-
-
Re: "zyczliwi i ich rady"
(-:MARZENA:-) > 19-03-2007, 1:51
Majo ty tez z podkarpaciaopinie rodzicow trzeba brac przez pol, martwia sie wiec mowia tak jak mowia, a gdzies tam w podswiadomosci wiedza ze masz racje dasz rade..troche uporu! -
Re: "zyczliwi i ich rady"
Yoanna > 19-03-2007, 2:18
moi mieli identyczne teksty. teraz na moje pomysly juz nie reaguja hahahhaha przywykli ;P -
Re: "zyczliwi i ich rady"
Gość > 19-03-2007, 10:50
Ja na takie cos zawsze mowilam, ze przeciez w kazdej tez chwili moze mnie na ulicy pod blokiem rozjechac samochod i co - czy to znaczy ze mam w ogole z domu nie wychodzic?
-
Re: "zyczliwi i ich rady"
Majo > 19-03-2007, 20:21
Emi chyba będę musiała tak samo powiedzieć ;|
nie ma innej rady, internet mojej mamie jest obcy i wszystko, co z nim zwi?zane, jest groźne ;| -
Re: "zyczliwi i ich rady"
faris > 19-03-2007, 20:35
Majo ;] ja też z podkarpacia ;>
mnie mama pu?ci ale tylko i wył?cznie przez biuro... aż mi się nawet odechciało jechać do USA i skupię się na Irlandii... -
Re: "zyczliwi i ich rady"
Majo > 19-03-2007, 20:46
eh to chyba na podkarpaciu taka mentalno?ć nadopiekuńczych rodziców ;P
ja o USA nie my?lałam nawet, chciałam wła?nie Irlandię albo Anglię, mam ciotkę w Australii i tam pewnie szybciej by mnie mama pu?ciła ( bo w Anglii jestem sama i nie mam do kogo się zwrócić itp itd ;|) ale bilety do Australii troszkę drogiei w biurze też sobie troszkę za po?rednictwo bior?, a na summer bior? tylko tych, którzy maj? angielski bardzo dobry eh więc chyba jedyna opcja jaka mi została to Anglia, ale nie wiem, jak ja przegadam rodzicom, ciotce, sasiadce, wg których zostanę zaci?gnięta do burdelu a nie do opieki nad dzieckiem -
Re: "zyczliwi i ich rady"
faris > 19-03-2007, 20:59
no, tutaj to normalne, strasznie się o wszystko martwi?, a bo cię porwi?, a bo do burdelu, a bo cię zabij?, a bo jak ja cię potem znajdę... eh...
nie no, do Europy mnie mama pu?ci, bo s? tu tanie linie i zawsze jak co? nie wyjdzie to mogę wrócić do domu albo ---> mama przyleci do mnie