-
-
Re: Chłopak, a wyjazd.
marika1 > 12-07-2012, 0:03
teraz te cztery miesiące to wydaje mi się nic takiego ( minęły dwa ), ale zastanawiam się nad rocznym wyjazdem i chyba jedyną rzeczą, która mnie powstrzymuje, a nie rzeczą, a osobą, jest chłopak. Ale przecież wyjazd nie oznacza końca, możemy rozmawiać, starać się utrzymać to... chcę powiedzieć, że a jak się nie uda, to trudno, to znaczy, że to nie było to, ale czuję, że mówiąc to, sama rezygnuję z tego związku na rzecz wyjazdu, oh goodness... -
Re: Chłopak, a wyjazd.
dosiunia > 12-07-2012, 0:46
marika1 aż tak jesteś do tego zostania przekonana? myślalam, że poimprezujemy razem w T ;< -
Re: Chłopak, a wyjazd.
marika1 > 12-07-2012, 18:07
no właśnie nie aż tak, ale bardziej niż do T ;<< jezu nie wiem, wyjadę do Afryki i tak się skończy <ok> -
Re: Chłopak, a wyjazd.
dosiunia > 22-08-2012, 11:10
ech dziewczyny, muszę się gdzieś wyżalić. Z moim chłopakiem znamy się od 2 lata, ale dopiero od maja jesteśmy razem i na początku było cudownie - wiosna, po sesji i początek wakacji, nawet moja persperktywa wyjazdu i problemy zdrowotne nie przeszkadzały w byciu szczęśliwymi. Aż do teraz... Na początku wyjazdu było jeszcze jako-tako. Codzienny skajp. Jakieś mejle. I zaczęły się kłótnie o byle co. Wcześniej się nigdy nie kłóciliśmy... Doszło do tego, że prawie wogóle ze sobą nie rozmawiamy, żeby się nie kłócić.. Sama już nie wiem, z jednej strony cholernie już chce wracać, bo mam nadzieje, że jak wrócę będzie jak dawniej, a z drugiej gdzies tam chodzi myśl, że niech to się rozpadnie w cholere i będę miała święty spokój /będę miała 2 kierunki od października, więc dużo wolnego czasu wymagane!/ Wydaje mi się, że już nawet nie tęsknię... -
Re: Chłopak, a wyjazd.
kajtuś > 22-08-2012, 12:52
Niestety. Tak to bywa. Ale powiem Wam, że to trudne...
Z jednej strony trzeba na trzeźwo to przemyśleć z 500 razy.
Jeżeli w związku jest super, dogadujecie się, nie kłócicie, wszystko jest ładnie pięknie, to nie polecałbym wyjeżdżać, bo związek na całe życie jest ważniejszy od bycia au pair.
Ale jeżeli kłócicie się, związek w pewnym momencie zamienia się w patologię, tak jak u mnie, to lepiej jest wyjechać, bo co to za szczęście się męczyć.
Rozstałem się z dziewczyną, strasznie to przeżyłem. Ryczałem! Tak, jeszcze wczoraj miałem taką załamkę, że matka ode mnie wyciągnęła wszystko.
Powiedziała, że nie mam co sobie szarpać nerwów taką osobą jak ona!
Poza tym, ona się szybko pocieszyła, bo od razu umówiła się z innym na SEX! To już w ogóle mnie załamało. Za tak prędko się pocieszyła. W sumie rozstaliśmy się 2,5 tygodnia temu, to była jej decyzja. Za 2 tygodnie odezwała się, że dała mi tylko czas, żebym się uspokoił. Zdenerwowałem się, chociaż czekałem te 2 tygodnie, odmówiłem. Ona czekała 2 dni. Obiecałem sobie, że nigdy więcej związków osobami o niskim poczuciu własnej wartości. Mam silną depresję, zszarpane nerwy i złamane serce. Teraz na pewno wiem, że wyjadę jako au pair.
A co do tych listów i usprawiedliwiania. To nie te czasy! Na miłość Boską! Ludzie już dawno się odzwyczaili i nie ma co porównywać współczesności do epoki kamienia łupanego! Tęsknota też robi swoje i niestety ten ból rozłąki, potrzeba bliskości, osłabia człowieka... Skype to nie to samo. Jakby tak było, to ludzie by się spotykali ze swoimi połówkami tylko na sex, a oglądaliby siebie na skype dzień w dzień. Nie rozumiem tego porównania! -
Re: Chłopak, a wyjazd.
LadyInRed > 22-08-2012, 13:03
Ja też się zaczęłam z moim chłopakiem kłócić podczas wyjazduDobrze, że pojechałam tylko na 3 mies. i za 4 dni wracam Ale myślę, że powodem kłótni przez internet jest często to, że nie możesz wszystkiego przez internet wyrazić, nie da się przytulić, dotknąć, załagodzić sytuacji tak, jak miałoby to miejsce w rzeczywistości. Czasem po prostu też brakuje tej mowy ciała albo zwyczajnie dotyku, który wyraża w rzeczywistości tak wiele, że nie dochodzi do kłótni o pierdoly, a przez internet jest inaczej i wszystko może stać się wkurzającym probleem. -
Re: Chłopak, a wyjazd.
marika1 > 22-08-2012, 15:45
no najbardziej mnie denerwuje, ze w moim pokoju często internet siada, jak wlaczam kamerke na skejpie i nie moge pogadac dobrze z Moim. przez to ja się wkurzam, on się wkurza i zamiast na internet zaczynamy się wkurzać na siebie haha : DD ale to nic wielkiego, wielka to jest sprawa mojego rocznego wyjazdu.
To jest naprawdę dobry związek, JEsteśmy dla siebie też jak najlepsi przyjaciele, każdy mówi, że chciałby być w związku jak nasz. I cholernie mi szkoda to kończyć, ale jednak chcę się spełniać, chce zacząć żyć we Francji, spełniać się. Nie chcę zostać w Polsce i po czasie zacząć obwiniać wszystkich , w tym Jego, że zostałam.... Chcę mieć i jedno i drugie, ale za jaką cenę mam to dostać? Rok albo dłużej z rozmowami na skype, bez żadnego buziaka, przytulenia, bez wspólnych wspomnień... matkooooo... -
Re: Chłopak, a wyjazd.
kajtuś > 22-08-2012, 16:34
Doskonale Cie rozumiem. Niestety zycie nie jest proste, jak to sie wszystkim wydawalo w dziecinstwie, kiedy najwiekszym problemem bylo kuku na paluszku lub gdy mama zapomniala kupic batonika, jak byla w sklepie.
Zycie robi to, co udaje mu sie najbardziej: wiecznie rzuca klody pod nogi... Chyba wszyscy wiemy, ze wszystkiego miec nie mozna, ale... trzeba robic to, co spelni nas w najwyzszym stopniu. Kazdy czuje, na czym mu bardziej zalezy. Czasami wybiera to, co nie jest takie wazne, ale zycie potoczylo sie tak, ze temu wazniejszemu blizej do konca...
Osobiscie po swoich przezyciach doszedlem do wniosku, ze w mlodym wieku nie powinno sie wchodzic w zwiazki, poniewaz powinno spelnic sie w innych dziedzinach zycia. Kazdy chce kochac i byc kochanym, ale rzadko kiedy sie zdarza, ze partnerzy maja te same pragnienia, priorytety.
Lepiej brac od zycia jak najwiecej, ale z glowa. Wyszalec sie, zwiedzic swiat, zeby nikomu nigdy nie wygarnac w zlosci: przez Ciebie dla Ciebie zostalem/am, a Ty tak mnie traktujesz... Tym bardziej, ze malo jest zwiazkow trwalych, tym bardziej w mlodym wieku. Bo nie jest sie jeszcze wystarczajaco dojrzalym. Nie mowie o wszystkich, ale wiekszosc po prostu jest niedojrzala!
Ja moglbym poswiecic wszystko dla milosci, jezeli by na to zasluzyla... Najlepiej nie rezygnowac z marzen dla "dziwnych" zwiazkow, wyciszyc sie kilka lat, spelnic marzenia i w koncu znajdze sie osoba, ta jedyna/ten jedyny i poczujemy, ze z ta osoba chcemy spedzic reszte zycia, a ona z nami rownie mocno! Ze teraz wlasnie tego mi trzeba!
No ale jak mowilem wyzej... To nieproste, bo kazdy chce byc kochanym i kochac i czlowiek potrzebuje tego bardzo... No i nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi sie ten ktos.
Sami widzicie... Zycie to nie bajka, a wybrac madrze nie jest latwo! -
Re: Chłopak, a wyjazd.
dosiunia > 22-08-2012, 17:28
Marika, Ty jednak zostajesz w tej Francji?!
No ja tylko na 10 tyg wyjechałam i jeszcze 3 mi zostały, zastanawiam się jak to będzie jak wrócę, nie mogę sobie wyobrazić czy będzie dobrze czy źle. Ja już się w życiu wyszalałam, dlugo nikogo nie miałam i było naprawdę cudnie... Do wyjazdu. No nic, zobaczymy, albo i nie.
LadyInRed daj znać jak już będziesz w domu i jak stoją sprawy) -
Re: Chłopak, a wyjazd.
LadyInRed > 22-08-2012, 19:31
Powiem Wam, że jak miałam 19 lat wyjechałam na 2,5 mies do Niemiec, zostawiłam chłopaka w Polsce (byliśmy wtedy razem pół roku) i miesiąc po powrocie się rozstaliśmyAle sytuacja była taka, że ja pracowałam, a on sobie hulał po imprezach, przestaliśmy się kontaktować po hmm, 2 tyg od mojego wyjazdu (sporadycznie mail, mniej wiecej raz na tydzień-dwa), a potem po powrocie nie mogliśmy się dogadać, mieliśmy inne priorytety.