-
-
Re: <<<<<<Markosz>>>>>>
Yoanna > 16-10-2005, 19:15
Marzena to ja jestem z tobatez czesto wracam myslami do mojego zycia w anglii.. i najgorsze jest to ze wiem ze przed czerwcem nie wyjade stad, ze bede siedziec w bialym, razem z moja rodzina... no a potem awanturka i ruszam w swiat! :wink: -
Re: <<<<<<Markosz>>>>>>
Markosz > 17-10-2005, 21:11
"nie wierze w powroty..."
a jednak jestem. Co tak na prawde mnie sklonilo by tu zaczac pisac? Nie wiem.
4 miesiac dzis wlasnie mija. 4 miesiac poza granicami kraju, 4 miesiac szkoly przetrwania, a przede wszystkim 4 miesiac nauki pokory. Bo jak inaczej mozna nazwac taki proces, gdzie czlowiek czuje sie jak jest ciagle uswiadamiany, iz nie jest u siebie. Ot, ja wlasnie tak mam. Oj i duzo by pisac i felieton nie jeden by powstal, bo te miesiace, to jak bomba zdarzen, czasem wesolych i radosnych, a czasem przykrych i smutnych. Mialem zmieniac rodzine, bo nie chceli stosowac sie do umowy, a raczej do waurnkow zawartych w niej, ale jednak prawo to prawo. Zostaje.
Na jak dlugo to nie wiem. Swoja droga, moj jeden rok aupir powinien byc liczony jako 5 lat pracy w szkodliwych warunkach. Bo jak wytlumaczyc to, kiedy 9 latek gotuje ziemie w garnku bez wody (!!) lub gdy rzuca nozycami do zywoplotu w moja strone !! ot prosze bardzo, to wlasnie jest zycie.
Ale nie, ja sie nie dam. Nie takie rzeczy mi los posylal.
A piszac z innej beczki to mysle juz o swietach, o urlopie, rodzinie i moich wlosach. Bo juz bym chcial jakies dluzsze miec, a tymczasem to one sie wcale do rosniecia nie spiesza. I jeszcze do golabkach. Bo tak bym zjadl cos smacznego, smacznego to znaczy polskiego. Nie mowie, ze tu jedzenie zle czy cos w tym stylu. Ale makaron to wychodzi mi uszami, czasem.
Napisze jeszcze o moich wspaniachych kontaktach z Polska, bo nasz kraj to przeciez ludzie. Wiec moje relecje z ludzmi-rodakami sa zadne!! Oj, bez przesady, oprocz mamy, taty, brata, zony brata, syna 5 miesiecznego, mojej obecnej kolezanki to nie mam z nikim wiecej kontaktu. Kolezanki, bo inaczej nie moge nazwac osoby, z ktora kiedys bylem zwiazany blizej, a kiedy ja oslabilem wiezi to sie rozpadlo. I tu nagle prosze. Jedyna, ktora o mnie pamieta.
Wracajac do tematu, moje wielkie i male przyjaznie, ktore byly tak szlachetne, upadly do poziomu, ktorego nie da sie nizej przekroczyc. Ale jest mi dobrze. I to najwazniejsze.
Rozpoczalem kurs. A kurs jak to za granica to mieszanka narodowo wybuchowa. 15 osob i prawie kazdy z innej czesci swiata. Juz to uwielbiam.
I bylem w brazylijskim kosciele, gdzie zamiast stukania nudnego amen, spiewa sie i klaszcze. Opowiem innym razem bo to wywod na jedna kartke conajmniej...
Napisze jeszcze o moich planach przyszlosciowych.
Tak tak, napisze, ale jak bede wiedziec cos wiecej, a raczej bede je miec. -
Re: <<<<<<Markosz>>>>>>
agulka > 18-10-2005, 21:07
tesknilismy za Tobawitamy ponownie
co do kontaktow z polska, to przynajmniej poznales "prawdziwych"przyjaciol... i lepiej teraz niz jakbys dalej mial zyc z takimi "obojetniakami " u mnie to sie na odwrot zrobilo..odezwala sie do mnie masa ludzmi, ktorych nawet za znajomych nie uwazalam, a teraz..prosze..przyjaciele sie znalezli :lol: :lol:
ci prawdziwi mnie nie zawiedli, wiec to najwazniejsze..
no ale nie o sobie mialam pisac. ciesze sie, ze wytrwales juz 4 miesiace jako "operek" i tylko zastanawia mnie fakt, czemu myslales o zmianie? jakie waruki umowy lamie twoja rodzinka? moze nie warto sie meczyc??
eh..chcialam sie tu rozpisac maksymalnie..ale wlasnie moja 2 latka probuje nakarmic 6 miesieczna siostre.. lece jej na ratunek
buziaczek i napisz cosik jeszcze
pa -
Re: <<<<<<Markosz>>>>>>
agulka > 21-02-2006, 19:49
Markoszku kochany !
Dziekuje za sliczna kartke , ktora wyslales 14tego..ja gamon jakich malo..dopiero weszlam na ta poczte i sprawdzilam.. sliczna jest. alez mi sie milo zrobilo.
Buziak