• Options
  • Logowanie
     
  • Rejestracja
     
  • Desktop Style
     

Adaptacja w rodzinie

  • Index  

    • forumAuPair.pl - Świat Operek
       
    • Ogólnie o programie Au Pair
       
    • Byłam Au Pair
       
    • Adaptacja w rodzinie
       
  • Adaptacja w rodzinie
  • Re: Adaptacja w rodzinie

    soppelek > 05-11-2014, 14:52

    ja jestem dopiero miesiąc, ale wcale nie czuję, żebym coraz lepiej się adaptowała do tego miejsca... czuję się obco i nieswojo, jak jakiś intruz... gdy rodzina usadawia się na kanapie, żeby oglądać tv, to nie wiem, czy mam sobie pójść, czy siąść obok i z nimi oglądać... chociaż zaskoczyli mnie miło przywitaniem i przyjęciem mnie w ich domu w ciągu pierwszych dni, to mam wrażenie, że oni uznali, że teraz ja mam się domyślać o co im chodzi, co mam robić... ciągle są jakieś niedopowiedzenia, i według nich to moja wina... ja lubię mieć wszystko czarno na białym... mam przeczucie, że jeśli to się nie zmieni, to nie spędzę tutaj 12-miesięcy, a tylko kilka tygodni... nie wiem, czy rzeczywiście wina leży po mojej stronie, czy może ich...
  • Re: Adaptacja w rodzinie

    monkola > 14-02-2015, 0:56

    Adaptacja w rodzinie duzo zalezy od samych hostow, to jasne. My jestesmy mlodymi, czesto wystraszonymi dziewczynami, co zostawily rodzine, przyjaciol w kraju i pojechaly w nieznane. To dla nas ogromny stres, wiekszy nawet niz pierwszy dzien w "normalnej" pracy. Mamy swiadomosc, ze wchodzimy w strefe intymna jaka jest dom rodzinny. Oczywiscie, jest to tez trudna sytuacja dla samej rodziny, w koncu nie maja pewnosci czy au-pair sie sprawdzi, czy mozna jej zaufac, czy nie skrzywdzi ich dzieci.. Te pierwsze dni, tygodnie sa kluczowe i obie stronny powinny byc otwarte.
    Z osobistego doswiadzcenia moge napisac, ze u mnie bylo krucho. Mega sie balam jadac do nich, gdyz wyjazd sama zalatwialam- odpowiedzialam na ogloszenie na portalu au-pairowym. Juz po paru godzinach od pierwszego kontaktu zdecydowali sie na mnie. Bylam w norweskiej rodzinie- a ludzie polnocy sa raczej zdystansowani i chlodni. Fajne bylo to, ze szanowali moj czas wolny. Ale z drugiej strony sporo gdzies jezdzili i wychodzili i nigdy mi nie zaproponowali wspolnego wyjazdu/ wyjscia. Pierwsze tygodnie mialam wiec okropnie nudne, dopoki nie poznalam jakis ludzi i zaczelam wychodzic. A sami hosci, choc sympatyczni ludzie, nie byli mna zbyt zainteresowani, wszystko sprowadzalo sie do tego by chata blyszczala..
  • Starszy wątek Nowszy wątek
  • Poprzednia