-
-
Re: :) Aimee :)
kasik > 23-09-2005, 23:30
Heh dziewczyny nie jestem w temacie, Emi czy Ty znasz operke z domu Emilki???
Ja jak przyjechalam to bylam mocno podekscytowana, wszystko nowe... A teraz to juz codziennsc, choc zdarzaja sie rzeczy wciaz nowe dla mnie. Bede czytac Emilka co u Ciebie -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 24-09-2005, 4:49
kasik zapraszam Ciebie i inne kolezanki do czytania moich opowiesci
nio a sytuacja jest taka,ze o-perka z ktora obecnie tu jestem jest ze Szwecji i hmm :lol: skontaktowalam ja-Veronike z Emi 8) tak wiec teraz sobie koresponduja!
dzis byl moj pierwwszy dzien w rodzinie, w zasadzie nic nie musze jeszcze robic tylko sie przygladam, pytam, itd
dzis rano Veronika zrobila chlopcom sniadanie,a ppozniej Stephanie wziela mnie ,jak i chlpcow, aby odwiezc ich do szkolyhmmm drogi sa ...takie same... oj jak sie nie zgubie to bede sama sobie poklony skladac 8) pozniej wrocilysmy do domku, Veronika ma dzis dzien off rak wiec gdzies sie wybrala, natomiast Stephanie psozla na joge tak wiec 2h sama w domku bylam, Stephanie kupila mi karty abym dzwonila do Polski, tak wiec skorzystalam i zadzwonilam pozniej Stephanie reocila i wziela mnie na lunch do restauracji... bardzo smacznie, bardzo mila rozmowa, ona jest wiecznie usmiechnieta kobieta, bardzo inteligentna i switnie zorganoizowana- tak wiec narysowala mi w restauracji uproszczona mapke okolicy, a w moim przyszlym autku jest normalna mapa z zaznaczonymi drogami i mamy ja przejrzec, bo ona rozumie,ze to jest wszystko bardzo obce.. pozniej pojechalysmy na przejazdzke po okolicy, zobaczylam lokalne plaze, miasteczka, sklepy, centra handlowe Odebralysmy chlopcow i pojechalysmy do Starbuck's'a! na forum czytalam o frape--- zamowlam i jest po prostu pyszne!ale tez napychajace! weicie co mi sie bardzo spodobalo? chlopcy sa wychowywani w dyscyplinie,ale tez w cieple rodzinnym, sa pewne zasady, ktorych nie moga przekraczac, npp nie ma deseru jesi nie zje sie obiadu, albo w restaurcji chlopcy dziela sie ze soba swoimi ciasteczkami, tak aby jeden drugiemu nie zazdroscil! zawsze gdy wychodza z samochodu trzymaja sie za rece i jeden na drugiego uwaza! kiedy siedzielismy w Starbucksie, mozna bylo nawet jednego zostawic przy stoliku samego, gdy reszta zamawiala! i on nie uciekal! sa na prawde dobrze wychowywani
pop powrocie do domu, Veronika zrobila pizze, a hosci poszli na party, tak wiec Veronika babysat dzisiaj. Ale wyobrazcie sobie, maly Christian caigle bawil sie sam w playroom, nie potrzebowal towazystwa! a Robert siedzial z nami przy telewizorze i caly czas byl spokojny .
kiedy szli spac, zrobilo mi sie bardzo cieplo na serduchu, bo Robert, ktory jest niesmialy i wrazliwy, podszedl do mnie ucalowal mnie w policzek uscisnal i powiedzial, good night!))) przyznaje, bylam zszkowana, bo dotad byl zdystansowany (jeden dzien dopiero tu jestem)! Maly Christian jest szalenczo aktywny i juz sie z nim bawilam, mm plusa bo lubi Harrrego Pottera
Ogolnie jest OKnapisze wiecej co sie bedzie dzialo jutro ale jak na razie wrazenia bardzo pozytywne, ciesze sie,ze sa perfekcyjnie zorganizowani i mam wypis ulubionych zabawek chlopcow, propozycje na lunch itp, telefony do pryjaciol, rozpisane wyjasnienia odnosnie pieniedzy, sprzatania, i inne
ide spac -
Re: :) Aimee :)
kasik > 24-09-2005, 7:23
Wow dobra organizacja to bardzo wazna rzecz, u mnie nikt nic nie mowi, nigdy nic nie wiem, wszystko "na wariackich papierach", to wcale nie jest fajne. A co do dzieci to zazdroszcze jesli rzeczywiscie trafilas na wychowane wedlug pewnych zasad. W Ameryce to rzadkosc, wiec jestes lucky -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 24-09-2005, 19:15
moja hostka jest specjalistka od public relations wiec zna sie na kontaktach z ludzmiprzynajmniej tak to na razie wyglada, host jest jak typowy facet czyli odzywa sie kiedy musi,ale mily jest
chlopcy sa wychowywani wg zasad, tzn sa i tak troszke rozpieszczeni,ale spodziewalam sie gorszych rzzeczy po orientation!
dzis weronika jes out caly czas, pojechala do NYC. ja jestem sama tu w domku u nich i staram sie przystosowac. Dzis mialam 'lekcje' praniazobacze co bedzie dalej, chlopcy mnei chyba juz akceptuja, maly siada mi na kolanach, chce zeby go nosic- probowal mi troszke wlosow dzis wyrwac,ale przywolalam go do porzadku. Starszy jest bardziej zamkniety w sobie, ale wychowany i odzywa sie do mnie wiec chyba nie ejst tak zle jak na drug dzien w zasadzie.... -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 25-09-2005, 23:04
hejka
no wczoraj mailam bardzo mily dzien: od rana chlopcy mieli rozne zajecia, Robert tenis, a Christian amerykanski football. Na tenisie nie bylam, ale podobno nie mialam czego zalowqac... natomiast na footballu z szalikami bylam, strasznie dziwny to sport, tatusiowie wpatrzeni w synkow,itp, a mamy siedza z innymi dziecmi,tzn tymi,ktore nie graja i rozmawiaja ze soba by make friends ze wszystkimi (w polsce kazda matka wilkiem drugiej...)
po poludniu Stephanie zorganizowala wypad na miasto, czytaj NYC. Aby mnie godnie 'welcome'Tak wiec pojechalismy wszyscu BMW, bo jest mniejsze niz Chrysler i Jeep. W sumie jakas godzinke sie tam jechalo, przejechalismy przez centrum, pokzali mi interesujace fragmenty miasta, w koncu zajechalismy do restauracji, w ktorej mielismy cosik zjesc To byla wloska kuchnia, bardzo nastrojowo w sroku, w samym Manhattanie! Kompletnie nie wiedzialam co zamowic, tak wiec Stephanie objasnila mi co i jak, co z czego itd Zdecydowalam,ze najfajniejsza bedze Spinach Penne... okazalo sie,ze oni ZAWSZE to zamawiaja, bo to ich ulubione danie! w sumie pozniej na stole wyladowaly 4 takie porcje, duuuze jako strater Stephanie zaproponowala,abym sobie cos wybrala, no i znowu problem bo ja nie wiem jakie jest to italianskie amku...Stephanie zapyatala mnie,czy ejstes adventourous eater czy bardziej traditional: oczywiscie lubie jedzeniowe przygody,wiec wybralysmy malze!! i bylu na prawde dobre, z czosnkiem, cytrynka..mnaim! bo tym bardzo obfitym dinnerze, poslzismy na deser, za corner wydaje mi sie,ze wlacicielami byli ajcys tajwanczycy,ale oczywiscie glowy nie dam uciac,bo tam jest totalna mieszanka kulturowa w NYC. tak wiec znowu nie mialam pojecia co zamowic....Stephanie doradzila mi,ze najsmaczniejsze sa nalesaniki, tylko teraz dylemat z czym...w koncu wybralam truskawki i banana... nalesnik nie byl amerykanski (maly i gruby),ale europejski czyli chudy i obszerny. Bardzo smaczne to bylo!!!:p najadlam sie za wsze czasy!
wrocilismy do domku ok,22 czyli wszyscy byli padnieci. Jednak co dla mnei wazne, mialam okazje zobaczyc jak funkcjonuje rodzinka i podoba mi sieJest cieplo,ale sa te zasady. Tzn najmlodszy nie zawsze sie do nich chce stosowac, poza tym ciagle do mnie podchodzi i sprawdza na ile moze sobie pozwolic, jakies karate itp. Trezba bys twardym, mam nadzieje,ze nie zrobi mi krzywdy. Jestem stanowcza, mowie ze to boli i zeby tak nie robil,ale z ronym efektem. Natomiast Robert jest spokojny, bardzo inteligentny i szarmancki (!)- w restauracji podstwail mi swieczke abym lepiej widziala mnu, 'help yourself' przepuszcza w drzwiach... nio galy w slup. I w koncu tez Craiga dluzej widzialam,rzeczywiscie ciagle dowcipkuje, nie jest taki dziwny, ma twarde zasady,i lubi rozmawiac i caly czas cos je-slodkiego.. O Stephanie , co aj pisac bede...ona jest po prostu super! zorganizowana, poakzala mi juz dzis jak sie robi pranie, usiadla ze mna, aby obgadac sprawy organizacyjne, caly czas mi pomaga, objasnia ktore jedzenie ejst jakie, dzis zaskoczyla mmnie w sklpeie, bo wyszukala mi mrozone pierogi, placki ziemniaczane, pamietala ze lubie jogurty i winogrona... W sklpeie mailam sobie wybrac co chce..no ale ciezko bylo bo tam produktow...jak n****, a poza tym i tak jedzenie w domu ejst dobre, bo oni nie preferuja typowego junk foodu-dzieki Bogu!
Oczywiscie keidy powiedzialam,ze uczestnicze w Mszach Sw. w kazda niedziele, Craig od razu zadzwonil do wsojego brata, ze maja nowa nianie (!) i czy nie dlai by rady mnei zabrac na MSze. Bo praktykuja. I rzeczywiscie dzis przyjechal po mnie Bob i Kimberly,czyli brat i siostrzenica Craiga i wzieli mnie na AMERYKANSKA msze...no fajna, calkiem inna, i komunie na rece mi dali,co bylo ziwne. No ale OK.
Teraz nie wiem co amm ze soba zrobic, brakuje mi kogos z rowiesnikow... musze jakies o-perki inne pospotykac.
Aha- z niespodzianek: Stephanie tak ulozyla moj plan,abym genelanie w pon pracowala 6h, we wt-6h, sr-9h, czw-6h, pt- 1.5h i wtedy mam wolne...no ladnie!! od czasu do czasu jakies babysitting,jesli dorze zrozumialam za dodatkowa oplataHmm teorytycznie 45h mozemy my o-perki pracowac, ja naliczylam sie ok 28h pracy w moim tygodniu. To fajnie tylko musze znalzzc zajecia na czas wolny....
ok koncze na razie -
Re: :) Aimee :)
ladybird > 26-09-2005, 0:51
Aimee jestes rzeczywiscie szczesciarastrasznie sie rozpisalas ale to mile czytac co u CIebie slychac moi hosci nie dali mi jeszcze planu ani nawet nie powidzeili jak bede pracowac, ale wkrotce sie ponownie upomne. o wszystko musze pytac lub sama sie domyslac. generalnie sa bardzo mili ale troche zdystansowani podobnie jak ich dzieci. jak przyjechalam to hostka pokazala mi moj pokoj, kuchnie, lazienke i to tyle, dopiero wieczorem jak host przyszedl poznalam pare innych pokoi, wiem gdzie dzieci sie bawia (play room) ale nie wiem gdzie spia nie widzialam ich pokoi, glupio mi sie o to zapytac. maja duzy dom ale calkiem beznadziejnie urzadzony, dodatkowo ciagle balagan, szczegolnie w kuchni a ja tego bardzo nie lubie... chlopcy jak pisalam bardzo zdystansowani do tej pory nie pamietaja mojego imienia, hostka sie uparla aby wolali na mnie Agnieszka, a nie Agnes co jest tym bardziej nie mozliwe do zapamietania a tym bardziej do wymowienia. spotkalam sie z au pairkami (nie z Polski) bylo sympatycznie juz jezdzilam sama autem i zdarzylam sie zgubic na tych drogach... -
Re: :) Aimee :)
Gość > 26-09-2005, 8:25
rodzina wydaje sie naprawde super, ciesze sie Emilka ze tak trafilas.
swoja droga, zawsze sie zastanawiam, czy ta sama operka bedzie widziala swoja rodzine w samych superlatywach po 3, 6, 9 i 12miesiacach...ale nie bede prorokowac.
3maj sie -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 26-09-2005, 15:52
o kurcze, Agnieszka mi Stephanie od razu pokazala caluski domod razu moglam help myself,ale to tak glupio.... czuje sie jakbym komus weszla w dom i to tak dziwnie.... niby wiem ze to na nasze wspolne zyczenie,ale mimo wszystko! host jest jeszcze zdystansowany, ja z reszta tez, bo jakos nigdy do facetow serca nie mailam, wole mamy dzieci, ktorymi sie opikuje.. i tak jak wlasnie Agus J. pisze- jestem sama w lesie jak na razie!! samochod wziela weronika, pjechala na basen, potem jak wroi ma mi pokazac biblioteke,zalozyc karte, i jakies inne punmkty miasta przedstaawiac... robi sie ciemno,. chyba bedzie padac ehhhhh -
Re: :) Aimee :)
Gość > 27-09-2005, 9:10
zapowiada sie ciekawie ,pisz duzo -
Re: :) Aimee :)
Aimee > 27-09-2005, 17:37
no u mnie cosik sie ruszylo, tzn, wczoraj mialam pierwszy dzien pracy,ale wiadomo przy Weronice jeszcze za duzo nie musze sama robic, tak wiec na razie asystujePo szkole pojechalismy z chlopcami do Akwarium, zaczelo padac,a chlopcy byli po prostu nieznosni ((( skakanie po scianach wrzaski i te sprawy.... weronika mowi, ze oni tylko wyjatkowo tak sie zachowuja, np. Robertowi lekarstwo przestalo dzialc i to dlatego, a gdy Christian zobaczyl ze Robert moze chodzic po scianach to czemu nie-on tez moze... tak wiec, obydwaj wczoraj w ramach konsekwencji stracili deser i bliscy byli utraty telewizora. Gdy wrocilismy do domu bylo juz lepiej, zadanie domowe itp. Jednak wciaz obce wydaja mi sie te wszystkie dostpene jedzenia,jak je robic, co kto lubi-KOSMOS. Hosci wrocili o 7 tak wiec po tym mialysmy juz wolne, chwilke z nimi porozmawialysmy,ale ja mailam taki bol glowy,ze musialam leciec na gore,aby ochlonac.....
Poza tym wczoraj poraz pierwwszy zasiadlam za kierownica mojeo przyszlego Jeepa) bardzo dobrze nim sie jezdzi, prawie w ogole nie musze uzywac mozgu...i lewej nogi, co juz przyszlo mi z pewna trudnoscia... drogi sa juz bardziej znajome,ale i tak weirze,ze dam rade sie na nich pogubic! )
Weronika zaproponowala,abym echala z nia wcozraj do new canaan, na spotkanie z jej znajomymiale w alternatywie bylo spotkanie o-perek w starbucksie w darien, tak wiec wybralam druga opcje nie wiedzialysmy jk sie podzielic autem bo jak mowilam, mamy jeden gigus (jakis taki rodzinny, na 'CH' nazwa), druge BMW , i samochod o-perki,czyli Jeepa Grand Cherokee w koncu dodzwonilam se do Neltilii ( tu z forum operskiego) i umowilysmy sie na po 8 na wspolny wypad! trudno opisac jak sie ucieszylam...na prawde juz mi sie smutno tu robilo i w ogole...sama w lesie,jak to Agnieszka J. mowi ( z orientation )
Zanim jednak dziewczyny po mnie przyjechaly, siedzilam w tym moim pokoju sluchajac muzyki. Wzielam prysznic, itepe. Nagle Stephanie pospiesznie po schodach wskoczyla na moje pietroi juz przy pukaniu zaczela mowic,ze na kanale 22 sa poslkie wiadomosci! kurcze,bardzo mile to bylo z jej strony!! tak wiec rzeczywiscie wlaczylam tv, pdziekowalam jej,ze o mnie pomyslala i jeszcze przybiegla, hehe pierwszy raz ucieszylam sie,ze widze tv trwam.....:p ale wiadomosci mogly byc wiec i tka spoko pozniej Robert przyszedl do mojego popkoju zapukal i poczestwal mnie czekoladkami to tez bylo bardzo mile!
Przyjechala po mnie Nelti z Magdaoj przefajne dziewczyny, rozesmiane, gadatl;iwe, a tego mi bylo trzeba0 polskiej mowy!! mmmmmmm gadalysmy o wszystkim, glownie w 98% zwiazanym z au-perstwem. Kurcze i chyba mam troche szczescia, bo moi hosci wykupili mi membership w klubie sportowym bede meic komorke, swoj samochod, komfortowy pokoj, wiekszosc w zasadzie -dniowych weekendow.... i teraz boje sie aby sprostac tym oczekiwaniom,aby dzieci mnie luchaly, sprztaly po sobie... od poczatku musze byc zasadnicza, stwierdzialm,ze metod wychowawczych, pewnych zasad ktre panuja nie zmieniam,bo sie sprawdzaja, tylko musze byc konsekwentna,aby mi dzieciaki na glowe nie wlazly....i tego sie obawiam...dzis mam dolek emocjonalny,wiec i sobie poplakalam (to chya z racji kobiecych usposobien...:>) no ale martwie sie co bedzie dalej...
ogolnie sturbuck dobrze mi zrobil, padal deszcz, zamykali o 22 wiec wrocilysmy szybko, przylozylam glowe do poduszki i zasnelam...a dzis pobudka 6:10 i z powrotem kolowrot! musze sie przyzwyczaic....jejku....3mac za mnie kciuki! mama mi mowila,zebym sie na martwila,jakby co to mam gdzie wrocic i w ogole.Ale nie lubie takich kryzysow, chce juz miec to za soba....