-
-
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 31-07-2006, 6:53
no i podsumowujac niedziele - dzisiejszy wieczor spedzilam bardzo tworczo, czyli siedzac w necie ;-)
a to wszystko przez moja hostke. zapytalam babke w poludnie czy chce zebym wieczorem pracowala. ona na to ze owszem od 7 pm moge zaczac! ale jednak nie pracowalam bo hosci nigdzie nie wyszli, hostka sie przeziebila.... no ale mi nie powiedziala niczego w stylu: wiesz co jednak zostaniemy w domu, nie potrzebujemy Cie... Mam nauczke juz nie bede pytac, jak mnie bedzie potrzebowac niech sama przyleci po prosbie hehe :twisted:
wkurza mnie to jak nie wiem! juz tak kilka razy mi sie zdarzylo ze ona mi mowi zaczniesz od tej godziny a potem sie okazalo ze albo nie pracowalam wcale albo duzo pozniej zaczynam :evil:
np w jedna sobote mi powiedzieli ze chca zebym od 4 pm pracowala, pojechali na plaze i sie zasiedzieli - przyjechali o 5:30? no a ja siedzialam w tym czasie w domu na szanownej mojej czekajac na nich????? nastepnym razem jak sie wkurze to im te godziny jako godziny pracy policze i nie bedzie zmiluj!!!!
no ale wracajac do rzeczy mialam przez to duuuuzo czasu zeby forum poczytac i nadrobic zaleglosci, troche sie tez porozpisywalam, tu i owdzie swoj slad zostawilam w postaci postu :wink: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 01-08-2006, 6:59
aha Monia ja Ci sprobuje wyslac te zdjatka najwczesniej w srode
mam nadzieje ze sie uda bo ten komp ktory teraz uzywam to pozal sie Boze! jak sie nie uda to Ci przesle juz z DC, no ale nie tracmy nadziei
a dzisiaj praca, praca, praca :? 10 godzin z zycia wziete pocieszam sie ze mi mniej do odpracowania zostalo na reszte tygodnia ale to marna pociecha :mad: dzis z dzieciakami pojechalam do parku, z trojca cala. Na poczatku fajnie bylo: maluszek spal jak aniolek w foteliku a starsi sie bawili razem ze mna na plejgrandzie (kocham hustawki hehe) no ale potem to juz tylko sie za bachorkami nalatalam z bejbi na reku. Murphy nad stawem - statek sterowal a Patrick na playgroundzie sie bawil wiec musialam nerwowo ganiac za nimi i co chwila sprawdzac czy jeden sie nie utopil a drugi sie nie polamal. :? Ciezka jest praca operki
Znam juz perspektywy na jutro, jak sie okazuje tez ciekawie bedzie: jeszcze wiecej pracy niz dzis bo od 9 am do 9 pm (jak dobrze pojdzie) :roll: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 07-08-2006, 3:55
no i ten weekend juz przeminal, jak wszystko co dobre po prostu skonczyl sie chlip chlipale przynajmniej sie wyszalalysmy z babeczkami na imprezce w Polusie , bylo super, tlok i nawet muza mi sie tez podobala :lol: wytanczylam sie, wybawilam... jedyny minus calej imprezy to taki ze bylam kierowca... jak zwykle zreszta, :roll: nastepnym razem ja strajkuje BUNT!!!!
a dzisiaj to caly dzien w lozku lezalam, lazy day sobie zafundowalam, spalam w lozku, jadlam w lozku - normalnie LUKSUS taki jakiego dawno nie mialam hehe!!!no musze sprostowac "prawie caly dzien w lozku" bo mnie moj czterolatek budzil jak sie bawil w piwnicy, wrzeszczal i walil piesciami w moje drzwi zebym otworzyla bo specjalnie zakluczam zeby sie ochronic przed nim ;-) staralam sie ignorowac potworka ale on jest wytrwaly wiec sie musialam zwlec z lozka kilka razy przez niego :roll: no ale i tak mialam dobry nastroj jak tak sobie polezalam, radyjko gralo... 8)
Inna sprawa - kolejny raz sie przekonalam jaki z mojego hosta "mily" facet (mily inaczej ofkors). Do telefonu nie poprosi jak ktos do mnie dzwoni, nie chce mu sie do basementu schodzic! Dopiero jak poszlam go spytac czy moge wziac samochod to mi napomknal ze ktos do mnie dzwonil, ktos z rodziny bo on nie zrozumial nic a nic! Pozniej okazalo sie ze to dzwonila moja sisterka ktora w miedzynarodowej firmie pracuje i plynnie mowi po angielsku, bo uzywa tego jezyka na codzien i ma meza cudzoziemca z ktorym komunikuje sie w tym pieknym jezyku. A moj host co? nie zrozumial BIEDACZYNA :evil: Podobno byl wsciekly ze ktos zadzwonil w niedziele o 8:30 rano.
On wogole jest jakis niedorobiony - na codzien sie do mnie nie odzywa, czasem mam wrazenie ze nie wiem moze mnie sie obawia? brzydzi? uwaza za gorsza rase? to tak jak jestesmy sam na sam, bo on ma dwa standardy zachowania w stosunku do mnie - jak przychodza jego kumple na te ich mityngi AA to taki mily dla mnie jest: wtedy to jestem "sweetheart", "kochanie" tak pieszczotliwie jak dobry wujaszek bleee :roll:
JA NIE WIEM CO JEST Z TYMI HOSTAMI NIE TAK???? :?:
znam tyle przykladow niemilego - poczawszy od zwyklego ignorowania do wrecz chamstwa - zachowania hostow! Moja kolezanka ma jeszcze gorszego hosta niz ja - jak on nie daj Boze ma jej placic to tylko wyciaga reke z kasa w jej kierunku nie mowiac ani slowa i nawet nie patrzac w jej strone????? No co chyba sie brzydzi?????? (ufff jak milo ze mnie to hostka placi) Znam tez dziewczyne z Niemiec ktora byla 2 lata u tej samej rodziny a jej host tylko raz do niej sie odezwal, nic kompletnie NIC ani dzien dobry ani bay ani pocaluj mnie w cztery litery. Heh :roll: To byla operka mojej lcc u ktorej pomieszkiwalam wiec sie napatrzylam. Jak przyjechalam to do niego dzien dobry powiedzialam na samym wstepie, a on do mnie "hello". A Claudia taaaakie oczy wielkie i mowi ON SIE DO CIEBIE ODEZWAL, CUD!!! hehe. Lachudry i tyle :mad: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 12-08-2006, 5:51
hmmm tak mi jakos z pisaniem ostatnio slabiutko wychodzi... last days tylko siedzialam i czytalam innych historie, jak sobie inne operki radza... mialam metlik w glowie wielki ale dzisiaj kontynuacja bo tak sobie pomyslalam ze na koniec mojej kariery operskiej to wszystko wydrukuje i potem wnukom pokaze hehe dalekosiezne plany a jak ;-)! o ile beda wnuki... no ale nie o tym nie o tym nie o tym 8)
dzisiaj hostka mi polecila zrobic fun dzieciakom i jechac z trojca do parku. Mysle sobie pomysl niezly, wyszaleja sie szkraby. No to pojechalam. I co? I nico! Okazalo sie ze z funu nici wyszly. bo moje dzieciaki to "nie lubia plejgrandu" bo to jest "boring" i "bez sensu" hehe. Murphy (8 lat) tylko na lawce siedzial i gral w swoja gre elektroniczna DI-ES jak on to nazywa :? , swoja droga on jest uzalezniony, potrafilby caly dzien tak spedzic gdyby mu w tym dwie najwazniejsze osoby w jego zyciu nie przeszkadzaly (piszac tak mam na mysli jego mame i operke hehe ;-)
A Patrick jak zwykle mnie rozsmieszyl do lez, przyprowadzil do mnie nowego kolege, poznanego piec minut wczesniej podczas zabawy i oswiadczyl ze stuprocentowa powaga "It is my new brother". Myslalam ze padne, tak samo mama tego drugiego chlopca ktora tam przypadkowo zapoznalam :lol: Usmialysmy sie niezle z Dorothy, bo tak miala na imie, a tak naprawde to Dorota, po polsku do mnie zaczela nawijac bo po akcencie poznala hehe Swoi sa wszedzie ;-)
Ze zwazonym nastrojem (juz mnie chlopaki z mojej anielskiej cierpliwosci wyprowadzali na tym plejgrandzie) zawiozlam dzieciarnie na afterparty czyli... lunch do Burger Kinga. Yupiiiii!!!! To akurat byl strzal w dziesiatke! Murphy nadspodziewanie glodny byl, pozarl 3 czisburgery, jak juz stalam w kolejce 3 raz to mi pan sprzedawca oswiadczyl: "I remember you" hehe no juz sie staly klient robie, moze mi karte wyrobia znizkowa czy co... No i siedzimy tam i delektujemy sie tym plastikowym zarlem a tu mi moj Murphy oswiadcza ni stad ni zowad ze Burger King to UWAGA! ATTENTION PLEASE! najlepsza restauracja na calym swiecie! i best place ever Zaksztusilam sie i patrze na niego z niedowierzaniem ale nie, nie zartowal 8O
no to byla chwila funu, ja juz odetchnelam z ulga ze dobrze jest, towarzystwo juz lekko ozywione a nie znudzone...
i... okazalo sie znoowu ze wszystko co dobre sie konczy! Moja ulga tez sie skonczyla i to dosc szybko. Po burgerach i po blyskawicznym zniszczeniu zabawek z kids meal chlopcy oswiadczyli ze zaraz obok "najlepszej z restauracji" jest fajne miejsce Ugly doll store i ze chca tam isc i mi pokaza. No dobra, ja cala uchachana no bo nareszcie COS im sie chce robic, a nie tylko marudza. No ale nie bylam swiadoma ze to chodzi o miejsce ktore kazda szanujaca sie operka bedac z dziecmi powinna omijac szerokim lukiem czyli SKLEP z ZABAWKAMI. Mowiac wprost To byla tragedia :? To znaczy nie od razu na poczatku spoks poogladali podotykali ale jak im oswiadczylam ze nic nie kupie to wrzask jakby ze skory obdzieral zywcem. Matko jedyna Patrick to przez godzine sie uspokoic nie mogl wrzeszczal i plakal, juz sie balam ze ktos po policje zadzwoni ze dziecko maltretuje... sila do samochodu musialam zaladowac. Nigdy wiecej :mad: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 12-08-2006, 7:08
po poludniu hostka nas wszystkich zaladowala do samochodu bo Patrick mial takewoondo (tak sie to pisze mam nadzieje). Tylko Patrick! reszta czyli hostka, Murphy, James i ja tylko siedzielismy i podziwialismy. (Aha Murphy nie podziwial brata tylko swoj DI-ES). usmialam sie do lez, Patrick jest taki zabawny ze nie sposob tego opisac! moze wystarczy powiedziec ze jak sie smieje to wszyscy dookola tez musza! jego smiech jest taki zarazliwy :lol:
No i hostka przy okazji tego wspolnego siedzenia i smiania sie mi kolejny raz oswiadczyla zebym z nimi zostala bo jeszcze nie jest za pozno i ze moi przyszli hosci dostana ich niedoszla operke (ktora notabene w przyszly piatek przyjezdza yupiii!!!). Juz mnie to nie bawi, tyle razy to powtarza az sie czuje zaklopotana :mad: . A ja juz podjelam decyzje i przemyslalam ja doglebnie! I decyzji nie zmienie ale do niej jakos nie trafia, ciagle ma jakas absurdalna nadzieje, nie wiem skad jej sie to bierze?
No i jeszcze taki argument mi przedstawila ze JA bede za nimi tesknic???? hehe. Nie powiedziala ze ONI beda za mna tylko ze JA za NIMI :lol: tak sie zdiwilam ze nic nie odpowiedzialam
Ze spraw frustrujacych: nie jade jutro do NY, bo Beatka ma rozmowe o prace akurat w poludnie wiec nie ma sensu jechac tylko na chwilke i wracac a samej mi sie nie chceeeeeee
Ze spraw jeszcze bardziej frustrujacych: moje oparzenie od poison ivy ciagle nie schodzi po dwoch tygodniach!!!! Help!!! boje sie ze mi blizna zostanie na nodzesmaruje jakims swinstwem Celadryl to sie nazywa ale od czterech dni dopiero, dzis rano to juz lepiej wygladalo ale horera tak swedzialo ze podrapalam i znowu gorzej, boje sie moze powinnam isc na pierwsza pomoc do szpitala czy cos.... -
Re: Lionka /2006 rok w USA
oliwka911gt > 15-08-2006, 3:37
z tym oparzenim to idz do lekarza, bo to zarty nie sa!
lionka, bo tak sie zastanawiam, czemu na ta swoja rodzine z DC musisz tyle czekac?? wogule jak to u ciebie wyglada z tymi zmianami rodzin?? czemu trafilas od tych powelancow?? nielapie sie :? zagubiona w towjej histori, umknelo mi cos :roll: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 15-08-2006, 5:17
o mamuniu ktos sie o mnie troszczy dziekuje Oliwka Buzi :* Ty to naprawde jestes "qt" :wink:
juz troche mi sie poprawilowiec chyba do lekarza nie pojde, juz duzo lepiej wyglada - na poczatku jak jakas narosl czerwona ochydztwo bleeeee - teraz spoks po tej masci przechodzi jeszcze kilka dni posmaruje i mysle ze koniec... (no ale specyfiku hojnie naduzywalam w instrukcji pisali ze nie wiecej niz 3 razy dziennie a ja nawet 6 razy czasem smarowalam!!! niewazne bo pomoglo
Nie wiem nawet gdzie i kiedy mi sie to stalo. Na poczatku myslalam ze jakis owad wredny mi sie do skory dobral i ze poboli, poswedzi i zaraz przejdzie ale tak latwo nie poszlo. Teraz juz jest prawie OK. Po dwoch tygodniach :roll: i watpie ze bez tej masci by przeszlo, chyba powinnam napisac list z podziekowaniem do firmy farmaceutycznej, notabene ktorej nazwy tu nie wymienie bo to chyba niezgodne z regulaminem hehe 8)
PS NIKOMU, najgorszemu wrogowi nie zycze czegos podobnego!!!!
Z ta moja zmiana hostow to skomplikowane sie tylko wydaje, no ale moze nie napisalam wprost bo zapomnialam. No wiec sprawa wyglada tak ze z moja pierwsza hostka (ta "Bostonska") pojechalam na Barbados w maju i mialam z nimi zostac tam do wrzesnia a potem z powrotem na wies pod Bostonem. No ale w miedzyczasie (przez kolezanke) znalazlam sobie rodzine w Washington DC z lepszymi warunkami tzn wlasny samochod, komorka i masa innych rzeczy. Ale oni potrzebowali wlasnie od wrzesnia. I tak sie z nimi umowilam ze bede od wrzesnia.
Ciag dalszy byl taki ze w przyplywie szczerosci powiedzialam swojej hostce o tym ze znalazlam prace z lepszymi warunkami i ze chce zmienic rodzine.
Chcialam jej wczesniej powiedziec zeby zdazyla znalezc kogos na moje miejsce. Hostka cala zszokowana, nie spodziewala sie. Byly troche nieprzyjemne momenty dla mnie bo to ja zranilo i mialysmy kilka "rozmow". Ale poniewaz ona lubila mnie a ja ja dogadalysmy sie ze zostane z nimi do wrzesnia a potem myk. No ale jej maz sie w nasza umowe wtracil, powiedzial ze jak chce zmieniac rodzinne to powinnam od razu bo potem dzieci beda jeszcze bardziej tesknily i takie tam inne az nawet mi sie nie chce pisac...
No wiec final byl taki ze odeslali mnie do Bostonu. Trafilam do domku LCC mojej kochanej ktora wczesniej obgadywalam na prawo i lewo a teraz tesknie za nia bo moja obecna LCC jej do piet nie dorasta :lol: W agencji powiedzialam zeby mi szukali na dwa miesiace tylko rodzine bo potem juz mam. No i znalezli mi w NJ "temporary" rodzinke. Cala historia w skrocie tak wygladala, tzn staralam sie w skrocie ale ze taki styl rozwlekly to sie nie dalo krocej ;-) -
Re: Lionka /2006 rok w USA
oliwka911gt > 15-08-2006, 5:23
teraz to juz kapce wszystko!w mojej agencji by to nieprzeszlo! nawet neiwolno miec ropdziny z stronki www w agencji.pojebane i tyle. lionka, napisz mi na PW co to za agencja. z hostka muyslimy o zmianie agencji, tzn przetfanswerowaniu mnie do innej i rodziny tez. nie tylko mnie agencja wkurza, hostke tez :wink: -
Re: Lionka /2006 rok w USA
Lionka > 15-08-2006, 6:44
Oli - wyslalam na priv nazwe, ta agencja jest bardzo popularna a raczej nie-popularna wsrod forumowiczow :wink: wiec nie wiem czy bedziecie chcialy z hostka zmienic na nia!
A u mnie o rany co sie dzialo az mi glowa peka!!!!
STLUCZKE mialam dzisiaj mianowicie taka mala parkingowa, szczescie w nieszczesciu ze nie moja wina byla, no ale jak udowodnic ze nie moja? starsza kobitka wyjezdzala z miejsca parkingowego i nie zauwazyla mnie i w bok mojego vana stuknela. Ja od razu z vana wyskoczylam (a jechalam z dzieciakami wszystkimi) normalnie skok adrenaliny jak stad do ksiezyca!!!! Heh mam nadzieje ze nic sie nie stalo, na miejscu "tragedii" obejrzalam i nic nie widzialam ale samochod troche brudny wiec jutro do myjni idzie i wtedy sie przekonamy. Boje sie troche choc mi hostka milion razy powtorzyla zebym sie nie martwila i ze mnie kochaja hem????? 8O :roll: :? :lol: no ale autko za 50 tys dolcow wiec nawet jak drobna rysa bedzie to niefajno :?
no i nie wiem czy mi teraz pozwola z dzieciakami jezdzic a nie usmiecha mi sie zostawac w domu calymi dniami o nieeeeeeee byle nie to
Potem jak z dzieciakami juz w domu siedzialam to nie moglam sie skupic na pracy a chlopcy jak na zlosc nie chcieli ogladac TV (chyba pierwszy raz odkad z nimi jestem, przewaznie to ich ulubione zajecie) zamiast tego szaleli i skakali po meblach a ja sily nie mialam nawet opieprzyc ich, tak bylam psychicznie zmarnowana...
Z drugiej strony wczoraj NY super! United Nations, Adorama store i na koniec Little Italy na obiadek, choc ja akurat za "wloszczyzna" nie przepadam, te wszyskie makarony ble! No i akurat zamowilam makaron z czosnkiem bo nie wiedzialam ze to czosnek BLE :roll: dobrze ze glodna nie bylam za bardzo. A Adorama store to raj a nie sklep, ja tam kupilam memory card SD 512 MB do mojego Nikona za 17 dolcow. To sie nazywa okazja. W tym sklepie to Zydzi sami pracuja, tacy prawdziwi z pejsami hehe napatrzyc sie nie moglam!!! Chocby dlatego sie warto wybrac bylo. No i oni w sobote maja zamkniete bo to szabas czyli swieto jest -
Re: Lionka /2006 rok w USA
oliwka911gt > 17-08-2006, 3:52
ok!
lionka, kiedys ie do DC sprowadzasz?? i co ty na to by do NYC uderzyc na dzien wycieczki??