-
-
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
oliwka911gt > 24-02-2006, 1:58
dzisaj jest tlusty czwartek 8O co sie kogo pytam to kazdy mi mowi ze przed popielcem. w tym roku w takim razie nie zjem zadnego paczka :lol: niekupilam nigdzie a juz niechce mi sie nigdzie jechac. kawa ze sturbucksa ma wystaczyc :lol: od kad tu jestem to prawie dzien jest tlusty czwartek, mimo ze slodyczy nie jadam :twisted: -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
agulka > 24-02-2006, 2:18
a oni to tu maja tlusty wtorek... a nie czwartek..ja sie w paczki u dunkina zaopatrzylam... :lol: 10 juz pozarlam.. :oops: -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
monica07 > 24-02-2006, 2:28
Szit 8O 8O 8O
dzisiaj jest tlusty czwartek?!
zapomnialam na smierc, usmazylabym faworkow... bede musialla chybajakas tlusta sobote zrobic :? -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
oliwka911gt > 24-02-2006, 2:29
wiem bo hostka mowila, ale tu i tak zadnego paczka nie bylo na w domu :? -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
agulka > 24-02-2006, 3:26
ja dzwonilam do mojej hostki zeby mi paczku od dunkina przywiozla jak bedzie maluchy odbierac..mniami.. -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
oliwka911gt > 24-02-2006, 3:36
moja by mi kupila i nawet cala fure, niedzwonie bo potem bede chodzic i labidzic ze utyje. wczoraj juz zaczelam akcje wprowadzac nie jem z nimi dinnerow. wiec wieczorem przyszla i sie mnie z dziesiec razy pytala czy jadlam lunch, o ktorej i co. zebym czasem nie schudla, bo potem moi rodzice powiedza ze mnie tu glodza :roll: :lol: -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
Gość > 24-02-2006, 4:46
Dobry pomysl Oliwka ,przyzwyczaja sie .
Ja ze swoimi jem tylko od swieta ,zreszta nie jem bez okazji juz od 5.00 i powiem Ci ze na poczatku bylo ciezko ale z czasem idzie sie przyzwyczaic i teraz czuje sie swietnie ,nie znioslabym teraz makaronu czy pizzy o 8.00 czy 9.00 . -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
oliwka911gt > 24-02-2006, 4:56
wlasnie moi tak jedza. jedzenie hosta jest pyszne. kiedys byl szefem resteuracji 8) tylko godzina nie ta. gdyby bylo to wczesnie to niemialabym nic przeciwko. w tyg spac wczesnie chodze, wiec i zoladek mam pelny. potem zle spie i koszmary mi sie snia. zawsze mam tak jak z pelnym zoladkiem spac ide. tyc jeszcze nie zaczelam, ale jestem o krok od tego. a tego nie zniose, tym bardziej ze obiecalam sobie ze tu nie przytyje tylko schudne. dobrze ze szkole bede miec wieczorami, silownie tez tak zrobie. wtedy od dinnerow bankowo sie wymigam. w PL jadlam ostni posilek kolo 16, zadko pozniej. i super sie czulam. jak hostce wspomne ze nie moge przytyc to zaraz pyta sie mnie czy widzialam tu juz grube osoby a jejesli tak to mam sie im przyjrzec bo wlasnie tak wygladaj a nie jak ja. no i jeszcze rozwala mnie tekstem ze faceci lubia jak kobieta ma troche tluszczyku. co z tego ze oni to moze i lubia ale ja nie lubie :!: -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
Emm > 24-02-2006, 14:26
ja w stanach nie mialam wagi, ale widzialam po sobie, ze schudlam -szczegolnie ostatnie 2 tygodnie przed wylotem-spodnie na tylku wisialy itd.
Minal tydzien odkad tu jestem i przyznaje sie bez bicia-przytylo mi sie, oj przytylo.Ale ja sie oczywiscie nie przejmuje, bo wiedzialam, ze w Polsce bede glownie jesc (a raczej powinnam napisac-wpieprzac). W moich zylach juz nie krazy krew tylko wodka, whiskey, piwo i wino, bo codziennie wpadaja znajomi z flaszka no i pijemy tak za moje zdrowie.
Teraz przygotowuje sie na weekend-juz za 5 godzin sie zacznie zabawa. W moim pokoju lezy na podlodze ogromy materac dla gosci i praktycznie kazdej nocy ktos na nim spi, a dzis i jutro to chyba po 3 osoby beda tam spac plus razem ze mna ze dwie i razem z moja siostra pare, haha.
Wczoraj z okazji tlustego czwartku pojechalam do babc i cioc. Moja chrzestna w nocy 4 godziny paczki smazyla, wiec jak przyjechalam byly swiezutenkie i przepyszne. Jak skonczyla smazyc paczki to wziela sie za robienie pierogow-myslalam, ze sie posikam ze szczescia. Porobilam zdjecia, zeby znajomi zobaczyli, dlaczego tak sie na urlop w Polsce cieszylam-ze wzgledu na jedzenie oczywiscie
dzis musialam opowiedziec mamie jak to wyglada wszystko z moimi sprawami sercowymi. No to powiedzialam co i jak i tu zaskok-tak jak mama zawsze byla przeciwna szybkiemu wydawaniu sie, to teraz powiedziala, ze mam juz 25 lat i ona w moim wieku to juz moja siostre miala.Tym samym dostalam nieme przyzwolenie na ozenek, chociaz-tak jak jej powiedzialam, ja uwazam, ze "szybki slub, szybki rozwod"-cisnienia nie mam, nielegalnie nie zostaje, zeby szybko sie wydawac, co bedzie to bedzie, mi sie nie spieszy.Chlop juz mi wypisuje, ze mam wracac, bo sie stesknil, a ja lapie takie doliny, jakich dawno nie mialam. Raz euforia, raz dolina.Chcialabym sie rozdwoic.
wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej. -
Re: absolwentki rocznik 2005 ;)
Gość > 24-02-2006, 14:54
do pozniej godziny jedzenia obiadow mozna sie przyzwyczaic jak sie chce i organizm sie przyzwyczaja i nie ma problemow z tyciem
btw, od kiedy gotuje sama to chudne:lol: 8) :twisted: a jem duzo, mozna by bylo troszke jeszcze opuscic, ale powoli widze ze brzuch maleje z czego bardzo sie ciesze