-
-
życie w UK, warto wyjechac?
independent > 05-05-2013, 22:01
Dziewczyny, jadę w czerwcu na niecałe 2 miesiące jako au-pair do Londynu. Chciałam dłużej, ale nie dało się.
Już niedługo, za kilka dni zdaję maturę, jednak chciałabym zrobić sobie rok przerwy od Pl i wyjechać na dłużej. Chodzi mi głównie o podszkolenie angielskiego.
Jak się żyje w UK na dłuższą metę (jako au pair i nie tylko) ? Lepiej niż w Pl?
Chciałabym nawet tam studiować, ale na dzień dzisiejszy nie mogę sobie na to pozwolić-mój angielski nie jest najlepszy.
Ten rok właśnie chciałabym przeznaczyć szczególnie na język, zobaczyć coś nowego, usamodzielnić się. Może zrobię jakieś certyfikaty i spróbuje aplikować na jakąś uczelnię.
Jest ktoś kto mieszka już długo w UK/studiuje? Prosiłabym o rady -
Re: życie w UK, warto wyjechac?
goga692 > 08-05-2013, 15:29
Dołączam się do pytanie)
Ja jestem w takiej samej sytuacji jak Ty, z tym, że ja wyjeżdżam do Włoch od czerwca do września, ale potem znowu bym chciała wyjechać na rok i tam się podjąć studiów/kursów jakiś, potem już jakiejś pracy na stałe, najlepiej tam zamieszkać, narazie to plany, ale zawsze można pomarzyć. Nie widzę siebie w Polsce. Zobaczymy co los pokaże, ale chciałabym też się podłączyć do pytania jak to jest ze studiami za granicą, są drogie? -
Re: życie w UK, warto wyjechac?
tosia_ > 08-05-2013, 16:34
Zyje sie latwiej, ale na pewno nie latwo. Tzn. bedac au-pair (zalozwywszy, ze trafisz na spoko rodzinke) mozesz sobie zrobic jakies kursy z angielskiego itp. itd. Nie musisz placic za jedzenie i zakwaterowanie. Schody zaczynaja sie kiedy zaczynasz zyc na wlasna reke, Londyn jest zajeb***** drogi, a z praca legalna tez nie jest tak kolorowo jak bylo, szczegolnie znalezienie czegos w okresiem letnim/wakacyjnym jest ciezkie - mnostwo ludzi przylatuje, studenci rowniez lapia sie summer jobs. Nie mowie jednak, ze nie jest to niemozliwe.
Jesli chodzi o studia to skonczylam wlasnie pierwszy rok. Z angielskim nigdy problemow nie mialam, wrecz przeciwnie. Zdalam dobrze mature rozszerzona, przez dwa lata pobytu tutaj jezyk rowniez doszlifowalam, ale to sa jednak studia. Pisanie esejow, czy chociazby czytanie zadanych tekstow zajmuje nam (obcokrajowcom) dwa razy wiecej czasu, lecz podkreslam - wszystko jest wykonalne.
Jesli czujesz sie na silach, umiesz walczyc o swoje, to sobie poradzisz. Wszystko jest kwestia podejscia i zaangazowania.
A jesli chodzi o jezyk, najlepszym sposobem nauki jest po prostu rozmowa. Rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac.