Poczuj sie jak w domu ?

Pozwole sobie zadac pytanie, bo to aktywny watek

Zostawiacie czasem dzieci same zeby sie bawily? Czy caly czas bawicie sie z nimi?

w reguły to się bawię z nimi, ale zdarzają się sytuację, że jestem obo na krzesełku ale i tak mam je na oku :mrgreen:

Taka rozmowa to powinna sie odbyc juz pierwszego dnia. W koncu ty nie wiesz jakie zasady, kary stosuja rodzice. Nie zawsze moze to nam sie podobac, ale niestety trzeba sie do tego stosowac.



Co do zabawy to moje potworki sie caly czas same bawia! Nigdy w zyciu sie z nimi nie bawilam ani bawic nie bede. Sa za duze, a po 2 potrafa sie same sobia zajac. Co innego jak masz malutkie dziecko, gdzie cialge musisz za nim chodzic, pilnowac, itp. :roll:

ale ja nie wiem co mam zrobic jestem zalamana .... ona mne wogule nie slucha olewaaa nic nie moge zrobic nawet sie ubrac dzis nie chce a ja jej nie moge zmusic !!!! to sensu nie ma wszystko

Moze to glupio zabrzmi,ale ogladalas supernianie? Mozecie sobie myslec co chcecie, ale jej metody wychowawcze sa naprawde dobre i dialaja nawet na nieznosne bachory Tylko tu nie ma nic od razu, trzeba byc baardzo cierpliwym

Pogadaj z rodzicami, moze razem cos wymyslicie.

Nie wiem jakie kary oni stosuja, ale u mnie jest tablica z punktami: 4 punkty slodycze po obiedzie. Za kazde "nie" ze strony dziecka punkt odbierany, za wykonanie polecenia punkt na tablicy. Mlody ma osobna punktacje. Ma 5 kuponow do zdobycia: sa na swiatlo przed snem, slodycze po obiedzie, itp. Codziennie dajemy mu okazje do zrobienia czegos: nakarmienie kota, posprzatanie talerzy po obiedzie, nakrycie do stolu, itp. Za kazda niegzeczna odpowiedz, klotnie z bracmi, bojki, itp zabiera sie mu kupon. W piatek jesli ma wszystkie to dostaje kilka E kieszonkowego, jesli nie, nie dostaje nic. Powiem wam, ze to dziala. Jest jeszcze time out, ale to tylko wtedy kiedy nagle zaczynaja beczec bez powodu, wyc jak syrena i jeszcze na mnie krzyczec. Idzie na holl i moze wrocic dopiero jak sie uspokoi.



WhiteDove wiadomo olgadlam to pare razy, ale jakos szczegolnie mnie ten program nie zainteresowal... ja nie mam dzieci, zeby sobie notatki z boku robic. To jest rodzicow problem a nie moj. Owszem to wkurza jak dziecko nie slucha, ale to w koncu nie twoje dzecko, o kreslonej gdzinie zamykasz drzwi i Cie nie ma, a po paru tygodniach/ miesiacach wracasz do siebie do domu i zwoich problemow. Nie bierzcie dziewczyny odpowiedzialnosci za wychowywanie dzieci. My sie nimi opiekujemy i oczywiscie chcemy jak najlepiej, no ale nie przesadzajmy.

Ponczek, widzę, że mamy te same pytania ja też jakiś czas temu zastanawiałam się czy oni nie mieliby czegoś przeciwko, jeśli wrzuciłabym coś do ich lodówki... To znaczy może inaczej- czy nie odebraliby tego jako sugestię z mojej strony, że przypominam im, że mają mi to kupić. Bo przecież nawet jak host pójdzie do sklepu i zrobi zakupy, to nie powiem mu- słuchaj, kup mi sałatkę na lunch w tej restauracji, pepsi i szpinak, bo mam dzisiaj ochotę na szpinak. No i właśnie, czy Wy, dziewczyny, gotujecie czasem tylko dla siebie? na przykład na kolację albo obiad...? To znaczy, idziecie do sklepu, gotujecie i jecie same? Może pytanie wyda się głupie, ale mam wrażenie, że to może być trochę niekomfortowe i wyjdę na egoistkę, że gotuję tylko dla siebie... Czy nie? No i jeszcze, co z praniem? Gdzie wieszacie swoją bieliznę? Głupio mi powiesić własne majtki w łazience gdzie wchodzi host, a póki co jeszcze przez jakieś 2-3 tygodnie łazienkę będziemy wszyscy dzielić...

Ja mam swoja lazienke, ale i tak daje wszystko do prania do nich, no chyba, ze mam wyjatkowa, comiesieczna sytuacje wiadomo.



Ja czesto dla siebie cos robie, ale nie kupuje nic swojego, tylko z tego co maja w domu, jakis makaron z sosem, czy z pesto, ziemniak i jajeczko, takie drobne rzeczy.

Pranie zazwyczja robie jak ich nie ma. A wtedy bielizne wkladam do suszaki i po 15 minutach do szuflady Reszte wieszam na suszarke na zewnatrz, no chyba ze pada to wewnatrz albo tez do suszarki :lol: Zalezy ile mam ciuchow.

Nie gotuje dla siebie, bo ich obiady jak najbardziej mi smakuja. Zeszta jak pracuje to musze ugotowac obiad dla dzieci, wiec bez sensu by mi bylo gotowac dwa rozne dania. Kolacja kazdy robi sobie sam, czyli wystawiam miske, wsypuje platki i zalewam mlekiem

ja tam cale swoje pranie rozwieszam na suszarce na dole np w kuchni i tyle :lol: