• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

MONIKA. MOJA HISTORIA.

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • MONIKA. MOJA HISTORIA.
       
  • Wątek zamknięty
  • MONIKA. MOJA HISTORIA.
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    MONIKA > 21-09-2004, 4:14

    Czesc, wiecie moi hosci sa naprawde spoko. Nie mam zbyt wiele obowiazkow, dogaduje sie z nimi bez problemu, rozumieja nawet, ze ich dzieci to male dziki i jestem zmeczona po calym dniu pobytu z nimi, ale te wszystkie sprawy, o ktorych napisalam to niestety prawda.



    Jezu, musze sie na fitnessa zapisac, bo czuje, ze wieczorne obiady niebawem spowoduja me powiekszenie :? Ok, pozdrawiam Was wszystkich, Dom tez



    PS. Jeszcze jedno, co niektorych zbulwersuje (moja rodzinke w Pl), innych zas rozsmieszy, amerykanie bzykaja sie tak glosno, ze za kazdym razem sie od tych "jekow i brzdekow rodem z pornola" budze, nawet gdy twardo spie. Jeszcze troche i bede w kalendarzu notoawc statystyki. Ide sie kapu, ktos musi :lol: Jest 9.15pm. O 10 bede spac Cmoki.
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    E.K. > 21-09-2004, 10:40

    hehehe, e to chyba nie oni tak gło?no tylko, że tam takie domy stawiaj? z tektury!!!

    Moni? ja z innej beczki. Ty się opiekujesz bliźniakami min. i tak mnie ciekawi jak to jest możliwe, że jeden biega z pieluch? a drugi nie!To dosyć niespotykane - i jeszcze że bliżniaki. Co? Ci rodzice mówili na temat 3-latka z pieluch??Owszem wiem, że 3 latkowi zdarza się posikać (zwłaszcza jak się dziecko zajmie zabaw?) ale regularna pielucha???

    Pozdrawiam

    Monisia boże ?więty tylko ty się przez rok tak? flej? nie zrób w ramach integracji z rodzink? i krajem!!!
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    olga > 21-09-2004, 17:10

    Monika - z tym bzykaniem sie to tez dobre Ale faktycznie to chyba kwestia tekturowych domow

    Jesli chodzi o trzylatka z pielucha to w sumie nie dziwi mnie to jakos bardzo. Tam chyba nie zwracaja tak bardzo uwagi na przyzwyczajanie dzieci do nocnika.

    Nie wiem jak tam, ale w Anglii dzieci do pozna jezdza wozkiem. U nas w Polsce zazwyczaj dzieci majace 2 lata czy 2,5 dziarsko maszeruja a tam nie chce im sie i rodzice nie przywiazuja do tego wagi. Aha - w Stanach chyba tez tak jest - zainteresowanych odsylam do ksiazki "Niania w Nowym Jorku"
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    MONIKA > 22-09-2004, 4:40

    No nie wiem, co z tymi domami, ale naprawde mi nieswojo. A potem sa tacy radosni przez caly dzien :lol: :lol:



    Dzieci. Pieluchy.

    Tez hostece powiedzialam, ze w Pl cos takiego nie jest spotykane, to zdziwiona. Przez czysta oszczednosc uczylabym dzieciara, gdzie jest kibel i do czego sluzy, ale tu nikt do tego nie przywiazuje wagi.



    dzis odwiedzila mnie LCC i zapytala czy bylam juz w US, bo moj angielski taki dobry :lol: A ja myslalam, ze tragiczny, choc duzo z hostami rozmawiam i sama widze, ze coraz lepiej mi idzie i dostrzegam swoje bledy. Czasem po fakcie, ale dostrzegam I mi zaproponowala, zebym sie jej DJ em zajela wieczorami, bo ona b. lubi i mile wspomina dziewczyny z Pl.



    I jak tu nie lubic tych pomieszanych Amerykanow?

    Pozdrawiam wszystkich. Paaaaaaaaaaaaa.
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    Kinga > 22-09-2004, 17:46

    heyka wszystkim!!!!

    ju rowniez jestem u cool rodzinki , podobnie jak monika!!moi hostowei sa naprawde super. Kevin jest w domu, tzn pracuje w domu. opiekuje sie 3 i pol letnia Lexi ://// i mala 5 miesieczna Sallie ) tzn praktycznie to Sallie sie opiekuje 2 dni w tygodniu bo albo jest kevin w domu wiec on sie nia zajmuje albo jest inna dochodzaca opiekunka kt przychodzi 3 razy w tygodniu. Ja musze sie zajac rozwydrzona i rozpieszczona na maxa Lexi!!!!!!!!normalnie czasami mam ochote.. no wiecie..!!!!!

    co do tego mycia sie to u mnie jest to samo!!ja czasami 2 razy dziennie prysznic a oni nic!!!!!!tzn rodzice tak srednio czasami slysze jak w ich lazience sie woda do wanny napuszcza!!ale Lexi!!!ja jestem u nich doladnie 1100 dni i widzialam tylko 3 razy jak lexi sie kapala!!!!!!!wow!!!a brudna jest bo wiecie jak to male dzieciaki!!!!!!!takze u mnie jest to samo!!!!!!

    rodzinke mam super!!nie musze sprzatac. nawet wczoraj jak chcialam posprzatac po obiedzie to mi powiedzieli ze nie to nie nalezy do moich obowiazkow!!no i zabieraja mnie na Floryde w listopadzie:lol:a za miesiac chyba do Washingtona :lol: a w styczniu jedziemy do Nevady na narty!!!!wiec jest cool.......chociaz na nartach nie umiem jezdzic!!

    a wiec co do Lexi i dzieci i pieluch!!to pieluchy to jeszcze bym zniosla ale czy wy sobie wyobrazacie ze Lexi majac 3 i pol roku ma jeszcze dydka!!!!!kt zreszta nazywa Totty!!!!!!God!!!!!!!!!!!!!!

    no ale coz no nic nie zrobie!!!

    no to jak wiecie amerykanie sa tacy sami!!nie myja sie i wszystko pija z lodowki nawet dzieciaki. np jak chcialam dac malej Sallie gerberka to najpierw chcialam podrzac a oni mi powiedzieli ze nie ze moze byc z lodowki!!!a ja z lodowki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dla 5 miesiecznego dzieciaka!!!!!!!!!!!!!a oni yes!!!to ja ok sorry spoko!!!!!wiec teraz nic jej nie podgrzewam!!!!!!!!!!!hhmm!!dziwne to dla mnie no ale coz!!!!!!

    no wiec wiecie, jakos sie trzymam chociaz troche mnie nerwy czasami z Lexi puszczaja bo ona chce miec wszystko i jak czegos nie dostanie to krzyczy i placze ale ja mam to gdzies!!!!!

    buzka!!!!!!!!!!!!!!!!
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    MONIKA > 23-09-2004, 4:50

    MNIE TEZ DZIECI WK...WIAJA!!! Bywaja tak rozwydrzone, ze masakra, a ze sa trzy, to nigdy nie mam spokoju. Nie moge z nimi non toper w domu siedziec (po robocie), bo na lep dostane!!! Rodzice wychodza do pracy (kris mama) i na spotkania sluzbowe (mike tata), a ja mam towarzycho na glowie.



    Przestaje mi sie tez podobac, ze codziennie zostaje "troche dluzej" niz moje 9 godzin. Troche!!! W skedzulu mam, ze pracuje od 9, ale skoro mam mlodego na 9 zawiesc to w najlepszym wypadku musze byc gotowa o 9.40 zeby ferajne popakowac do auta. W pierwszym tygodniu zdarzalo sie, ze kris pukala mi do drzwy i 7.50 oznajmiajac, ze za 15min wychodza! Wtedy mnie to nie dziwilo, bo bylam niedoswiadczona w kwesti "co kiedy zrobic, jak ma wygladac dzien", ale teraz juz wiem, a mimo to wychodza ok 8.15, 8.30, a ja mam dzikusow pilnowac.

    Druga sprawa jest popoludnie, gdzie jest jeszcze gorzej. Ona pracuje do 17, wiec wraca ok 18. Jesli on jest w domu, to male piwo, bo dzieciaki sa z nim i moge odsapnac po 17, ale czasem jest tak (bylo tak wczoraj i dzis i dlatego sie wkurzam), ze on jest poza domem i odbiera ja z roboty i wracaja po poltorej godzinie, tzn ok 18.30 (tak bylo wczoraj). Przyszla LCC, a ja z trojgiem glodnych (czekaja na dinner), rozwrzeszczanych dzieci, ktore juz od poltorej godziny nie powinny byc na mojej glowie. Dzis bylo jeszcze lepiej, bo on sobie na hokeja pojechal, a ona wrocila o 18, jak gdyby nigdy nic, a wczoraj LCC powiedzieli, ze pracujemy zgodnie ze skedzulem!!!

    Zbliza mi sie okres i moze jestem przewrazliwiona, ale jak trzymac sie planu, to trzymac sie planu. Nie podoba mi sie to, bo w tygodniu wiecej o 5 godzin (zeby tylko), w miesiacu o 20, a w roku...?!

    Co byscie zrobily na moim miejscu? Chcialabym to lagodnie zalatwic, bo nie chce spierniczyc naszych stosunkow, bo poza tym jest spoko. Nie mam innych obowiazkow dotyczacych dzieci oprocz dogladaniem ich, wozeniem do szkoly i parku i dawaniem jesc, wiec nie wykorzystuja mnie w tym wzgledzie. Moge brac auto, wiec tez luz, zreszta oni mi nawet to proponuja, ale nie chce mi sie codziennie zostawac dluzej o (przynajmniej) godzine, a zwazywszy na fakt, ze oni z mlodymi speedzaja dziennie piec godzin, a ja dziesiec, to chyba ja mam prawo byc zmeczona. Pomyslalam sobie, ze zapisze sie na silownie na 17.30 na miescie, a do szkoly na 18 i zeby nie bylo, ze jakby co to Monika przeciez i tak bedzie w domu. A jak to nie poskutkuje, to pogadam konkretniej z nimi. Chcialam sie doradzic Lcc, bo to spoko babka (zaproponowala mi w weekendy operkowanie jej synkowi), wiec chcialabym sie dowiedziec od niej, ale obawiam sie, ze ona poleci z tym do nich...?

    Doradzcie mi kobity.
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    festynka7 > 23-09-2004, 15:28

    hej Monika ale masz z tymi dzieciakami.......trojka na glowie przez caly dzien........ do tego te smieszne nadgodziny....oswiadzcz im po prostu ze o 17.30 masz siownie, potem szkole. I po prostu musza wracac na czas do domu. Tym samym unikniesz nadgodzin i problemow.....

    BO jak oni sie przyzwyczaja ze Ty jestes taka elastyczna i zawsze z nimi zostaniesz to juz tak bedzie.....a na pewno tego nie chcesz

    powodzenia.pa
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    Sunny > 23-09-2004, 17:38

    Czesc

    Mysle,ze wziecie silowni i szkoly od razu po zakonczeniu pracy(zgodnie ze schedulem)to nie taki zly pomysl,dobrze kombinujesz Trzeba to tylko jeszcze zakomunikowac rodzince.Niech wiedza,ze nie bedziesz ZAWSZE na kazde ich skinienie,ze i Ty masz jakies swoje zajecia i plany.Pracujesz ponad program,ok-czasem mozna zostac troche dluzej,ale nie,ze to sie notorycznie powtarza :!: Nie przyzwyczajaj ich do takiego luksusu,bo inaczej,w umiejetny sposob to wykorzystaja.Beda sobie chodzic na hokej,zostawac na miescie dluzej,a Monika do wieczora w domu z dzieciakami...Wieczor szybko minie,a Ty znowu niczego nie zobaczysz,niczego dla siebie nie zalatwisz.Moja propozycja-powiedz Mike'owi,ze zapisalas sie na silownie i kurs,o tej i o tej godzinie i ,ze niestety,beda musieli wracac wczesniej do domku.Jesli sa ok,to zrozumieja(z tego co pisalas, to dobrzy z nich ludzie )wiec,nie masz sie co obawiac.Nie radzilabym natomiast isc z tym problemem do LCC.Pierwsze co zrobi,to Cie podkabluje,i nieladnie to bedzie wygladac...Najpierw pogadaj z hostami,a jak to nie przyniesie rezultatow,bedziemy dalej myslec Mam nadzieje,ze choc troche Ci pomoglam.Trzymaj sie!Bedzie dobrze
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    Kinga > 23-09-2004, 19:28

    no u mnie to tez jest t roche dziwnie ale nigdy nie mam nadgodzin. kevin hostek jest w domu tzn pracuje w domu wiec on zajmuje sie mala 5 miesieczna sallie wiec ja mam na glowie 3 i pol letnia Lexi. i oni mi mowia ze mam se auto wziac i gdzies jechac na jaks pizze z innymi au pairkami czy cos. no w sumie ok. moniu musisz z nimi pogadac ze skedzul mowi tak i tak pracujesz od 8 to 17 i koniec bo potem przekroczysz 45 godzin w tygodniu ato nie dobrze pogadaj z nimi zeby jakos sobie pomoc!!!!
  • Re: MONIKA. MOJA HISTORIA.

    mysz0n > 23-09-2004, 21:58

    [quote name="MONIKA"]

    w tygodniu wiecej o 5 godzin (zeby tylko), w miesiacu o 20, a w roku...?!

    [/quote]



    ...a w roku 240 godzin! to wcale nie tak duzo bior?c pod uwagę fakt że rocznie tracimy ponad 35 godzin na... mycie zębów (o ile myjemy 2 razy dziennie po 3 minuty)

    czasem tak czytaj?c to forum - oczywiscie z punktu widzenia biernego obserwatora- stwierdzam ,że wiekszo?ć kobitek jedzie do USA pozwiedzać, pobyć, pobawić sie, a ta opieka nad dziećmi ma być tylko jakim? niemiłym przerywnikiem wspaniałych wakacji w "Hameryce"

    wiem że USA nie można porównywać pod żadnym pozorem do naszego wspaniałego kraju, ale nie wiem czy zauważyli?cie, że w Polsce rzadko jest tak że pracownik wchodzi do np. biura o 9 00 i dokładnie o 17 przechodzi przez dzwi wyj?ciowe! jakby nie było to jest opieka nad dziećmi i mieszkanie w jednym domu i raczej cieżko wymagać od takich dzieci by o 17 zapomnieli o ukochanej operce, a poza tym jak ta Kris ma być w domu o 17. jesli o 17 wychodzi z pracy?!



    droga moniczko to jest praca a nie holidejs !! - może zatęsknisz za beztrosk? domowego ogniska :?: :?: :?: a tym czasem - milej pracy :!: :!:



    kochamy, i tesknimy... nie mniej jak ty :lol: :lol: :lol:
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Poprzednia
  • Następna
  • Ostatnia