-
-
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
PawelAuPair > 03-06-2010, 9:10
Hej wszystkim!!
Ja pewnie zobaczyliście uległ zmianie tytuł mojej historii. Nie mogłem patrzec już na to MY STORY. Californication brzmi lepiejI w końcu tu jestem, tamto odnosiło się tylko do długiego oczekiwania na wyjazd
Jesli chodzi o ten program to niestety nie pamiętam. Racja, było to coś z microsoftem ale co konkretnie... hmmm.
U mnie nie najgorzej. Przeczytałem przed chwilą blog Niny i natchnęło mnie to do napisania nowego posta.
Z dziecmi moge robić WSZYSTKO co chcę. Oczywiście mają byś jakieś art projects i spędzanie czasu na dworzu. Moge dzieciaki zabierać dokąd tylko chcę i wcale nie muszę pytać o zgodę. Dzisiaj bylismy na plaży, fajnie było ale małemu się nie podobało. Tak jakby się bał piasku... siedział cały czas na moich kolanach. Dziwne trochę, ale jak będziemy jeździć częściej to się oswoi. Miałem stresa na autostradzie bo nieumyslnie przekroczyłem prędkość o ponad 20 mil i martwię się czy za tydzień nie przyjdzie list do domu z mandatemHost mi tyle naopowiadał o swoich przygodach za kierownicą. Wszystko tu jest okamerowane i nic nie umknie władzy, która żeruje na biednych kalifornijczykach Mały codziennie bierze nap - od 11 nawet do 3 ;-) Uwielbiam jak śpi jak najdłużej bo wtedy spędzam czas tylko z małą. Wsadzam ją do huśtawki i zazwyczaj też bierze nap Przy odrobinie szczęścia jak ją przeniosę na sofę to trochę pośpi. Szczerze - chciałbym mieć dzieciaczki, które tylko odwożę i przywożę ale niestety tyle szczęścia nie mam
Hości są naprawdę bardzo w porządku. Wczoraj była LCC na orientation meeting. Śmialiśmy się z hostami, było wesoło. Wiem, że czeka mnie mnóstwo formalności jak SSN, bank, prawko, szkoła... Żadnych zgrzytów z hostami, pełna harmonia. Generalnie mam "zakaz" używania kompa kiedy jestem z dziećmi - no rozumiem, mogą sobie coś zrobić podczas mojej nieuwagi. Jak mały spał odpaliłem na chwilę kompa na stole (mała jadła hot doga tuż obok mnie). Wchodzę w pocztę, email od hostki. Napisała, że zmieniła w sieci mój telefon (dali mi LG... w ogóle nie ogarniałem tego telefonu. Zobaczyłem na biurku jakiś samsung, trochhę obdrapany ale co tam i zapytałem czyj to telefon. Host powiedział, że ten telefon używała poprzednia au pairka i jest starszy od tego LG co dostałem od nich. Zapytałem czy mogę zmienić na tego samsunga bo w PL miałem samsunga i byłoby mi łatwiej). No i właśnie hostka napisała, że już to załatwiła i że LG jest już nieaktywny. Mam w pakiecie 700 minut 8O i chyba 500 smsów. Nieźle. Odpisałem jej, że fajnie, że właśnie szukam znajomych online na fb żeby wybrać się do parku z dzieciakami. Niestety nikt nie był online ;/ Dopisałem jej jeszcze czego brakuje w lodówce, bo po pracy jechała na zakupy. Nie miała żadnych pretensji, że skorzystałem z kompa.
Po pracy zapytałem hosta czy mogę użyć samochód na jakąś godzinkę. Nawet nie zapytał dokąd chcę jechać, powiedział tylko entuzjastycznie: SURE! Pojechałem do malla... nie było mnie oczywiście ponad 2h ale też spoko. Wróciłem, powiedziałem, że jestem ciężkim klientem bo 30 minut wybierałem jeden t-shirt hahaha nie no to nie ejst śmieszne ;/Kupiłem też taką wieeeeelką mapę ścienną USA i od razu mi dali pineski żebym ją sobie przyczepił na ścianę. Byłem w sklepie disneya, leciała piosenka Miley "When I Look At You"... zakręciła mi się łza w oku, ponieważ z moją kochaną siostrzyczką często słuchaliśmy Miley. Bardzo mi jej brakuje, strasznie jestem z nią zżyty, aż dziw bierze, że dzieli nas 12 lat różnicy wieku. Jak rozmawiamy na skypie, ona płacze do kamery a ja staram się ją pocieszać. Są chwile kiedy nie jest łatwo, myślę, że wie o tym każdy/każda au pair. Zrobię wszystko żeby Natalia do mnie przyleciała za rok na całe wakacje. Jeśli będzie wszystko ok to będę chciał zostać na drugi rok z tą rodziną. Nie mam szans na południową Kalifornię. Cały czas po cichu ocieram łzy, że nie jestem 500 km na południe ode mnie - w LA Wiecie, że ostatnio miałem sen? Bardzo realistyczny - odezwała się jakaś rodzina z LA, świetne warunki, dzieci w wieku szkolnym. Bardzo chcieli żebym został ich au pair. Ja nie wiedziałem co mam zrobić bo przecież mam rodzinę. Jak powiedzieć hostom, którzy są naprawdę super, widać, że mnie lubią, że sorry ale wolę rodzinę z Los Angeles. Koszmar jakiś. I jak się obudziłem to jeszcze przez chwilę myslałem, że to prawda, że dzisiaj jest właśnie ten dzień kiedy muszę podjąć decyyzję. Uhh...
Martwię się też o kajtkę... jej okolica może być naprawdę nudna, a jak wiemy nudna okolica zabija au pairBądźmy szczerzy... jakie atrakcje mogą być w małych miasteczkach w całych US? Jakiś mall, fast foody, kilka muzeów, park... dlatego każdy lgnie jak pszczoła do miodu, do największych miast. Kajtka trzymam kciuki, może Turlock jest jednak perełką wśród innych miasteczek w CA ;-) Plus dla Ciebie, że masz blisko góry i Yosemite. Może rodzinka będzie tak wspaniała, że okolica będzie najmniejszym problemem?
Nina - jeśli tu zajrzysz - strasznie mi przykro z tego co się dzieje u Twojej rodzinki. U mojej wkurza mnie głównie bałagan. Psychicznie nie daję rady. Jestem przyzwyczajony do porządku, mały pedancik? Może, ale to chyba dobrze. Taki burdel mają w tym domu, że szok. Jak ja miałbym taki dom to byłoby wszystko jak w pudełeczku. Niezagospodarowane przestrzenie, schowki zajebane gratami, dzisiaj ledwo wyjąłem odkurzacz ze schowka! Ciekaw jestem kiedy ostatnio go wyciągali? Ja już po niecałych 2 tyg czuję bród w swoim pokoju. Nie widziałem, żeby hostka choc raz podłogę myła... Dzisiaj zajrzałem do ich sypialni bo zostawili otwarte drzwi. Boże! Wydeptana ścieżka do łóżka między gratami: gazetami, książkami, ciuchami, duperelami jakimiś. Też trzeba byc twardym żeby móc umieć funkcjonować w takich warunkach. Brawa dla nich. Albo ta zmywarka nieszczęsna... wszystko, WSZYSTKO wrzucają do niej. Nawet deski drewniane do krojenia! Ostatnio chciałem sobie pokroić pomidora ale wszystkie deski były brudne w zmywarce. Bo to za dużo roboty umyć deskę pod kranem i za 5 min wyschnie. Musi się pieprzyć w zmywarce 40 minut. Kubki z piciem dzieciaków!! Z 15 kubków po domu się wala. Dzieciak woła: PIĆ! To wyciagają nowy kubek, nie wezmą tego poprzedniego. Jak ja jestem z nimi to dbam o dyscyplinę i mam nadzieję, że niedługo zaczną się mnie słuchać. WKurzyła mnie ostatnio mała bo mówi, że chce Makaron z serem (taki gotowy do mikrofali). Ok, robie jej. Stawiam na sttół a ona w płacz i drze się, że tego nie lubi! Już wcześniej jej robiłem. Pytam jej 20 razy co chce jeść a jak nie zje to nie daje jej innej rzeczy. Nie ma tak. Dzisiaj chciała hot doga. Zrobiiłem jej. Wyżarła sam keczup, ubrudziła sie paskudnie i powiedziała I DONT LIKE IT! Pfff... W ogole jestem tez w szokuu, ze te dzieci nie potrafia jesc. Jak hostka wraca i jest obiad, sadza malego w foteliku do karmienia, stawia mu jedzonko i daje mu lyzeczke. Zarcie jest wszedzie, na jego glowie, na podlodze, jego cale ubranie jest w tym jedzeniu. WSZYSTKO. Ok jasne, raz na jakis czas czemu nie, w koncu dziecko w ten sposob sie tez uczy jesc samodzielnie, ale oni w ogole go nie karmia ww sensie, ze oni mu podaja posilekk. To jak to dziecko ma sie nauczyc? Ona ma 2,5 roku a po jednej kanapce, ktora je sama brudna jest podloga, jej ciuchy do zmiany i wlosy w dzemie. Booooze. Moja siostra w zyciu nie miala takich problemow. Pieluchy! Kawal baby z tej dziewczynki a trzeba jej zmieniac pieluchy. jak zrobi kupe, zaczyna stekac i wić się po podlodze, ze ma kupe! Helloł? Czas na nocnik! Albo na przewijaku, też jęczy bo nie pasuje jej, że ma dupę umazaną gównem. Dzisiaj była akcja z bluzeczkąWyjąłem z szuflady bluzkę żeby jej założyć na plażę. Zaczęła się drzeć, że nie lubi tej bluzki i jej nie założy. Ja mówię, że założy Założyłem jej "na siłę" - zawsze tak robiliśmy (ja z rodzicami) z moją siostrą. Ubrałem ją i zostawiłem w pokoju samą. Darła się 20 min. Potem przeszło i bluzeczka okazała się być ładna. Ja nie pozwole rozpieścić tych dzieciaków bo sobie nie dam rady. Im wolno wszystko. Raz mała rzuciła hostce w twarz zgniłą skórkę od banana. Ta tylko powiedziała, że to nie było miłe i zaczęła się cieszyć 8O Nie zwracają jej uwagi jak je albo jak robi jakieś rzeczy. Smutne, że tak się wychowuje dzieci w USA. Bajki! Zakaz oglądania bajek z au pair. Kiedy rodzice wracają do domu - kochanie jaką chcesz obejrzeć bajkę? To samo co pisała Nina Z rodzicami to co innego...
Ranczo! Bylismy na ranczu. Fajnie bylo, nie musialem za nic placic, wszystko oplacili oni. Jazda konna po gorach awesome! Byla akcja z piwem... poszlismy do takiego budynku gdzie byla sala ze scena i bar. Hosta wziela mnie zebym cos sobie wybral. Ona pierwsza zamowila smirnoffa, piwo Sierra Nevada i Colę. Pyta się mnie co ja chcę. No to ja tak ukradkiem patrzę na te alkoholePytam jej co to jest ta Sierra Nevada, a ona: chcesz spróbować? haha jasne Próbuję i... barman kowboj zaczął się drzeć na hostkę, że pozwala pić nieletnim i jak tak można! Zrobiłem oczy takie jak te 8O I mówię do niej Sorry A ona, że no problem.... później za barem była jakaś inna kobieta, zamawiam nieszczęsne Sierra Nevada a ona prosi mnie o ID ;/ Mówię, że ID mam w pokoju (to akurat prawda). No to ona pyta się kiedy się urodziłem haha. A ja się zaciąłem... i tak podnisoła brew, że coś kombinuję A jej mówię, że muszę chwilę pomysleć jak to powiedzieć po angg bo nie ejstem stąd. Skłamałem, dodałem sobie 2 lata a ona uśmiechnieta dała mi piwko... pfff. Potem łaziłem z hostami po ranczu z tym piwem. Nic nie mówili. W ogóle byłem w szoku bo w house rules pisali mi, że spożywanie alkoholu od 21, że poniżej nielegalne itd a tym bardziej, że ona ejst prawniczką. Jak widać są normalnymi ludźmi.
W weekend planuję wybrac się do SF, połazić po mieście, niewykluczone, że z kimś z okolicy.
Kończę na dzisiaj, nie spodziewałem się, że wyszedł aż taki dłuuuugi post. Dobrze ejst się wygadać. Trzymajcie się! -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
dominikan@ > 03-06-2010, 9:33
Pawel ja tak bardzo chcialam byc w LA ze rok temu bym wszystko oddala za rodzine z tamtej okolicy. Teraz gdyby dostala rodzine z LA to bym powiedziala nie dziekuje. LA jest przereklamowane. Oczywiscie warto je zobaczyc ale watpie ze chcial bys tam mieszkac. To samo odnosnie mniejszych miast z poludniowej Kaliforni. Mam na mysli wszystkie te nadbrzezne miasta jak Santa Barbara, Santa Monica, Long Beach, Hintington Beach itd Owsze jest tam slicznie ale w sezonie a poza sezonem wieje nuda. -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
moniamj > 03-06-2010, 9:36
Zmiana tytułu jest jak najbardziej ok
Kurcze nie wiedziałam że dzieciaczki w wieku 2-3 lata noszą tam jeszcze pieluchy :!:
Ciekawe jak moje :?
Dobrze Paweł nie pozwól sobie wejsc na głowe, ty musisz ustalać reguły i trzymac dyscypline
A co do kajtki, mam nadieje że nie bedzie tak źle, w razie czego bedziemy ją ratować czestymi odwiedzinami
3maj sie w tym Californijskim świecie.Super że masz tak fajna rodzinkę :!: -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
ell > 03-06-2010, 9:54
Paweł, a Ty i Kajtka będziecie daleko od siebie? Z tymi lokacjami w US faktycznie jest różnie. Ja niby będę pod Chicago, ale ostatnio wyczytałam, że tam zima trwa pół roku i strasznie wieje :| . Nienawidzę zimy. Na drugi rok przeniosę się w okolice DC (tam jednak cieplej a jest co robić). Albo na Floryde :wink: -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
Kajtka > 03-06-2010, 13:05
Ja już sama zaczynam się dołować tą lokalizacją echhhhhh...
do Pawła mam jakieś 2 h
wiec mało to nie jest :?
fuck. -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
Metallinka > 03-06-2010, 13:22
Ja mam trochę dalej do wasAle dacie radę, USA to nie Polska Ja do kumpla do Lublina z Przemyśla nie mogłam pojechać :/ -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
mloda > 03-06-2010, 13:54
oj PAwel fajnie maszWidac suzo sie dzieje i czas Tobie plynie!!
Co do tego wychowania- zobaczysz, ze za pare miesicy Twoje dobre nawyki dadza o sobie znacDzieci beda aniolkami z Toba a rodzice beda sie pytac jak ty to robisz? Wiem co mowie :mrgreen: Na poczatku bylo ciezko to wiadomo, wazne zeby sie nie poddawac.
A co do tego alkoholu to jestem zdziwiona, ze sprzedali Tobie bez ID... I wiem, hosci moze i normalni, bo moi tez jakis problemow nie robili jak pilam cos w domu, ale nigdy nie w miejscu publicznym. Raz sie uda, a na drugi raz moga byc problemy, tak wiec tutaj radziala bym uwazac... Wiem to jest dziwne bo juz dawno po 18 jestes i w pl nikogo to nie dziwi, ze mlodziez pije alkohol, ale tam jest inaczej.
Metallinka 2h w Stanach jak nie masz samochodu to duzo... tam nie ma tak jak u nas ciaglych polaczen autobusowych czy pociagow. Jedynie w bardzo duzych miastach. Wyjsciem jest tez samolot- na pewno sa jakies male lotniska gdzies w poblizu, ale to wychodzi bardzo drogo. -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
PawelAuPair > 03-06-2010, 21:51
Jeżeli Kajtka nie będzie miała problemów z samochodem, tj czy hości nie bedą robić jej problemów to 2h można znieść. W piątek po pracy wsiada w samochód i wieczorkiem jest u mnie. Tak samo ja.
Ah mała dzisiaj się obrazila bo zwróciłem jej uwagę! Hahaha śmieszą mnie te amerykańskie dzieci... -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
Metallinka > 03-06-2010, 22:53
[quote name="PawelAuPair"]Jeżeli Kajtka nie będzie miała problemów z samochodem, tj czy hości nie bedą robić jej problemów to 2h można znieść. W piątek po pracy wsiada w samochód i wieczorkiem jest u mnie. Tak samo ja.
Ah mała dzisiaj się obrazila bo zwróciłem jej uwagę! Hahaha śmieszą mnie te amerykańskie dzieci...[/quote]
Dzieci tak mają... -
Re: ...::: CALIFORNICATION BY PAWEÅ :::...
nina15 > 05-06-2010, 5:49
hmmm Paweł u mnie to taki syf jakich mało i baby tez wszedzie rzuca jedzenie, jeszcze czasami tak spektakularnie to robi. no ja zazdroszcze ze mozesz isc z dziecmi gdzie chcesz. wogole od wczoraj jestem w rematchu tak wiec jesli ktos slyszal o jakies rodzince to dajcie mi znac, bo boje sie ze z moim charakterkiem to hostka mnie wywali;] no ale nie pozwole babie zeby robila ze mnie idiotke.
powodzenia Paweł w dalszym dyscplinowaniu dzieci, będzie dobrze ja u siebie widzę po 4 tyg. że trochę jest lepiej, ale spdam stad z roznych powodów/