• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

jak ja kocham utrudniać sobie życie!

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • jak ja kocham utrudniać sobie życie!
       
  • jak ja kocham utrudniać sobie życie!
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    harc > 06-04-2014, 4:32

    i co dalej?
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    Olgierd5 > 20-08-2014, 15:47

    Właśnie,ja też jestem ciekaw rozwoju sytuacji.
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    Foxy Lady > 04-09-2014, 13:14

    Siema, dawno mnie tu nie bylo. Po zakonczeniu programu au pair w Danii i wielu innych ciekawych przygodach wyladowalam w... Londynie z dwojka rozbrykanych dzieciakow, z ktorymi pracuje jako au pairka. Znalezienie rodziny (przez APW) zajelo mi jakis tydzien. Polecialam do nich troche ponad trzy tygodnie po rozmowie na Skype. W miedzyczasie bylam na biwaku, zjechalam kawalek Europy na stopa, spalam pod golym niebem, plywalam na golasa w lodowatym morzu o polnocy... ale o tym przy innej okazji. Teraz jestem w Londynie, w bardzo milej i opiekunczej rodzinie. Jesli mam porownac dzieciaki tutaj a dzieciaki z Danii - niebo a ziemia. Moi angielscy podopieczni sa w wieku 6 i 10 lat, sa pomocni, cierpliwi i bardzo rozmowni. Czyli wszystko to czym dunskie dzieci nie byly. Owszem, maja tez wady, bywaja zarozumiali, obrazalscy i walcza o moja uwage (nie chca sie bawic razem, kazde z nich chce mnie miec tylko dla siebie), ale i tak sa o wiele lepsze w obejsciu i latwiejsze do 'zaopiekowania'. Generalnie bardzo mi sie tu podoba, no moze oprocz tego, ze okolica nie jest superciekawa, ale lepsze to niz Slough czy inne Shepherds Bush... Ubolewam nad brakiem sklepow, do najblizszego centrum handlowego mam 30 minut z buta i dla mnie to juz jest duzo.
    Jestem po prostu zaskoczona tym, ze host-mum wykonuje wiekszosc sprzatania sama. W Danii to ja prowadzilam caly dom. Tutaj musze ogarniac tylko kuchnie, salon i pokoje dzieci. Teraz widze roznice i naprawde, mysle, ze jednak program au pair to nie taka zla rzecz. Pracuje faktycznie 7 godzin dziennie, odrobine mniej niz w Danii, ALE! w Danii moja 'pomoc' przy dzieciach wygladala tak, ze siedzialam z nimi wiele godzin kompletnie sama, podczas gdy hostka robila jakies fajne rzeczy lub po prostu zamykala sie w pokoju na klucz i ogladala seriale...
    Co mi sie nie podoba - samoloty: mieszkam miedzy Gatwick a Heathrow... Ludzie: duzo imigrantow i ja juz na przyklad sama nie wyjde na ulice po zmroku, o nie. Nawet w dzien sie troche boje, musze przyznac. Rodzinka: gdybym wiedziala, ze sa praktykujacymi Zydami, dwa razy bym sie zastanowila, czy tu przyjechac. Nie mam nic do tej religii, ale jestem kompletnie bezstronna i taka byla moja rodzinka w Danii. Nie angazuja mnie do zadnych swoich obrzedow i to na plus. Miala miejsce jedna nieciekawa sytuacja, mianowicie przyszedl kiedys po mnie moj chlopak (mielismy gdzies isc razem jak skoncze prace) i drzwi otworzyl mu host-dad i nie chcial go wpuscic do mojego pokoju ani nawet do domu tylko kazal mu czekac na zewnatrz, co bylo raczej niemile. Pozniej moj chlopak powiedzial, ze to prawdopodobnie dlatego, ze mial koszulke i naszywki na kurtce z symbolami mogacymi urazic hosta (delikatnie mowiac moj chlopak nie przepada za judaistami i w ogole za zadna religia). Powiedzial, ze host-dad doslownie gapil sie na niego, na koszulke i naszywki. A ze moj chlopak sie bez swojego wizerunku obejsc nie moze, kazalam mu nie przychodzic po mnie do domu, tylko czekac na mnie za rogiem bo nie chce prowokowac nikogo, czuje sie normalnie jak jakis mediator No i wiem, ze host nie przepada za moim chlopakiem rowniez, bo dal do zrozumienia, ze nie jest zbyt entuzjastycznie nastawiony do jego do wizyt w tym domu.
    No i to tyle, jestem tu od 4 tygodni, jestem tu swieza prawde mowiac, planuje tu zostac do lutego - tyle czasu wystarczy abym odlozyla kase i pojechala gdzies dalej
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    emik-7 > 21-09-2014, 12:24

    hey  
    No to widzę, że  nie tak zle Ci się to wszystko ułożyło. 
    Ja stwierdziłam, że nie dla mnie pracca au pair i wolę zwykłą fizyczną  
    A  w lutym planujesz do innego kraju jako au pair ? 
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    Foxy Lady > 24-09-2014, 14:00

    Planuje z moim chlopakiem wyjechac do Norwegii i juz tam znalezc prace i zostac na troche. To on nalega, zeby jechac juz w lutym, natomiast ja chetnie zostalabym tu dluzej. Jemu zalezy zeby jak najszybciej stad wyjechac, bo on Londynu nie cierpi (urodzil sie tu) i bardzo zle sie tu czuje. Mi jest w sumie wszystko jedno, to miejsce nie robi na mnie jakiegos super wrazenia, a i tak jak mowilam, nie czuje sie tu zbyt bezpiecznie. Jak bym miala zostawac to tylko dla latwej kasy (nie oszukujmy sie... ja tak naprawde nawet nie mam gdzie tej kasy wydac... nie imprezuje, przy kupowaniu ciuchow pilnuje sie bardzo rygorystycznie - po moich przygodach w Danii postanowilam podjac zdecydowane kroki ku ograniczeniu mojego ubraniowego nalogu; poza tym nie chce tu zgromadzic zbyt wiele rzeczy, bo wiem, ze i tak tu nie zostaje i bede musiala przedzej czy pozniej zapakowac wszystko i wziac do samolotu; zalatwilam sobie tez oyster card wiec za jezdzenie pociagiem po Londynie place jakies drobne).
    Ponadto miala miejsce bardzo niemila przygoda z moja byla hostka. Ma ona teraz nowa au pairke i pewnego dnia ta au pairka napisala do mnie na facebooku z zapytaniem odnosnie przepracowanych godzin. Skarzyla sie, ze pracuje ponad 40 czy 50 godzin, ze pracowala do 2 w nocy bo nie wyrabiala sie ze sprzataniem itd., wiec powiedzialam jej... ze to normalka. W koncu zgodzila sie prowadzic caly dom i w ogole napisalam do niej troche z pretensja, ze czemu nie chciala sie skontaktowac ze mna przed przyjazdem, wszystko bym jej powiedziala. A ona na to, ze nie pomyslala o tym i ogole teraz glupio troche, ale generalnie MA MI COS DO POWIEDZENIA. A ja sie pytam co takiego. A ona na to, ze hostka chodzi i mowi jaka ja bylam straszna, leniwa, powolna, niechlujna itd. Cisnienie mi skoczylo, od razu przed oczami mialam brudne majtki czy inne ciuchy hostki ktore musialam zbierac z podlogi jej sypialni, jej wlosy w odplywie, kubek na szczoteczki do zebow z grzybem na dnie, kubki z plesnia w srodku, stare talerze spod jej lozka itp no i sie pytam jak to?! W jakim w ogole kontekscie to powiedziala. A ta laska do mnie, ze jak wyjezdzalam to doslownie 5 minut po tym jak wyszlam, hostka do hosta powiedziala 'jak moglismy jej zaplacic? straszna byla... za to my jestesmy zbyt dobrzy, bo jej zaplacilismy, co nie?'. Pomijam fakt, ze o wyplate musialam sie dopraszac... Poza tym hostka powiedziala jeszcze do niej, ze ja zawsze prosilam o wyplate przed czasem, co jest wierutnym klamstwem. Zawsze dostawalam wyplate po umowionym czasie, na poczatku zwracalam im na to uwage, potem juz pogodzilam sie z faktem, ze srednio tydzien spoznienia to normalka. Inne rzeczy na jakie hostka narzekala do tej nowej aupairki to to, ze ja nigdzie nie wychodzilam. No sorry, jak mialam wychodzic jak caly dzien harowalam jak wol? W nocy? Wiele innych rzeczy zostalo powiedzianych na moj temat, wszystko mi powtorzyla ta nowa au pairka. Bardzo mnie to zabolalo, no i nie powiem, bylam po prostu wsciekla, bo naprawde ufalam mojej poprzedniej host mum i myslalam, ze wszystko miedzy nami jest w porzadku i ze jestesmy ze soba szczere. Zawsze byla dla mnie mila i usmiechnieta itd, a teraz sie okazuje, ze to wszystko bylo fejkiem... Podenerwowalam sie i zastanawialam sie, czy zapytac na fb o jej stanowisko w tej sprawie, ale postanowilam, ze mam to gdzies i usunelam ja ze znajomych na fb, zeby mnie nie kusilo i zeby po prostu zapomniec o tym. Dzien lub dwa pozniej hostka sama do mnie napisala. Czulam po prostu obrzydzenie kiedy czytalam te jej slodkie farmazony 'jak sie masz? dziewczynki tesknia za toba, mam nadzieje ze wszystko w porzadki... jak sie czujesz u nowej rodzinki?'. Napisala tez, ze nowa au pairka powiedziala jej, ze podobno ja czulam sie bardzo zle pracujac dla nich, i ze to naprawde 'breaks her heart' (co za bzdura lol). Napisala tez, ze szkoda, ze nie bylam tak otwarta na ten temat, moglybysmy pogadac i moze znalezc rozwiazanie. Pisala tez, ze mnie lubila i lubila nasze rozmowy. Jak to czytalam to mi tylko cisnienie roslo. Co za bzdury, no ja nie moge. Nie chcialam jej odpisywac, ale jakis dzien pozniej ochlonelam i zrobilam to. Napisalam, ze czuje sie bardzo dobrze w tej rodzince i ze jej nowa au pair powiedziala mi rowniez wiele ciekawych rzeczy ktore zostaly powiedziane na moj temat. Ze bardzo mi bylo przykro, ze po tym, jak poswiecilam cale moj czas dla jej domu, ona miala czelnosc narzekac, ze ja nigdzie nie wychodze (mieszkanie na zadupiu rowniez robilo swoje). Ze potrafila powiedziec, ze jestem leniwa, podczas kiedy ona zastawiala brudne ciuchy tam, gdzie je zdjela, brudne naczynia pod lozkiem oraz nawet nie chcialo jej sie poscielic jej wlasnego lozka. Ze nie bylo mi milo slyszec, ze jestem niechlujna i ze nie sprzatam wystarczajaco (4-5 godzin sprzatania dziennie - malo?). Ze nie wiem o co jej chodzi i nie wiem co zrobilam zle, ze tak mi sie odwdzieczyla. Ze jak mialam z nia rozmawiac, jak ona nigdy nie mogla mi pomoc. Ze mowilam jej wiele razy, ze jest mi zimno, bo w moim pokoju nie ma ogrzewania, na zewnatrz mroz i ze to jest straszne, a wtedy powiedziala do mnie, ze moge spac na sofie w pokoju jednej z dziewczynek. Ze mialam zepsuty rower i prosilam ja o podrzucenie go do mechanika, ze nawet ja za to zaplace a ona do mnie, ze moge znalezc instrukcje w internecie i naprawic go sama... Na koneic napisalam, ze tez troche lubilam nasze rozmowy, a lubilabym je calkiem, gdyby ona nie byla zajeta telefonem za kazdym razem kiedy ja do niej mowie... Ona na to wszystko odpisala broniac sie, ze mam nie wierzyc tej nowej au pairce, bo ona ja wlasnie zwolnila (!!!) i teraz siedzi u niej na tym dwutygodniowym wypowiedzeniu i pisze do mnie jakies bzdury. A zwolnila ja, bo ta au pairka napisala na fb na jakims publicznym pejdzu, ze ta hostka nie szuka au pair tylko niewolnika i zeby trzymac sie z dala od niej i podala link to profilu hostki. Generalnie hostka pisala, ze ta au pairka jest wkurzona, bo zostala zwolniona, ze zachowuje sie jak dziecko i takie tam. Nie wierzylam jej i ciagle jej nie wierze. Odpisalam, ze cala ta rozmowa to dla mnie strata czasu, ze nie moge uwierzyc w to, ze zaufalam tak zaklamanej osobie, ze zawsze byla taka mila a za moimi plecami rozpowiada takie bzdury. Ze moglam sie tego spodziewac, bo tez uslyszalam od niej mnostwo niepochlebnych opinii nt au pairki ktora byla tam przede mna. Napisalam jej, ze jest osoba, ktora nie szanuje ludzi i mysli, ze moze kazdego zrobic w konia i zeby o tym pomyslala. Ze ona nawet nie wie po co jest au pair, ze au pair to nie sluzba i niewolnik. Ze mam nadzieje, ze juz zadnej laski na to gunwo nie zlapie. I na koniec, ze jesli juz tak bardzo chce krytykowac ludzi, to niech zacznie od siebie. Odpisala mi oczywiscie ponownie jakies tanie, pozornie mile bzdety, probowala sie tlumaczyc, ale troche niezdarnie. Na koniec napisala, ze juz wiecej nie bedzie brala au pairki, ze rzucila prace i wszystko robi sama. Wiec jestem zadowolona, ze juz zadna laska nie zostanie zwabiona do tego obozu
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    yamisouls > 29-09-2014, 19:20

    Super Foxy Lady, że skonczylas z tamta rodzinka i wgl nie przejmuj sie co ona o Tobie mowi Trzymaj sie!
  • Re: jak ja kocham utrudniać sobie życie!

    Foxy Lady > 16-10-2014, 15:58

    Oczywiscie zignorowalam marne proby usprawiedliwiania sie mojej bylej host mum. Co prawda niesmak pozostal, ale juz teraz mam to gdzies. Z kazdym dniem tutaj coraz bardziej nie moge wyjsc z podziwu... jak ja tam wytrzymalam az rok!
    Cos o mojej nowej rodzince. Najpierw te zle rzeczy, ktorych jest naprawde niewiele.
    Po pierwsze, hostka duzo krzyczy na dzieci. Raz krzyknela na mnie, a mnie jej krzyk po prostu paralizuje. To bylo nic, wyjmowalysmy razem worek ze smieciami z kubla zeby go wystawic przed dom i ona trzymala ten worek ze smieciami a ja mialam jej podlozyc drugi worek i ona powiedziala 'hold that down' a ja nie zajarzylam o co jej chodzi i ona sie wydarla 'hold that down!!!' i wtedy zczailam, ze chodzi jej o kubel, no ale jak wrzasnela, to myslalam, ze dostane zawalu. Potem ona mowila, ze przeprasza, ze krzyknela, ale po prostu ona nie mogla zniesc smrodu smieci... No spoko, ja to rozumiem. Juz nic takiego sie nie powtorzylo.
    Bylo juz wiele wpadek z mojej strony, ale nigdy nie dostalam zadnego opieprzu ani nic w tym stylu. Musze przyznac, ze host mum jest naprawde mila. Jest bardzo cieta na swoje dzieci, mowi, ze sa niezdyscyplinowane i potrzebuja silnej reki, pewnie dlatego zdarza jej sie te dzieci bic i naprawde bardzo krzyczec na nie...
    Dzieci, jak to dzieci, maja swoje humorki. Dziewczynka (6 lat) ma momenty, ze mowi, ze nienawidzi mnie, ze nie chce mnie u siebie w domu, ze jestem zla i wredna i generalnie tak jest zawsze kiedy np robie z nia prace domowa. Jest bardzo nieusluchana i ciezko z nia cokolwiek zrobic. Wszystko jest na nie. Z chlopcem (10 lat) jest latwiej, bardzo garnie sie do mnie, wrecz prosi, zebym z nim porysowala itd, ale ja musze byc konsekwentna. Zdarza mu sie mnie nie sluchac i kiedy on chce sie ze mna bawic, zawieramy uklad np ja sie z toba pobawie, ale jutro wstajesz bez ociagania (jemu jest bardzo ciezko rano wstac). Poza tym on jest czasami zarozumialy i naprawde przesadnie reaguje kiedy pomyle angielskie slowo z amerykanskim (ostatnio dwa razy pod rzad powiedzialam trash can zamiast bin i to go wytracilo z rownowagi) ale generalnie jest pomocny - pomaga mi z akcentem, wymowa i nazwami roznych rzeczy.
    No i w tym domu nie ma zbytnio normalnego jedzenia... Oni albo jedza makaron, albo owsianke, albo cos innego, co mi nie pasuje... Wszystko zapijaja kozim mlekiem (ughhhh).
    Z fajnych rzeczy to to, ze mam dodatkowo placone za babysittingi. Ze trzymaja sie ustalonych godzin - 19.30 i mam naprawde wolne. Ze mam od 10 do 16 przerwe. Ze pociagi jezdza regularnie i czesto. Ze hosci sa mili i profesjonalni. Generalnie jesli mialabym oceniac teraz, kiedy jestem tu juz prawie drugi miesiac, to naprawde, warto bylo tu przyjechac. Bardzo, bardzo mi sie tu podoba.
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Poprzednia