-
-
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
MONIKA > 21-07-2005, 18:34
Zima sie dolowalam, ze jestem w Bostonie, a tak naprawde non toper w chacie siedze, a teraz sobie uzywam. Tyle jest miejsc i rzeczy do zobaczenia, tyle do dowiedzenia, do ulyszenia, to jest max wykrzystanie tajmu. -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
Emm > 21-07-2005, 18:43
Monika, ty jezdzisz na nartach?Bo ja przyjezdzam na jesieni , a potem zaraz zima, wiec bede smigac na nartach. Reflektujesz? -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
Gość > 21-07-2005, 20:39
paaaaati mis!! bbbbuuuuuuuuuuuuuhuuuuuuuuu nie jedz!! a w sobote idziemy popaczec na pieknych panow do finsbury park?! no choodz- kupimy sobie winko i bedziemy siedzialy i gadaly i bedzie zaaajebiscie- jak w zeszlym roku milusio. -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
MONIKA > 21-07-2005, 21:25
Na snowboardzie. :lol:
(jak mnie nauczysz, reflektuje!) -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
Emm > 21-07-2005, 21:59
naucze,a moze jeszcze lepiej-mam kolege w Bostonie-instruktora narciarstwa -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
nikka > 21-07-2005, 22:06
Pati 11 miesiecy......podziwiam. Ja tu jestem ponad 3 i juz mam dosc tzn. mam dosc dzieici i bycia au pair, ale nie LondynuNo i zycze powodzenia :!: -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
NELTILIA > 21-07-2005, 22:35
Emm jaaa buym chciala do tego bostonskiego instruktora na kursik :lol: bo tylko na łyżwach smigac potrafie. -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
Pati > 22-07-2005, 10:51
nikka a myslisz ze ja nie mam.....uszami mi juz wychodza...no ale dalam rade...
a na koniec mnie moja kochana familia wkurzyla...tak totalnie, klamczucha z mojej hostki taka ze szok....i mysli ze ja taka idiotka...no nic....wyprowadzam sie w niedziele w kazdym razie -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
Gość > 22-07-2005, 11:37
A ja tam mysle, ze to wlasnei dobrze, jak na koniec hosci cie wkurza, bo wyjezdzaszz przyjemnoscia. Fajniej sie zabrac zapakowac i z radoscia pojechac do domku, niz sie dolowac plakac, tesknic i zalowac, ze juz sie skonczylo. Chodzi o sam moment wyjazdu, bo juz po kilku dniach wszystkie zle wspomnienia wyparowuja i zostaja tylko te najpiekniejsze -
Re: Koniec mojej operskiej kariery....
SandiK-ce > 23-07-2005, 2:10
AHHH ja nie chce wracac a to juz za 6 tyg. wszytsko sie rozkercilo jest cudownie. Z innymi operkami jezdzimy na wycieczki co weekend, imprezujemy ww nocnym Dublinie. Znalazlam dodatkowe zajecie...zyc nie umierac