-
-
Re: Chłopak, a wyjazd.
marika1 > 23-08-2012, 16:18
dosiunia - no na 99% tak... prawie, że muszę w sumie, bo powiedziałam dziewczynom, żeby znalazły w toruniu mieszkanie beze mnie, więc obecnie nawet jakbym chciała wrócić, to bym mieszkała pod mostem ; )
no właśnie to mega zagmatwane, bo są to dwie najważniejsze sprawy w moim życiu - Francja i francuski, którego uczę się od 11 roku życia, a mam z nim doczynienia od bobasa i odkąd pamiętam zawsze chciałam zamieszkać tu...
a z drugiej strony chłopak, z którym spędziłam dwa świetne lata ( 19.08 była 2 rocznica ), który był przy mnie i w dobrych i złych chwilach, który myśli o mnie naprawdę poważnie... wiem, że obojętnie jaką decyzję podejmę, będę żałowała tego drugiego marzenia. ale każdy mi mówi, że jestem młoda, że mam stawiać najpierw siebie, potem innych i najpierw robić coś dla siebie, spełniać się. omatkomatko, chciałabym, żeby ktoś po prostu powiedział"marika, musisz zrobić to i to " i podjął tę decyzję za mnie :< -
Re: Chłopak, a wyjazd.
LadyInRed > 23-08-2012, 20:53
Tak, postaw na siebie i jeśli czujesz, że powinnaś zostać z chłopakiem, to zostań, a jeśli czujesz, że powinnaś wyjechać, to wyjedź. Nie rozumiem czemu wszyscy utożsamiają bycie z chłopakiem z rezygnacją z siebie i marzeń. -
Re: Chłopak, a wyjazd.
Saiisuke > 23-08-2012, 21:17
Francja od Polski nie jest wcale tak daleko. Do tego są tanie linie lotnicze. Jak Tobie i jemu będzie zależało możecie się widywać nawet raz w miesiącu. Związek na pewno da się pogodzić z byciem aupair. -
Re: Chłopak, a wyjazd.
dosiunia > 23-08-2012, 22:03
u mnie na roku jest laska, która ma chłopaka francuzaon ciagle tu przyjeżdża i ona ciągle do niego jeździ, zawsze się dziwię, że tak często się widzą, a to wypada jakoś co 3 tyg. -
Re: Chłopak, a wyjazd.
agniesia > 24-08-2012, 19:27
Co do tego czasu na wyszalenie i nie śpieszenie się z wchodzeniem w związki... Od kiedy to można miłość zaplanować ? Każdy z nas po prostu na nią trafia i przeważnie w niewygodnym momencie życia. Jednak najważniejsze jest by być szczęśliwym. Większość osób zrezygnuje z wyjazdu dla drugiej osoby, bo boi się, że to może się rozpaść. Nie popieram tego, ale też nie neguje takich decyzji. Każdy z nas żyje własnym życiem i od każdej osoby zależy jak sobie to życie przeżyje. Jednak mówienie, że jeśli związek jest dobry nie należy wyjeżdżać, by tego nie popsuć, jest śmieszne. Jeśli związek naprawdę jest dobry, dwie osoby do siebie pasują i prawdziwie się kochają to wyjazd niczego nie zmieni. Taka próba czasu może prawdziwy związek umocnić. Nie jest to łatwe, ale tak jak ktoś tutaj już powiedział - "życie rzuca kłody pod nogi" i nawet jeśli zrezygnujemy z marzeń spotkają nas inne problemy. W dzisiejszych czasach trafiamy na nie na każdym kroku i nie możemy oczekiwać, że zostając w Polsce sielanka będzie trwała wiecznie. Co do złych, chorych par - czy można to w ogóle nazwać związkiem ? Po co być z kimś z kim się nie dogaduje ? W tym wypadku wyjazd czy zostanie to zupełnie odrębna sprawa. Będąc w takiej sytuacji powinno się zastanowić czy to w ogóle ma sens. Nawet żyjąc przez resztę lat w tym samym miejscu.
Żeby poprawić troszkę statystyki powiem, że jestem w USA od 1,5 miesiąca. Dni mijają mi szybko i razem z moim chłopakiem nie możemy uwierzyć, że tak dobrze nam ta rozłąka mija. Rozmawiamy codziennie na skypie. Internet nie zastępuje przytulenia, dotyku, ale możliwość rozmawiania i widzenia siebie to dużo, będąc tak daleko. Zostało mi jeszcze ponad 10 miesięcy tutaj i jestem bardzo dobrej myśli. Mam nadzieję, że za kolejne 2 miesiące będę mogła znów to tutaj napisać, żebyście uwierzyli, a nie myśleli "Pf! To dopiero początek. Jeszcze zobaczymy" -
Re: Chłopak, a wyjazd.
Loriix > 24-08-2012, 19:43
Moja ''kariera'' au pairki trwała niecałe 2 miesiące, dokładnie miesiąc i 3 tygodnie i mogę teraz z czystym sumieniem powiedzieć, że miała ona BARDZO KORZYSTNY wpływ na mój związek. Oboje stęskniliśmy się za sobą i spojrzeliśmy na kilka spraw z dystansem i teraz układa nam się o wiele lepiej!! Oczywiście czas rozłąki nie był zbyt długi, nie wiem jakby to wyglądało gdybym wyjechała na rok. Ale jeśli macie jechać np. na wakacje to nawet się nie zastanawiajcie !!! Były spięcia, nawet przez skypa, chociaż zawsze uważałam że to niemożliwe kłocić się przez neta. Ale jednak taki wyjazd może być bardzo przydatny, zwłaszcza jeśli związek ma już kilka lat i powoli wdziera się melancholia -
Re: Chłopak, a wyjazd.
agniesia > 24-08-2012, 19:54
Jak miło słyszeć coś pozytywnego. Dodajesz otuchyGratuluję udanego związku -
Re: Chłopak, a wyjazd.
LadyInRed > 24-08-2012, 20:12
[quote name="agniesia"](...) i nawet jeśli zrezygnujemy z marzeń spotkają nas inne problemy. [/quote]
OCH, BŁAGAM, dlaczego znów utożsamiamy zostanie w Polsce z ukochaną osobą REZYGNACJĄ Z MARZEŃ? Bycie aupair każdy sobie wyobraża jako nie wiadomo co, chwytanie marzeń i sięganie gwiazd, a tak jak ktoś tu kiedyś napisał na forum, większość aupair żyje od weekendu do weekendu, a poza tym się męczy i myśli o powrocie do domu. Czasem zostanie z chłopakiem/rodziną/przyjaciółmi/swoim życiem w Polsce jest własnie spełnieniem marzeń!
[quote name="agniesia"]W dzisiejszych czasach trafiamy na nie na każdym kroku i nie możemy oczekiwać, że zostając w Polsce sielanka będzie trwała wiecznie.[/quote]
Tak samo jak na wyjeździe - pierwszy tydzień, dwa, super podniecenie nowym krajem, kulturą, obcym językiem, a potem ekscytacja opada i jest szara codzienność.
A co do reszty, to się zgadzam
Przy okazji, w niedzielę rano lecę do Polski i zobaczę mojego faceta po niemal 3-mies. rozłąkiZobaczymy jak to będzie -
Re: Chłopak, a wyjazd.
LadyInRed > 27-08-2012, 0:55
Dziewczyny! Pierwsze spotkanie z moim ukochanym mam za sobą i powiem Wam, że wcale nie miałam wrażenia, że stał się obcą mi osobąSpędziliśmy ze sobą kilka godzin, szczęśliwi, że znów jesteśmy razem. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej -
Re: Chłopak, a wyjazd.
Saiisuke > 27-08-2012, 1:25
Dla odmiany powiem, że przez zeszłoroczne wakacyjne aupairkowanie rozstałam się z chłopakiem, z którym byłam prawie rok. Nie zawsze jest kolorowo - on twierdził, że przez skype nie potrafi normalnie rozmawiać, maile pisał rzadko, a gdy wróciłam naskakiwał na mnie z różnymi zarzutami. Teraz już wiem, że to rozstanie było dla mnie dobre, ale wtedy bolało, szczególnie, że czekałam trzy miesiące by go znowu zobaczyć.
Ale na pewno wszystko zależy od ludzi, jeśli obu stron zależy na związku to rozłąka nawet trwająca rok nie powinna być wielką przeszkodą.