-
-
Re: USA oczami KAHY
khasia > 24-01-2010, 15:41
wow tak sobie wlasnie przeczytalam cala Twoja historie i przypomnialy mi sie moje jazdy z hostka
przezylam rozwod hostow, depresje i stany maniakalne hostki kiedy to chciala sie zabic i lezala odlogiem w lozku dzien w dzien a ja i jej rodzice <za nimi chyba najbardziej tesknie bo byli prawdziwymi "dziadkami" dla mnie"> no wiec ja i jej rodzice opiekowalismy sie mala emma
dodam ze przezylam u nich dwa lata, gdzie host odszedl juz po 4 mies mojego pobytu wiec reszta to byla gehenna ale przezylam to tylko i wylacznie dzieki mojemu chlopakowi, ktorego poznalam po 5 mies pobytu w usa
hostki to jednak odrebna rasa jakas, moglabym ksiazke napisac
kaha daj znac jak tam u nowej rodzinki, bo to chyba dzis do nich jedziesz prawda? mam nadzieje ze odzyjesz bo wiem jekiej nerwicy mozna sie nabawic z jebnieta hostka!
a tak czytajac sobie forum przestrzegam wszystkie te ktore dopiero jada: musicie miec auto do swojej dyspozycji, bez tego jest masakra!!!!!!! ja mialam i nie wyobrazam sobie bez, nie wazne czy to wies wieksza czy mniejsza, w usa wszedzie trzeba autem podjechac nawet po mleko do sklepua z autem to zawsze mozna lepiej przezyc jakas wariacje hostki, konczysz prace i siup do auta i na szoping dla poprawy humoru, albo na plaze, albo na kawe ze znajoma! -
Re: USA oczami KAHY
adziszkowa > 24-01-2010, 17:42
właśnie dawaj znać na bierząco co u Ciebie słychać. -
Re: USA oczami KAHY
Kaha86 > 04-02-2010, 22:48
hej dziewczyny... mija wlasnie jakies 9 dni z moja nowa host rodzina... no i tyle co moge powiedziec to to ze sa mega inni niz ta jebnieta rodzina z VA... sa bardziej przyjacielscy, relacje sa bardzo luzne, wiec spoko... niby... zobaczymy jak dalej... generalnie wkurza mnie fakt ze jemy wspolnie kolacje po 18... gdzie ja nie jadam wlasciwie kolacji a tu oni chca to celebrowac i trzeba siedziec i jesc a co za tym idzie tyc... no i fakt pracy w soboty tez nie rozpieszcza no ale przynajmniej traktuja mnie jak czlonka rodziny... a reszte czas pokaze... a co do dzeci... hmmm chlopcy sa udani na maxa... ogarniam generalnie... napisze cos wiecej po kolejnym tyg... narazie skupiam sie na ogarnianiu rutyny i szukaniu znajomych w NY bo ja bez ludzi umieram... jak cos pisac musze z kims oblac match... pozdrawiam :* -
Re: USA oczami KAHY
adziszkowa > 05-02-2010, 3:11
NY na pewno ktoś się znajdzie. Jakos taka mi się przybita wydajesz ?;> albo zmeczona albo mylnie to wyczułam z wypowiedzi. Buziaki trzymaj się tam dzielnie :* -
Re: USA oczami KAHY
Kaha86 > 05-02-2010, 17:49
noo mega zmeczona jestem ... poza tym zlapalam dola ze jestem sama ... bez znajoych i rodziny ... ale moze sie to zmieni ... nie chce zmarnowac kolejnych 6m-cy na siedzenie w domu ... -
Re: USA oczami KAHY
adziszkowa > 07-02-2010, 12:58
Rozumiem. Postaraj się pojechać do jakiejś dzielnicy zakupowej ;D albo rozrywkowej nie znam sie za ardzo na NY. Zapisałaś sie juz do szkoły ?:> musisz zacząć działać wtedy nie będziesz tak bardzo tęsknić za domem :* buziaki jak coś to pisz :* -
Re: USA oczami KAHY
marlenao > 30-05-2011, 0:40
haha Kaha zostala w USA jest na wizie studenckiej pracuje szkołuje sie zyje sobie tam jak ksiezniczkaa ja glupia wrocilam do pl ...