Słaby angielski a wyjazd do usa. Były takie :) ?

Conajmniej 30 min musi być przeprowadzone po angielsku.

Interview nie można nie "zaliczyć". Po prostu konsultankta wysyła o Tobie opinię do biura.

I ten raport idzie dalej...

Dokładnie, nie można nie zaliczyć, bo oni spisują Twoje umiejętności.

Chodzi też o to, że rodziny powiadamiają agencję jaką chcą mieć au pair i jak dobrze musi znać język angielski. i jeżeli trafisz na polską rodzinę, to nie będzie im to sprawiało takiego problemu.

aa bo ja kiedyś słyszałam, że jeśli za słabo zna się angielski to takiej rozmowie mogą powiedzieć, że znajomość jest za słaba i kazać się poduczyć i wrócić za jakiś czas...noo fajnie by było trafić na mieszaną rodzinkę, bo nie ukrywam, że angielskiego bardzo chciałabym się nauczyć

No bo jeżeli kompletnie się nic nie umie to jasna sprawa, że raczej nie przyjmą.

a jak wygląda twoj angielski?

czyli jednak można nie zaliczyć tej rozmowy?

mój angielski - nie umiem sama siebie ocenić. Są rzeczy które rozumiem, np. oglądajac filmiki au pair aplikacyjne w większości je rozumiem.znam nazwy rzeczy codziennego użytku itp, coś tam powiedzieć umiem

Mi sie wydaje, ze angielski musi byc na takim poziomie, zebys nie zagrazala swoja wiedza sobie i dzieciom. Przepraszam za to glupie okreslenie, ale nie moze byc sytuacji, ze dzicko mowi mam goraczke, a my nie rozumiemu lub, ze nie moze oddychac a my WOW i stoimy jak wryte. Mysle, ze jak jestes zdeterminowana mozesz przed wyjazdem troche sie pooduczyc, a juz w Stanach to 'samo przyjdzie'. Zeby tak ksiazkowo okreslic poziom to mysle, ze musi byc to intermediate/ upper intermediate. Pozdrawiam

Poziom komunikatywny jest ok

Jeszcze mi się przypomniało.

Jak byłam na szkoleniu w NYC to wszystkie Niemki wymiatały po angielsku.

A najgorzej szło Brazylijkom. Niektóre przez cały pobyt miały problem z językiem.

Moja rada: nie szukać Polaków jak będziecie w USA. Otaczać się tylko Amerykanami

a właśnie, jak takie szkolenie wygląda? raczej siedzi się i słucha czy trzeba mówic? ostatnio gdzieś czytałam na blogu jakieś polki, że tylko ona będzie na szkoleniu z naszego kraju więc sama będzie musiała zaśpiewać piosenkę (?! ) jakieś szczegóły ?

Zależy od agencji z którą wyjeżdżasz.

Ja np. jechałam z Au Pair in America i nie miałam takich przygód, nie musiałam też przygotowywać żadnego projektu. A moja znajoma wyjeżdzała w tym samym czasie co ja, tylko za Au Paic Care i musiała przygotować jakiś projekt o Polsce, zwyczajach itp.

Ogólnie to się siedzi siedzi i siedzi...i słucha. W ostatni dzień mieliśmy jakąś pracę w grupach.

Nudna sprawa....ale przeciez jest wycieczka po NY

Hm.. Mi się udało kiedyś znaleźć w internecie kurs przez skype gdzie można sobie wykupić kilka lekcji i potrenować mówienie. Jakbyście chciały to tam jest darmowa rozmowa testowa do spróbowania. Myślę, że warto mieć taką znajomość, by umieć powiedzieć coś od siebie i zrozumieć ludzi w głównych wątkach życia coddziennego, nie mówię o specjalistycznych tematach.