-
-
Re: walka z hostka
kamysia > 15-05-2009, 14:01
. -
Re: walka z hostka
89dzoana89 > 15-05-2009, 14:04
Znow jestesmy zgodne
Ajjj...wszystko wyjdzie w "praniu" :mrgreen: -
Re: walka z hostka
kamysia > 15-05-2009, 14:07
. -
Re: walka z hostka
89dzoana89 > 15-05-2009, 14:22
Krajem to ja sie raczej nie rozczaruje
Juz bardziej rodzinka, ich podejsciem do operek itp.
Ajajaj jak mysle o tym ze za kilka miesiecy moge sie tam znalezc to az mi usmiech sie na twarzy pokazuje :mrgreen: -
Re: walka z hostka
khasia > 15-05-2009, 14:23
wlasnie tego sie obawiam, ze po powrocie do pl nie bede umiala odnalesc siebie, mam zamiar skonczyc szkole itp ale kompletnie siebie tam nie widze...
co do hostki to dzis wali mi o 6 rano do rzwi, ja udalam ze nie slysze i dalej kimono, wiec dzwoni mi na tel ok 6.50 ze do babci jedzie z mala
haha a dopiero co pisalam o tym w poscie chyba o swietach, slyszalam mala draca sie juz od 5 rano wiec biedna hostka nie dala nawet rady upilnowac jej do 7.30 az ja przyjde, tylko zwinela sie i pojechala pewnie zostawic mala na weekend u babci hahaha lepiej dla mnie, mam wolneeeeeeee i nie musze tego paszczura widziec!!!
az tak na koszmar sie dziewczyny nie nastawiajcie bo w koncu to wasz rok, macie cos przezyc zobaczyc, no ale wiekszosc czasu to tak naprawde praca, ale jesli ja mialabym polecic to nie zostawajcie na drugi rok z ta sama rodzinka, od poczatku walcie ze chcecie usa zobaczyc i na drugi rok pojedziecie w inne miejsce, wtedy bedzie oki
ja bylam zachlysnieta troche, bo oni tacy mili do mnie, a powod byl zebym zostala z nimi na drugi rok, wiec zostalam, potem tez mi tylek lizali bo chcieli zebym tutaj do szkoly poszla, ja chcialam tez owszem, ale kurna nie na warunkach mojej hostki, wiec jak w lutym powiedzialam ze nie zostaje, jade do domu od tego czasu maja mnie w d.......bo wyjezdzam wiec juz nie trzeba sie starac