Poczuj sie jak w domu ?

dziś byłam u fryzjera z hostką i zapłaciła za mnie ;o głupio mi było, ale ... na siłę pieniędzy tracić nie będę w sumie

dzisiaj hostka napisała do mnie na facebooku, że kiedy chcę, to zawsze mam u nich dom. wiem, że tak się tylko pisze, ale po prostu bardzo miło mi się zrobiło.

dokładnie, takie niby nic nieznaczące słowa, a jednak ruszają. mi powiedziała, że super się ze mną czują, że jestem jak członek rodziny i, że jak tylko chcę to mogę zostać dłużej lub jak pojadę na roczną au-pair i mi rodzina nie podpasuje, to że mogę uciec do nich <3

a co powiecie na to, jestem rok u host rodziny, wszystko zawsze bylo ok a tu nagle pytanie co jest ze mna, ze zjadlam wszystkie ciastka z szafki, czy moze mam depresje?.. ja do tej szafki nawet nie zagladam, jestem pewna ze to ktores z dzieci po cichu sobie podjadalo. niby nie jest to wielki problem, ale nie lubie jak ktos mi cos wmawia, ze cos zrobilam, nawet jesli mowie, ze to nie ja. zle sie z tym czuje, bo oni mysla, ze ja klamie i za przeproszeniem wpieprzam im slodycze. w sumie to juz drugi raz sie stalo. najlepsze jest to, ze moja kolezanka tez au pair, miala taka sama sytuacje i jak opowiedzialam hostce to powiedziala mi, ze na miejscu tamtej rodziny uwierzyla by mi, a nie dzieciom. co byscie zrobily w takiej sytuacji, olaly temat czy dazyly do wyjasnienia...?

Ja bym tego tak nie zostawiła. Dziwne, że uwierzyła dzieciom a nie Tobie! Myślę, że nie mają Ci tego za złe, ale chodzi o sam fakt, że jesteś niewinna, a oni bezpodstawnie winują Ciebie! Spróbuj to jakoś wyjaśnić, bo jak dziecko zobaczy, że uszło mu to na sucho to będzie tak robiło częściej.

ja myślę, że robisz z igły widły! może po prostu się o Ciebie martwią?

To w końcu tylko ciastka

Od prawie 3 miesiecy jestem Au Pair w Anglii, powiem szczerze,ze nie czuje sie jak w domu jako czlonek rodziny. Jak na razie mi to specjalnie nie przeszkadza bo weekendy mam wolne moge robic co chce, nikt mnie specjalnie nie sprawdza itp. Pozatym jestem w UK i zauwazylam ze anglicy nie sa specjalnie rodzinni a ja jestem traktowana jako osoba do pomocy, utrzymania porzadku w domu ( sprzatanie 2 h 3xw tyg i prasowanie 2hx2 w tyg) oraz jako sofer dzieci a jak dzieci nie chodza do szkoly to spedzam z nimi caly dzien. Oczywiscie mam kontakt z dziecmi, jezdze z nimi do parku, zoo, kina itp.Traktowana jestem NIE jako czlonek rodziny. Moi hosci cenia sobie prywatnosc (przez to Au Pair ma swoj osobny pokoj, lazienke, kuchnie i sypialnie w innej czesci domu gdzie moze spedzac caly weekend). Nie swietujemy razem urodzin, nie jemy razem kolacji (ja jem z dziecmi rodzice osobno pozniej) Nie wiem czy wszyscy anglicy tak maja, ze nie sa otwarci na innych, traktuja Au Pair jako pomoc a nie czlonka rodziny ale moja tak ma. Nie przejmuje sie tutaj tym zbytnio bo weekendy spedzam z innymi Au Pair, a wiadomo to Pl jest blisko moje wrocic na swieta BN a pozniej raz jeszcze na Wielkanoc lub w maju ale gdy szkonce bycie AU Pair tutaj chcialabym pojechac do USA, a wiadomo jest to dosc daleko nie wsiadzie sie w samolot do Pl i wroci na swieta czy w odwiedziny. Tam bede caly rok

Jak to jest w Amerykanskich rodzinach czy oni traktuja Au Pair jako czlonka rodziny, spedzacie razem urodziny, sweta BN i inne ktore obchodza Amerykanie. Czy to tez roznie bywa.

[quote name="Kami"]Od prawie 3 miesiecy jestem Au Pair w Anglii, powiem szczerze,ze nie czuje sie jak w domu jako czlonek rodziny. Jak na razie mi to specjalnie nie przeszkadza bo weekendy mam wolne moge robic co chce, nikt mnie specjalnie nie sprawdza itp. Pozatym jestem w UK i zauwazylam ze anglicy nie sa specjalnie rodzinni a ja jestem traktowana jako osoba do pomocy, utrzymania porzadku w domu ( sprzatanie 2 h 3xw tyg i prasowanie 2hx2 w tyg) oraz jako sofer dzieci a jak dzieci nie chodza do szkoly to spedzam z nimi caly dzien. Oczywiscie mam kontakt z dziecmi, jezdze z nimi do parku, zoo, kina itp.Traktowana jestem NIE jako czlonek rodziny. Moi hosci cenia sobie prywatnosc (przez to Au Pair ma swoj osobny pokoj, lazienke, kuchnie i sypialnie w innej czesci domu gdzie moze spedzac caly weekend). Nie swietujemy razem urodzin, nie jemy razem kolacji (ja jem z dziecmi rodzice osobno pozniej) Nie wiem czy wszyscy anglicy tak maja, ze nie sa otwarci na innych, traktuja Au Pair jako pomoc a nie czlonka rodziny ale moja tak ma. Nie przejmuje sie tutaj tym zbytnio bo weekendy spedzam z innymi Au Pair, a wiadomo to Pl jest blisko moje wrocic na swieta BN a pozniej raz jeszcze na Wielkanoc lub w maju ale gdy szkonce bycie AU Pair tutaj chcialabym pojechac do USA, a wiadomo jest to dosc daleko nie wsiadzie sie w samolot do Pl i wroci na swieta czy w odwiedziny. Tam bede caly rok

Jak to jest w Amerykanskich rodzinach czy oni traktuja Au Pair jako czlonka rodziny, spedzacie razem urodziny, sweta BN i inne ktore obchodza Amerykanie. Czy to tez roznie bywa.[/quote]



Ja myślę, że to nie kwestia Anglików Kami, a kwestia sposobu bycia. Jedni spedzają czas ze swoją au pair inni wolą mieć dystans. Zależy od osobowości.

No to moi maja dystans, no i jestem ich 4 Au Pair wiec chyba im wiecej Au Pair to tym gorzej....zaczyna sie traktowac Au Pair jako tania pomoc. Aczkolwiek lubie ich, przynajmniej mam swoja prywatnosc i nikt mnie nie kontroluje. No ale do USA jedzie sie na pelny rok wiec nie bylo by latwo z nimi.

Ja bardzo bym chciała jeszcze pomieszkać w Nowym Jorku. Bardzo, bardzo. Ale to jest mega daleko, więc trzeba bardzo dokładnie sprawdzić rodzinę.