• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Vedella - Zycie pisze scenariusz...

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • Vedella - Zycie pisze scenariusz...
       
  • Wątek zamknięty
  • Vedella - Zycie pisze scenariusz...
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    Emm > 26-03-2005, 20:15

    Monika, masz to na paznokciu?na plytce?Mysle, ze to i tak musi dermatolog obejrzec.Pewnie dostaniesz plyn antygrzybiczny.Popros o recepte na dwa i drugi wez ze soba nierozpieczetowany do Stanow , bedzie w razie czego.

    ja cos o grzybicach paznokci wiem, ale bez obejrzenia nie jestem w stanie powiedziec, czy to grzyb, czy inny szajs.Mam nadzieje, ze nie grzybica, bo mozesz nie miec za wesolo.To sie bardzo trudno leczy,chyba najtrudniej ze wszystkich zewnetrznych czesci ciala.Ale nie strasze juz dluzej, po prostu dermatolog musi w PL byc.
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    Emm > 26-03-2005, 20:16

    A na marginesie-ile kosztuje manicure i pedicure w Bostonie?
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    MONIKA > 26-03-2005, 20:31

    Kolo 20, z pomalowaniem i wszystkim. Ale za cholere nie pojde juz. Zreszta tu wszedzie Azjatki jakies...

    Ratunku!!!
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    MONIKA > 26-03-2005, 20:32

    Czemu moge miec nie za wesolo?

    I co wiesz o tych sprawch, Aga?

    Mam to na plytce, pojawilo sie w miejscu gdzie paznokiec sie zaczyna.
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    Emm > 26-03-2005, 20:40

    wiem, bo sama mialam kiedys stan podgrzybiczny ( pod tipsami mi sie zrobil) i mi maniciurzystka, ktora poprawiala robote po innej babie opowiadala o grzybicy.Powiedziala, ze na dniach by sie rozwinela grzybica z tego.Na cale szczescie cos mnie tknelo i zdjelam tipsy.Moze nie byc wesolo, bo tak jak napisalam, grzybica paznokci sie bardzo trudno leczy.Dlonie sa czesto mokre, a wilgoc sprzyja grzybom i innym swinstwom.Trzeba duzo cierpliwosci, zeby to wyleczyc.Ale moze to cos innego.
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    Ally > 27-03-2005, 0:16

    Boshe wszędzie Azjatki, żebym tu nie pozostała pos?dzona o nietolerancję, bo i w Polsce Polacy potrafi? odstawić niezł? fuszerkę. Ale naprawdę, ja jak wejdę tylko do salonu kosmetycznego i zobaczę Azjatkę to w tył zwrot. Nie chcę tutaj generalizować albo tworzyć stereotypy. Ale z tego co tutaj przeczytałam o ich pumeksach, technikach "mani-pedi-kiurzystycznych" (czy to w ogóle jest po polsku, ale dobra) i ich skutkach: grzybach lub something else, to mi wystarczy kosmetyczek. Chyba wrócę do przepisów mojej babuni





    Ot tak na marginesie. Przepraszam Cię Elu za za?miecanie twojego posta z histori?, postaram się aby to się już nie powtórzyło
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    vedella > 27-03-2005, 2:23

    Ally, nic mi nie zasmiecasz. Sama sprowokowalam temat. Kazdy sie przeciez moze wypowiadac!



    "Mani-pedi-kir" oczywiscie jest spolszczona wersja, ktora sobie stworzylam dla wlasnych potrzeb. Ale skoro w jezyku angielskim nieswiadomie wymyslam neologizmy na codzien (z czego Doug ma szczery ubaw), to dlaczego nie moge tego robic swiadomie w ojczystym jezyku? Zreszta "manicure" i "pedicure" podejrzanie zajezdza mi francuskim, ktorego to jezyka serdecznie nienawidze. Samej czynnosci zreszta tez (a juz zwlaszcza robionej przez profesjonalistki z Azji).



    Monika, zebys wiedziala, ze sie teraz modle za wlasna skore i paznokcie! Grzyb jest wszedobylca i tylko szuka miejsca, gdzie moze sie jeszcze zadomowic. Do tego martwie sie, czy nie zzolkne. Nie dlatego, ze przebywalam godzinke w obecnosci skosnookiej, ale dlatego, ze skaleczyla mnie obcazkami i ciul wie, czy jakiej zoltaczki sie nie nabawilam. Mam nadzieje, ze jestem tylko przewrazliwiona na punkcie takich spraw i faktycznie nic mi sie po tej iscie "relaksujacej" wizycie nie stanie.



    Moze nie jestem specjalistka w robieniu sobie manikiru i pedikiru (tez sie zawsze samookaleczam), ale przynajmniej mam osobisty sprzet, ktorym sie z nikim nie dziele. A z uslugami tego typu nie planuje sie juz nigdy wiecej spotkac. No!
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    vedella > 27-03-2005, 7:30

    Za jakie grzechy????????



    Dola mam! Dlaczego?? Wczoraj popoludniu zaczely sie moje wakacje, a ja sierota od kilku dni siedze w domu i sie kuruje, bo mnie chorobsko zmoglo i popuscic nie chce! Zamiast hulac gdzies po swiecie, zwiedzac co sie da... kurde, wymarzone wakacje w USA



    Dwadziescia minut temu host tato przyniosl mi rumowy uzdrawiacz w pokaznym kubku- kolejny wieczor z rzedu to robi, dusza czlowiek. Kazdego dnia, gdy wnosi ten parujacy, magiczny trunek, drazni sie, ze po takim eliksirze powinnam popelznac do lozka w przeciagu 15 minut. A ja twardo siedze, z zawrotem glowy owszem (bo np. dzis prawie nic nie jadlam) i surfuje po necie, wciaz szukajac jakiejs awaryjnej, skroconej wakacyjnej przygody. Na tapecie Miami i Key West. A co z tego wyjdzie? Spring breake w pelni, wszyscy szturmuja hotele i kampingi, miejsce na nocleg ciezko znalezc. Bedzie Wielka Improwizacja- nie ma zmiluj. Wakacje musza byc. Chocbym miala wszystko w ekspresowym tempie zwiedzac! The Most Southern Point in the USA musze zaliczyc.



    Wczoraj wystosowalam posta na to forum, popijajac procentowy medykament. Dzis z niepokojem musialam go sprawdzic, czy jakiegos "fo'pa" nie popelnilam (fopa, to fonetycznie ze znienawidzonego francuskiego). I musialam pare mini poprawek wprowadzic.



    No, operskich wakacji w Hameryce milo wspominac chyba nie bede. Dziwny, skrzywiony nieco post, ale musialam sie gdzies wyzalic! Wybaczcie poddrinkowanej, zakatarzonej, kaszlacej, kichajacej, z bolem gardla operce!



    Wlasnie host zagladnal i sie zdziwil, ze ja jeszcze przytomna. A ja sie wlasnie chyle ku koncowi...



    Pesymizm w pelni



    Dobranoc
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    kasik > 27-03-2005, 21:01

    Ela jak Cie mozna pocieszyc? No przyznaje niezly pech, ale pamietaj, ze na chorobe nigdy nie ma dobrego czasu :!: Ja tez troszke nosem pociagam, jakos tak dziwnie sie czuje... Zycze mega szybkiego powrotu do zdrowia i mega udanych wakacji!!!

    ps. Jakie masz plany na wolne dni??Bo wierze, ze szybko wyzdrowiejesz
  • Re: Vedella - Zycie pisze scenariusz...

    vedella > 12-04-2005, 4:02

    Jakie plany wakacyjne? To co planowalam stalo sie cialem. Zwiedzilam z kumpela Key West i Miami Beach. Przepiekne miejsca i cudowne, na wariackich papierach pisane, niezapomniane wakacje. Polecam plaze w Miami- bajeczna. Tam sobie usmazylam plecy, ze mi juz druga skora schodzi. A zycie w Miami Beach tetni 24 h/dobe... i mozna spotkac weze na ulicy. Dwom takim nawet dalam buziaka. Jeden normalny pyton, drugi albinos. Tam wszystko jest mozliwe. Nawet policeman na sluzbie postawil nam drinka. No i teraz policjant z Miami jest naszym kumplem.

    W Key West nurkowalysmy przy rafie, a potem podziwialysmy okolice ze spadachronu ciagnietego przez motorowke (parasailing). A ja tam w gorze mialam jeszcze w czubie wino i piwo, ktore serwowali w drodze powrotnej z nurkowania. Southernmost Point tez odfajkowany.

    Po drodze odwiedzilysmy tez Fort Lauderdale i West Palm Beach.

    Co prawda wakacje krotkie, bo mialysmy tylko 5 dni, z czego polowe czasu spedzilysmy w samochodzie (przedrivowalam wlasnorecznie jakies 1300 mil). Ale mamy 300 fotek i 70 krotkich filmikow (wiecej nam sie na kartach nie zmiescilo).

    Jeszcze nie odespalam dobrze wakacji, a w ten weekend pojechalam tym razem na polnoc. Do Savannah w stanie Georgia i Charleston w South Carolina.

    Cieplo sie robi, zyc sie chce!
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Pierwsza
  • Poprzednia
  • Następna
  • Ostatnia