Listopad 2012

Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z au pair, wyjazd planuję na listopad. Aplikacja wypełniona... Miło by z kimś o tym pogadać

Hej,

powiedz coś o sobie



Ja chcę wyjechać w zasadzie już, ale być może wątek listopadowy będzie dla mnie jak znalazł.

Ja lece w listopadzie 12stego z APC do Maplewood NJ 30 minut od NYC



dostalam Twoja wiadomosc, ale cos mi sie zablokowalo wiec pozwole odpisac sobie tutaj



jade z Au Pair Care (w Polsce korzystalam w uslug Gawo bylam w dwoch amerykanskich agencjach Au Pair Care i Inter Exchange) lacznie mialam okolo 6 rodzinek, 3 odrzucilam sama, 1 mnie olalal, a jedna w ogole nie odezwala pomimo bycia na profilu. 6 rodzinka okazala sie perfect family. Nie pamietam dokladnie kiedy wybralam rodzine chyba okolo miesiaca temu tzn po 3 tyg od kiedy mialam room. Ale nie sugeruj sie tym za bardzo bo moze sie okazac, ze szukanie rodzinki zajmie ci mniej czasu lub troche wiecej. nie wybieraj pod wplywem emocji, to wazna sprawa i warto wszystko przemyslec. Jak masz jeszcze jakies pytania to smialo pisze. Mam lekki problem z odpisywaniem na komorce na wiadomosci prywatne takze jak cos prywtnego to odpisze za kilka dni jak wroce do Polski

Dzięki bardzo za odpowiedź No ja czekam na rodzinę dopiero 3 dzień...ale jestem jakaś taka poddenerwowana i tak nie mogę się doczekać, że ledwo siedzę na miejscu

Ktos kto wyzej napisal o nie dzialaniu pod wplywem emocji mial racje, ja pojechalam do 1. rodziny jaka mnie znalazla, zalezalo mi na czasie i wydawali sie idealni, a teraz chodze struta i pluje sobie w brode. Nie warto sie za mocno ekscytowac, bo pozniej konfrontacja z rzeczywistoscia jest bolesna.

No ja wiem, wiem...Ale chodzi mi o to, żeby coś tam się zaczęło dziać chociaż u mnie, żebym zobaczyła co i jak...Nie wezmę pierwszej lepszej rodziny, mam swoje wymagania, bo chce spędzić ten rok miło i robić coś z chęcią, a nie dzień dnia zmuszać się do patrzenia na tych obcych mi ludzi... Eh będzie ciężko :/ Np. nie na rękę była by mi rodzina z trójką i więcej dzieci, małe miasto w nieciekawym stanie, ludzie obsesyjnie religijni... Już się tyle naczytałam na blogach i na forum, że dokładnie wiem, na co patrzeć. Najbardziej przydatne przy wyborze rodziny są rady The Adamant Wanderer http://adamantwanderer.blogspot.com/201 ... -info.html (Trochę taka reklama, ale uwielbiam jej blog )

[quote name="adrols91"]Ktos kto wyzej napisal o nie dzialaniu pod wplywem emocji mial racje, ja pojechalam do 1. rodziny jaka mnie znalazla, zalezalo mi na czasie i wydawali sie idealni, a teraz chodze struta i pluje sobie w brode. Nie warto sie za mocno ekscytowac, bo pozniej konfrontacja z rzeczywistoscia jest bolesna.[/quote]



Zaciekawiło mnie to co, napisałaś, może w ramach przestrogi przybliż sytuację

Hej

Mój profil właśnie od dzisiaj jest dostępny w bazie danych. Wyjechać chcę jak najszybciej, ale przewiduję, że przed listopadem raczej się nie wyrobię.

Mam nadzieję, że nam się wszystkim uda to jak najlepiej ogarnąć, bo nie ukrywam - trochę się obawiam trafienia do "niewłaściwej" rodziny.

Macie może jakieś doświadczenia, albo słyszałyście o czymś, co już podczas rozmowy powinno odstraszyć? Przeczytałam większość forum, chodzi mi o sytuacje/zachowanie takie mniej oczywiste

[quote name="anka2356"]Hej

Mój profil właśnie od dzisiaj jest dostępny w bazie danych. Wyjechać chcę jak najszybciej, ale przewiduję, że przed listopadem raczej się nie wyrobię.

Mam nadzieję, że nam się wszystkim uda to jak najlepiej ogarnąć, bo nie ukrywam - trochę się obawiam trafienia do "niewłaściwej" rodziny.

Macie może jakieś doświadczenia, albo słyszałyście o czymś, co już podczas rozmowy powinno odstraszyć? Przeczytałam większość forum, chodzi mi o sytuacje/zachowanie takie mniej oczywiste [/quote]



Ja wiem też tyle ile zdołałam przeczytać na stronach i na forum. Pierwsze wrażenie jest chyba najważniejsze, jeżeli od początku coś Ci nie gra, to nie ma co się oszukiwać. Lepiej brać powiedzmy- bardziej wyluzowanych host rodziców, w sensie, nie takich, którzy przy pierwszej rozmowie przeprowadzą z Tobą szczegółowy wywiad (jaka jest Twoja religia, czy chodzisz na dyskoteki, co robią Twoi rodzice, czy masz chłopaka itd.itp.) i sami przedstawią sztywną listę reguł i zasad. Ustalone zasady są ok, no ale na litość boską to nie ma być więzienie tylko zwykły dom... Ja osobiście nie mam zaufania do fanatyków religijnych. Tacy ludzie czują się zazwyczaj o stopień wyżej i uważają, że ich obowiązkiem jest nawracanie i umoralnianie. (no, ale to moje zdanie i będę na to zwracać uwagę). Cóż tu ukrywać, przed wyborem rodziny, czuję się trochę jak taka sierotka, patrze na to w ten sposób - z jakimi ludźmi z chęcią spędziła bym ten rok? Ponoć bardzo ważna jest rola host mamy, bo to ona jest osobą decyzyjną w domu, więc jeżeli rozmawiamy z osobą, która jest wymagająca, surowa i zwyczajnie się jej boimy no to nie tędy droga. Ważna jest też praca host rodziców, bo to od niej będzie zależał Twój czas wolny. Ważny jest również stosunek rodziców do dzieci, czy nie radzą sobie z brzemieniem rodzicielstwa i ten obowiązek chcą zepchnąć na swoją au pair? Trzeba być uważnym. Zapytać o kwestie, które leżą w naszym interesie - jak wygląda sprawa z samochodem? jak wygląda mój pokój? czy mogę czasami zaprosić koleżanki? czy weekendy są wolne? czy mogę wracać późno w nocy? jak wyglądają moje obowiązki poza opieką nad dziećmi? itd. Ja ogólnie jestem osobą tolerancyjną, więc nie gra dla mnie roli inna rasa, samotni rodzice, pary homoseksualne...inne wyznanie (jeżeli nie jest jakąś obsesyjną paranoją), a nawet bym chciała mieć dwóch host tatusiów homoseksualiści są strasznie sympatyczni i bardzo tolerancyjni To takie moje przemyślenia.

ok dziękuję Ci bardzo za odpowiedź

myślę, że "najgorsza", ale też wiele mówiąca będzie pierwsza rozmowa - wtedy chyba dopiero będę mogła się przekonać, na co ja powinnam uważać

może po prostu trochę za dużo się naczytałam, widziałam jak źle trafiły niektóre osoby, ale za to inne - po prostu raj na ziemi, lepiej niż w domu! i chyba to mnie trochę stresuje, moja znajoma która była au pair 2-3 lata temu powiedziała, że dla niej ten rok upłynął jak rok wakacji... pozazrościć