-
-
początki
margerich > 02-09-2012, 13:20
Poczulam się dzisiaj strasznie głupio. W tym pierwszym tygodniu, była u hostów siostra hosta i miała niejako być obok, gdybym potrzebowała pomocy. Ja wiem że radzę sobie bez problemu sama i wolę jak ktoś nie stoi mi nad głową. Nie bardzo wiedziałam jak się zachować, bo wszystko praktycznie robilam, mylam naczynia, staralam się jak moglam z przygotowaniem tea, chociaz u nich zupelnie inaczej wygladają cieple dania i niektorych sosow w życiu nie przyrzadzalam wiec trudno żebym wiedzialam jak cos zrobic tak ad hoc. Nie prosillam siostry hosta o pomoc, sama przychodzila i ją oferowala, była bardzo miła, dzieci się do niej garnely (wiadomo że bardziej niż do mnie) to co mialam zrobić. Powiedzieć: wyjdz bo teraz sa moje godziny? Hości mają wszystko posegregowane, uzywają mnóśtwa różnych przyrządów wszystko jest wyszczególnione co do czego, więc nie zawsze jeszcze wiem gdzie szybko znalezc niektore rzeczy. Niedawno siostra hosta wrocila do swego domu i dzisiaj mialam rozmowę z hostami, pytali czy na pewno wiem jak wszysko gotować, czy mialam z tym styczność i że jeszczze raz wyjasnią mi na czym polega gotowanie. poczulam się jak blondynka, bo to nie jest zadna skomplikowana rzecz, umiem przyrzadzac polskie dania, a że niektorych angielskich rzeczy nigdy nie robilam, lub nie wiem czy wolą wiecej pieprzu czy raczej mniej przypraiwone to pytam. To samo z łyżkami czy garnkami. Robie tak jak u mnie w domu i nie bardzo zwracam uwagę, że to jest głownie przeznaczone u nich w domu do wyjmowania tego i tego, a to do tego i tego, bo nie ma to znaczenia. To samo było z segregacją ubran. Trudno jest rozroznic ktore skarpetki są mlodszego, a ktore starszego, po jednym pokazaniu nie zapamiętam też gdzie kładą długie spodnie, gdzie piżamy bo wszystko jest przemieszane. Niektore T shisty piżamowe wyglądają jak zwykly T shirt na dzień i odłożyłam na niewlaściwe miejsce, więc pokazano mi jeszcze raz gdzie co jest, ale po zdaniu: I will show you once again czulam się totalnie głupio. Przecież ja nie mieszkam w ich domu od zawsze, żeby wiedzieć dokładnie co jak gdzie i dlaczego. Hości są bardzo mili i uprzejmi, ale ... Teraz głupio mi o cokolwiek pytac, bo wychodzi na to jakbym sobie nie radzila z byciem au pair, a w moim odczuciu, nie ma w tym niczego dziwnego że się pytam gdy mam wątpliwość, zresztą nie robię tego co chwilę. Co myślicie? -
Re: początki
kajtuś > 02-09-2012, 13:36
Mi sie wydaje, ze nie ma w tym nic zlego... Przeciez nie jestes angielska kucharka. Powinni miec cierpliwosc.
Co do ubran... Mamy z siostra podobne te krotkie skarpetki i nawet moja mama nie umie odroznic ktore sa czyje.
To tez chyba nie powinien byc klopot... Oni powinni Cie nauczyc, bo wiadomo, ze nie zapamietasz tylu rzeczy od razu.
Powinni byc przygotowani, ze cos mozesz zrobic nie tak, jak to oni maja w swoim systemie.
Moim zdaniem te Twoje "byki" sa urocze. Ja na miejscu tej rodziny bym sie smial i pokazywal Ci, pozniej proszac, zebys powtorzyla,
zeby wiedziec, ze nadazasz... Np. jak cos Ci tlumacza, a za duzo tego, to tez powiedz: sorry, i'm not following czy cos
Uwazam, ze nic w Twoim zachowaniu dziwnego nie ma... A jezeli chodzi o naczyna jedno do tego drugie do tego.
Na zapamietanie potrzeba czasu... Ciekawe jak oni by sie czuli, gdyby pojechali pracowac do obcokrajowcow
i w ciagu jednej sekundy zwaliloby im sie do zapamietania milion rzeczy i spraw.
Nie wiem, moze odnosze zle wrazenie, ale chyba nie sa za bardzo cierpliwi... I will tell you once again? No dla mnie tez to
dziwnie brzmi, ale moze jestesmy tylko przewrazliwieni... Albo teraz tez sie oszukuje... No wiesz... skora sa mili...
Powiedz im, ze za duzo rzeczy na raz, musisz sie przyzwyczaic, nikt od razu wszystkiego nie zapamieta.
A co do dan... Chyba nie sa za bardzo wyrozumiali... Powiemy Ci na czym polega gotowanie? A co oni mysla, ze w Polsce jemy to, co oni?
Jemy o wiele smaczniej... I nie robimy wiekszosci z mrozonek... Zaproponuj, ze moze zrobisz cos polskiego.
Albo po prostu niech dadza Ci wskazowki... Np. masz dzisiaj zrobic to i to... niech pokaza Ci od razu, ktorych naczyn uzyc.
A do soli i do pieprzu... Kazdy woli inaczej, wiec normalne, ze chcesz, zeby im smakowalo... : ) -
Re: początki
blonde > 02-09-2012, 13:38
Ja myślę, że nie masz absolutnie powodów do tego, żeby czuć się głupio! Oni zdają sobie sprawę z tego, że wszystko jest dla Ciebie nowe. Tym bardziej, że sami oferują Ci pomoc (tłumaczą, pokazują, siostra hosta pomagała Ci na początku itp.) - nie ma powodów, żebyś z niej nie korzystała. Mam takie wrażenie, że 90% problemów z hostami (a 80 to na pewno) wynika z braku komunikacji. Bo albo się o coś przed przyjazdem nie zapytało i później się okazuje inaczej, niż sobie wyobrażaliśmy, albo właśnie w trakcie pobytu oni czegoś nie powiedzą, my nie pytamy a później nie wiadomo co i jak zrobić. Dlatego uważam, że powinno się pytać jak najwięcej, jeśli tylko czegoś nie wiesz - szczególnie, że widzisz, że są skorzy do pomocy i chętnie Ci jeszcze raz wszystko tłumaczą, pokazują itp.
Jestem pewna, że zapytasz jeszcze z raz czy dwa i później już wszystko będziesz wiedziała i będziesz chodzić jak w zegarku hahah, według wszystkich tych ich zasadBędzie dobrze, zobaczysz, tylko nie bój się z nimi o tym rozmawiać. I pamiętaj - to żaden wstyd pytać! Wstyd jest nie wiedzieć i nie szukać odpowiedzi -
Re: początki
EwelinKa24 > 02-09-2012, 13:52
Uważam, że masz pełne prawo nie wiedzieć, gdzie co się znajduje, bo w końcu nie mieszkasz tam od zawsze. Twoja sytuacja przypomina mi moją ze Szwajcarii, jako że moja ex-hostka u której wytrzymałam tylko 3 tygodnie miała bzika na punkcie układania rzeczy według jej gustu i tak na przykład nigdy nie zapomnę, jak życzyła sobie, żeby poduszki na łóżku jej rozpieszczonej córki były ułożone według kolejności i symetrycznie. Na "pamiątkę" zrobiłam zdjęcie i naliczyłam 10 poduszek (wszystkie różowe).
Tacy pedanci to nie jest dobry materiał na hostów, no chyba że mają cierpliwość, żeby Cię uczyć i w miarę potrzeby - poprawiać. Ja również poczułabym się bardzo niezręcznie, gdyby ktoś zapytał mnie, czy na pewno umiem gotować. Skoro oni uważają, że nie gotujesz tak, jak sobie tego życzą, to może niech sami gotują? -
Re: początki
margerich > 02-09-2012, 18:18
zwłaszcza, że gotowanie nie jest wielką filozofią. Ja najchętnie przygotowywałabym swoje dania, które często robiłam, np. ziemniaki z surówką plus kurczak, jakieś pierogi, zupy etc. Sorry, ale nie rozumiem jak można oczekiwać że ktoś będzie jak z rękawa gotował typowe angielskie potrawy, zresztą tak naprawdę od au pair oczekuje się nazbyt wiele. Ma znać komunikatywnie język, dobrze gotować, szybko się przystosowywać, być swietną opiekunką, umieć to i tamto, a au pair to zazwyczaj młoda osoba, która i tak ma na początku trudno, bo wrzucona jest do obcych ludzi, obcego kraju i obcej kultury. Zresztą, łatwo sprawdzić jaka jest stawka normalnie za takie czybbości, jakie wykonuje au pair.
Uwielbiam rozmawiać z moimi hostami, słuchać ich, bo fajnie brzmi taki czysty angielski, ale wydaje mi się, że trochę za dużo czasami ode mnie oczekują, a ja, tak jak lwia część innych au pair, potrzebuje czasu żeby się wdrożyć i nie widzę niczego dziwnego w powtórzeniu jak coś zrobić. Myślę, że gdybym ja pokazała im raz jak zrobić polską potrawę, to też mieliby problem. Tak czy siak są ok, ogólnie jako ludzie, więc mam nadzieję, że i z tym szybko się uporamy. -
Re: początki
marvellous > 02-09-2012, 20:10
ja tez uwazam ze nie masz powodu zeby czuc sie glupio! przeciez jak piszesz nie mieszkasz w domu od zawsze i masz prawo nie wiedziedc gdzie co klada
mi tezs hostka pokazala gdzie co mam ukladac a czasem klade w zle miejsce
never mind! -
Re: początki
katie23 > 03-09-2012, 23:04
nic się nie przejmuj, pierwsze tygodnie są zawsze najgorsze potem będziesz się tylko z tego śmiała... Jak sobie przypomną pierwsze dni u moich hostów to się śmieję, ale wiem, że na początku wcale do śmiechu mi nie było... Często zdarza mi się do tej pory odłożyć coś nie na swoje miejsce ale nie ma z tym problemu.... A co do gotowania to chyba każdy ma ten problem, przecież każdy gotuje inaczej, po swojemu i nikt nie może wymagać żebyś odrazu perfekcyjnie gotowała ich narodową kuchnię. Ja często gotuję po swojemu i poprostu muszą się przyzwyczaić a jak im nie pasuje to mi mówią, że następnym razem powinnam zrobić tak i tak i jest ok. Rozumiem, że nie muszą "kochać" tego co ja uwielbiam dlatego powinni mi dokladnie opisać czego oczekjuą a s koro tego nie robią trudno jest jak zrobię. Głowa do góry z dnia na dzień będzie lepiej -
Re: początki
margerich > 04-09-2012, 21:59
Wiecie co, dzisiaj znów miała miejsce dziwna sytuacja. Miałam przyrządzić makaron z sosem. Był tylko jeden, innego nie znalazłam, więc użylam tego który jest. A wieczorem usłyszałam pytanie, czemu nie użyłam specjalnego makaronu przeznaczonego do danego sosu, tylko ten. Dzień wcześniej usłyszałam krótkie: przyrządź makaron z sosem, nikt nie powiedział z jakim, zresztą czy to ma aż tak duże znaczenie ? Grałam z dziećmi w koszykówkę praktycznie cały dzień, pracowałam od rana do teraz, a jedna drobna rzecz i zabrzmiało jakbym conajmniej kogoś pobiła ! Niby mili, a to brzmiało prawie jak przesłuchanie, Dziwnie się poczułam, nie rozumiem tego... tak jakby ta jedna rzecz przekreśliła caly dzień mojej pracy. "Dlaczego nie podałaś tego makaronu" i patrzą na mnie, a ja niby co ? mam się tłumaczyć, kurde bez przesady....... Nie ważne że zrobilam pranie, przypilnowałam wszystkiego................................... A najlepsze ze jestem tu sama i moge bronic sie jedynie sama............... -
Re: początki
kajtuś > 04-09-2012, 23:23
Powiedz im, ze nie wiesz nic o angielskich posilkach, bo jakby raczyli zauwazyc, jestes Polka. Wiec jezeli to nie problem, moliby Ci pokazac jak sie robi dane danie, zanim kaza Ci przyrzadzic je samej... Nie jestes wrozka. Chcesz, zeby wyszlo dobrze, ale nikt nie daje Ci wskazowek i jedynie w tym tkwi problem. Bo ja sie staram! Kazdy je inaczej, wiec nauczcie mnie jak sobie przyrzadzacie posilki, zebyscie wiecej nie narzekali!!
Tak bym powiedzial : ) -
Re: początki
marvellous > 05-09-2012, 21:36
w ogole zacznijmy od tego ze nie powinnas gotowac , bo to nie powinno nalezec do Twoich obowiazkow. Jesli juiz to robisz to po jakiego grzyba sie czepiaja makaronu? jakby to bylo wazne kurde. Bulwersuje mnie to jakos. wszystko zrobic, pranie dzieci im pilnowac, bawic sie z nimi i wszystko a na koniec pretensje.
tak gdybys skad miala wiedziec ze akurat do tajkiego sosu jest taki makaron? ( chyba ze Ci mowili) Tak jak napisal kajtus, jestes z innego kraju wiec nie musisz wiedziec takich drobnostek