-
-
:) Aimee :)
Aimee > 21-09-2005, 2:50
Tak wiec dotarlam w jednym kawalku do USA..
Pragne jednak zaczac moja historie od poczatkuw dzien wyjazdu wstalam o 4 rano, i tak nie spalam juz dlugo przed... nerwy... mielismy wyjechac do Wawy o 6,ale wiadomo, dobrymi checiami pieklo wybrukowane... Tata wyprowadzajac samochod nawsciekal sie jeszcze, ze ktos zastawil wyjazd czerwonym puntem.. 8O przeszlo mi przez mysl,ze to moje kolezanki..no ale-komu by sie chcialo wstawac o takiej porze?? IM chcialo sie wstac! 8O Jak je zobaczylam... juz mowic ie moglam bo plakalm bez ustanku. Oj wtedy mnie uderzylo,ze sie z nimi dlugo nie bede widziec pzywiozly mi jeszcze prezencik: podusie, bo zapamietaly gdy mowilam,ze nie mam jesieczka do spania a podusia z napisem 'usmiechnij sie!'; do tego mis jako zawieszka jako zastepsto dla mojego przestarzaego pieska) i ksiazeczke 'zycie jest podroza'... no kochane!! i w takim placzliwym nastroju ryuszylismy z poludnia na Wawe- zeby nie bylo monotonnie oberwal nam sie tlumik, wiec nie moge powiedziec,ze w samochodzie bylo cicho :? na szczesscie zajechalismy na czas- na lotnisku placz i zgrzytanie zebow.. pozegnainie jednek przezylam i wyruszylam za zotla linie...
Spotkalysmy sie z innymi Polkami lecacymi do Stanow jalo au-pair-tym razem 19 wrzesnia bylo nas zaledwie 4: dwie Agnieszki i dwie Emilie (w tym ja). Od tej pory ciagle jestesmy ze soba- tylko przydzial w pokojach mamy rozny. Lot z Wawy do Frakfurtu byl Ok, siedzialam przy oknie i podziwialam widoki, na prawde slcznie! balam sie wczesniej,ze bede meic sensacje zoladkowe, ale okazalo sie,ze taki problem wcale nie zaistnial- zatkalo i bardzo skutecznie uszy.. i to byl BOL 8O aha- nasz lot byl opozniony o przeszlo pol godziny, tak wiec gdy zalecielismy do Frankfurtu , w bardzo szybkim tempie obsluga doprowadzila nas do wlasciwej bramki i jako ostatni wsiedlismy na poklad samolotu do NYC...hmm mialam chyba najgorsze mozliwe miejsce, bo w samym srodku '4', ciasno i niewygodnie.. jako film puscili 'garbuska' :roll: a tak tp jakas propaganda lufthansowska... ogolnie lot przezylysmy,ale jedzenie okropne, klimatyzacja tak dawala po drogach oddechowych,ze czuje jej skutki do dzis (jestem przeziebiona na maksa, ledwo mowie). Przy ladowaniu zatkalo mi juz maksymalnie uszy, tak ze nie slyszlam nic! ladowanie przebieglo bez komplikacji, ale turbulencje i tak byly fajne ( czulam sie jak w rodzimej polsce, na jakiejs E4:p). Procedury nawet szybko, nie pogubili nam bagazy...
NYC noca wygladal bosko! a samochody wcale nie sa takie duze :lol: podoba mi sie tu jak na razie!)- ciesze sie,ze prawie co 3 samochod to cos jeepowatego :twisted:
do stamford dotarlysmy ok 23 i zapakowano nas do pokoi- a ciag dalszy nastapoi gdy poraz kolejny dorwe neta.. 8) -
Re: :) Aimee :)
kasik > 21-09-2005, 3:22
No to Emilka wiatamy
Pisz co u Ciebie? gdzie bedziesz miala rodzine bo nie pamietam? -
Re: :) Aimee :)
Emm > 21-09-2005, 3:38
u mnie bylo na szkoleniu bardzo duzo dziewczyn z darienAle zadnej Polki, niestety -
Re: :) Aimee :)
monica07 > 21-09-2005, 5:21
welcome to america : ) -
Re: :) Aimee :)
Gość > 21-09-2005, 10:35
myslalam o tobie kobieto, co tam jak tam, a tu wchodze na forum dzisiaj i taka niespodzianka
zobaczymy, czy opinia Veroniki o rodzinie jest taka sama jak bedzie Twoja, mam nadzieje ze bedzie ok
swoja droga, ona juz wyjechala? bo cos sie zastoj w mailach zrobil -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 23-09-2005, 16:06
czesc dziewczyny!!!
nie uwuerzycie! stephanie specjalnie dla mnie zalozyla internet w domu i ...no mam netka, pozniej mojego brata pomecze jak GG zainstalowac i moze bede mogla na GG przesiadywac..
no ale od poczatku: wiec w srode wieczorem popjechalismy do NYC...o my God! to jest cudne miasto!!! na prawde...budynki spore, wszystko w miare podobne, swiatla dundajace na kablach...i... sterty czarnych workow z smierdzacymi smieciami w srodu-na chodnikach :| nie pasuje to do reszty... w 3 h przejchalismy przez NYC, widzialam widok z empire stae buildingbosko!goraco,mimo ze 22 ,i piekne widoki super winda tak zapieprzala na gre,ze mi uszy znowu pozatykalo (mam pecha). zrobilam tam pare fotek,ale nie wiem czy wyjda, jesli bede je miec to wysle bylam tez na tym placu gdzie zawsze stoi ta slynna choinka... mielismy postrzelonego przewodnika, przed wyjsciem z autobusu mowi nam,ze jak wyjdziemy to ammy zrobic ' picture, picture,crazy,crazy and back to the bus'. Ok nikt nie wiedzial co to ma byc to crazy crazy- okazalo sie,ze: stanelismy na srodku placu (tam jasno jak w dzien i mnostwo ludzi;p) zaczelsimy odliczac baardzo glosno fiv,four,three,two,one...HAPPY NEW YEaR!! ludzie na nas patrzyli i oczywiscie im sie nie dziwie no,ale bedzie co wspominac -crazy,crazy... widzialm tez Lady Liberty,ale z daleka, podobno,aby tam dojsc i ja ujrzec w calej okazalosci nalezy dysponowac rozpietoscia czasu: ok. pol dnia...:0 nastepnie ualismy sie na Groud Zero... wiecie co...w tv to wygladalo tak jak wygladalo, rozsypal sie budynek i tyle.. ale: wokol stoi mnostwo innych bydunkow, ktore sa na prwde wysokie, a WTC bylo przynajmniej 2 razy wieksze...przewodnik nam jeszcze pwoiedzial, abysmy wyobrazili sobie,ze ludzie., ktorzy tam zgineli po prostu stali sie kurzem, pylem... wrazaenie pozostalo...
w drodze powrotnej wszyscy padlismy, godzinke nam wzial dojazd do Stamford i wszyscy marzyli,aby polozyc sie i wreszcie zasnac... ale Emilka jest madra i zaczela nocne rozmowy ze wspollokatorkamii rozbudzilam sie, godzine stracilam... wiadome jest,ze sie nie wyspalam...
ostatni dzien orientation: jak juz pisalam babka prowadzaca super, bardzo sympatyczna, zrobili nam przeszkolenie odnosnie pierwszej pomocy do dzieci, a potem zaczely sie odjazdy na lotniska na stcje.. ja mialam czekac w hotelu bo mnie pick up :> zaczal sie stres... stephanie miala byc o 16, od 15 dziewczyny poznawaly swoje host famile... stephanie byla punktualnie! jejjjjj
pierwsze wrazenie: przesympatyczna osoba, tak ja sobie wyobrazalam! wziela moja najciezsza walizke,aby mi pomoc! wow. a jest drobniutka ,chce tu zaznaczyc... kurcze,jak zobaczylam samochod..zwatpilam ...jakis Chrysler,srebrny,ale tak,ze ma 3 rzedy siedzen!! jak jakis autobus:p ale sliczny jestdojechalismy do domku w jakies 10 min. tu jest mnostwo zieleni, wzniesienia, piekna okolica, w ogole to amm wrazenie,ze dosc dobrze sytuwana.. bo domy nie sa zwyzajne, takie przypicniki,ale willowate...
chlopcy powitali mnie baardzo sympatycznie, nie ukrywam,ze balam sie tego! ale sa bardzo otwarci i wygadaniinne aupiarki mialy problem bo witajace je dzieciaki po prostu uciekaly i wrzeszczaly!! dom... z zewnatrz amerykanski,ale wsrod pieknej zieleni-pieknie,a w srodku... styl europejski!!!! nie jestem tego w stanie opisac,ale wszystko jest w jak najlepszym guscie, kiedys zrobie zdjecia i powysylam,a;e mojej mamie by sie podobalo!
moj pokoj przesliczny! na prawo od wejcia mam queen size loze z wieeeloma poduchami, na lewo komplecik wypoczynkowu- kanapa kremowa o prostych ksztaltach, stoliczke z metaloplastyki i dwa foteliki. Telewizor pomiedzy fotelami i kanapa. Na wprost od wejscia jest korytarzyk, i tak: na prawo closet czyli szafaa na lewo piekna lazienka z wanna i prysznicem, wszystko w kremie i brudnym zlocie, z muszelkami...no miodzio.... a na wprost z korytzrzyka balkonik ogolnie wszystko pieknie
po rozpakowaniu Stephanie zrobila kolacje, bardzo smaczna-zdrowe jedzenie salatka, mieso w winie, ryz z orzechami, szparagi..ich obecna au pair Veronica jest bardzo fajna, pomaga mi przystosowac sie Stephanie tez jest bardzo pomocna ogolnie wrazenie o rodzince jak najbardziej pozytywne! Craig-host tez bardzo mily oni wszyscy sa bardzo mili!
dzis sie wyspalam i o 6:50 bylam na dole,aby patrzec jak sie tu zyjechlopcy jedza dziwne rzeczy na sniadanie,musze nauczyc sie tych nazw i jak sie to robi w ogole potem ze Stephanie odwiezlismy ich do szkol...TE DROGI SA TAKIE SAME, JA NIE WIEM JAK JA SIE NAUCZE PORUSZAC SIE NIMI.... teraz Stephanie poszla na joge, a Veronica chyba tez na jakies zjaecia i jestem sama w domu...przez jakies 2h. Potem amy jechac na lunch razem, odebrac chlopcow i jechac do Stubucksa pyali sie chlopcu czy u nas takie cos jest..ale niestety:p Stephanie wytlumaczyla im,ze Sturbuck to amerykanski wymysl, proba nasladownictwa, a prawdziwe kafejki sa w europie i one sa piekne
ok, na razie konczemam mozliwosc czesciej sie odzywac i na pewno z tej moliwsoci bede korzystac! -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 23-09-2005, 16:10
EmiWeronika jest jeszcze tutaj, juz ja oczywiscie poznalam, jest bardzo mila i ciagle gdzies w akcji...teraz chyba poszla na GYM, jeszcze przez tydzien tu bedzie,a potem ja ....jejku boje sie!! jest u tak nowo... dostalam juz poczte od koordynatorki i niebawem bedzie spotkanie.
widzialam moje auto :twisted: 8O jeep kawowy land crouser, czy cos takiego, popularny model. A komorka srbrna i otwierana. ok ide dzownic do domku, Stephanie kupila mi karty telefoniczne abym sobie podzwonila! do uslyszenia! to teraz jestem juz na tym samym pokladzie! -
Re: :) Aimee :)
Gość > 23-09-2005, 20:01
cruiser
o Veronice wiem, bo wlasnie dostalam dzisiaj maila od niejwyglada na to, ze jednak moj szwedzki jest jako tako zrozumialy :lol: z czego sie bardzo ciesze, bo uczylam sie tylko pol roku na wlasna reke 8)
przeczytalam twoje wrazenia - wiesz, ja pamietam jak sie w tym domu znalazlam pierwszy raz, bylam totalnie rozczarowana, pomyslalam sobie "ja chce do PL wracac, do Wrocka do znajomych" - niedokonczony, w remoncie... A teraz lubie ten dom, chociaz jak na mnie za wielki
A tak tylko sobie wtracilam...Nie wiem co pisac, ciekawe jak tam bedzie nastepnej za wielka woda. Byle bylo dobrze. Swoja droga - ja tez chce sie chlopcami opiekowac, a tu w Szwecji same oferty z dziewczynkami... -
Re: :) Aimee :)
martamaua > 23-09-2005, 22:16
Ja to ciebie podziwiam jak sie tak sama przysiadlas...Ja glownie lapalam od ludzi,dzieci,troche pytalam.Chociaz w sumie i pomoglo mi to wiele,bo najlepiej czytam,najwiecej rozumiem i najszybciej lapie w klasie -
Re: :) Aimee :)
oliwka911gt > 23-09-2005, 23:13
jaka zdolniacha