Listopad 2012

Nie wiem o co chodzi z tym zapisem, ja przy odbiorze pokazywałam tylko dowód osobisty i to wszystko . Ale nie powiem utrudnienie jest. Sam fakt, że jechałam 3 godz do Warszawy potem czekałam ponad 1,5 godz na rozmowę z konsulem (3 MINUTY MAX cała rozmowa trwała) potem na pociąg czekanie 2 godz i 4 godz do domu (bo godzinne opóźnienie). No i znów odbiór wizy to dla mnie 40 km koło godzinę w jedną stronę. Przyznam, że traktowanie obywateli innych krajów przez amerykanów jest średnie i lekko mnie do nich zniechęciło. Uważam, że spokojnie rozmowa z konsulem mogłaby odbywać się przez skype (pytanie było jedynie o rodzinę do której jadę, gdzie jadę i czy mam doświadczenie w opiece nad dziećmi) swoją drogą wszystko było we wniosku DS - 160 łącznie z adresem rodziny goszczącej. Cóż mam po prostu nie smak bo nie uważam Stanów za państwo, gdzie bym chciała uciekać i pracować nielegalnie bez ubezpieczenia itp. i myślę, że większość polskich obywateli ma podobne zdanie.

I jak dziewczyny ruszyło się coś u Was?

niestety, nic nowego :/

a Ty masz cały czas kontakt z Twoją rodzinką? bo widzę, że jedziesz do NJ, a przecież tam huragan ma porządnie uderzyć... mam nadzieję, że nic się z nimi/ich domem nie stanie

pisałam z nimi 2 dni temu. Napisali, że są przygotowani jak to tylko możliwe. Dziś rano też napisałam, ale jeszcze nie odp. Może nie wstali? u nich dopiero 6:30 am także może śpią. Też się martwię :/

Niestety niby jakiś tam ruch jest na moich profilach, ale jak na razie nic z tego nie wynika.

Tzn. teraz na IE jedna rodzina okupuje mi profil od piątku ale nic nie napisali, cisza.. (Oakdale, NY, chłopiec 3,5 oraz dziewczynka 1,5)

Na APC jak na razie były dwie rodzinki (z obiema rozmawiałam). W tej chwili mam pusty profil.



Tez mam nadzieję, że ten huragan nie wyrządzi większych szkód..

Wiadomo, że rodzinek na listopada/grudzień jest mniej niż na czerwiec-wrzesień. Ale nadal są także wytrwałość choć wiem, że każdy dzień 'zbija'. Rodzinka napisała, że póki co się przygotowują i czekają na uderzenie dziś w nocy. Czekam na wieści.

No czekamy na uderzenie.. tutaj w Bostonie mamy mieć epicentrum około 1-2 w nocy czasu polskiego a już jest zajebiście nieciekawie i niektórzy nie mają prądu.

Nimell aż mnie dreszcze przechodzą.

Powodzenia, oby wszystko było ok!