• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Spełnione marzenie Tosi.

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • Spełnione marzenie Tosi.
       
  • Spełnione marzenie Tosi.
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    WhiteDove > 07-10-2010, 14:28

    Oczywiscie kwestia tego, ze zostawili ja na lodzie tez moim zdaniem jest bardzo nie fair, ale to juz inna sprawa. Myslalam, ze ona stracila ta prace, a nie sama odeszla, bo w sumie tego tez za bardzo nie rozumiem... Bo dla mnie logiczne jest to, ze gdyby ja zwolnili i misialaby zostac w domu, to najlepszym rozwiazaniem jest zajecie sie wlasnymi dziecmi, ale to w niczym nie przeszkadza, zeby zachowac sie po prostu po ludzku i znalesc jakies rozwiazanie, np spytac Tosi, czy nie chce zmienic obowiazkow, albo pomoc znalesc nowa rodzine.
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    tosia_ > 07-10-2010, 16:19

    I Ty WhiteDove i Ty zlosnica macie rację. Uważam, że hostka postąpiła dość nie fair, no ale cóż. Zapominam o tamtej rodzinie.

    Już prawie tydzień pracuję u nowej i póki co jestem w siódmym niebie. 'Mój' Max jest grzecznym, posłusznym dzieckiem. Nie trzeba mu mówić dwa razy. Zaczynam pracę o 7.45, daję mu śniadanie, myję zęby, ogarniam pokój i czasami Mama, a czasami ja zabieram go do szkoła, która oddalona jest od domu może z jakieś 10 min., nie więcej. Nie sprzątam prawie w ogóle, no może jakieś drobne, typowe dla au-pair prace, jak sprzątane po posiłkach, zabawki po dzieciach itp. Czasami również muszę go odbierać ze szkoły, po powrocie do domu pobawić się z nim, potem dać kolację, okąpać i położyć do łóżka. Kończę pracę ok. 19. Hostka zajebista, ciągle uśmiechnięta, chętna do rozmowy. Reszta dzieci również bardzo fajna (mimo że kapryśna - jak to nastolatki). Hosta jeszcze nie poznałam - siedzi w Hong Kongu.

    Tak więc reasumując, pracuję może z 3/4h dziennie, jestem zadowolona (póki co) i chyba dobrze się stało, że poprzednia rodzina ze mnie zrezygnowała.



    PS. Choć muszę się przyznać, że tęsknie troszkę za moimi byłymi dzieciakami i nawet się popłakałam, jak się z nimi żegnałam (jak tu nie płakać, jak trójka słodkich diabłów wcielony przytula się do Ciebie, płacze, prosi żebyś została i pyta, czy wrócę jutro na śniadanie )
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    WhiteDove > 07-10-2010, 18:57

    Fakt czasem 'nasze' dzieci doprowadzaja nas do szalu, a czasem potrafia niezle rozczulic... Ale wiesz, tak i tak bys musiala sie z nimi rozstac, a ich reakcja to tylkodowod na to, ze niech zaluja, ze stracili tak fajna au pair Tak,czy siak, teraz poznasz zycie prawdziwej operki, a nie sprzataczko-opiekunki w jednym...To tylko zycze Ci, zeby nic sie nie zmienialo
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    mloda > 08-10-2010, 14:08

    [quote name="WhiteDove"]teraz poznasz zycie prawdziwej operki, a nie sprzataczko-opiekunki w jednym...To tylko zycze Ci, zeby nic sie nie zmienialo[/quote]





    nic dodac, nic ujac Powodzenia Tosiu!
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    tosia_ > 25-10-2010, 11:43

    Z uśmiechem na twarzy stwierdzam, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

    Moja obecna rodzinka jest genialna! Nie dość, że jestem naprawdę tylko au-pair to jeszcze zaczynają mnie traktować naprawdę jak członka rodziny (no wiadomo, nie do przesady).

    Kiedy zamawiają sobie jakieś jedzenie, zamawiają też dla mnie. Uprzedza mnie o jakiś wyjściach itp. z dość wielkim wyprzedzeniem. Sprzątam tyle, co nic. Dzieciaki są urocze, a przede wszystkim grzeczne. Nie ma, że się sprzeciwiają, czy coś.

    Dlatego nie bójcie się zmieniać rodzin dziewczyny! Fakt, można czasem trafić na jeszcze gorszą, ale nie ryzykujesz, nie żyjesz!



    Pozdrowienia z zimnego, jesiennego Londynu!
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    shante > 25-10-2010, 16:08

    Lubi to!
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    zlosnica > 26-10-2010, 0:42

    Super, bardzo się cieszę Oby tak dalej!
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    tosia_ > 18-11-2010, 13:56

    Czas leci strasznie szybko. Jestem tu już prawie 3 miesiące... 8O

    Ehhh... od dłuższego czasu zastanawiałam się nad moją przyszłością. Wrócić do Polski i studiować, zostać tu, znaleźć inną pracę, wynająć pokój/mieszkanie, odłożyć na studia i zacząć je tutaj.

    I chyba postanowiłam. Spróbuję tutaj. Te miasto daje naprawdę ogromne możliwości, a jak mi się nie uda (czego bym naprawdę nie chciała) to zawsze mogę wrócić do PL.



    No i muszę się przyznać do czegoś i poradzić przy okazji. Od prawie 3 miesięcy (poznaliśmy się krótko po moim przylocie) spotykam się z pewnym Anglikiem, Dean konkretnie. Wszystko ładnie, pięknie, dogadujemy się dobrze, on jest naprawdę kochany bla bla bla. Ale przejdźmy do sedna, niedawno zaproponował mi żebyśmy razem zamieszkali. On ma w planach kupić swoje własne mieszkanie i chętnie widziałby mnie jako współlokatorkę, a jednocześnie partnerkę życiową (jak on to określa). Nie powiem, jest to dla mnie kusząca propozycja (choćby z powodów jakie podawałam powyżej o chęci zostania tu), ale nie jestem do tego do końca przekonana. Tzn. mam mnóstwo obaw odnośnie wspólnego życia, czy nie jest to za wcześnie, czy nie będę tego żałować itp. Oczywiście jeśli już miałabym z nim zamieszkać to i tak dopiero jakoś w lutym/marcu, może nawet i troszkę później - szkoda mi zostawiać tą rodzinkę, bo jest naprawdę wspaniała.

    Także hmmm... co o tym myślicie dziewczyny? Jak Wy to widzicie?
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    karolinka > 18-11-2010, 14:09

    uuuu robi sie interesujaco;P trzymam kciuki, zeby udalo Ci sie zostac tam

    a moze najpierw zamieszkacie razem na probe? taki maly test jakbys teraz miala sie do neigo wprowadzic po ech miesiacach to bym sie bala.. ale jak planujesz wprowadzic sie do niego jakos w marcu to juz to torche inaczej
  • Re: Spełnione marzenie Tosi.

    juanita_90 > 20-11-2010, 18:30

    hmm...po 3 miesiącach to trochę za wcześnie ja uważam. My z moim chłopakiem zaczęliśmy snuć takie plany dopiero teraz po 9 miesiącach. Jednak po 3miesiącach nie znasz dobrze tego chłopaka itd...wydaje mi się,żę tak jak mówisz, w przyszłym roku było by lepiej to zrealizować. Teraz mówię nie ale tak po 6 miesiącach spróbuj A tak jeśli mogę spytać to czemu nie jesteś przekonana do wspólngo mieszkania?
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Pierwsza
  • Poprzednia
  • Następna