-
-
Re: No i kolej na mnie
oliwka911gt > 13-06-2005, 9:54
babcia zdebiala :lol: :lol: :lol: -
Re: No i kolej na mnie
ewa^^^ > 13-06-2005, 11:43
Ally to super, ze masz dobry start i wogole Ci sie tam podoba, oby tak bylo do konca.Powodzonka.
P.S. Tak ciekawi mnie jedno, Czy kupilas w koncu gdzies ta mape Irlandii?:wink: -
Re: No i kolej na mnie
Yoanna > 13-06-2005, 20:34
Ally to oprocz ciebie tam bedzie jeszcze jedna au pair? nie bardzo rozumiem.. -
Re: No i kolej na mnie
Ally > 14-06-2005, 0:03
wow z nalogowego forumowicza zrobilam sie nic nie wiedzaca dziewczyna weszlam na dzial o wszystkim i nic nie moge przeczytac.. Sorki, ze tak chaotycznieale czasu mam malo (u mnie jest teraz 21.30) rodzinka okolo 22/23 kladzie sie spac a nie chce wykorzystywac ich, siedze od 19 na necie, a ze to nie jest stale lacze to wszystko rusza sie jakby chcialo a nie moglo. No o czym to ja chcialam pisac, Aska nie drukuj babci tych maili oszalalas Musze zadzwonic. Tak okey krotka prezentacja rodziny:
Hostka Mary- rozgadzana bardzo, zyczliwa i zna mnostwo ludzi na ulicach jej sie klaniaja. Mam z nia najlepszy kontakt. Ona wszystko mi tlumaczy i w ogole i w szczegole.
Host Naill- malomowny, a jak juz cos do mnie powie to nier rozumiem bo sepleni z deka i mowi pod nosem. Ale jest zyczliwy i nic do niego nie mam.
Calvin- 5latek lubi sobie porzadzic, gra w pilke w przyszlosci chce zostac farmerem, uwielbia konie.
Avril- ksiezniczka lubi aby jej uslugiwac, na poczatku skakalam wokol niej, ale jak zobaczylam, ze rodzice wiekszosc tego co ona chce olewaja, zaczelam stosowac ich metode
Claudia- 15 miesiecy, oczko w glowie i duma rodzinki. Choc na poczatku ona dawala mi najbardziej w kosc, teraz ja bardzo lubie, kochany bobas.
Pierwszy dzien
Z tym lotniskiem wiadomo, malo sie nie spoznilam (w moim mniemaniu) na samolot. Z okecia lecialam takim malym samolocikiem. W pradze przesiadka do boeinga, zarcie samolotowe mi smakowalo, plastik ale glodna bylam, wiec zjadlam wszystko co mi dali oprocz ciasta okropne. W Pradze czekalam okolo 1.5 godziny. Nudy bylam padnieta, ile mozna chodzic po tych sklepach wolnoclowych. Nastepnie w Cork na lotnisku oblukalam wszystkie bagaze, ludzie sie dziwnie na mnie gapili, nie moglam znalezc swojego, gdy znalazlam, bylam bardzo happy, zaraz jednak polano mnie woda gdy wyszlam i nikogo nie zastalam w poczekalini. A ja stoje tam i mysle moze to byl bajer z cala ta moja historia i bede musiala spac na lotnisku albo gdzies na dworzu, bo mialam ze soba tylko 50euro. No wiec po 10 min zjawila sie Mary z Calvinem i Claudia i zabrala mnie do domu. Mala Claudia byla nieufna w stosunku do mnie i kiedy tylko sie do niej zblizylam byl placz i "mamama". Calvin za to od razu mnie polubil i oprowadzal wszedzie, Avril tez milo mnie przywitala. Gdy dotarlam do ich domu zastalam Nailla, Avril i dziadkow. Poprzytulalismy sie i takie tam pytania "how are you?" itd. Pozniej Mary oprowadzila mnie po posiadlosci, domu i pokazala mi moj. Poszlam spac o 23.
Dzien kolejny
Wstalam okolo 7 i nie pamietam snow, ktore mi sie snily. No coz. Pierwszy dzien Mary zatrudnila swoja przyjaciolke Brune, aby ona mi wszystko pokazala. Mary musiala pojsc pracowac, ale zagladala do mnie. Tak na marginesie Mary i Naill maja wlasna firme, cos zwiazane z woda a biuro jest obok domu. Zatrudniaja okolo 10 ludzi, wszyscy witaja mnie jak ida do pracy. No Bruna pokazala mi wszystkie obowiazki, wlacznie z tym jak sie zmienia pieluchy. Co mnie zaszokowalo w Irlandii?? Oprocz pieknych widokow (wszedzie zielono, waskie uliczki, pelno zakretow, kolorowe i bardzo niskie domy) to to ze pija herbate z mlekiem, o fuj. Ogolem w pierwszym dniu pracy pracowalam 12 godzin.Nie mam ustalonego harmonogramu. Mary ustalila mi stawke 4 euro za godzine, do tej pory zarobilam juz 112 euro. Okey musze konczyc, jest juz 22 i zbieraja sie spac. Co tam u Was Emm, Emi, Marta, Asia. Nie czytam juz innych watkow bo nie mam czasu. Piszcie w moim. Emm jak tam rodzinki znalazlas cos, Ewa nie kupilam mapy, z tego wszystkiego zapomnialam, prezenty sie podobaly kupilam wodke a co po polsku. Spotkalam juz jakas dziewczyne z PL pracuje w supermarkecie w Kinsale. Dobra koncze juz naprawde. Swiatla gasza, ale loty -
Re: No i kolej na mnie
Jo > 14-06-2005, 8:44
ooo beata dac gosce twoj mail?? -
Re: No i kolej na mnie
Emm > 14-06-2005, 8:51
Ally, sloneczko, dzis Ci napisze dlugasnego maila, co i jakTrzymaj sie tam!!Buziaki! -
Re: No i kolej na mnie
unicorn > 14-06-2005, 11:17
hahahah Ally to co sjak umnie , bardzo podobna historia
w takim razie zycze wytrwalosci , bo wiesz jak to dzieci , raz lepiej raz gorzejno coz a widokow pozazdroscici -
Re: No i kolej na mnie
Ally > 14-06-2005, 22:20
OOO jestem na forum mam 20 minut na napisanie czegos ooo jak duzo czasu, mmmm na pewno cos interesujacego zdaze napisac. A w domu bylam na kompie prawie przez pol dnia a teraz musze sie wyrobic w godzince. Zachcialo mi sie wyjezdzac :? A tak na powaznie niczego nie zaluje. Pewnie polowa mojej klasy do tej pory nie moze uwierzyc, ze gdzie wyjechalam. Cala 3 klase to mowilam, nikt mi nie wierzyl. Dobra o czym ja pisze w ogole.
Dzien drugi cd.
No wiec w ten dzien pracowalam 12 godzin ale pomagala mi Bruna kolezanka Mary i wszystko mi pokazywala. No i juz pierwszego dnia pojechala ze mna na zakupy. Jak milo nieprawdaz. Bylismy w tesco w Cork. Wiecie, ze mozna kupic discmana za 40 euro. Musze taki miec. Bo mam niby dvd ale nie mam glosnikow ani sluchawek i muzy sluchac nie moge, chyba ze swoje uszy podlacze. Wiec pierwszy dzien pracy wygladal tak, ze dzieci traktowalam jak porcelane, uslugiwalam we wszystkim, latalam za nimi jak glupia /ile te dzieci maja energii, ja jestem juz zastara na to/. No i rodzice, ze maja biuro obok to czesto wpadali do domu a wtedy wiadomo dzieciaki do rodzicow a ja je zabieralam bo nie chcialam aby rodzice uwazali, ze sie obijam itp. A jak sie latwo domyslic dzieciaki w placz i po polowie dnia juz plakalam i pod byle pretekstem chodzilam do lazienki, wycierac ukratkiem oczy. Kiedy skonczylam robote po 9, gdy dotarlam do domu ryczalam jak bobr. To byl najciezszy dzien w moim zyciu.
Dzien trzeci
Mialam na 8.30 do pracy /wiem bo Mary kupila kalendarz i codziennie pisze mi w nim moje obowiazki, pisze ile zarobilam i pracowalam, sa tram tez wszystkie telefony,informacje itp./ ten dzien rowniez pomagala mi Bruna, nie pamietam co juz sie dokladnie dzialo, oj to tak dawno bylo.
Dzien czwarty
Pomagala mi Mary, dzieciaki sie juz do mnie przyzwyczaily i mala pozwalala mi juz brac sie na rece. Humor z tego powodu rowniez mi sie poprawil, coraz lepiej sie czulam w tym domu, nie jak obcy. Mary po raz pierwszy zostawila mnie na 3 godziny. I wytrzymalam, tego dnia pojechalismy nad morze. Kapac sie nie kompalismy bo chlodnawa woda byla a poza tym nie mialam stroju no bo wiecie /patrz pierwszy post/.
Dzien piaty
dzieciaki juz przyzwyczajone, Calvin juz zaczal mowic, ze mnie lubi i bedzie tesknic kiedy wyjade. Poza tym pracowalam juz sama, nawet lunch dzieciakom zrobilam, ale bylam dumna z siebie. No kurde. Tak na marginesie Mary uwielbia swoj dom i ma przyczepe kempingowa i na jej punkcie fiola. O Jesus jak ona ja zachwalala a ja tylko przytakiwalam, jaka przepiekna, komfortowa itp.
Dzisiaj nic ciekawego sie nie wydarzylo, dzien jak codzien nie ma o czym pisac. No moze ze juz mam z deka dosc dzieci zwlaszcza tej malej /nie wiedzialam, ze to tak szybko nastapi/, ona jest troche rozpieszczona i jak nie dostanie czego chce to ryczy i ryczy. Wiem jedno jak bede jeszcze chciala operkowac biore dzieci starsze mlodsze chociaz slodkie potrafia byc to trzeba caly czas na nie uwazac, trzeba je zajmowac czyms itp. A 4,5 latki potrafia sie sami soba zajac. Dzisiaj jakas au pair z PL dzwonila do Mary. Rozmawialam tez z au pair z Wloch bardzo fajna dziewczyna, wraca we wrzesniu. Szkoda ze nie wczesniej ona ma prawko to bysmy wyskoczyly na jakas impreze a tak to jestem na razie uziemiona i zalezna od Mary i jej laski. No poza tym to nic ciekawego. -
Re: No i kolej na mnie
Jo > 14-06-2005, 22:32
siema beata :lol: zobacz na post http://aupair.no-ip.info//forum/viewtop ... ght=#27398 chyba wiem o któr? 44 latke chodzi :lol: :lol: :lol: -
Re: No i kolej na mnie
Gość > 15-06-2005, 8:45
Ally, trzymaj sie, ciesz sie, ze ci placa stawke za godzine, to sie za te 12 godzin dorobisz wlasciwie niezleFiu fiu, jakbys tak pracowala caly czas to bys prawie 1000 wyciagnela, z tego co sobie wyliczylam, ale ile sie tak da! Kurde, na wsi bez samochodu - moge powiedziec jedno, WSPOLCZUJE! Ja bym tu umarla i moja rodzinka to wie, bo oni sami to powiedzieli. U tych z Bonn samochodu bym nie miala, nie wiem jak ja wytrzymam bez jazdy, ja to kocham... No ale zobaczymy. Z tym ze w miescie to mi samochod az tak bardzo nie potrzebny.
Ach, napisalam Ci juz zreszta troche w mailikach, to sie jeszcze pcham na forum :lol: Caluski!