-
-
Re: Belgia
Gość > 10-02-2005, 15:39
Heheh) tu jest pelno rodzin z calego swiata, wiec nie ma problemu pojechac do Brytyjczykow. Wczoraj umowilam sie z jedna dziewczyna z netu - operka z Finlandii w moim ulubionym pubie i sobie pogadalam, tez jest bardzo zadowolona, zostaje tu na studia.
Ja w ogole jestem chora tez, gardlo mnie boli i tu umieram, ale im nic nie mowie, bo jeszcze tylko jutro i bedzie luuuuz. Pije Aspiryne i jakos dozyje - dzieciaki polozylam do lozka (nie wiem jak mi sie to udalo) i mam chwile odpoczynku
Jeszcze moje odkrycie:
tu nie ma zadnych zasad jezdzenia po drogach. Zadnych. Przed kazdym skrzyzowaniem trzeba przyhamowac albo sie zatrzymac, bo nigdy nie wiecie, czy ktos w was nie wjedzie. A ja dostalam na dzisiaj na popoludnie misje, zeby zabrac dzieci do kina - na niderlandzka bajke Plop (heh duzo zrozumiem...) i to jest na drugim koncu miasta - przy Atomium. Pytali, ze trafie, ale jak mam odpowiedziec do licha??Dowiem sie na miejscu - albo trafie albo nie (i bede dzwonila, zeby przyjechali mnie ratowac)))))))) Na razie studiuje plan miasta, ale podejrzewam, ze juz na pierwszym skrzyzowaniu bede miala problemy (bo tu sa prawie same ronda i to jeszcze jakies takie dziwne). W ogole to jezdzenie autem jest tu po prostu dziwne, wlasciwie to to jest dzicz, na nic przepisy, ograniczenia i zasady, jazda samochodem to jak walka o przetrwanie )))
Co do zycia tutaj, to nie jest drogo. Karta na metro, tramwaje i autobusy na cala Bruksele kosztuje chyba 25 Euro miesiecznie (czoraj costam czytalam, ale juz nie zdazylam kupic). Wstep na dyskoteki jest darmowy. Za piwo wczoraj zaplacilam 3 Euro, ale to takie specjalne piwo miejscowe, takie najtansze piwko kosztuje 1,60 (ale jest male i rozwodnione - na imprezach mi starcza). Zarcie jest drogie, ale w tej kwestii rodzinka placi za wszystko, wiec sie nie martwie. Jak mam jesc za swoje to juz najtaniej jest w McDonaldsach itp. Dzisiaj bylam w sklepie i kupilam kilka rzeczy - jakiestam jajka, truskawki, jogurty i cereals i zaplacilam 17 Euro (ale na szczescie mam karte kredytowa, tylko ide, wrzucam do koszyka, wtykam moja karta, wstukuje PIN i tyle))
Aha, no i ludzie znaja tu swietnie jezyki, wiec raczej nie ma problemu, jak ktos nie zna francuskiego albo niderlandziego, bo jest pelno rodzin, ktore mowia w najrozniejszych jezykach. Wczoraj bylam u rodziny flamandzko-wloskiej co jeszcze zna perfekt angielski, maja operke w Polski. Mieli taka wielka chate, ze chyba jeszcze wiekszej nigdy nie widzialam - co jest typowe tutaj - to byla kamienica - jak u mnie. Tylko w Polsce, jak sie wchodzi do kamienicy, to jest syf i pelno malych mieszkanek. A tutaj caly taki wielki pion z 4 czy 5 pietrami ma jedna rodzinka, z tylu maja do tego zwykle ogrodki. Wczesniej jak bylam w Brukseli to nie wiedzialam, ze to tak wyglada, myslalam ze w kamienicach tez sa zwykle mieszkanka.
Dowiedzialam sie jeszcze wczoraj od Finlandki, ze co miesiac organizowane sa spatkania operek (juz cos o tym tez wczesniej slyszalam dlateog wszystkich wypytuje). W kazda pierwsza niedziele w danym miesiacu, jeszcze jak sie dokladnie dowiem gdzie i o ktorej, to napisze. Jest to na pewno fajna sprawa, zeby poznac ludzi.
Kursy jezykowe sa drogie i tanie - najtanszy to w szkole St. Volcostam za 55 Euro na semestr (moja Finlandka tam chodzi), natomiast ja chce isc na super intensywny kurs w Alliance Francaise (ale to juz o wiele drozej).
Ogolnie, to uwazam, ze Bruksela to najfajniejsze miasto na swiecie. Jest male i przytulne (wydaje mi sie sensowne architektonicznie), przy czym sa tu ludzie z calego swiata, pelno osob chetnych na imprezy (np stazysci w instytucjach unijnych), fajne sklepy, swietne kluby.
Bruksela jest super (Belgia cala tez, ale jest nudna, nadaje sie tylko na wypad raz kiedys na weekend). Czasami czytam, ze ktos tu zle trafi, ale raczej z moich obserwacji, to ludzie sa naprawde w porzadku. Ale ja mowie o Brukseli, bo dziewczyny z wioch okolicznych bardzo marudza (po prostu smiertelna nuda), i maja problemy, zeby dotrzec do miasta, a raczej z niego wieczorem wrocic (tu wszyscy maja samochody i metro jezdzi tylko do 24 i to dosyc rzadko). -
Re: Belgia
Gość > 10-02-2005, 17:44
tak odnosnie naszych dysleksyjnych rozwazan - mowi sie Finkiale moze tak specjalnie mowisz Finlandki :lol:
pozdrawiam -
Re: Belgia
Gość > 10-02-2005, 21:56
Heheh napisalam Finlandka?? heheheh nawet nie mam sily czytac, moze kiedys poprawie)) Wszystko przez to ze jestem totalnie zakrecona jezykowo... i nie tylko jezykowo Wczoraj ona mi tlumaczyla przez 10 minut, jaka to jest straszna roznica miedzy finois - jezyk i finlandaise - osoby i to mi sie tak w mozgu wyrylo, ze sobie na polski przelozylam )
Dzisiaj byla faza, bo bylysmy w kinie na bajce niderlandzkiej. W ogole najlepsze jest to, jak jechalam - powinno sie jechac 10 minut, ja jechalam ponad godzine, odwiedzajac po drodze jakies inne miejscowosci (w ogole wyjechalam z Brukseli, bo przez przypadek wjechalam na autostrade)))))))) Chyba rodzice by dostali zawalu, gdyby wiedzieli, jak ja tam jechalam... ))))) No a w samym kinie bylo totalnie slodko, najpierw male baly sie wejsc, potem mnie trzymaly kurczowo za reke (jedna w ogole siedziala mi na kolanach i sie maksymalnie przytulala, bo sie bala) a potem jak bylo cos smutnego, to cale kino dzieci plakalo, jak cos wesolego to wszyscy sie smiali - rodzice i ja spalismy. Film byl maksymalnie nudny i prosty, dla dzieci w wieku 2-5 Sloooodko No a powrot kolajna godzina i zrobilam chyba z 50km - ale trafilam i bylam w domu przed rodzicami (5 minut!!!!!!) Inaczej nabraliby podejrzen, bo film byl do 16.30 a mnie po 18 jeszcze nie bylo )) Ale dzieciom sie podobalo, wlaczylam kasete i sobie spiewalysmy cala droge. -
Re: Belgia
GOSIAK > 11-02-2005, 0:59
Mary An ty chyba wszystkim zaraz smaku narobisz na ta Belgie..
ja juz zaluje ze jestem gdzie jestem i jak tak cie czytam to normalnie ci zazdroszcze!!!!!!!
Dobrze ze chociaz niektorym sie dobrze uklada...fajnie ze masz co robic i nie siedzisz w jednym miejscu z dziecmi !!! a co najwazniejsze ze tak cie lubia!!! -
Re: Belgia
oliwka911gt > 11-02-2005, 10:45
popieram tu gosie, mary mam do ciebie maly romansik, ale z tym to albo na gg albo na priva walne :wink: -
Re: Belgia
Gość > 11-02-2005, 13:32
Mary, aaa, teraz to juz rozumiem - to jest jak finska i Finlaendska po szwedzku :lol: i ona ci tym tak namieszala
oj, Gosiak, ja chcialam zareklamowac najpiekniejszy kraj w Europie! Takiego krajobrazu jak tutaj w Finlandii to nie ma nigdzieWiec wiesz... To nie tylko Belgia istnieje -
Re: Belgia
GOSIAK > 11-02-2005, 14:58
Widzisz Emi gdybym wczesniej troche pomyslala, zastanowila sie gdzie chce jechac to pewnie bylabym gdzie indziej..nawet sama nie wiem czemu wybralam anglie-tzn wiem ze mi chodzi o angielski glownie bo francuskiego to troche sie tylko uczylam a niemieckiego nic nie znam...wiec dlatego anblia wydawala mi sie taaaka korzystna.. -
Re: Belgia
Gość > 11-02-2005, 15:31
Ale Gosiak teraz bedziesz wiedziec. Moja rodzina jest na przyklad half-British, host jest Anglikiem i rodzina bilingual, wiec i angielski i szwedzki :] na takiej zasadzie mozna szukac dalej w innych krajach - podszkolic angielski, ale niekoniecznie robic to w Anglii -
Re: Belgia
Gość > 11-02-2005, 21:26
No ja pierwszy raz bylam w Belgii u half-Irlandczykow i niezle sobie podszkolilam angielski i zaczelam sie uczyc francuskiego. A do Anglii mnie jakos nie ciagnie w ogole, nie mam pojecia czemu. Jesli juz to byc moze Irlandia, ale tez jakos tak niekoniecznie...
W sumie to juz nie pamietam, jakis cudem sie tu po raz pierwszy znalazlam, to chyba byla tez kwestia przypadku. Ale absolutnie tego nie zaluje! Chcialabym tu w ogole robic studia podyplomowe tak sobie wymyslilam)) -
Re: Belgia
Ally > 29-03-2005, 17:06
Bez kitu to ja też się teraz zacznę zastanawiać nad operkowaniem w Belgii. Mary-An czy Ty była? tylko w Belgii?? Czy to jest jedyne miejsce, w którym operkowała???