rezygnacja z programu -Jak im to zakomunikowac ?

3 moje kolezanki w tym roku wrocily do polski, co prawda byly na remaczu ale agencja kupila im bilet. w sumie nie znam przypadku gdzie jesli nie znalezli rodziny w ciagu 2 tyg. au pair sama musiala zaplacic za bilet jesli byla na remaczu

z jakiej w takim razie jestes agencji?

[quote name="malzielka"]3 moje kolezanki w tym roku wrocily do polski, co prawda byly na remaczu ale agencja kupila im bilet. w sumie nie znam przypadku gdzie jesli nie znalezli rodziny w ciagu 2 tyg. au pair sama musiala zaplacic za bilet jesli byla na remaczu[/quote]





ja tez nie slyszalam zeby ktos sobe sam kupowal bilet... :? ej ale jak masz rozszerzone to wydaje mi sie ze mozesz w kazdej chwili wrocic

boje sie wlasnie ze agencja nie bedzie chciala kupic biletu. zalezy mi na pieniadzach ktore tu odlozylam, sa mi potzrebne w polsce,a koszty powrotu mocno je ogranicza. a nie jestem w stanie juz tu dluzej zostac dlatego mam nie chce za bardzo odpuscic agencji. wiem ze czesto jest tak, ze agencja po porstu straszy, ze jesli przerwiesz program to oni nie kupia biletu, anuluja wize itp. tylko to wszystko groznie brzmi a jak jest w rzeczywistosci? jak agencja moze anulowac wize? odkad to agencja rozdaje wizy i ma mozliwosc jej znulowania? myslalam ze to ambasada amerykanska ma takie prawo. o ale ok. agencji jak wiadomo zalezy na kasie, wiec po porstu zastrasza jakie to konsekwencje czekaja. dlatego mysle ze podobnie sprawa wyglada z biletem. jak to jest ze czesci osobom ktore sa na remaczu i nie znajduja rodziny agencja kupuje bilet a czesci nie. mysle po porstu (sory za szczerosc), ze jezeli znajda jakiegos jelenia ktory przyzna im racje to oni umywaja rece i mowia ze au pair ma sobie radzic sama. jasne ze sa sytuacje ze au pair ma juz dosyc i woli sama juz wydac te kilkaset dolcow i sie nie prosic, ale mysle ze czesto mozna wywalczyc swoje. zreszta agencja jest chyba po to zeby pomoc w razie klopotow, bo z tego co obserwuje, nie tylko z wlasnego doswiadczenia to pieknie wszystko wyglada w tych broszurkach i ksiazeczkach ktore nam przysylaja z agencji a jak przyjdzie co do czego to szkoda gadac. ja osobiscie jestem bardzo nie zadowolona z agencji ktora wybralam. w polsce wszystko bylo swietnie, ale tylko wplacilma pieniadze, zaplacilam ubezpieczenie i nara. a tutaj w stanach to juz w ogole nikt sie mna nie interesuje. o lcc sie nawet nie wypowiadam. mimo wczesniejszego powrotu mam nadzieje ze rodzinka mi pomoze

agencja nie anuluje biletu tylko cie zglosi do urzedu imigracuyjnego ze masz 30 dni na opuszczenie usa, ja proponuje poczytac swoje ubezpieczenie ale wydaje mi sie ze byla taka opcja na wypadek szybszego powrotu do domu ale nie wiem czy to bylo w pakiecie do rozszerzonego czy po prostu trzeba bylo dokupic

Jesli juz tak kombinujesz to moze idz do jakiegos lekarza i powiedz o swoich klopotach zdrowotnych (powiedzmy) i zakombinuj ze ze wzgledow zdrowotnych nie mozesz tu zostac, np klimat nie odpowiedni albo za duzo tu dzwigasz nie wiem nie mam pojecia :? ale ja bym tez zapytala twoja lcc

pozdro

na ubezpieczeniu mam czego dotyczy, no i tam oprocz zdrowotnych spraw, jakis zaginionych bagazow itp. jest tez cos takiego jak: home repatriation. wiec to chyba to? ale nie jestem wlasnie pewna

repatriacja - powrót do kraju ojczystego osób, które wskutek różnych przyczyn niezależnych od siebie znalazły się poza jego granicami



z tymi przyczynami się trochę nie zgadza, ale generalnie, jeśli masz coś takiego napisanego na tym ubezpieczeniu rozszerzonym, to chyba wychodzi na to, że pokrywa ono koszty tej repetriacji?

heheh no i wlasnie o to mi chodzi jesli cos to napewno nie odpuszcze tak latwo

no i pewnie, walcz trzymam kciuki

tym bardziej, ze z tego co sie orientuje, to ta kwota, ktora przeznaczylas na to rozszerzone ubezpieczenie to akurat by pokryla ten koszt biletu... to nei przypadek chyba, tylko wedlug mnie po to, aby agencja przypadkiem nie stracila nic ;|

ej a tak w ogole to ty gadalas ze swoja LCC??