-
-
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
Jarzebinka > 27-11-2012, 1:55
. -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
marvellous > 29-11-2012, 23:11
ja rzucilam palenie bedac au pair ( wczesniej palilam co kilka dni dla przyjemnosci) i za to tez jestem wdzieczna temu wyjazdowi
szkoda zachodu z tym ukrywaniem sie, stresowaniem no i po drugie kasa na fajki tez moze sie w inny sposob zainwestowac -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
sikorkaxx > 12-12-2012, 16:40
Jak to powiedziec, w niektorych domach ktos moze miec alergie na dym i wtedy rodziny daja jasno do zrozumienia ze ich au pair palic nie moze, w innych przypadkach jest to ok. A rodzina tamtego wspimnianego chlopaka albo szukala pretekstu aby sie to pozbyc albo byli nienormalni.. Bo normalnie to dla rodzin nie powinien to byc problem tak dlugo jak palisz poza domem, w swoim wolnym czasie i zeby cie w tym czasie nie ogladali.
ja sama jestem palaczka i wiem, ze moje rodziny o tym wiedzialy, mimo tego jakos nie chcieli mnie wyrzucac, to nie jest znowu powod na rematch, no chyba ze w przypadku wlasnie jak moze sie to odbic na zdrowu dziecka o ile jest uczulone ( no, ja bym tez wtedy taka wywalila bo to bylo jasno powiedziane )
I duzo au pair pali
-
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
californiadreaming > 13-12-2012, 11:14
[quote name="sikorkaxx"]Jak to powiedziec, w niektorych domach ktos moze miec alergie na dym i wtedy rodziny daja jasno do zrozumienia ze ich au pair palic nie moze, w innych przypadkach jest to ok. A rodzina tamtego wspimnianego chlopaka albo szukala pretekstu aby sie to pozbyc albo byli nienormalni.. Bo normalnie to dla rodzin nie powinien to byc problem tak dlugo jak palisz poza domem, w swoim wolnym czasie i zeby cie w tym czasie nie ogladali.[/quote]
Osobie palącej może być trudno zrozumieć, że niektórzy naprawdę nie znoszą palenia. Nie akceptują tego w żaden sposób, brzydzą się tym itd. Taka alergia psychiczna. Widocznie dla rodziny tamtego chłopaka ta kwestia była bardzo ważna. Może powiedział, że nie pali, a palił, czyli może oszukał i nie potrafili mu już ufać. Może przebrał miarkę ogólnie. Już nie mówiąc o tym, że gdyby rzeczywiście palił, gdy nikt go nie widzi i gdyby jakimś cudem nie śmierdział dymem, to nikt by go nie przyłapał... No chyba że kumple z baru zadzwonili do hostów LOL. Konsekwencja, trzymanie się zasad, lojalność i uczciwość to chyba pożądane cechy dorosłych ludzi, nie? Czy to tylko nienormalni tak mają? -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
sikorkaxx > 13-12-2012, 20:31
Lol, ale nie oznacza to ze nalezy osobe wywalic z domu. Moja rodzina nie pali, jest ogolnie przeciwna paleniu a mnie jakos akceptowali. I tak jest z wszystkimi au pairkami jakie znalam. A palenie DA sie ukryc. Au pairka w sasiedztwie palila jak smok i rodzinka nigdy nie odkryla tego faktu.
Dzieks.
Dodam. Oczywiscie nalezy byc szczerym. A tak wgl to 90 % rodzinek tez ma swoje za uszami. Wiec wychodzi na zero. -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
californiadreaming > 13-12-2012, 21:35
Ej, no chyba go nie wywalili z domu, tylko wysłali na rematch, nie?Gdzieś do kogoś "normalnego", komu palenie by nie przeszkadzało. Skoro tolerowanie palenia u au pair jest takie normalne i jeśli chłopak był na medal, to nie powinien mieć problemu ze znalezieniem nowej, "normalnej" rodziny i nie ma co rozpaczać.
Twoja rodzina widocznie nie była aż tak bardzo przeciwna paleniu. No i grunt, że wiedzieli. I widocznie byłaś bardzo fajną au pair, skoro byłaś u nich 2 lata. Może tam było mniej kolorowo i palenie albo oszustwo przepełniło jakąś czarę goryczy? Są ludzie, którzy są bardziej przeciwni paleniu, niż twoja rodzina.
Ja nie twierdzę, że się nie da ukryć palenia, choć znam trochę takich ukrywających się osób. Myślą, że jak zapalą gdzieś daleko i nikt ich nie widzi, a potem pożują trochę gumę, to nie będzie czuć od nich dymu. Dla mnie to jest trochę głupie i śmieszne. Ale spoko, niektórym może rzeczywiście udaje się ukryć.
Tak naprawdę to wiele rzeczy da się ukryć, na przykład kamery w domu. Któraś z dziewczyn pisała tutaj albo na blogach, że odkryła. Niezbyt fajnie, nie? Myślę, że byłoby znacznie mniej rematchy, gdyby ludzie nie stawiali aż tak bardzo na ukrywanie i nie liczyli na to, że druga strona nigdy nie odkryje czegoś, czego nie jest w stanie tolerować. -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
sikorkaxx > 13-12-2012, 21:51
Bylam u dwoch rodzin. Sami po czasie sie zorientowali.
A rematche sa zazwyczaj z win rodzin, do takiego wniosku doszlam bedac au pair 2 lata i sluchajac roznych historii. Wierz mi, niektorzy maja au pair za niewolnika a biedne dziewczeta sie na to zgadzaja
Coz, nadal nie zmienie zdania, ktos naprawde musi byc uprzedzony zeby wlasnie palenie bylo powodem na rematch, na szczescie az tak czesto sie to nie zdarza. No i jesli ktos ma alergie na dym tytoniowy.
Koniec, mowie wszystko z wlasnego doswiadczenia jak to naprawde jest -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
californiadreaming > 13-12-2012, 22:04
Spoko, fajnie poczytać o doświadczeniach doświadczonych au pair.
Cytat:Bylam u dwoch rodzin. Sami po czasie sie zorientowali.
Hm... ale przecież da się ukryć, nie?
Cytat:A rematche sa zazwyczaj z win rodzin, do takiego wniosku doszlam bedac au pair 2 lata i sluchajac roznych historii.
A powiedz mi, czy słuchałaś głównie historii opowiadanych przez inne au pair, czy słuchałaś też historii opowiadanych przez ich hostów? Zastanawiam się po prostu, czy masz w miarę pełny obraz sytuacji, w których dochodziło do rematchu, czy może znasz opowieść tylko jednej ze stron. -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
sikorkaxx > 13-12-2012, 22:36
Posluchaj, ja nie mowie ze zawsze wina jest po stronie rodzin ale zazwyczaj, bo rodzinki lubia wykorzystywac, nie wiem czy bylas au pair czy dopiero bedziesz, jak bylas to powinnas o tym wiedziec, jak nie, to odnajdziesz sie wkoncu w tym swiecie i zaczniesz rozumiec o co mi chodzi, orany.
Ale ok, odpowiem ci na twoje pytanie. Hosci kolezanki nadawali na nia ze niby za duzo je, i ze jej wiecznie w weekendy nie ma ( a wiec, hosci maja za zadanie karmic au pairke nie wazne czy zre duzo czy malo, za te 200 dolarow tyg to i tak duzo oszczedzaja ) 2. Wkurzali sie na nia ze jej w weekendy nie ma ( a od pon do pt siedziala w domu,i co? Weekendy to czas wolny i czas odpoczac od bachorow i hostow. Inni jeszcze sie skarza ze au pair za czesto auto bierze ( tego nie bede komentowac juz )
Jedna wywalili z domu ( w sumie wzieli rematch ) bo hostce nie podobalo sie ze au pair chodzi po domu pol rozebrana ( i miala racje, inna niemka co noc u siebie nocowala chlopaka.Moja poprzedniczka byla balaganiara, ale w sumie ja tez balaganiara jestem a jednak hostka mnie lubi.
Sa czarne owce, ale wierz mi: Amerykanie lubia wykrzystywac. Duzo bym mogla opowiadac ale po co, jest juz duzo opowiadan na tym forum
Ja mialam fajne rodziny, choc w terazniejszej wkurza mnie jedynie ze hostka chce abym jej organizowala rzeczy w domu
M.
M. -
Re: jak to jest z paleniem papierosow?
californiadreaming > 13-12-2012, 23:10
Czyli, wracając do mojego pytania - czy słyszałaś te opowieści od aupairek, czy może słyszałaś też "zeznania" ich hostów? Czy to nie jest tak, że zwykle medal ma dwie strony i żeby móc sprawiedliwie i wiarygodnie ocenić winę, warto posłuchać obu stron?
Wypominanie jedzenia nie jest fajne, z tym się zgodzę. Inne przykłady są na tyle mgliste, że nie odważę się oceniać. Co do auta, to rozumiem, że przed matchem obiecali jej, że będzie miała auto na każde zawołanie i że oni nie będą go wcale potrzebować. Rozumiem też, że w okolicy nie ma komunikacji miejskiej, albo jest zbyt kiepska żeby gdziekolwiek dojechać. No to rzeczywiście przechlapane, współczuję.
Ja się wcale nie dziwię, że na tym forum jest dużo opowiadań o tym, jak Amerykanie wykorzystują, bo to jest forum dla au pair, nie? Ciekawe, co by napisali ci wredni Amerykanie, gdyby się tu udzielali.