JoJo2525-historia z tej ziemi

weekendy zawsze sa najlepsze

Powinnysmy dzielic historie z Iza, bo czesto przez nia nie mam o czym pisac-hihi

Weekend za nami, Reno , Lake Tahoe z Marcinem , bardzo fajnie, i miejsce piekne.

Wczraj juz sie oczywiscie gotowalam ze zlosci, bo moja hostka cos znowu sie leniwa robi, no coz, ja jak zwykle bede im dawala do zrosumienia co jest nie tak, a zreszta w czwartek jedziemy do Oregonu. Kilkanascie godzin jazdy samochodem, bedzie czas na pogaduszki, w samochodzie gada nam sie najlepiej-hihi

Wiec czeka mnie 3 dni w samochodzie z dziecmi- 2 w jedna strone i 1 na powrot. Tylko ja hostka i dzieci, zobaczymy jak bedzie, to duze ryzyko, ale tez moze byc super, odwiedzimy jakies parki narodowe, bedziemy jechac przy samym oceanie przez jakis czas wiec wiedoki bede piekne.

Pozniej 2 dnie pobytu w oregonie, odwiedzanie rodziny, i powrot.

No jakby nie bylo cos sie dzieje.

No i basen juz otwarty, to byla wielka niespodzianka dla mnie, bo myslam, ze jeszcze poczekamy na to troche czasu.

To tyle w moim zyciu na ten czas.

Biore ze soba komputer wiec jakby cos ciekawego sie dzialo np. ciekawa rozmowa z hostka-hihi, to napisze.

juz jutro jedziesz tak?

no to milej podrozy, fotek nacykaj i hostka pogadaj:)

Cytat:OK MATURA:

powspominajmy , moja byla 7 lat temu...

asia, to ty jestes strsza ode mnie 8O OMG, niewygladasz na swoj iwek, ja tez :lol: moja byla 6 lat temu! za biole to cie podziwiam 8)

Dawno mnie nie bylo.

Bo jakos czasu nie znajduje na pisanie, i jak juz cos napisze na flogu, to mi sie nie chce powtarzac.

U mnie po wycieczce jakos w domu dziwnie, wszyscy sa zmeczeni, zanczy sie hostka, ja tez, tylko ona wiecej odpoczywala niz ja po powrocie, ale ja mam nareszcie dzis wolne wiec tak sobie cos pisze.

Jak juz kiedys pisalam, hosci przeginaja, jednak po wyprawie do Oregonu, jak po 14 godz w samochodzie, rozbolal mnie kregoslup, i jej powiedzialam o tym , i dodalam, ze to nie pierwszy raz, i ze ostatnio za duzo pracuje itp. cos ich musialo ruszyc, no i oczywiscie dostali papiery z Bostonu, wiec moze im sie przypomnialo ile powinnam pracowac.

I wiele rzeczy innych sie stalo, i zaczelam, jak juz pislam na flogu, dawac im do zrozumienia, ze jestem niezadowolona i tyle.

Ach pisze jakos chaotycznie, nie chce mi sie w szczegoly wdawac, zobaczymy.

Ach ludziska, jak ja sie ciesze ze te wizy znasza, moje siorki moze mnie odwiedza. Jedna z moich siostr ma slub za dwa miesiace, ja juz teraz zle znosze fakt, ze mnie tam nie bedzie, i nie bede tego wszystkiech widziala, ach do bani.

Tak tylko nabazgralam cos zeby bylo i uciekam, zabieram sie za sprzatanie w swoich szafkach bo masakra.

Jak zwykle Iza dzieki, ze opisalas caly nasz weekend-hhihi.

A tak co do tego co sie dzieje, no siedze sobie, hostka wrocila do domu wczesniej, oczywiscie zakupy zaliczyla, tylko, ze szkoda, ze nie te najwazniejsze, a oczywiscie ubranka z przeceny, bo przeciez, szafy dzieci sie wcale nie przewalaja :wink:

I siedze i mam przerwe, nie moge w to uwierzyc, no faktycznie cos sie zmienia. Za tydzien przyjada corki hosta z pierwszego malzenstwa, z ich przyjazdem wiaze sie cos duzo dobrych i zlych rzeczy dla mnie, no ale ogolnie je lubie, choc nie moge powedziec, ze uwielbiam.

Wakacje sie tu zaczynaja, wiec dziewczyny maja duzo czasu.

Ach och spadam

hehe no faktycznie Iza najlepsze kawalki za ciebie opisuje ;*

Kurcze jakos mi sie nic nie chce, od rana, jak zaczynam, to juz jestem chora, na mysl o calym dniu w tym domu z dziecmi.

Zero energii i pomyslow, chyba moge oglosic kryzys w moim operkowaniu.

Mam dosyc, jestem znudzona nimi i byciem au pair.

Czuje sie beznadziejnie jak siedze w tym domu i jak sie zaczyna dzien, a moze to takie przejsciowe? zobaczymy.

Kryzys kryzys kryzys

Kazdy tak ma.Akurat teraz u mnie calkiem ok,ale sa dni,ze tez tymi dziecmi rzygam,mimo ze sa bardzo fajne.Przechodzi,nie martw sie.

dzieki tez tak mysle, tylko ze ostatnio juz coraz czesciej tak jest, mam nadzieje, ze bedzie dobrze.