Jesteśmy w Ameryce!

Dzięki. To prawda, ogromna ulga. Chociaż ja to się chyba bardziej cieszyłam ze zdania egzaminu na prawo jazdy

A przy okazji okazuje się, że siedzenie przy komputerze jest ciekawe tylko wtedy, jak musimy się uczyć

Gatta mam do Ciebie pytanie odnosnie wizyty w konsultacie.

Spotkanie wizowe mam 27 grudnia w Warszawie.

Podobnie jak Ty wczesniej obawiam sie, ze moge miec problemy z dostaniem wizy bo od obrony nigdzie nie pracuje. Napisz czy musialas sie z tego tlumaczyc?

No i to zdjecie nieszczesne. Nie udalo mi sie zaladowac tego zdjecia w formularzu online,ale przez telefon facio powiedzial zebym wziela zdjecie na rozmowe papierowe. Powiedz czy moga sie do tego doczepic?

Masz jakies wskazowki? cos co mozna ze soba jeszcze wziac w razie czego?



Strasznie sie stresuje,znajac moje szczescie pewnie czegos zapomne...brrr



Dzieki z gory za wszelkie informacje.

Ewelka, kilka postów wyżej jest naprawdę cała moja rozmowa z konsulem, więc jak widać, nie było żadnego śledztwa, żadnego tłumaczenia się. Co do bezrobocia- ja byłam po wizę przed obroną. Kiedy w formularzu online kliknęłam opcję 'bezrobotna" wyskoczyło okienko, żeby się wytłumaczyć, więc wpisałam, że ukończyłam już studia, jednak wciąż czeka mnie final exam. Ty na przykład mogłabyś wpisać, że nie pracujesz, bo wiedziałaś, że chcesz wyjechać jako au pair- moim zdaniem to dobre rozwiązanie. Co do zdjęcia- żaden problem- wiele osób przynosiło papierowe zdjęcie, to nie ma większego znaczenia. Mało tego, na przeciw konsulatu jest punkt foto, w którym na miejscu można sobie zrobić zdjęcie. Pamiętaj tylko, żeby ten dokument, który drukujesz po ukończeniu rejestracji online, był wydrukowany na drukarce laserowej, bo kod kreskowy musi być bardzo wyraźny.

Jeśli chodzi o dodatkowe dokumenty, to ja miałam ich kilka, ale żadne nie były mi potrzebne. Wzięłam ze sobą zaświadczenie o zarobkach mojego taty, moje referencje dot. opieki nad dziećmi, zaświadczenie o ukończeniu studiów.



Wiem, że cała sytuacja jest stresująca, ale naprawdę- wszystko przebiega sympatycznie i w 99% bezkolizyjnie.

Właściwie ostatnia noc w domu! Jutro w środku nocy wyjeżdżam. Prawie spakowana, prawie pożegnana, ale wciąż nie czuję, że już tylko godziny dzielą mnie od NY.

Powodzenia! Daj znać jak Ci tam jest Na szkoleniu i jak już będziesz u rodziny. Trzymam kciuki!

Jejkuuu <3 To już dziś w nocy! ale super, pewnie serce się kraje, ale musisz przetrwać!

Opiisuj wszystko szcczegółowo - przyda się na przyszłość

POwodzenia!

Gatta stokrotne dzieki!

Wiem co czujesz bo ja mam to samo, dosyc mieszane uczucia mam, jak pomysle ze zostawiam tu moje trzy slodziudkie siostrzeniczki to az lzy naplywaja mi do oczu...



Acha dziewuszki od dzisiaj mam juz formalnie wize, wlasnie wrocilam z Pieknej 12! Ale meczaca pdroz, ale faktycznie bez problemowo wszystko poszlo! Zaraz sprawdze jak daleko mam do was dziewczyny, bo czuje ze wy w tej Ameryce bedziecie mi najblizsze,jak druga rodzinka, zreszta wszystkie jedziemy na tym samym wozku, to mnie pociesza

Teraz juz na 100 % jade, koniec marudzenia ide sie pakowac



Dziekuje za wsparcie buziaki dla was.

Jestem! Piekielnie zmęczona leże w najwyższym lozku w moim życiu. Trasa Ny-Stamford pokonają w ciemnosciach i strugach ulewnego deszczu, wiec w sumie nic nie widziałam. Wkrótce napisze wiecej. Ewelka, gratuluje wizy!

Wooow, przeczytałam całą historię z uśmiechem na ustach. Cieszę się, że Ci się udało!

Jeśli jeszcze wchodzisz na forum, daj znać jak się układają relacje z hostami i jak tam Stany :twisted:

Oczywiście, ze wchodzę na forum Jutro minie tydzień w moim nowym domu i jak narazie jest swietnie. Moja host rodzina jest bardzo miła i bardzo pomocna. A mały B. jest najslodszym dzieckiem na świecie, mimo ze właśnie zaczął zabkowac, więc nie czuje się najlepiej. Ale serio, bardzo sie cieszę, ze zdecydowałam sie na te rodzine. Dziś w naszym domu była CC, więc umowa z rodzina sfinalizowana. Teraz kiedy już przyzwyczailam sie do rodziny i do nowego miejsca jestem gotowa na kolejne kroki- zwiedzanie NY, jazdę samochodem i muszę w końcu spotkać sie z dziewczynami z okolicy (w dniu przyjazdu dostałam od 3 au pair powitalnego mejla, co było bardzo miłe) no i spotkanie z dziewczynami z orientation. Niestety, nie jestem najsmielsza osoba na świecie, mój angielski tez pozostawia bardzo wiele do życzenia, więc wyjście do ludzi nie jest dla mnie proste. Ale mam nadzieje, ze pod koniec stycznia będę mieć już jakieś życie towarzyskie.