Sierpień/Wrzesień 2012 !

aiska nie tylko ty się rozchorowałaś, ja też chodzę smarkam, kicham i próbuje się spakować, a co śmieszniejsze lecimy razem, więc będziesz miała towarzysza do kichania



mam identycznie jak wy, pakowanie idzie mi strasznie opornie! ale w końcu skończyłam ten durny pre-departure project to może już teraz jakoś pójdzie!



z jednej strony się mega ciesze, że już za dwa dni, ale z drugiej strasznie cieżko zostawić tu tak wszystkich...

ja juz praktcznie skonczylam sie pakowac. na zime praktycznie nic oprocz jednego sfertra zreszta nie posiadam nic i tak tutaj a teraz leze w lozku po nabraniu sie tony lekow a jeszcze jakas impreze rodzinna wymyslaja. jejku jejku zwariuje.



cien_wiatru to moze jakos sie potkamy na juz przy gate

Haha! mam to samo dziewczyny! Pakuje się już od czwartku i nie mogę skończyć, idzie straszne opornie... Dzisiaj byłam u dentysty zrobić ostatniego zęba także zęby załatwione!

Dokupiłam także słodycze i prezenty. Postaram się wszystkie prezenty wrzucić dzisiaj na bloga a jak nie dziś to jutro A wy co macie dla Host rodzin?

Szkoda, ze nie lecę z żadna z was ale dostałam maila od jakiejś francuski, która leci tym samym lotem wiec się ciesze, ze nie będę sama

aiska i cien_wiatru, kurcze... szkoda, ze rozchorowałyście się akurat przed wyjazdem. Życzę wam szybkiego powrotu do zdrowia! Ja tak miałam przed wyjazdem do Holandii ale pani doktor dala mi jakieś silne antybiotyki i przeszło mi po 3 dniach. aiska gdzie dokładnie mieszkasz na Long Island? możne akurat blisko mnie

Ja nie biorę ciepłych rzeczy, mam tylko bluzę, a kupie sobie tam jakiś ciepły sweter i kurtkę...

Kurcze jutro ostatni dzień! nie wierze a ja jeszcze trochę w proszku

Emka pisz do mnie, jak już będziesz w miarę 'ogarnięta' w US, to się spotkamy i pobujamy po Stamford

ja bede tyko w szkole NY na Long Island a mam host family w Washington DC czuje sie dalej okropnie najchetniej to bym spac poszla i sie obudzila na lotnisku JFK

co do prezentwo to kupilam slodycze, dla starszej dziewczynki 13 lat cos tam do wlosow , a dla blizniakow 10 lat gre planszowa moja poprzedniczka powiedziala, zebym wogole nic nie kupowala ale mysle ze jednak cos wypada, prawda?

Madlene mialas super pozegnanie!!! Ja tym razem powiedzialam, ze nie chce zadnego pozegnania bo wtedy gorzej jest wyjezdzac. 2 lata temu jak wyjezdzalam do Australii mialam niespodziankowe pozegnanie i bylo super tylko na koniec wszyscy sie poplakali

dziewczyny trzymam za Was kciuki i zycze duzo zdrowka !!! wszystko bedzie ok!! ja bede to samo przezywala za 2 tyg ale ten czas szybko leci!!! koniecznie zdajcie dokladna relacje!!!



madlene ale swietne fotki z pozegnania na blogu!!!



Ja mam bardzo roznie podzielonych znajomych wiec bede miala chyba z 5 pozegnan, dla rodziny, dla ludzi z pracy, dla znjaomych ze studiow, dla przyjaciol z mojego rodzinnego miasta, nie wiem jak ja sie z tym wszystkim wyrobie czasowo

aiska, pewnie, że już możemy się spotkać w warszawie! jutro ci na prive napisze mój numer, bo dopiero jutro kupuje nowy starter



Madlene,

ja dla małego kupiłam gre magiczny domek i sama chcę już w nią pograć szczerze mówiac! haha koszulke polski z jego imieniem i taki maly zestaw lego z jakimś samochodzikiem do ułożenia żeby dać mu od razu jak po mnie przyjadą po szkoleniu, żeby tak drętwo nie było

Dla hostów mam tylko jakąs mało orygianlą książke o polsce i ptasie mleczko i tyle

Dzięęki, mam nadzieje, że trochę mi przejdzie do poniedziałku



No i oczywiście zaczeły się jaja, bo ja nie mogę normalnie się spakować. Dopiero dzisiaj ogarnęłam walizke, którą kupowałam przez internet i nagle d*pa, za chiny nie potrafie się w nią spakować, coś mi nie gra więc sprawdzam wymiary i się okazało, że przysłali mi małą zamiast średniej! Więc jutro na gwałt szukanie walizki...masakra ;/

ja również żegnałam się "na raty", ponieważ ciężko znaleść wspólny termin dla wszystkich.

nie mogę uwierzyć, że ostatnia noc dzisiaj, jutro ostatni dzień, a ja czuję się bardzo dziwnie, jakaś rozbita jestem, chyba nawet się nie cieszę, że jadę przez te wszystkie pożegnania, prawdopodobnie to się zmieni gdy już będę w samolocie, zawsze tak mam. ja niestety też lecę sama, ale jakoś to przeżyje, będę miała towarzystwo na szkoleniu.

Braxii000, myślę, że tak ma większość z nas, ja też czuje się dziwnie przez te wszystkie pożegnania i czasem mam takie myśli "boże, co ty w ogóle robisz..."

A co do lotu twojego, to widziałam na fb, że strasznie dużo czeszek leci twoim lotem na szkolenie do APC więc sama nie będziesz

a gdzie na fb widziałaś, bo ja raz tam oglądałam, nic nie znalazłam i przestałam szukać.

dobrze wiedzieć, że nie tylko ja przeżywam takie rozterki.