacji finansowej, postanowiłam spróbować tej pracy na kolejnych kilka miesięcy. Rodzina wydawała się być idealna. Jednak kiedy przyjechałam, szybko okazało się, że z dnia na dzień mam coraz więcej obowiązków. Wyliczyłam, że pracuję 70-75 godzin tygodniowo. Płacą mi 130 funtów. Poza tym, babysitingi nie są zapowiadane. Zaczynam pracę o 7 rano, kończę o 21, w tym czasie w ciągu dnia mam jakieś 2-3 godziny wolnego, ale nie wolno mi wychodzić, bo muszę być w domu na wszelki wypadek :/

Pracuję 6 dni w tygodniu a mój dzień wolny, nie do końca jest wolny. To znaczy, muszę rano dzieciaki przygotować do wyjścia na day camp a wieczorem przygotować dla dzieciaków coś do jedzenia, czyli w sumie mam wówczas jakieś 6-7 godzin wolnego.

Czuję się źle.

Z drugiej strony, mam u nich wszystko za darmo, jest wi-fi, wspaniałe jedzenie, osobnego Sky'a. Ale mój pokój też nie daje mi pełnej swobody, bo mają tam dużą szafę, gdzie trzymają część swoich rzeczy i przynajmniej raz dziennie ktoś przychodzi do mojego pokoju i czegoś szuka. Próbowałam z nimi rozmawiać, ale oni uważają, że dużo mi płacą i powinnam być bardziej 'flexible' do ich zasad Dłużej nie wytrzymam a nie chcę z dnia na dzień rezygnować

Zdecydowanie Cię wykorzystują i na te godziny pracy wcale nie płacą Ci dużo. Housekeeper (a Ty w zasadzie taką pracę wykonujesz) zarabia za 40 h/tydz od 800 euro miesięcznie w UE. Ty pracujesz 75h! A pamiętaj, że aupair należy się pełen dzień wolny w tygodniu, a praca to przeważnie 30-35h/tydz z kieszonkowym na poziomie 320 funtów miesięcznie. Powinnaś uciekać od tej rodziny jak najszybciej! A rzeczy typu dostęp do wifi to nie jest nic super ekstra, to norma w host domach.

Uciekaj stamtąd jak najszybciej! Pracujesz 2x tyle ile au pair powinna maksymalnie pracować, a stawka też nie jest zbyt wysoka. Jedzenie to musza zagwarantować więc to nie jest jakiś super dobra rzecz z ich strony,że CI dają jedzenie. Oni powinni wczesniej babysitting zapowiedziec i z tego co wiem to chyba tylko 2 (tylko nie pmietam czy tygodniowo czy miesiecznie) są za darmo,za wiecej muszą CI dodatkowo zaplacić. Wykorzystują Cię strasznie, zmien rodzinke albo uciekaj!

Dziękuję za odpowiedź. Mój tata właśnie ciężko zachorował i to był dla mnie impuls, żeby zrezygnować z tej pracy. Ja się tu męczę a mama potrzebuje pomocy przy opiece nad ojcem. Powiedziałam im, że rezygnuję ze względu na zdrowie taty, ale oczywiście to nie jest jedyny powód. Muszę jeszcze 3 tygodnie wytrzymać. Mam nadzieję, że jakoś to przeżyję.

Wczoraj jedno z dzieci nie chciało jeść kolacji, zaczęło płakać a moja hostka nazwała mnie głupią, bo nie wiem jak dziecko zachęcić do jedzenia. Ale ten chłopiec ma 5 lat i trzeba go karmić łyżeczką. Ona uważa, że chłopiec jest za mały, żeby mógł samodzielnie jeść. Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam...

Jestem aktualnie w takiej samej sytuacji.

W Londynie jestem 2 miesiace i czuje sie zle u rodziny goszczacej.

Pracuje od 7 rano do 21 czasami 22, i co drogi weekend. Rodzina daje mi 80f tygodniowo lecz nie wyplaca za nadgodziny i weekendy.

Host tata jest bardzo nerwowa osoba i nie raz sie zdaza ze ze podnosi na mnie glos. Niestety do tego dochodzi ciagla praca nie tylko z dzieciakami ale i w domu.

Wyjezdzajac wiedzialam ze obowiazki domowe beda normalna rzecza, niestety przeroslo to moje sily.

Nie mam juz sily i na pewno bede sie starac zmienic rodzine.

Iwona, koniecznie zmień rodzinę! Ci ludzie, u których jesteś okropnie Cię wykorzystują, nie powinnaś tam zostawać nawet sekundy dłużej. Pracujesz po 15 godzin dziennie! Uciekaj od nich jak najszybciej.

Witam
jestem już prawie tydzień u mojej host family w Anglii.
Niestety z samego początku mi lekko podpadli, bo obiecywali 75f, a teraz na papierze zobaczyłam 70f. MUSZĄ codziennie opróżniać i napełniać zmywarkę, co tydzień odkurzać, a ilość godzin tygodniowo z dziećmi to ok. 41h. Z babysittingiem około 46h. Moja hostka dziś spóźniła się do domu, o pół godziny. Wątpię, że mi za to zapłaci. Pewnego dnia chciałam się czegoś napić i poprosiłam o herbatę, ale herbaty nie było. Więc z grzeczności poprosiłam o kawę, ale kawy tez nie było. Dopiero po tym incydencie poszłam do sklepu i poprosiła mnie, zebym to kupiła. Margaryny już też od dwóch dni nie ma. Ale na to przymknęłabym jeszcze oko... Za bilet płaciłam sama, mieszkam 20min od londynu ale londynu jeszcze nie widziałam... Nie postarali się zbytnio, bo nawet okna w moim pkoju są brudne (bardzo). Opiekuję się dwiema dziewczynkami, które nawet lubię Ale duży minus jest też taki, że za ścianą mam hostów, czyli nie ma zbytniej swobody, bo wszystko co robię słychać jak na dłoni. Nie są aż tacy źli, ale jednak te pieniądze są chyba śmieszne... Nie wiem co mam zrobić, nie wiem też jak z nimi porozmawiać na ten temat... Ich poprzednia au pair za te same godziny dostawała 90f. Wiem, bo znalazłam w swoim pokoju jej dokumenty.

Ten program au pair to chyba jakaś współczesna forma niewolnictwa...

rozmawiaj i powiedz ze ostatnia host family chce Cie z powrotem i zaplaca wiecej i ze wolisz tu zostac ale nie przy takich zarobkach..