• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Światowe życie FutureAuPair

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Historie życiowe
       
    • Światowe życie FutureAuPair
       
  • Światowe życie FutureAuPair
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    lumi-enkeli > 10-04-2007, 17:12

    Dlaczego tak szybko wróciła? z Danii? To chyba nie było powiedziane,je?li przeoczyłam to przepraszam :oops:
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    FutureAuPair > 10-04-2007, 18:09

    W zasadzie tego nie napisałam,więc nie stresuj się Chyba poprostu nie byłam wtedy gotowa na taki wyjazd. Już w autobusie zaczęłam tęsknić. Na miejscu okazało się,że autokar zatrzymał się nie tu gdzie trzeba i długo nie mogłam odnaleźć się z hostami, co oczywi?cie odczytałam jako jednoznaczyny znak: wracaj! A już w domu hostów okazało się, z powodu ich zawodów (pilot i stewradessa) będę musiała często zostawać sama z trójk? dzieci (niecały roczek, 3 latka i nastolatka),a a przez to nie będę mogła chodzić na kurs duńskiego....Szkoda,że nie pomy?lałam o zmianie rodzinny tylko od razu wróciłam. Ale ja ogólnie szybko podejmuję decyzje a jeszcze szybciej dzialam
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    Jane_Doe > 10-04-2007, 18:40

    VHS to jest VolksHochSchule. Czyli taka spoleczna szkola dla doroslych. Sa tam przerowne kursy nie tylko jezykowe i jest to bardzo popularnyw calych niemczech sposob spedzania wolnego czasu i podnoszenia kwalifikacji. Co do konkretnego prestizu takliej szkoly to nie wiem, wszystko to wiem z czytanki z niemieckiego )
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    Gość > 10-04-2007, 18:46

    dokladne tlumaczenie na szwedzki: Folkhögskola - tu na miejscu wcale nie sa takie zle

    Future, nauczyc sie mozna szybko samemu, nie potrzeba szkoly; wystarczy ksiazki czytac ja na kijowych kursach lecialam cale 13 miesiecy nauki szwedzkiego, a jednak udalo mi sie jakos do niemalze najwyzszego poziomu dojsc :twisted: 8) Niemiecki tak samo latwy, dasz rade
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    edyta_s > 11-04-2007, 1:18

    Bad Segeberg- niewielka miescinka, ale pewnie w Hamburgu kiedys zawitam

    no niby sie nie chce jezyka uzywac, ale pare miesiecy sam niemiecki to jednak niebardzo
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    Gość > 11-04-2007, 14:59

    Edyta, kiedys tam zadalas mi pytanie, gdzie siostra

    ona na wioche co sie zwie Heiligenhafen i nawet Niemcy nie wiedza sami gdzie lezy a ja znalazlam na necie promy ze Sztokholmu (chociaz nie rejsy normalne tylko wycieczkowe). Zachod od Rostock, wschod od Kiel, polnocny wschod od Hamburga. W sumie niby niedaleko a jednak cholernie daleko...

    Ale ja chcialam, zeby do Niemiec jechala :twisted:
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    edyta_s > 13-04-2007, 15:55

    A to nawet niedaleko mnie.

    A czemu chcialas Niemcy? Przeciez zaden swietny kraj :p
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    Gość > 13-04-2007, 21:43

    Bo jezyk najlepszy na swiecie! To znaczy zaraz za finskim

    Kiedys Niemcy to byla moja specjalnosc i moja milosc, i w ogole - marzeniem moim bylo zaspiewac ich hymn na mistrzostwach swiata czy jakiejolwiek wielkiej imprezie. Sama chcialam tam po maturze bardzo pojechac i zostac i zycie sobie ukladac, ale los chcial jakos troszke inaczej...
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    edyta_s > 16-04-2007, 19:37

    Los czesto chce inaczej niz my :p

    Tez rozwazam opcje, czy by tam po maturze nie wyjechac, ale znajac zycie i tak wyjdzie cos, na co bym teraz nie wpadla :p Tak jak Ty, ze wyladujesz troche dalej niz w Niemczech.
  • Re: Światowe życie FutureAuPair

    FutureAuPair > 01-06-2007, 18:27

    Z Niemiec nic nie wyszło Okazało się,że przekroczyłam t? smutn? granicę wieku, kiedy niestety na pewne rzeczy jestem juz za stara. Smutne,ale prawdziwe... W każdym razie poszukiwania rozpoczęłam od nowa, otworzyłam sie na inne kraje, troszkę obniżyłam wymagania. Ofert dostałam mnóstwo i może wła?nie w tym tkwił problem. Ciężko było się zdecydować i ostatecznie nie zdecydowałam się na nic. Zlikwidowałam wszystkie swoje profile i postanowiłam znaleźć 'normaln?' pracę. Rozesłałam ze sto cv i cierpliwie czekałam. I nic. Zero odzewu. Az pewnego dnia znalzłam ogłoszenie pewnej agencji, której-nazwy-nie-wolno-wymieniać organizuj?cej wyjazdy do Stanów. Wszystkie doskonale j? znacie. Okazało się,że jest promocja i wyjazd jest praktycznie za darmo. Nie zastanawiaj?c się ani chwili szybko zweryfikowałam swoje plany,postanowiłam wzi?c dziekankę, 'normaln?' pracę jeszcze odłożyć na bok i jechać do Stanów. JA, która mam takie niskie mniemanie o Amerykanach i ich lulturze (albo raczej jej braku)! Ale pomy?lałam,że to ostatnia taka szansa dla mnie. Bardzo prawdopodobne,że w normalnych warunkach nigdy nie pojechałabym do Ameryki i nie miałabym okazji zweryfikować moich negatywnych wyobrażeń. Tak więc złożyłam papiery i teraz juz tylko czekam na rodzinkę.

    I powiem Wam,że juz zaczynam żałować,że taki głupi pomysł wpadł mi do głowy. U?wiadomiłam sobie,że to CAŁY DŁUGI rok. Cały długi rok z dala od wszystkch ważnych dla mnie osób. Ja niestety jestem bardzo rodzinna. Mam absolutnie fantastycznych rodziców, siostrę-na nieszczę?cie bliźniaczkę, dwa psy bez których nie wyobrażam sobie życia i swietnych przyjaciół. Cięzko mi wyobrazić sobie,że nie zobaczę ich przez cały rok. Ze nie wspomnę a ?więtach, których chyba nie przeżyję sama w tym skomercjalizowanym kraju. Szkoda tylko,że nie pomy?lałam o tym wszystkim wcze?niej. :roll: I jestem rozdarta. Z jednej strony jest dużo rzeczy, które przemawiaj? za wyjazdem. A z drugiej strony jest ten jeden powód, który mówi: nie jedź! Z jednej strony mogę jeszcze zrezygnować, a z drugiej wcale tego nie chcę. No normalnie konflikt tragiczny. :? Buuuuuuu



    Aha, jeszcze jedno. Juz po złożeniu dokumentów zaczęłam dostawać odpowiedzi na moje cv. Oczywi?cie pozytywne odpowiedzi...
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Poprzednia
  • Następna
  • Ostatnia