• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Chłopak, a wyjazd.

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Byłam Au Pair
       
    • Chłopak, a wyjazd.
       
  • Chłopak, a wyjazd.
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    kajtuś > 27-08-2012, 11:47

    [quote name="Saiisuke"]Dla odmiany powiem, że przez zeszłoroczne wakacyjne aupairkowanie rozstałam się z chłopakiem, z którym byłam prawie rok. Nie zawsze jest kolorowo - on twierdził, że przez skype nie potrafi normalnie rozmawiać, maile pisał rzadko, a gdy wróciłam naskakiwał na mnie z różnymi zarzutami. Teraz już wiem, że to rozstanie było dla mnie dobre, ale wtedy bolało, szczególnie, że czekałam trzy miesiące by go znowu zobaczyć.

    Ale na pewno wszystko zależy od ludzi, jeśli obu stron zależy na związku to rozłąka nawet trwająca rok nie powinna być wielką przeszkodą.[/quote]



    Wiesz, komus moze zalezec, a moze nie wytrzymac... Kazdy inaczej potrzebuje bliskosci w zwiazku...

    To tez nie jest tak... Uwazasz, ze jak ktos nie wytrzymuje, to mu nie zalezy na zwiazku? Nic bardziej mylnego.

    Kazdy chce byc szczesliwy i jezeli nie jest w stanie wytrzymac roku, to po co ma sie meczyc?

    Tez nie badzmy samolubni, ze ktos na nas ma czekac rok!
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    Saiisuke > 27-08-2012, 14:29

    Niekoniecznie po prostu czekać, jeśli bardzo zależy można się odwiedzać. Aupair jadąca na rok ma zwykle 3 tyg. urlopu, ten czas może wykorzystać na odwiedzanie swojego partnera. A facet też może odwiedzić, a gdy się z kimś widzi powiedzmy raz na 3 m-ce jest już dużo łatwiej. Moim zdaniem najważniejsze jest to ile ktoś jest w stanie poświęcić dla uczucia (czas, pieniądze na bilety etc). Wydaje mi się, że gdy naprawdę się kocha to ma się też chęć by walczyć o uczucie. Na pewno nikt nie powinien stawiać ultimatum wyjazd albo miłość.
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    kajtuś > 27-08-2012, 15:51

    [quote name="Saiisuke"]Niekoniecznie po prostu czekać, jeśli bardzo zależy można się odwiedzać. Aupair jadąca na rok ma zwykle 3 tyg. urlopu, ten czas może wykorzystać na odwiedzanie swojego partnera. A facet też może odwiedzić, a gdy się z kimś widzi powiedzmy raz na 3 m-ce jest już dużo łatwiej. Moim zdaniem najważniejsze jest to ile ktoś jest w stanie poświęcić dla uczucia (czas, pieniądze na bilety etc). Wydaje mi się, że gdy naprawdę się kocha to ma się też chęć by walczyć o uczucie. Na pewno nikt nie powinien stawiać ultimatum wyjazd albo miłość.[/quote]



    To juz zalezy jak jest w zwiazku. Kazdy jest inny. Jeden znosi to tak, drugi inaczej. To juz nie mozna powiedziec ogolnikowo... A ja mialem na mysli, ze rozni sa ludzie. Jeden moze cierpiec, bo kogos ma daleko i tego nie wytrzymac, ale sam by nie pojechal... A walczyc mozna w rozne sposoby. Nikt nie jest idealny i nigdy nie bedzie, kazdy ma jakis prog wytrzymalosci... Nalezaloby postawic sie na miejscu tej osoby. Ja bym nie zniosl tego, wiec bym tego sam nie zrobil. Nie rob drugiemu, co Tobie nie mile. A jak bym zniosl, to bym pojechal... Nie mozna myslec tylko o sobie. Ja nie moge sie uprzec za wszelka cene na wyjazd, ukochana osoba natomiast nie moze nam tego zabraniac. To zalezy co kto czego pragnie i jak dany zwiazek da rade to zniesc. To wiec nie jest takie proste, jak to opisujesz i absolutnie sie z tym nie zgadzam.



    To proste tak powiedziec, zrobic duzo gorzej... Kazdy ma swoj system odczuwania roznych sytuacji zalezniy od swoich doswiadczen z przyszlosci... Jeden potrzebuje bardziej wolnosci niz bliskosci. Niestety, polecam troche sie w to zaglebic i tez nie myslec tylko o sobie! Tu jest potrzebny kompromis. Nie wiesz, dlaczego jakas osoba odczuwa cos negatywnie... Zapewne w przeszlosci byla podobna sytuacja i skonczyla sie zle... Nic nie bierze sie z nikad. Skoro kochasz, to tez mozesz zrezygnowac z wyjazdu, jezeli poznasz obawy osoby i ja kochasz i nie chcesz, zeby zle to znosila...



    Polecam troche o tym poczytac, a dopiero pozniej sie wypowiadac... Poza tym, kto ma chec walczyc o uczucie, to po co ma o nie walczyc, kiedy ma je na wyciagniecie reki? Latwo powiedziec... Moze zostac i miec lub wyjechac i musiec sobie walczyc, zdajac sobie z prawe z mozliwych konsekwencji, bo nigdy nic nie wiadomo!

    Trzeba rozmawiac i sprobowac zrozumiec taka osobe, a nie mowic, ze czegos zabrania... Jeden nie rozumie dlaczego nie chce, zeby druga osoba pojechala, bo nie wie, skad ten strach sie bierze. A jak sie kogos kocha, to trzeba poznac cala sytuacje i NIE POZWOLIC SIE BAC DRUGIEJ OSOBIE.



    Wy myslicie prosto, bo to Wy jedziecie... Nie wiem, czy wiekszosc z was probuje sie pocieszyc, ze nic zlego nie robicie, czy co, ale z psychologicznego punktu widzenia z waszej strony to tez troche egoistyczne i na pewno nie prowadzi do porozumienia w zwiazku i zrozumienia wzajemnego, a to wlasnie jest podstawa.



    A o ultimatum masz racje! Nie ma mowy. Tu tylko kompromis! Nikt nie moze wyjsc tak jakby chcial. Kazdy musi z czegos zrezygnowac, zeby druga osoba nie czula sie poszkodowana!
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    antoninatosia > 27-08-2012, 17:03

    Ok, kompromis kompromisem, ale jeśli to jest ta prawdziwa miłość to mamy rezygnować i na starość pluć sobie w brodę, że kurcze nie wyjechałam ponieważ bałam się rozłąki??

    Powiem na swoim przykładzie, wyjechałam na miesiąc do UK, codzienne rozmowy na Skypie były, jednak gdy byłam tydzień przed powrotem coraz bardziej tęskniłam.

    I jeśli związek ma przetrwać to przetrwa, czy spełnianie swoich marzeń musi być rezygnacją z czegoś innego??

    Ja chce ponownie wyjechać wiem, że i tym razem damy radę ponieważ już raz nam się udało. (jesteśmy razem prawie 2 lata)

    On też jeździ na różne turnieje za granice i nie ma bo kilka dni do 1,5 tygodnia, nie jestem egoistką i mu tego nie zabraniam ponieważ wiem, że on to lubi tak samo on mi nie zabraniał ani nie stawiał ultimatum, że albo wyjazd albo zostań ze mną...

    Jestem jak najbardziej za tym, że jeśli mamy chłopaka a chcemy wyjechać to wyjedźmy, nic nie stracimy lecz tylko zyskamy.

    A związek też relacje się polepszą.
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    kajtuś > 27-08-2012, 19:44

    [quote name="antoninatosia"]Ok, kompromis kompromisem, ale jeśli to jest ta prawdziwa miłość to mamy rezygnować i na starość pluć sobie w brodę, że kurcze nie wyjechałam ponieważ bałam się rozłąki??

    Powiem na swoim przykładzie, wyjechałam na miesiąc do UK, codzienne rozmowy na Skypie były, jednak gdy byłam tydzień przed powrotem coraz bardziej tęskniłam.

    I jeśli związek ma przetrwać to przetrwa, czy spełnianie swoich marzeń musi być rezygnacją z czegoś innego??

    Ja chce ponownie wyjechać wiem, że i tym razem damy radę ponieważ już raz nam się udało. (jesteśmy razem prawie 2 lata)

    On też jeździ na różne turnieje za granice i nie ma bo kilka dni do 1,5 tygodnia, nie jestem egoistką i mu tego nie zabraniam ponieważ wiem, że on to lubi tak samo on mi nie zabraniał ani nie stawiał ultimatum, że albo wyjazd albo zostań ze mną...

    Jestem jak najbardziej za tym, że jeśli mamy chłopaka a chcemy wyjechać to wyjedźmy, nic nie stracimy lecz tylko zyskamy.

    A związek też relacje się polepszą. [/quote]



    Wole sobie pluc w brode, ze nie wyjechalem niz ze zostawilem milosc... Nie kazdy potrafi wytrzymac, a z tym prawdziwa milosc wytrzyma wszystko dajcie spokoj. Zamarzone romantyczki... Dawno porzadnie w twarz nie dostalyscie od zycia i sobie koloryzujecie... Ja juz wiecej sie tu nie wypowiem. Robta co chceta, ale pozniej nie placzta! Ze tak powiem po "wsiosku"

    Kazdy ma swoje zycie, kazdego przyklad jest inny... G*wno mnie wasze przyklady juz obchodza. Do psychologa i rozmowa co wybrac. Moze wtedy jak wam cos powie specjalista, to przestaniecie sie wymadrzac...

    Nie to, ze jestem niemily, nie bierzcie tego do siebie, ale po prostu jeden powie: jak kocha to poczeka, drugi powie jak kocha to zostanie i tak mozna w nieskonczonosc... Do psychologa, ja tu nie bede kazdego przypadku osobno rozpatrywal. Nie wiem jak jest w waszych zwiazkach, forum to nie poradnia jak ktos juz mowil.



    PSYCHOLOG, 80 zl za 50 min i sprawa zalatwiona!



    Jak macie kase na wyjazd, to i 80 zl na specjaliste mozecie wydac! Zeby pozniej nie miec pretensji, ze ktos na forum wam zle doradzil, bo mu tak wyszlo na dobre, a nam to samo niekoniecznie!
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    Saiisuke > 27-08-2012, 21:22

    Przecież to tylko dyskusja, po co tyle nerwów, kajtuś?

    Rozmawiamy teoretycznie o związkach, wiadomo, że każdemu inaczej się w życiu ułoży, ale porozmawiać sobie można. Nie trzeba tyle słownej agresji w to pakować.

    A teraz w drugą stronę: zakochujecie się w czasie wyjazdu aupair, a potem powrót do Polski. Da się takie uczucie utrzymać? Czy sprawa od razu stracona?
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    kajtuś > 27-08-2012, 22:40

    [quote name="Saiisuke"]Przecież to tylko dyskusja, po co tyle nerwów, kajtuś?

    Rozmawiamy teoretycznie o związkach, wiadomo, że każdemu inaczej się w życiu ułoży, ale porozmawiać sobie można. Nie trzeba tyle słownej agresji w to pakować.

    A teraz w drugą stronę: zakochujecie się w czasie wyjazdu aupair, a potem powrót do Polski. Da się takie uczucie utrzymać? Czy sprawa od razu stracona?[/quote]



    Tak, ja sie zakochuje... Ale nie zostane, bo widze, ze to nie ma sensu raczej... Taki moj przyklad.

    Mowilem, nie bierzcie tego do siebie. Ale no bulwersu dostalem, bo kurde, ile mozna tlumaczyc, ze to nie takie proste
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    kajtuś > 27-08-2012, 22:49

    [quote name="Saiisuke"]Przecież to tylko dyskusja, po co tyle nerwów, kajtuś?

    Rozmawiamy teoretycznie o związkach, wiadomo, że każdemu inaczej się w życiu ułoży, ale porozmawiać sobie można. Nie trzeba tyle słownej agresji w to pakować.

    A teraz w drugą stronę: zakochujecie się w czasie wyjazdu aupair, a potem powrót do Polski. Da się takie uczucie utrzymać? Czy sprawa od razu stracona?[/quote]



    Aha, jezeli chodzi o to. Zakochujesz sie? Powiedz o swoich planach... Ja powiedzialem, mimo ze gdyby sie rozkrecilo, to bym mogl zostac, wiec to tylko od tego by zalezalo... Jakby sie nie udalo, to przeciez i tak bym nie byl z ta osoba, wiec moglbym jechac. Ale powiedzialem... I moge wybrac sam... Badzmy szczerzy z innymi, zeby ich nie skrzywdzic, jak zaczna sobie za duzo wyobrazac
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    marika1 > 27-08-2012, 23:17

    po 1. jasne, że forum to nie poradnia, ale ten temat jest taki, a nie inny i trudno o obiektywne wypowiedzi w nim.

    po 2. ktoś wyżej napisał, chyba Ladyinred, że życie au-pairki po tygodniu, dwóch robi się męczące i jest o d weekendu do weekendu. nie wiem, może później tak, ja jestem ponad trzy miesiące au-pair i ciągle jest dla mnie ok i myślę sobię, że za miesiąc wracam, to mi się smutno robi, że opuszczę dzieciaki, rodzinkę tą i będą dalej żyli beze mnie, więc to nie zawsze jest tak.

    a po 3. wiadomo, każdy przypadek inny, jeden poczeka, inny nie.

    u mnie na przykład jest tak, że wiem, że na spokojnie mój związek wytrzyma ten rok au-pairkowania, co mnie czeka. ale ja chcę potem próbować tu, we Francji, studiować. a całego życia nie spędzi się na związku na odległość.



    temat rzeka ogólnie, każdy ma inną opinie, każdy ma inne doświadczenia itd itp, a nikomu i tak się w prost nie powie' zostaw go' lub ' olej wyjazd, nie poswiecaj milosci', bo każdy i tak zrobi to co mu rozum/serce podpowie.
  • Re: Chłopak, a wyjazd.

    kajtuś > 27-08-2012, 23:21

    [quote name="marika1"]po 1. jasne, że forum to nie poradnia, ale ten temat jest taki, a nie inny i trudno o obiektywne wypowiedzi w nim.

    po 2. ktoś wyżej napisał, chyba Ladyinred, że życie au-pairki po tygodniu, dwóch robi się męczące i jest o d weekendu do weekendu. nie wiem, może później tak, ja jestem ponad trzy miesiące au-pair i ciągle jest dla mnie ok i myślę sobię, że za miesiąc wracam, to mi się smutno robi, że opuszczę dzieciaki, rodzinkę tą i będą dalej żyli beze mnie, więc to nie zawsze jest tak.

    a po 3. wiadomo, każdy przypadek inny, jeden poczeka, inny nie.

    u mnie na przykład jest tak, że wiem, że na spokojnie mój związek wytrzyma ten rok au-pairkowania, co mnie czeka. ale ja chcę potem próbować tu, we Francji, studiować. a całego życia nie spędzi się na związku na odległość.



    temat rzeka ogólnie, każdy ma inną opinie, każdy ma inne doświadczenia itd itp, a nikomu i tak się w prost nie powie' zostaw go' lub ' olej wyjazd, nie poswiecaj milosci', bo każdy i tak zrobi to co mu rozum/serce podpowie. [/quote]



    Akurat z Toba sie zgodze... Cale szczescie, ze ktos rozumie o co mi chodzi...
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Pierwsza
  • Poprzednia
  • Następna