-
-
Re: Opinia o Anglikach
Karla > 20-06-2003, 3:27
Moze i milo byc kierowca, ale jeszcze milej pieszym.
Tu nikt na ciebie nie trabi jak przechodzisz spacerkiem na czerwonym swietle lub w niedozwolonym miejscu.
A cos takiego jak kierowca-burak wychylajacy sie przez szybe z auta i puszczajacy w twoja strone "wiazanke", za to ze za np wolno jedziesz lub nie uzylas kierunkowskazu, to naprawde zadkosc.
Kierowcy tutaj wogole bardzo zadko uzywaja klaksonow.
Tak jest przynajmniej w Londynie, nie wiem czy dotyczy sie to rowniez reszty Anglii -
Re: Opinia o Anglikach
kasika > 15-07-2003, 3:29
Musze przyznać, ze to do?ć fajna (kurki z temperatur?) i mniej fajna (lis) sprawaDobrze, że znalazłam sie tu, na tej stronce . I prosze o jeszcze , bo sama chciałabym zasmakować tego wszystkiego w przyszłym roku Tylko, że decyzja jeszcze nie podjęta...a ja sie troszeczkę boję...czy temu wszystkiemu sprostam...brrr. Chyba potrzebuję porz?dnego kopa..hehe i zapewnenia, że wcale nie jest tak źle
Czekam na następne pt. "...z życia potencjalnego Brytyjczyka"
POZDRAWIAM WSZYSTKICH CIEPLUTKOpapatki -
Re: Opinia o Anglikach
BA > 22-08-2003, 1:05
Te kurki to tez mnie na poczatku denerwowaly i staly sie one wspanialym tematem do dyskusji z moja nauczycielka na kursach!!! Narzekalam ze mam to wyboru wrzatek albo lod ale nie wpadlam na jedna rzecz - otoz jesli chcesz umyc rece wpierw dajesz korek a potem mieszasz wode zimna i ciepla - no i masz pewnosc ze nie doznasz zadnych odmrozen badz poparzen - ale kurde ile czasu to zajmuje!!!!A dla mnie Anglicy maja cos czego wielu ludzi w Polsce nie ma - USMIECH na codzien! Tutaj na ulicy kazdy szczerzy do siebie zeby i to jest naprawde milusie! -
Re: Opinia o Anglikach
Redakcja AnglistÄ‚łw.pl > 02-09-2003, 20:30
[quote name="Karlaa"]A ja za Anglikami nie przepadam.
Moze i sa mili, ale bardzo czesto (zreszta tak jak Amerykanie) graja.
Maja np te swoje wyuczone i nieszczere:
- How 're you?
- You're all right?
Wszyscy zadaja te pytania 100 razy dziennie, tym samym tonem, po czym wcale nie czekaja na odpowiedz, bo tak naprawde nic ich to nie obchodzi jak sie miewasz.
Az mnie korci, zeby kiedys odpowiedziec, ze mam sie dzis fatalnie. :twisted:
Nie mowie ze wszyscy Anglicy sa tacy, ale zdecydowana wiekszosc.
Cale szczescie ze jestem w Londynie, gdzie jest mnostwo innych narodowosci.[/quote]
Chyba ciut będziemy bronić Brytyjczyków!
Bo - ani nie graj?, ani nawet nie zadaj? żadnego pytania :?
Zastanawiaj?ce, prawda?
Oczywi?cie, że kiedy przychodzi nam zaistnieć w tak odrębnej kulturze, nie jest nam łatwo, i zachowania 'tych innych' , które nie osadzone w naszej 'oswojonej' mentalno?ci odmierzamy t? sam?, polsk? miark?.
Ale zakładanie, że to co jest inne, jest gorsze - nie jest bezpieczne. A każdy medal ma dwie strony. Oczywi?cie nie można zbyt uogólniać - każd? osobę trzeba traktować indywidualnie.
W?ród Brytyjczyków normy zachowania wytworzyły pewien kod obowi?zuj?cy w kontaktach z innymi. Jego niezachowanie będzie oznaczać brak uprzejmo?ci, brak 'dobrego wychowania', etc.
W?ród bliskich znajomych, zauważcie :!: , 'zdawkowe how are you' jest tylko form? przywitania. Z reguły w następuj?cej rozmowie usłyszysz jeszcze raz: So, how are you?
Brytyjczycy o wiele bardziej niż my szanuj? granice przestrzeni osobistej.
To, co Ty odczuwasz jako oziębło?ć i brak zainteresowania, może mieć swoje korzenie w głębokim przekonaniu, iż wypytywanie o Twoje sprawy jest w?cibstwem, "włażeniem z buciorami" w Twoje osobiste sprawy, zakłada, że mówienie o Twoich dolegliwo?ciach może być Ci nie miłe. (Z drugiej strony: czy nie zdarzyło Ci się w Polsce mieć uczucia, że masz do?ć opowie?ci o nieustaj?cych bólach głowy, kłopotach finansowych Twoich rozmówców?)
To, że inne cechy ceni się bardziej może nam nie odpowiadać - ale nie powinny?my zapominać, że pochopne ocenianie bez zrozumienia korzeni może być krzywdz?ce. Tak tworz? sie stereotypy: blondynki, głupiego Polaczka, etc...
Osoby, które wracaj? zza granicy często w rozmowach opowiadaj? o tym, że brakuje im tych codziennych uprzejmo?ci, że po przyjeździe - w końcu do domu - czuj? się traktowani 'per noga', burkliwie, jakby z łask?, bez u?mieczhu - a przecież nic złego nie zrobili!!!
Wracaj?c do fomułek przywitania:
Nie należy ich traktować jak naszego swojskiegopytania o historię naszego życia od ostatniego spotkania!
Po angielsku popielniczka pozostaje popielniczk?( :!: ), choć gdyby?my chcieli prztłumaczyć dosłownie musieliby?my powiedzieć: taca na popiół, prawda? Podobnie z jest z how are you - to formułka przywitania, pełni swoj? funkcję i nie jest pytaniem.
Jeżeli chcesz się przekonać co by się stało, gdyby? zaczęła opowadać o bolu zęba, proponuję Ci pewien experyment:
Na ulicy w Polsce, gdy kto? zapyta Cię:
- Przepraszam, czy ma Pani zegarek?
odpowiedz: Tak, mam.
albo:
Przepraszam , czy wie Pani która jest godzina?
odpowiedz: Tak wiem.
Albo w tramwaju:
- Przeparaszam, czy może Pani ustapić mi miejsca?
odpowiedz: Tak, mogę (co zapewne będzie zgodne z prawd?) - i siedź dalej.
Zobacz jak? uzyskasz reakcję.
Uzywamy formy pytania - ale tak w rzeczywisto?ci przecież wyrażamy pro?bę!
Czy możesz już spojrzec na 'how are you' nieco innym okiem?
Pozdrawiam,
Kaja -
Re: Opinia o Anglikach
mlody > 08-09-2003, 22:39
Kaju dziekuje w swoim imieniu za ta krotka lekcje. Mi sie podobala
Nie ma w tym ani troche sarkazmu.
Czy udzielasz korepetycji z Angielskiego ???
Wrecz sie zakochalem w Twoim jasnym i klarownym tlumaczeniu sprawy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
<a href="mailto:ptoton@yahoo.cu.uk">ptoton@yahoo.cu.uk</a> -
Re: Opinia o Anglikach
Ewcia > 19-10-2003, 6:48
A nikt jeszcze nie wspomnial o innyck kontaktach, co nie wszyscy tu wybeirajacy sie wiedza... Zaopatrzcie sie w adapter =)
Dzis zostalo mi wytlumaczone, dlaczego oni tak sobie utrudniaja zycie z tymi kurkami... W wiekszosci ang. domow sa bojlery. Jezeli woda jest podgrzana to (szczegolnie jak bojler i te rury sie zestarzeja ;P) nie zawsze moze nadawac sie do picia. Wiec wode do picia nalezy brac zawsze z "niebeiskiego" kurka -
Re: Opinia o Anglikach
mona > 20-10-2003, 22:31
no dobra to ja dodam jeszcze cos o zwyczaju poruszania sie autobusem w Londynie....
otoz jesli poruszasz sie na obrzezasz mozesz za podroz w jedna strone placic gotowka- najlepiej miec przygotowana kwote w moim przypadku adult ticket 70p- poniewaz, gdy kierowca jest zobligowany do wydawania ci reszty -opoznia to jazde autobusem i jest to "nieuprzejme" z twojej strony w stosunku do innych podroznikow :roll: :wink: :evil:
jesli podrozujesz w samym centrum Londynu: zone1, nie mozna wowczas kupic biletu u kierowcy
- nalezy miec juz kupiony bilet np. z automatu z biletami, ktore czesto mozna spotkac obok przystanku...
jesli chcesz wysiasc na kolejnym przystanku nalezy dosc wczesnie nacisnac przycisk stop... ktory jest zwykle na poreczach w autobusie :wink:
a jesli stoisz na przystanku i chcesz zabrac sie nadjezdzajacym autobusem z upragnionym numerem przez ciebie to musisz zamachac reka bo czasem autobusy sie po prostu nie zatrzymuja!!!
aha...no i wysiada sie srodkowymi drzwiami a wsiada przednimi :!: :wink:
to chyba tyle na ten temacik...
co do kosztow w news agents mozna kupic cos w rodzaju saver dult saver child i ma sie wowczas 6 biletow na ktorych mozna oszczedzic zwlaszcza gdy poruszasz sie w zone1 (jest to taki 6-cio pak :wink: )
pozdrawiam i zycze milych podrozy autobusikami po Londynie...
osobiscie bardziej lubie rower lub pociag lub metro :wink::!: :!: -
Re: Opinia o Anglikach
nata > 21-02-2004, 4:37
Ja uwazam ze to cudowni ludzie. Pracuje jako Au-pair, mialam pracowac 25 godz. w tyg. pracuje 10 za wieksza kase. Opiekuje sie 2 dzieczynkami- ktore sa poprostu cudowne i kilka razy w ciagu dnia slysze jaka jestem kochana. Ludzie wokol bardzo sympatyczni. Co do pytania How are you?, to podoba mi sie ze sie zazwyczaj odpowiada I'm fine, bo jakby sie Polaka zapytac, to sie wyslucha jaki to koszmar, i temat moze nigdy nie miec konca. Polacy sa na pewno bardziej obludni i dwulicowi. Moze dlatego wszyscy tak narzekacie bo mieszkacie w kompletnych rodzinach. Ja mam tylko szefa, wiec moze dlatego. Zabiera mnie wszedzie gdzie chce, bo mimo ze mam dostep do samochodu wole nie jezdzic, bo chyba bym sie nie wyplacila do konca zycia, przy nie wiem jak wysokich zarobkach. Pozdrawiam -
Re: Opinia o Anglikach
Ophelia > 21-02-2004, 21:39
Pozdrowionka.
Jestem au pairka w Londynie od 5 miesiecy. Chcialabym nawiazac do pieszych i przechodzenia przez ulice. Tutaj jezeli stoisz na pasach i czekasz na zielone swiatlo to znaczy, ze jestes turysta. Ba kazdy inny przechodzi na pasach nie tylko gdy ma czerwone swiatlo, ale do tego przechodzenia wcale nie potrzebuje pasow. Ja juz sie do tego systemu przyzwyczailam. Jak bylam na swieta w domu (we Wroclawiu) to omal nie wpadlam pare razy pod samochod, na szczescie moja rodzinka byla ze mna i mnie skutecznie przytrzymywala. Dzieki temu jeszcze zyje.
To tyle na razie.
Bye, bye -
Re: Opinia o Anglikach
kajusia > 07-04-2004, 15:52
tak dawno rozpoczeliscie 'kampanie' na temat Anglikow...az dziwnie jest po prostu kliknac kilka razy i zaczac opowiadac o wlasnym zyciu z tymi jakze smiesznymi i kochanymi ludkami, ktorzy jakby nie bylo- sa twoja rodzina...
wszytsko zaczelo sie bardzo powoli...budowaniewiezi, oznaczanie terenu...zmudna i kosztowna praca...
potem wiecej luzu, radosci z mozliwosci obcowanie ze sobai wymiana pogladow, jakze to pasjonujace!
kurki z woda, ha, prawda, ale zawsze mozesz uzyc wlasnego rozumku i wykorzystac to w dogodny dla siebie sposob...a czy ktokolwiek dodal, ze przy prawie kazdym zlewie jest zamatowany koreczek...coby nalac sobie wody moc zobaczycw niej wasne reflection, jak to piszczy mala Alice, moja podopieczna:-)
jedzenie...do tego trzeba przywyknac...!oj tak.
pytanie how are you- zdawkowe, myslicie? po prostu forma nawiazanie kontaktu, rozmowy, co by nie bylo...(zacznij rozmawiac ze mna mysli sklepikarz wygladajacy ze sklepu)...a ruchu nie ma odsamego rana bo wiekszosc ludzi kupuje w marketach typu Sainsbury, tesco...,etc.
mam wspaniala rodzine,prasowanie? a coz to takiego?
faktycznie, wszystko co wyjete z suszarki wkladamy na siebie, pranie...jedno po drugim, ale czy to boli au-pair? e, tam..co to za problem, wrzucic tabsy do pralki i troche brudkow?
... dokoncze pozniej...
lece robic bolognese dla nas wszystkich...
papatki