-
-
Re: Cultural Care
balbina > 05-02-2013, 17:53
Hej dziewczyny
Wiecie może jak sprawdzają referencje nad dziećmi konsultanci z CC? o co pytają? -
Re: Cultural Care
izolda_aupair > 08-02-2013, 21:58
A ja jestem niezadowolonamoja przedstawicielska, w ogole sie mną nie interesuje. Poszłam do biura, a tam mnie zbyli i potraktowali jak intruza. gadałam z jakąś młodą dziewczyną i mowila o mnie od tak na "ty" a ja niby jak mam się do nich zwracac? Niby mi pomoga, ale tak naprawde niewiele robia -
Re: Cultural Care
madz > 08-02-2013, 23:11
A jak się zwracalas? Ja od poczatku mowie do nich na "ty". -
Re: Cultural Care
izolda_aupair > 08-02-2013, 23:34
Dziewczyna wyszla do mnie, powiedziala czesc jestem Gabrysia (chyba??) i zaczela do mnie mowic. Nie wiem, moze tak sie robi ale jak dla mnie to ona jest ode mnie mlodsza a ja mowilam do niej na pani wiec czulam sie jak idiotka szczerze mowiac. -
Re: Cultural Care
madz > 09-02-2013, 0:34
Gabrysia ma 23-24 lata, jest w moim wieku, no troszkę mlodsza. Ale serio bez przesady, one chcą nas traktować na równi, one też byly au pair więc chcą być dla nas koleżankami po fachu. Jak Ci nie odpowiadalo że mówi do Ciebie na ty to trzeba bylo zwrócić jej uwagę. -
Re: Cultural Care
bama > 09-02-2013, 18:09
Mnie też odpowiada, że mówią na ty. W koncu jestesmy w tym samym wieku, nie ma co przesadzac 2/3 lata to na prawde nie taka duza różnica -
Re: Cultural Care
izolda_aupair > 09-02-2013, 18:29
Nie mowie ze to źle, tylko ze sie nie spodziewałam takiego podejscia i dlatego czulam sie glupio. Z plusow to bardzo podobało mi się ich biuro. Byłam w biurze Proworku i w porownaniu z CC to nawet do pięt nie dorastaja. Tylko ze przy marszalkowskiej jakos strasznie duzo ludzi jest w biurze. Oni wszyscy pracuja dla CC, orientujecie sie? -
Re: Cultural Care
madz > 10-02-2013, 1:38
To jest biuro EF dlatego tyle ludzi. -
Re: Cultural Care
maggi_321 > 13-02-2013, 23:22
Postanowiłam się tu zarejestrować, żeby na podstawie swojej historii powiedzieć Wam troche o agencji Cultural Care. Tak się niestety złożyło, że wróciłam z USA przed ukonczeniem roku, no coz wiadomo boli. teraz kiedy jestem juz chwile w Polsce lepiej się z tym czuje, ale wczesniej kazdy traktowałby to jako porazkę, ja też. Pewnie ku zdziwieniu wielu jednak nie dam powiedzieć złego słowa na dziewczyny pracujące w Warszawie. Kiedy trafiłam w rematch pomyslalam, ze moze nawet nikt o tym nie wie, ze jestem sama ze soba. Moja LCC byla srednia, pomyslalam ze napisze ot tak do Polski. Kiedy wyjezdzalam w biurze była jeszcze Basia, ale obecnie jest na macierzynskim (nie wiem czy widzialyscie ze na forum au pair poland na fb szukala dla swojego malucha niani wsrod nas) wiec kontaktowałam sie z Milena a potem z Gabrysia. Bylam raczej niegatywnie nastawiona, zla na agencje ze nic sie nie dzieje, ale powiem wam ze dziewczyny stawały na rzesach, zeby mi pomoc. Nie było dnia podczas mojego rematchu, kiedy nie gadalabym z gabi na Skypie albo zeby kiedykolwiek ktoras z nich zignorowala mojego maila. I to juz nie chodzi o to czy robily cos w sprawie matchingu, po prostu czułam ze mam sie komu wyzalic. na poczatku mowia ze Polska tylko rekrutuje au pairki a to Boston sie zajmuje wszystkim po wyjezdzie, wiec teoretycznie mogly sie na mnie wypiac i nie zrobic nic. ale probowaly i serio jestem im za to wdzieczna.
Burzysz sie, ze nie powiedzialy do Ciebie na Pani? Ja sie czulam, ze mam przyjaciela w polsce, ktory jest po mojej stronie chociaz one mnie probowaly zrozumiec. I niby jak mialy do mnie mowic: prosze Pani, Pani sie nie martwi? albo pani się trzyma? Śmieszny argument jak dla mnie.
Zaloze sie, ze mieli mnie juz wszyscy dosyc, ale nie zignorowali mnie. No nie udalo sie, wrocilam. Ale chociaz ze swiadomoscia ze ktos mi staral sie pomoc i ze ja sama cos zrobilam.
Takze dobra rada dla wszystkich na przyszlosc. Jesli kiedys cos takiego Wam sie zdarzy (nie zycze) nie myslcie sobie, ze sobie same poradzicie. Wasze LCC moga przyjaznic sie z hostami, biuro w Bostonie moze nie miec czasu, a polska no coz polska polce nie da zginac. Takie odnioslam wrazenie.
Milena mi kiedys powiedziala, zeby nie ufac wszystkiemu co pisze sie na forach i w sumie nie dziwie im sie ze to robią, pewnie musi im byc niefajnie jak dostaja po tyłkach za bledy Bostonu. Bo powiem Wam, ze zwykle to w nich lezy problem. i w lcc. No tak przynajmniej było u mnie...
Juz Was nie zanudzam, Izoldo ostatnia rzecz - wyluzuj. Jesli zostaniesz au pair czekaja Cie o wiele wieksze problemy i wyzwania niz to ze laski z biura nie powiedzia do Ciebie per Pani, nawet jesli sa od Ciebie mlodsze.... -
Re: Cultural Care
Natalkooo89 > 22-02-2013, 18:59
dziewczyny w Warszawie pierwsza klasa)
ile one musza miec cierpliwosci- nie ogarniam
dzwonilam z kazdym glupim pytaniem (wiza) a one za kazdym razem na spokojnie tlumaczyly co i jak<3
hmm musze sie jednak pozalic... ale na moja LCC jestem juz 3 tyg z rodzinka a LCC jak nie znalam tak nie znam.. :/
w sumie teraz jest mi to juz obojetne-poznalam swoich znajomych...ale na poczatu-jak nikogo nie znalam... ;/ nawet moi hosci pisali/ dzwonili do LCC, ze przeciez powinnam poznac inne au pairki w okolicy.. no ale zycie
spotkanie bylo w lutym(2dnia po moim przyjezdzie-ale zapomniala mi o tym powiedziec) wiec czekam na marcowe spotkanie...
gdybym znowu miala wybierac- na bpewno wybralabym ta sama agencje