-
-
Trudny wybór...
eve.marie > 05-05-2012, 18:04
Jakiś miesiąc temu podjęłam decyzję, żeby zostać au pair. Wszystko wyglądało pięknie i byłam na to całkowicie zdecydowana. Jednak jak to bywa w moim życiu, wszystko zaczęło nagle nabierać drugiej strony. Ludzie, którzy wcześniej deklarowali, że to jest świetny pomysł nagle sprzeciwili się i zaczęli podawać powody, dla których powinnam zostać w kraju. Większość sugeruje się tym, że robiąc przerwę w nauce na rok potem już do niej nie wrócę (aby uściślić: jestem maturzystką, skończyłam LO, zamierzam wyjechać). Znajomi i rodzina chcą, żebym poszła na to, na co się wcześniej zdecydowałam, czyli filologię rosyjską. Moje pytanie do Was - czy Wy także zrobiliście przerwę na rok i potem wróciliście do nauki i jak ogólnie się zapatrujecie na tego typu wyjazdy.
Ogólnie uważam, że wszystko ma swoje plusy i minusy, a ten wybór jaki podejmę teraz będzie mieć wpływ na całe moje życie.
1) Dlaczego chciałabym zostać w Polsce? Mam tu przyjaciół i rodzinę, świetnie się dogaduję. Mam możliwość pójścia na studia na dobrą uczelnię. Właściwie mogłabym pracować w weekendy i zarabiać na swoje potrzeby, jednak większość kosztów będzie nadal leżała na barkach mojej mamy. Wiem, że jest jej ciężko i wreszcie chciałabym się usamodzielnić. Studia dzienne nie pozwolą mi na całkowite zarabianie na siebie, prawdopodobnie nie zarobię na własne mieszkanie i jedzenie, a co dopiero na własne przyjemności. Po filologii rosyjskiej będę znała język, jednak nie jest gwarantowane, że znajdę pracę (jak to już w Polsce bywa). Oczywiście potem mogę wyjechać, jednak nie wiem co będzie za te 5 lat... Zawsze pozostaje jeszcze kwestia urlopu dziekańskiego, który mogę wziąć nawet po roku nauki. Ale czy to nie będzie równoznaczne z tym co przeżywam teraz? Bo w zasadzie to też będzie rok bez nauki.
2) Dlaczego chciałabym wyjechać? Przede wszystkim zależy mi na dobrym angielskim. Chciałabym zdać dwa egzaminy w ciągu roku - FCE i CAE i wiem, że to nie będzie jakiś większy problem dla mnie. Poza tym, znalazłam już rodzinę w Anglii, miałam rozmowę, proponowali mi wstępny wyjazd na tydzień zaraz po maturach, żeby zobaczyć jak się dogadam z ich rodziną. Mają dwie córeczki (7 i 8 lat) oraz dużo podróżują po świecie - chcieliby także zabierać swoją au pair. Gwarantują własny pokój i łazienkę, mieszkają na przedmieściach Londynu. Wszystko wydaje mi się cudowne i zakładam, że będzie to rozwijająca przygoda. Na dodatek matka dziewczynek jest fotografem i od razu powiedziała mi, że może mi pomóc w moich fotograficznych początkach. Dzisiaj napisałam jej, że wynikły pewne wątpliwości i że muszę się zdecydować oraz, że cała ta sprawa jest dla mnie trudna. Potem rozmawiałam z mamą, która powiedziała mi, że warto być szczerym i wszystko przedstawić jak jest.
Wiem, że ten wybór należy tylko do mnie i muszę go podjąć samodzielnie, jednak chciałabym usłyszeć jakieś sugestie od innych osób. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i postara się mi doradzić... -
Re: Trudny wybór...
angelaa > 05-05-2012, 18:45
moja sugestia jest taka: znajdź rodzinę angielsko-rosyjskąsama uczę się rosyjskiego i kiedyś szukałam rodziny w Rosji żeby się podciągnąć i takie rodziny są, w UK na pewno trudniej znaleźć rosyjską rodzinę. jak nie znalazłabyś takiej rodziny, to zawsze możesz w UK poszukać sobie szkoły językowej, z językiem rosyjskim żeby nie 'tracić' roku, ale wprost przeciwnie - jechać do Rosji i tam znaleźć sobie szkołę z angielskim. i wtedy po roku będziesz tak gawarić, że na pewno będzie Ci łatwiej na studiach. Wbrew pozorom wizę do Rosji nie jest trudno dostać, bo rodzinka Ci wyślę 'zaproszenie'. -
Re: Trudny wybór...
Nesta > 06-05-2012, 19:41
Mam dokładnie ten sam problem. Nie wiem, co mam zrobić czy zrezygnować ze studiów na rok. Mam tylko tyle gorzej, że wiem iż w tym roku na wymarzone studia się nie dostanę - filologię japońską aby uściślić. Ten wyjazd bardzo by mi pomógł, gdyż angielski BARDZO, ale to BARDZO się liczy. Jedyne co musiałabym poprawić to język polski rozszerzony przez który się nie dostanę, bo nie uzyskam z niego 90%.I też mam dylemat, wszystko mi mówi, aby to zrobić, ale nie wiem. Poradzę się jeszcze paru osób, co sądzą na ten temat, a także chciałam zapytać obecne tu osoby o zdanie..
Problem w tym, że nie mam rodziny. Założyłam konto na aupair World dwa dni temu, jak na razie otrzymałam 3 negatywne odpowiedzi ale zaznaczając, że przyjadę na 3 miesiące. Czy jakbym zdecydowała się na rok, znajdę coś? Boje się trochę, nigdy nie byłam aupair, ale miałam sporo konatktu z dziećmi. Napisałam również do agencji happy aupair, bo może to lepiej, jakby oni pomogli mi to załatwić..
Dyskutowałam o tym z moją mamą, nie ma nic bardzo przeciwko.. Najgorsze jest to, że tak się uparłam na te studia, że nie chcę iść na inne.Zresztą na innych się nie widzę, więc dla mnie pójście na rok na studia ( bo po roku i tak znowu próbowałabym składać na japonistykę) jest bez sensu.
Mam nadzieję, ze ktoś mi i koleżance coś doradzi.
I w ogóle zaczęłam czytać o rodzinach, które były, że tak powiem STRASZNE i nie wiem co zrobić... Jak mam mieć pewność, że dobrze trafię? Zwłaszcza, że to mój pierwszy raz... -
Re: Trudny wybór...
WhiteDove > 08-05-2012, 16:54
Powiem tak, jeśli bardzo chcecie studiować, to wyjazd nie tylko Wam nie przeszkodzi, ale i utwierdzi w przekonaniu jak pięknie jest znow być beztroskim uczniem i odpowiadać tylko za siebieWięc ten argument odpada Poza tym nie ma lepszej metody nauki języka jak bycie w danym kraju, więc to niejako gwarancja dobrego wyniku na maturze jeśli chcecie poprawiać a co za tym idzie lepszy start na studia. Dodatkowo będziecie mogły przemyśleć kierunek jeśli nie jesteście pewne, oswoicie się z mieszkaniem poza domem i samodzielnością, wiec wyjazd na studia do innego miasta nie będzie problemem, mało tego będzie Wam się wydawało, ze to śmiesznie blisko jest i macie możliwość odłożenia kasy na studia dzienne tj na utrzymanie się itp... Więc same plusy -
Re: Trudny wybór...
LaSincera > 31-05-2012, 16:48
Dziewczyny kochane - teraz przemówię ja, ciut bardziej doświadczona ;D Miałam dokładnie ten sam dylemat co Wy, rok temu.
Po pierwsze - jeżeli macie jakiś wymarzony kierunek, to walczcie o niego bo nie ma sensu iść na inny.
Po drugie - nie wahajcie się, tylko jedźcie w cholere(czytamy - gdzie chcecie ;D ). Ja rok temu chciałam tak jechać (chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałam jak się załatwia wyjazd jako au pair), ale zrezygnowałam bo też się bałam, że jak zrezygnuję z nauki to już do niej nie wrócę bla, bla, bla. Głupoty! Miałam cudowne 4 miesiące wakacji z czego 2 spędziłam obijając się w Hiszpanii, więc wróciłam pełna życia, ale gdzieś pod koniec pierwszego semestru doszłam do wniosku, że uczę się non stop od 12 lat, że mam już tego dość i jestem umysłowo zmęczona i potrzebuje jakichś dłuższych wakacji od nauki. Efekt tego wszystkiego był taki, że totalnie straciłam zainteresowanie i motywację do nauki i zawaliłam drugi semestr i muszę się teraz od nowa rekrutować na studia ;/. I tak czy tak straciłam rok, a mogłam sobie znaleźć jakąś fajną rodzinkę na ten czas i teraz na luzie zacząć studia.
Po trzecie - dziekankę będzie wam szkoda wziąć, bo jak już poznacie na studiach fajnych ludzi, z którymi się zżyjesz i ich polubisz, to będzie wam szkoda ich zostawić bo oni przez ten rok będą sobie tu kontynuować życie bez was... (myślałam o powrocie na studia za rok)
Powodzenia! -
Re: Trudny wybór...
maarleeenkaa > 04-06-2012, 11:46
Popieram !ja właśnie skończyłam technikum i cały czas zamierzałam iść na studia związane z moim zawodem ... aż tu pewnego dnia uświadomiłam sobie, że życie stało się monotonne. Od kiedy pamiętam wygląda to tak, że tylko kończę szkołę i zaczynam nastepną, w międzyczasie 2-miesięczne wakacje i nic więcej ... Dlatego uważam, że jest to bardzo dobry pomysł, aby oderwać się trochę od codzienności i odżyć, a studiami martwić się za rok -
Re: Trudny wybór...
Saiisuke > 05-06-2012, 11:28
Wyjeżdżać, wyjeżdżać i jeszcze raz wyjeżdżać!
Sama żałuję, że nie zrobiłam roku przerwy po liceum, ale zamierzam to nadrobić po licencjacie. Czas nauki to w zasadzie jedyny okres w życiu kiedy można sobie wziąć roczny urlop i porobić co się chce. -
Re: Trudny wybór...
WhiteDove > 15-06-2012, 17:26
Eve.marie dziś odkryłam, ze masz być moją następczyniąA ja Ci w mailu pisałam o tym forum, bo myślałam, ze może nie znasz -
Re: Trudny wybór...
LadyInRed > 15-06-2012, 23:30
Sama wyjechałam bez agencji i hmm, ma to swoje plusy i minusy... Mimo, że rozmawiałam z poprzednią au-pair mojej rodziny, nie miałam pewności czy to nie jest jakiś podstęp (może handel ludźmi i dziewczyna z którą przed chwilą rozmawiałam też należy do szajki? - tego rodzaju myśli). Przekopałam pół internetu, wpisując nazwisko hostów, maila host-mamy, imiona i nazwiska dzieci (czasem szkoły prowadzą spisy uczniów) - NIC. Dostałam adres i zdjęcia domu, to sprawdzałam czy takie miejsce istnieje, czy zgadzają się kody, telefon kierunkowy z miejscem zamieszkania, potem szukałam konkretnego domu na Google Street View (tu na szczęście go odnalazłam). Wydaje mi się, że z agencją jesteś o tyle chroniona, że wiesz, że wypłacą Ci pieniądze, że masz się do kogo zwrócić o pomoc w razie problemów, ale z drugiej strony, na krótki wyjazd agencja się po prostu nie opłaca (trzeba zgromadzić kasę i dokumenty...), dlatego zaryzykowałam. No, póki co do domu publicznego mnie nie sprzedali -
Re: Trudny wybór...
marvellous > 17-06-2012, 23:55
[quote name="LadyInRed"]Sama wyjechałam bez agencji i hmm, ma to swoje plusy i minusy... Mimo, że rozmawiałam z poprzednią au-pair mojej rodziny, nie miałam pewności czy to nie jest jakiś podstęp (może handel ludźmi i dziewczyna z którą przed chwilą rozmawiałam też należy do szajki? - tego rodzaju myśli). Przekopałam pół internetu, wpisując nazwisko hostów, maila host-mamy, imiona i nazwiska dzieci (czasem szkoły prowadzą spisy uczniów) - NIC. Dostałam adres i zdjęcia domu, to sprawdzałam czy takie miejsce istnieje, czy zgadzają się kody, telefon kierunkowy z miejscem zamieszkania, potem szukałam konkretnego domu na Google Street View (tu na szczęście go odnalazłam). Wydaje mi się, że z agencją jesteś o tyle chroniona, że wiesz, że wypłacą Ci pieniądze, że masz się do kogo zwrócić o pomoc w razie problemów, ale z drugiej strony, na krótki wyjazd agencja się po prostu nie opłaca (trzeba zgromadzić kasę i dokumenty...), dlatego zaryzykowałam. No, póki co do domu publicznego mnie nie sprzedali [/quote]
hah ja jechalam z agencja i wczoraj tez szukalam w internecie informacji o hostach ( po raz drugi). Niepokoj jest potrzebny czasem zeby sie w jakies bagno nie wpakowac i dla bezpieczenstwa