remach

ale jak ci agencja nie moze znalezc rodziny to chyba nie mozesz tego zrobic, prawda? to nie jest, ze ty sobie chcesz wrocic do pl przed czasem - ty jestes w rematchu czyli chcesz byc w usa do konca!

o qrde @ nie wiem czmeu caly czas zakladalam ze w razie niedokocnzenia programu trza sobie na wlasna reke oplacic bilet ! good to know mates )))))))))))))))))



ulga





lol

o sikorka Ty przyjezdzasz za 3 dni :mrgreen:

do pieknej szkoly na long island :mrgreen: ta szkola to porazka :mrgreen: takie warunki ze szok radze spakowac duzo plastikowych japonek :mrgreen: ja jak zobaczylam warunki to mi sie od razu stanow odechcialo gdzyby nie moje kumpelki z tej szkoly i mysl ze za 4 dni bede w swoim slicznym pokoiku z lazienka to juz bym byla w pl

sikorka jest w au pair care, czyli ma szkolenie w nj w hiltonie

[quote name="girlonblack"]sikorka jest w au pair care, czyli ma szkolenie w nj w hiltonie[/quote]

oo a ja myslalam ze z cc no nic to dobrze :mrgreen:

lol wlasnie zobacyzmy co to bedzie..juz w poniedzialek ! jestem cala posr***na ...aniolku, a ty gdzie teraz mieszkasz?

ja jestem w baltimore :mrgreen:

ps :mrgreen: bedzie dobrze

Dziewczyny doradzcie! Niestety rematch spotkal i mnie. Jesli sledzilyscie moje wczesniejsze posty to wiecie, ze trafilam na swietna rodzinke (samotny ojciec i 2 chlopcow: 10 i 17 lat). Dogadywalismy sie dobrze, mialam bardzo duzo wolnego czasu itd. Nie bylo na co narzekac. Ostatnio tak minimalnie sie popsulo, ale nie bylo zle.

Az tu nagle w sobote odwiedza nas LCC i pyta sie co sie stalo. Ja oczy jak 5 zl i nie wiem o co chodzi. A Host mi mowi, ze nie ma wiezi miedzy mna a dziecmi, malo czasu z nimi spedzam i poza tym potrzebuje dobrego kierowcy. Szczena mi opadla jak to uslyszalam! Przeciez nigdy mi nie zwrocil na nic uwagi, nie mowil ze cos zle robie, ze mam sie poprawic czy cos. Co mu tak nagle odbilo? Nie rozumiem czlowieka!

Co do braku wiezi miedzy mna a dziecmi i spedzanie z nimi czasu: to sa duze dzieci i w dodatku samodzielne, wiec glownie moja praca polegala na robieniu posilkow, posprzataniu po nich, posiedzeniu z mlodszym (starszego calymi dniami nie ma w domu), ogladanie wspolnie bajek itp. Jesli chodzi o dobrego kierowce: zaraz po przyjezdzie tutaj zaczelam jezdzic i odwozic mlodego na oboz i bylo oki. Samochod sie zepsul jakies 6 tyg. temu, wiec nie jezdzilam bo niby jak? I tym samym nie zabieralam dzieci nigdzie, tylko siedzielismy w domu.

Zdazylam sie juz zapisac do szkoly i musialam niestety zrezygnowac (dobrze ze nie wplacilam pieniedzy - rok w tej szkole kosztowal ponad 1000$ i przed zapisaniem sie do tej szkoly mowilam Hostowi, ze jest tam drogo i moze pojde gdzie jest taniej, a on powiedzial, zebym sie nie przejmowala i mi zaplaci za wszystko - i LCC pyta sie mnie ile szkola miala kosztowac i ja jej mowie ze 1000$ a Host wielkie zdziwienie, ze tyle i pewnie nie zaplacilby mi tego choc sie zadeklarowal).

Jestem zdezorientowana i nie mam pojecia o co chodzi.

Gadalam jeszcze w sobote z Hostem i powiedzial tylko tyle, ze najwidoczniej to nie byl perfect match, ale uwaza ze jestem dobra au pair. Zrozumieliscie cos z tego? Bo ja nie. Niby wszystko oki, ale jednak nie.

Tak wiec czekam teraz na rematch, a jak mi nie znajda rodzinki to za 2-3 tyg. wracam do PL. Nie chce wracac, no ale co mam zrobic... Co do rematchu: ja myslalam, ze to agencja ma mi znalezc nowa rodzinke, a oni po prostu otwarli moj room i mam sobie czekac jak jakas rodzinka pojawi mi sie na profilu (przeciez szanse sa minimalne).

Nie musze wspominac, ze jestem zalamana, bo to chyba wiadomo.

Mysle nawet o zrezygnowaniu z programu i zostaniu tutaj na wlasna reke, ale wtedy to byloby nielegalnie i moga mnie szukac tak?

jeśli masz wize nie będzie to chyba nielegalne... ^^

W umowie pisze, ze rezygnujac z programu au pair, wiza J-1 ulega uniewaznieniu i ja podlegam deportacji do Polski. Nie wiem czy ryzykowac i probowac zostac, jesli nie znajda mi nowej rodzinki.